annanichtvergessen
12.05.22, 21:35
Postanowilam dzis byc szalona i z rana wyprasowac lniane spodnie. Wiem, szalenstwo do kwadratu. Po ok. trzech, czterech minutach zelazko zimne. Pomyslalam, ze niby markowe a rupiec jakis. Ale zauwazylam, ze pradu nagle niet. Probuje wlacznikow przy licznikach, wyglada, ze wywalilo korki w skrzynce na zewnatrz. Lece do ciecia, bo klucza do skrzynki nie mam. Ciecia brak. Czas nagli, lece do lekarza w pogniecionych portkach i z nadzieja w sercu, ze po poludniu ten chaos ogarne. Popoludnie w duuuuzym skrocie. Ciecia brak, zarzadca kaze blagac sasiadow o klucze, dorabiam klucze, kupuje nowe korki, wkrecam. Tadam! Nadal nic nie dziala. Niestety w mieszkaniu wszystko na prad. Lacznie z wc... I epilog: wezwany elektryk (okazalo sie, ze nie bezpiecznik, ale skrzynke w mieszkaniu wywalilo), prowizoryczna wymiana, bylem prad moala 250 eur i zalecenie, zeby jak najszybciej wymienic prowizorke na nowy licznik co najmniej 1000 eur. Kto przebije?