szaraiwka
31.10.21, 11:24
Tak się zastanawiam - jest napór (i słusznie) na żeńskie końcówki zawodów. W wątku obok jest też wykazane, ze to nie nowość ale raczej powrót do przedwojennej tradycji językowej.
I teraz - czy tak samo słuszne i zasadne jest powrócenie do żeńskich końcówek nazwisk? Czyli nie pani Szydło a Szydłowa, nie pani Emilewicz a Emilewiczowa i nie pani Pawlowicz a Pawłowiczówna?
Moja mama jeszcze w latach 80-tych odbierając telefon albo dzwoniąc mówiła o sobie …..owa. O i do mojej babci tez wszyscy zwracali się pani ….owa.
Zakładam, że tu jest odwrotnie niż z nazwami zawodów, te owe i ówny oznaczały przynależność do konkretnego faceta (męża lub ojca) i są czystą oznaką patriarchatu. Ale chętnie poczytam co sadzi e-matka.