yenna_m
03.05.22, 09:33
Od jakiś 25 lat, jako bardzo nieperfekcyjna pani domu, korzystam z różnej maści zmywarek.
2 tygodnie temu padła mi nasza ostatnia zmywarka. Tym razem franca była do zabudowy. I jestem w dylemacie.
Jeśli wymiana, to niestety razem z meblami, bo meble od początku źle zrobione (huhuhu, pan zrobił kalkulacje na milion monet) a i zmywara musi być pod konkretną dziurę. A jak razem z meblami, to i razem z 7-10-letnim już AGD (bo wiadomo, kij wie, czy potem dopasuję do dziury pod stary sprzęt coś nowego, gdy stary się zepsuje) - brzdęk, kolejne milion monet.
Najgorsze jest to, że zmywarkę do tej pory odbieralam jako błogoslawienstwo. Bo samo myje i w ogóle.
Dziwne. Nie mam zmywarki i skończyły się stosy naczyń czekających na załadowanie/wyładowanie/wstępne ręczne mycie/mycie poprawkowe bo coś sie nie domyło i jak wrzucę do mycia w zmywarce drugi raz to się nie domyje więc tylko rączęta zaopatrzone w czyścik pozostały jako ostatnia deska ratunku.
I koniec. Finito. Wszystkie gary na bieżąco umyte. Jakoś tak z marszu, bez odczuwania tej przytlaczającej powinności, że trzeba wyladować, załadować, wstępnie umyć i w ogóle.
I teraz mam naprawdę zagwozdkę.
Bo muszę podjąć decyzję.
Albo nie podejmować żadnej.
Życie to jednak zaskakujące jest

No i w sumie miło mieć problem z kategorii "z dupy"