rycerzowa
22.08.21, 21:29
Może być bez wina, może bez mięsa, czemu nie bez tańców?
Czyż nie umiemy się bawić bez hołubców na parkiecie?
To niekoniecznie hipotetyczna sytuacja.
Gdzieś około roku 2006 - 2007 na forum "Ślub i wesele" opisano konflikt między Panną Młodą i Świadkową, jej przyjaciółką.
Z tego, co pamiętam:
Państwo Młodzi wymarzyli sobie elegancką imprezę weselną w ogrodzie, przy nastrojowej muzyce, z kelnerami roznoszącymi drinki i przekąski, etc.
I było elegancko, dopóki Młodzi nie pojechali na sesję fotograficzną.
Gdy wrócili, okazało się, że ktoś (Świadkowa) zorganizował sprzęt grający i goście tańczyli w najlepsze przy jakimś łubudubu.
Młodzi szybko przywrócili weselu poprzedni ryt, a Młoda na Świadkową się obraziła.
Świadkowa pytała na forum, co ma zrobić, jak przepraszać.