ciotkaodkotka
28.11.21, 08:00
Ostatnio na Forum jest modny temat psychoterapii. Też poszłam. Ja -niedokochane dziecko- mam teraz kogoś, kto mnie otacza ciepłem, zrozumieniem, wsparciem. Przywiązałam się bardzo i z niepokojem myślę,ze to za jakiś czas to się musi skończyć. Ale wiadomo- przeżyję, jak inni. Wiem,że to relacja całkowicie sztuczna, a budowanie więzi jest techniką pracy psychoterapeuty. Mimo to zastanawiam się, jak psychoterapeuta odbiera kontakt z pacjentem? Jest całkowicie znieczulony, żeby przetrwać, zachować obiektywność i nie zmęczyć się emocjonalnie? Czy czasem lubi swoich pacjentów i też się przywiązuje , a czasem ledwo znosi i czeka na zakończenie? Jeśli są tu mamy psychoterapeutki, ale osoby "w temacie", napiszcie, jak to jest.