ponis1990
15.09.21, 19:34
Gdzie te wszystkie ematki co to masowo dzieci wypisują z religii i wdż? Bo na pewno nie u mnie w miasteczku. Syn klasa szósta, szkoła rejonowa, małe miasteczko 40 tys. ludzi. Pani wychowawczyni zaczęła temat zwolnień z wf, wdż i religii - że jak ktoś chce, to można sobie pobrać wniosek w sekretariacie i zwolnić dziecko. Na co jedna matka, że o co chodzi z tym wdż, bo jej córka płakała w domu że ona tam już nie wróci, i ma ja wypisac. Inne matki właczyły sie do rozmowy, że faktycznie, pani krzyczy i jest opryskliwa. I co z tym zrobić, i czy dzieci faktycznie mówią prawdę, a może to przez to, że słyszały że to są zajęcia nieobowiązkowe i teraz kombinują jak nie chodzić. Po czym zgodnie chórem stwierdziły, że dzieciom sie teraz w doopach przewraca, że wdż to przedmiot jak każdy inny, kto to widział żeby dziecko stwierdziło że nie chce chodzic na jakieś zajecia, może jeszcze na religie tez za chwilę nie będzie chciało chodzić? Ma chodzić i koniec kropka.
Btw, moje dziecko na wdż chodzi (nie zgłaszało protestu co do tego przedmiotu) natomiast religię oprotestowal i nie chodzi (czyli teraz jestem ta niedobra matka co to jej dziecko na leb wchodzi zapewne). No cóż.