rainbow_dash
01.12.21, 10:07
ostatni odcinek wbił mnie w fotel, nie spodziewałam się aż takiego zeszmacenia Kendalla, aż mnie fizycznie zabolał jego upadek (ten rzeczywisty fizyczny upadek na ziemię).
Roman jest (jest?) skuteczny ostatnio, ale chyba poniosło go nazbyt - vide telefon do ojca na końcu. Zawsze miałam do niego sporą dozę sympatii, bo zabawny, ostatni z miotu, trochę neurotyczny i niedoceniany, ale kurde! To, co odwalił, będąc już pijanym pod koniec urodzin..brrr.
Od pierwszego sezonu byłam team Kendall, ale what the fuuuuuck ostatnio?
Siobhan nie dzierżę, a sceny pomiędzy Tomem a Gregiem to mistrzostwo

PS. czy Logan dyma Kerri?