piekna_remedios4
30.08.21, 21:19
ichi przywołała wspomnienia. Dla mnie jako dziecka, Barbie była ucieleśnieniem ideału i w ogóle nie zwracałam uwagi na jej figurę (że nierealistyczna), interesowały mnie jej włosy, ZGINANE ręce i kolana oraz stroje. Wizyta w Pewexie albo w jakimkolwiek sklepie w RFN to była ekstaza, ten róż mnie oślepiał, chciałam mieć je wszystkie. Wyszperałam w google kilka tych, które miałam i kochałam, oraz - na YT znalazłam zapis piosenek z kasety od Barbie and The Beat, nie słyszałam tego od 30 lat, to jest wehikuł czasu. Miałam tych lalek około 30 i bawiłam się nimi po późne lata podstawówkowe, nie wiem czy czasem ostatnie podrygi nie były w 6 czy 7 klasie. Z przyjaciółką odgrywałyśmy wręcz seriale Barbie, były intrygi, miłości, przygody, nawet nagrywałyśmy to na magnetofonie. Miałam pełen ekwipunek: piętrowy dom z windą, campera, basen, wyposażenie domu, multum ubranek, butów, karetę z końmi !, auto sportowe cabriolet, wszystkie możliwe siostry i kenów...