Gdzie spotkać takich ludzi?

[misia.53]

Ostatnio mam nie najlepszy okres w życiu. Nic mi nie wychodzi, praca, związek to dno. Właśnie wychodzę z toksycznego związku. Nie łatwo się pozbierać. No i... czytam po raz kolejny, że samobójstwo w moim mieście. To już 4 w tym miesiącu. Facet rzucił się pod pociąg. Byli też tacy co skakali z bloku. Nasunął się mi pomysł, że przecież nie tylko ja mam problemy, jest wielu takich ludzi i właśnie... gdzie ich znaleźć, nim się odważą na taki krok? Siedzę w domu, dołuję się a gdzieś był facet który też miał takie myśli, też mu było źle. Gdyby dane nam było się akurat spotkać, może byśmy sobie pogadali, wzajemnie wsparli i może oboje znaleźlibyśmy sens życia. Szukam takich osób, które mają dość wszystkiego, którzy być może i mnie by też zrozumieli. Razem zawsze łatwiej. Ale chyba tacy ludzie, zdesperowani to raczej nie piszą w internecie, nie afiszują się tym. Ale może macie jakieś pomysły?

[saszanasza]

Myślę, że zamiast szukać ludzi „zdolowanych” spróbuj otaczać się ludzmi pozytywnymi. To lepiej działa na psychikę. Każdy może cię wesprzeć, jeśli potrafi. Potrzebujesz raczej ludzi którzy bedą potrafić „wyciagnąć cię z doła” niż takich, którzy juz w tym dole się znajdują. Mozesz oczywiście poszukać grup wsparcia, ale najlepiej takich pod kontrolą jakiegoś psychoterapeuty. Glowa do góry, bedzie dobrze.

[engine8]

Ludzi chetni i zdolni do wspolzycia nie maja problemow znalezc sobie innych poodobnych.
A dolka wyciagna cie jedynie Ci ktory ni ebeda sie bali ze jak ci podadz reka to ty ich wciaganiesz..
Najpierw nalezy poprawic siebie bo tylko to mozmy zrobic.

[eriu]

Chcesz szukać sensu życia z osobą, która jest tak nieszczęśliwa, że jedyne rozwiązanie widzi w samobójstwie? Weź to przeczytaj i zobacz jak to brzmi.

Ty potrzebujesz nadziei i pozytywów a nie rozmowy z osobą, która tej nadziei nie widzi. Możesz skorzystać z grupowej terapii, bo tam będzie terapeuta i on będzie to trzymał pod kontrolą. Ale uważam, że nie powinnaś szukać takich kontaktów do zdołowanych osób bez żadnej nadziei jeśli jesteś w sytuacji, kiedy sama masz niełatwy okres w życiu i wychodzisz z toksycznego związku. Bo chodzi o to, żebyś nie została ściągnięta w dół.

Powinnaś szukać wsparcia dla siebie. Ludzi Tobie przyjaznych. Ale na pewno nie pozbawionych nadziei.

[kamkaklamka]

Większość ludzi ma jakieś problemy a duża część ma poważne problemy, chodzi tylko o to jak sobie z tym radzą. Jedni lepiej inni gorzej. Sama mam najgorszy okres w życiu, ciągnie się już kilka lat. Wiem też co jest największym moim problemem ale obiecałam sobie że ostatnie co zrobię to będę brała tabletki na toksycznych, złych ludzi, potrzebuje zmiany i ona kiedyś nastąpi. Przeczekaj zły czas.

[eriu]

Tylko zmianę się wypracowuje. Ona się sama nie zadzieje. Musisz coś zacząć robić inaczej żeby zmiany ruszyły. Autorka wychodzi z toksycznego związku to jest już jej zmiana, która wpłynie na inne rzeczy w jej życiu.

[kamkaklamka]

Tak tyle że ja jestem w takim miejscu że nie mam pola manewru i to mnie dodatkowo drenuje, ale przyjdzie czas że to się zmieni. Szkoda mi tylko tego czasu, bo on nie wróci.

[eriu]

Możesz siebie zmienić i swoje podejście.

[kamkaklamka]

Próbuje ale mi nie wychodzi. Nie podwyższyłam wibracji.

[eriu]

No to może jednak warto zmienić podejście i spróbować te tabletki i zobaczyć jak wtedy będziesz funkcjonować? Bo może to da Tobie przestrzeń i siłę na to aby dokonywać zmian w sobie. Bo jeśli jesteś przemęczona sytuacją to potrzebujesz trochę oddechu żeby móc ruszyć z miejsca. Jeśli tabletki Ci to mają dać to czemu tego sobie nie dać? Tabletki są dla ludzi. Właśnie po to żeby łapali oddech i mieli siłę mierzyć się z tym z czym muszą.

[taki-sobie-nick]

Ty, skąd bierzesz te wszystkie dyrdymały?

[taki-sobie-nick]

Zmiana sama nie ZAJDZIE.

Natomiast forma dokonana od "dziać się" to "stać się".

[taki-sobie-nick]

Nie ma czegoś takiego jak "tabletki na toksycznych, złych ludzi". Są tabletki przeciwlękowe/antydepresyjne.

I przestań z tymi wibracjami, co to za bzdury?

[kamkaklamka]

No więc dobrze ale efektem przebywania z takimi ludźmi jest to złe samopoczucie a wystarczy zmienić otoczenie i obciążenie psychiczne znika jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki więc ja mam brać tabletki bo trafiłam w złe miejsce? Tak wiem tysiące ludzi tak robi, to jest dramat czasów w jakich żyjemy, ale ja nie zamierzam, ponieważ nic mi nie dolega psychicznie poza tym że jestem "chora" gdy muszę mieć ten kontakt.

[eriu]

To dlaczego najgorszy okres w Twoim życiu się ciągnie kilka lat jeśli to jest tylko kwestia tego, że możesz iść sobie do miejsca gdzie nie będzie tych ludzi? Bo przecież piszesz, że to takie proste że sobie od nich idziesz i już jest lepiej i jest "jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki". A jednak tak nie jest, bo ten najgorszy czas się ciągnie i nie znika magicznie. Nie chodzi mi o to, żeby Cię zdołować ale o to żeby pokazać Ci niekonsekwencję tego co piszesz.

[kamkaklamka]

Trwa bo mam pecha, złą passe, taki przykład sytuacja z ostatniego tygodnia duża firma kurierska przeoczyła jakimś cudem przelew za cło które uiściłam zgodnie z wyznaczonym terminem i po paru miesiącach dostałam list od kancelarii prawnej, oczywiście wyjaśniłam sprawę i zostałam przeproszona ale takie rzeczy jednak nie zdarzają się często i każdemu, a to jest moja codzienność, ktoś zapomni, przeoczy, nie zrobi, przeciąga, robi problem z niczego itd

[taki-sobie-nick]

Aha. Innych to nie spotyka, tylko ciebie. Ale to nie są zawsze ci sami ludzie, prawda?

[taki-sobie-nick]

Dobrze, dziecko, idź najpierw do psychologa. Psycholog ci niczego nie przepisze.

[taki-sobie-nick]

> a wystarczy zmienić otoczenie i obciążenie psychiczne znika jak za dotknięcie
> m czarodziejskiej różdżki

... bzdury patentowane! Co prawda nie ma takiego zwrotu jak "bzdury patentowane", ale chciałam podkreślić ich wyjątkową bzdurność.

Kto ci ich naopowiadał?

[mia_mia]

Zwariowałaś? Raczej byście się razem pod pociąg rzucili. Ostatnio na profilu pewnej celebrytki, jakos stąd mnie chyba pokierowało, czytałam życzenia dla przyjaciela, taka osoba by ci się przydała, pozytywnie zakręcona, chociaż tacy ludzie to też często ludzie zagadki, ale na początek bezpieczniej niż ktoś z jawną depresją.

[engine8]

Jakby tak czytac opinie z tego forum to by wygladalo ze to kobiety wychodza z toksycznych zwiazkow i to nie one sa toksyczne.
A z drugiej strony mezczyzni popelniaja samobojstawa - i to z powodu ich toksycznosci?

[bistian]

engine8 napisał(a):

> Jakby tak czytac opinie z tego forum to by wygladalo ze to kobiety wychodza z t
> oksycznych zwiazkow i to nie one sa toksyczne.
> A z drugiej strony mezczyzni popelniaja samobojstawa - i to z powodu ich toksyc
> znosci?

Czego nie rozumiesz? Kobiety wychodzą ze związków, gdzie zawsze to mężczyzna jest toksyczny. A mężczyźni popełniają samobójstwa, ponieważ nie są w stanie znieść swojej toksyczności.

[cegehana]

To czy ktos popełnia samobójstwo nie koreluje z tym czy jest toksyczny dla innych.

[ichi51e]

moja koleżanką tez miała takie zapędy - od lat działa jako kryzysowa narzeczona jednego świra. Na zmianę ma jej dosyć oraz bardzo potrzebuje albo się rzuca pod pociąg.
Po co ci to?

[shellyanna]

I Guru?


(Za dużo netflixa)

[samawsnach]

Bardzo zły pomysł. Prawie tak zły jak te wszystkie związki, które inicjują się na oddziale psychiatrycznym. Deficyt nałożony na deficyt potęguje trudne stany, a nie ujmuje ich.

[taki-sobie-nick]

No ale zdrowi "mają prawo nie zawierać związków z problemowymi".

To z kim ci problemowi mają te związki zawierać, słucham?

[kira02]

Powinni nad sobą pracować, żeby również umieć tworzyć zdrowe relacje.

Oczywiście nie wszystko da sie przepracować. Ale chyba lepiej, zeby socjopaci, borderline i narcyzi nie tworzyli związków.

[taki-sobie-nick]

Widzisz, zdrowa relacja zdrową relacją a choroba chorobą.

Mylnie zakładasz, że choroba polega na problemach w relacjach. Takie problemy mają ludzie zdrowi.

[taki-sobie-nick]

To znaczy - te, które wymieniłaś, polegają TAKŻE na tym. Socjopatia nie jest chorobą, tylko źle ukształtowaną osobowością.

Niemniej są jeszcze inne.

[manala]

Kiedyś na onecie był czat "samobójstwo"...ale teraz chyba już w ogóle czatów nie ma...
W każdym razie saszanasza dobrze Ci napisała...Nie idź w tym kierunku. Depresyjny człowiek, szczególnie taki z myślami samobójczymi, to nie jest dobry materiał na 'wspieracza'...Władujesz się w kolejny zły związek (w najlepszym wypadku).

[feel_good_inc]

Po pierwsze, jak już emadki pisały, pomysł bardzo zły, bo dwójka z depresją to nie jest przepis na sukces, tylko na samobójstwo rozszerzone.
Po drugie, tacy mężczyźni się nie afiszują. Mężczyźni - w przeciwieństwie do kobiet - nikogo nie obchodzą. A tacy, którzy okażą słabość, dodatkowo są wyszydzani. I to szczególnie przez kobiety, bo od innych mężczyzn mogą jeszcze liczyć na zaproszenie do wspólnego opróżniania pojemników z alkoholem. Nie licz więc na to, że jakiś się przed tobą otworzy.

[cegehana]

Nie do końca się zgadzam. Wrażliwy smutny miś to dobry patent na podryw, czasem celowo wykorzystany przez mężczyzn. Kobiety z silnym instynktem opiekuńczym się dobrze odnajdują w takich relacjach i tacy mężczyzni obchodzą ich o wiele bardziej niż ci zaradni i przebojowi. Wyśmiewanie, wyszydzanie to raczej że strony mężczyzn - takie "wspierające" komentarze można poczytać czasem przy okazji jak jakiś sportowiec się poplacze po przegranej, klasyka jest surowy ojciec który wrzeszczy na syna a mamusia pociesza. Myślę, ze autorka jak najbardziej moze liczyć na to, że przygnieciony życiem facet się przed nią otworzy, choć skutki tego niekoniecznie będą dobre dla obojga.

[konsta-is-me]

Dokładnie, mnóstwo facetów używa tego jako łowika na podryw, bo kobiety generalnie mają więcej empatii a już szczególnie skłonności opiekuńczych.
I często, gęsto faceci udają biednych misiów albo robią z siebie rzekoma ofiarę (bo to zła kobieta była) żerując na damskiej naiwności.

[kafana]

Jak już musisz to grupy na fb: DDA, PTSD, Depresja itd

[taki-sobie-nick]

DDA bywają nawet w realu.

[taki-sobie-nick]

Ale skądinąd dlaczego DDA?

[kira02]

Jak to mówią: "prowadził slepy kulawego". Otaczaj się fajnymi, pozytywnymi ludźmi. Ludzie nieszczęśliwi beda sie tylko wzajemnie nakręcać.

[bene_gesserit]

'Fajni - pozytywni' po pierwsze często nie mają ochoty na towarzystwo ponuraków, którzy w dodatku nie umieją wziąć się w garść. Po drugie - czasem mimo najlepszych chęci nie rozumieją i nie umieją pomóc. Po trzecie - sama tego doświadczyłam - czasem nie umieją trzymać języka za zębami. Po czwarte, jeśli jesteś na dnie rozpaczy, towarzystwo ludzi całych w skowronkach może pogłębiać samotność i uczucie nieadekwatności czy tam coś w tym stylu.

Tak w ogóle, używanie słowa 'pozytywni' w przeciwieństwie do depresyjnych tworzy wrażenie, że depresyjni są 'negatywni'. Bardzo podnoszące na duchu.

[kochanka_proboszcza]

Kierując się twoją logiką , na jaki chj ci fajni pozytywni ludzie mieliby otaczać się przygnębioną autorką wątku?



„ak to mówią: "prowadził slepy kulawego". Otaczaj się fajnymi, pozytywnymi ludźmi. Ludzie nieszczęśliwi beda sie tylko wzajemnie nakręcać.„

[kira02]

Bo moze jest ciekawym czlowiekiem? Myslisz, ze jej problemy to jedyne, co ja definiuje?

[bene_gesserit]

To nie jest dobry pomysł, żeby szukać towarzystwa ludzi z 'myślami S'. Co, jeśli ktoś, z kim się spotykasz i kto cię rozumie, bo dzielicie tę samą niedole, nagle skończy ze sobą?

Samobójstwa bywają zaraźliwe.
.
Poszukaj towarzystwa ludzi, którzy byli tam, gdzie ty, ale już nie są, bo udało się im z tego wygrzebać. Będziecie się rozumieć, oni mogą cię inspirować, a im być może pomoc tobie da poczucie sensu.

[kicifura]

Nie znaleźlibyście wspólnie sensu życia, to tak nie działa