pani_up
15.10.21, 17:17
Moja mama zawsze mnie wspierała, dopingowała w pracy, później do założenia swojej firmy itd i nagle...jakby zmieniła front. Kilka msc temu urodziłam dziecko i w związku z tym aktualnie nie pracuje (zawiesiłam działalność). Finansowo nie jest to problem - mam sporo oszczędności, nieruchomość, mąż zarabia naprawdę sporo. Od czasu urodzenia córki moja mama, widząc, że mąż wspoluczestniczy w jej wychowaniu dosłownie oszalała na jego punkcie. Nawet jak przyjeżdża teoretycznie mi pomóc to głównie namawia mnie na wyjścia z małą "żeby J sobie odpoczął", wychwala pod niebiosa martwi się czy mój maz wyspany i najedzony (mąż śpi osobno żeby się...wyspać). Teraz miała przyjechać żeby pomoc przy małej bo ja będę robić zlecenie,ale przyjedzie później tylko tak żeby "J sobie mógł wyjść na koncert nie martwiąc się o nic". Ja będę robić zlecenie z dzidziutem w chuście, ale najważniejsze, żeby mój mąż poszedł na koncert 🤦 Jak mąż wychodzi z psem to cudownie bo pomaga, jak ja wychodzę z psem to mąż jest cudowny bo pozwala mi się zrelaksować... Itd Co to za zjawisko? Przyznam szczerze, że własnej matki nie poznaje... Dodam jeszcze, że radzimy sobie ok, nikt z nas nie pada na pysk, mąż zadowolony z życia i córki i to on namówił mnie na dziecko (z czego się cieszę

)