podaje_haslo_okon
03.11.21, 23:07
Spacerować mi się kurka wodna zachciało. Po drodze miałam aleję Szucha i Ujazdowskie. Na Szucha już się nauczyłam chodzić, przechodzę na stronę, po której nie ma TK i mogę sobie swobodnie iść całym chodnikiem, a policjanty i inne służby stoją co 5m, a nie co 1m jak po drugiej stronie. Skręcam w Ujazdowskie - tam też się już nauczyłam, jak mnie z rok temu taki jeden przegonił, że nie można chodzić tą stroną ulicy, gdzie jest KPRM, bo nie wiem, chodnik im wychodzę czy cho*era wie co. Teraz już tą strona jest tak obarierkowana, że przejście przez nią to jak gra w labirynt. No więc przechodzę na drugą, żeby się przejść wzdłuż parku. I co? Barierki kurka wodna, dla pieszych zostawiona 1/5 chodnika, po reszcie kręcą się policjanty czy inne służby. No szlag mnie trafił, na szczęście leciała mi dobra nuta w słuchawkach, więc nie powiedziałam tym policjantom co o tym myślę. Powinni tych wszystkich polityków przenieść gdzieś na obrzeża miasta, zrobić jakieś miasteczko polityczne czy coś i niech tam się odgradzają, a ludziom pozwolą normalnie chodzić po centrum.
Wyżalić się chciałam. A was co dzisiaj wkurzyło?