student w Warszawie - gdzie i za ile?

[annpierle]

Pytania dwa do emam, ktore same szukaly (pomagaly szukac) albo sie orientuja:
1) mieszkanie: czy sa jakies akademiki z pokojami jednoosobowymi? I jak sie tam mieszka? A moze lepiej szukac mieszkania na pokoje, albo kawalerki?
2) Ile potrzeba studentowi na miesiac, bez nastawienie na oszczedzanie, ale i bez ekscesow? (na zycie, bo mieszkanie zostanie oplacone)
Pytanie na nowy rok akademicki (od wrzesnia) - zaczelam szukac i jestem troche w rozterce.
Dziekuje wszystkim konkretnie wiedzacym.

[ga-ti]

W Warszawie są Biedronki, Lidle i inne Carrefoury, więc można na zakupy wydawać tyle samo, co gdzie indziej w Polsce. Są też porządne restauracje i delikatesy, więc można, tak jak w innych miastach, żywić się drogo. Czasem nie da się gotować i trzeba wspomóc się barem, a czasem chce się wyskoczyć na pizzę, czy piwko. A bywa że i na droższe wypady przyjdzie chęć.
Dolicz bilety na komunikację miejską i dojazd do domu.
Nauka, jakieś książki pewnie się przydadzą

Uczelnie zwykle mają swoje akademiki, warto spojrzeć na konkretne miejsca, które Was interesują i zorientować się, czy pierwszaki dostają jedynki, czy są zarezerwowane dla doktorantów na przykład. Nie wiem jak teraz, kilka lat temu uczelnie miały droższe i tańsze akademiki (nowe i stare).
A Twój student będzie chciał mieszkać sam? Z kimś chyba raźniej, weselej. A z pokojami różnie bywa, nie zawsze jest łatwo dogadać się z pozostałymi lokatorami i nie ma gwarancji, że pozostali będą studentami.

[myszu13]

Tez jestem ciekawa jak obecnie wygląda sytuacja? Czy studenci preferują wynajem mieszkań czy życie akademickie? Co jest tańsze? Za moich czasów na topie były akademiki. W 3-osobowych pokojach mieszkało po 5 osób, wspólna kuchnia i łazienka na korytarzu. Ludzie stawali na głowie byle zamieszkać w miasteczku akademickim. Teraz standard się zmienił? I ceny nie są tak atrakcyjne?

[huang_he]

Za moich czasow do akademikow to moglam isc imprezowac, a nie mieszkac. Samodzielny pokoj byl priorytetem. Teraz jest chyba duzo tych prywatnych akademikow, w ktorych mieszka duzo miedzynarodowego towarzystwa. I sa pokoje jednoosobowe. Student depot czy jakos tak

[milva24]

Za moich czasów ubożsi studenci mieszkali w akademikach, bo były tańsze i do nich były dopłaty jeśli spełniało się kryteria dochodowe, zamożniejsi wynajmowali ze znajomymi mieszkanie a bogatym rodzice kupowali, żeby mielincos własnego. Teraz podejrzewam, że podobnie.

[ga-ti]

Do akademika trzeba było się dostać, nie każdy spełniał warunki. Ale były też różne cenowo, np. na Jelonkach były tanie Warunki w tych dużych typu kuchnia na piętrze wspólna dla wszystkich, pralnia gdzieś w piwnicy. Później powstały całe kampusy i piękne nowe akademiki, cenowo na poziomie pokoju w mieszkaniu studenckim, z aneksem kuchennym, łazienką. Duży plus, że blisko na uczelnię.

[geoardzica_z_mlodymi]

Ciekawe jak to teraz wygląda, przy uchodźcach, wynajmujących mieszkania - popyt wzrósł i akademikach powiązanych z kryterium dochodowym.
Pewnie jest trudniej wynająć niż przed pandemią.

[joana012]

Syn zaczynał studia 4 lata temu. Minimalne koszty utrzymania to był wtedy 1500 pod warunkiem mieszkania w akademiku. Jeśli mieszkało się w wynajętym pokoju to ok 2000.
Teraz minimum to odpowiednio 2500 lub 3000 tyś.

[segregatorwpaski]

Pierwsza osoba odpowiada konkretnie, nie zagaduje czy może we dwójkę raźniej, nie wspomina, że "za moich czasów...", brawo Ty

[hosta_73]

W życiu nie będzie mnie na to stać 🙁

[kochamruskieileniwe]

raczej mało kogo stać. że zacytuję: 3000 tyś....

[hosta_73]

Prawda 🙂. Ale i 3.000 to dla mnie za dużo.

[annpierle]

Zapytam inaczej: ile jedna młoda osoba wyda na swoje miesięczne życie w Warszawie. Wiem, że są biedronki i lidle, i że piwko, ale nie znam cen więc nie wiem, jaki budżet miesięczny zaplanować. Bez mieszkania - 1000? 2000? No nie wiem po prostu.

[kurt.wallander]

1000 zł raczej mało. Celowałabym w co najmniej 2000 zł. Student raczej nie będzie gotował, a jedzenie na mieście kosztuje.

[kubek0802]

Gotował w sensie zupa i drugie pewnie nie, ale mój syn gotuje pierogi, pyzy, piecze pizzę gotowca albo spody plus dodatki, warzyw na patelnię jest do wyboru do koloru i innych makaronów na patelnię. Obiad w barze jak pisałam 19 zł zupa i drugie. Oczywiście bistra i inne restauracje droższe. Więc nie przesadzałabym z 2000.

[agniesia331]

Kubek0802 chyba nigdy w Wwie nie byłaś. Tych batów za 19.9 XL jak na lekarstwo. 700 zł to by student musiał żyć z gotowania byle czego. 30 dni x 25 zł obiad (to bardzo tanio.) = 750 zł. Na Narbutta np na Poltechnice NIE MA STOLOWKI.najblizsza 4 km przy placu głównym politechniki. Zajęcia cały dzień. Najtańszy kebab i chinczyk ok 25 zł w pobliżu. Na q roku dobrych kierunków na Polibudzue zajęcia mogą być do 17.00 więc zjeść trzeba. A gdzie Chleb.wedlina.owoce? Załóżmy 250 zł. Dojazdy. Ksera.jakies piwo z kolegami.sklafka na coś plus dojazd do domu potrzeba najmarniej 500 zł. Plus z domu bym dala jednak przy wizycie jakieś kotlety czy przetwory. W 4 soboy zawsze łatwiej w domu i taniej niż 1 osoba gospodarstwo.

[kubek0802]

Agnesiu zdarzyło mi się być w Warszawie. Oczywiście jaki będzie faktycznie koszt zależy od wielu czynników. Chociażby inny będzie koszt dojazdu do Łodzi a inny do Szczecina. My na etapie szukania mieszkania do wynajęcia w sierpniu ubiegłego roku jak i teraz jak kupowaliśmy zwracaliśmy uwagę aby pod ręką był cały przekrój sklepów i gastronomii. Oczywiście inne koszty są jak się chociaż trochę gotuje ewentualnie je za 19zł obiad z kompotem niż za 25-30 chińczyka czy kebap który właśnie jest moim zdaniem byle czym. Żadna składka się nie zdarzyła, ksero też nie. Podręczniki owszem to wydatek ok 800 zł na początku roku. Pewnie używane połowę. Nie upieram się że nie można wydać i 3000zł jednak uważam że przy korzystnym splpcie różnych okoliczności można dużo mniej. A i mój student nie jest 30 dni w miesiącu w Warszawie.

[kurt.wallander]

Ja mam studentkę w domu. Studiuje w Warszawie, mieszka w domu rodzinnym pod Warszawą. Na miesiąc dysponuje ok. 1500 zł i jest to mało dla niej, a często obiady je w domu (jak jest cały dzień poza domem, to musi zjeść na mieście, ale w każdym razie żadnych codziennych zakupów spożywczych nie robi). Na bilet okresowy dostaje dodatkową kasę. 1-2 razy w tygodniu je obiad w pracy. Gdyby za 1000 zł miała się utrzymać (po odjęciu kosztu mieszkania), to ja tego nie widzę. Może, gdyby zrezygnować z wszelkich płatnych rozrywek, nie wychodzić nigdzie ze znajomymi, jeść TYLKO w najtańszych barach lub gotować w domu. Żadnego kina, teatru, klubu, knajpy, jedzenia na wynos, i bez kupowania ubrań, kosmetyków czy środków higienicznych.

[esperantza]

Czyli co, dla lokalnej studentki 1,5 kpln kieszonkowego ?

[ageman]

Hmmm, moja studentka mieszkająca i stołująca się w domu (Warszawa) ma miesięcznie do dyspozycji ok. 600 zł ( z własnych zarobków) i jeszcze sobie odkłada. Bilet okresowy jej kupujemy.
Na co można wydać w tej sytuacji 1,5 tys. zł ? Chyba tylko na przyjemności.

[kurt.wallander]

Na przyjemności przede wszystkim. Oraz jedzenie na mieście, podręczniki, ubrania, benzynę (ostatnio to luksus).

[ageman]

kurt.wallander napisała:

> Na (...) benzynę (ostatnio to luksus).

Istotnie luksus (i to drogi), skoro ma bilet miesięczny.

[kurt.wallander]

Kontekst jest istotny, a jest on taki, że mieszkamy POD Warszawą i wyjazd autem bywa najlepszą opcją (samochód na P+R i dalej śmiga komunikacją miejską).

[kurt.wallander]

Bynajmniej. Kieszonkowego ma 500 zł. Resztę zarabia.

[segregatorwpaski]

19 zl za zupę plus drugie to bardzo mało obecnie, syn ma szczęście że mieszka niedaleko takiego co oferuje taki zestaw za 19 zł.
Warszawskich cen nie znam ale znam pod tym kątem Wrocław - w barze koło zespołu akademików - obecnie 24 zł za zupę i danie dnia, jak się kupuje osobno, bo coś z zestawu dnia nie podchodzi to: 7 zł zupa i drugie 20-26 zł. W barze koło wydziału córki: zupa 8 zł, drugie: pierogi od 18 zł, ale cokolwiek z mięsem, surówkami - 24,26 i więcej. Stołówka przy kampusie - niby niedrogo ale wszystko płatne osobno: zupa, mięso, dodatek typu ziemniaki, dodatek typu surówka/sałatka -wszystko osobno płatne - wychodzi też ponad 25 zł, za całość. Bary mleczne 'na mieście' - w tym słynny Miś - zupa plus drugie nie chce wyjść taniej niż jakieś 25 zł, no chyba, że na drugie weźmiemy jeden maleńki naleśnik z dżemem.

[mamkaantka]

A może twój student sam by się tematem zainteresował? Im więcej mu dasz kasy tym będzie mu wygodniej, to fakt, ale czy wyjdzie mu to na dobre? Ci co mają dużo kasy o czasu imprezują czesto ponad miarę Sa kierunki na których student może i powinien sobie popracować, są takie gdzie rzeczywiście trzeba się uczyć i takiego studenta wsparlabym finansowo bardziej

[annpierle]

Poszukam akademików, bo póki co tylko mi Riviera wyskoczyła, i Micrus, ale trzech w jednym pokoju przegrzanym ( opinie z Google) to jednak nie warunki.
Nawet nie wiedziałam, że są prywatne (a to przecież w sumie nic dziwnego)...

[paskudek1]

Są prywatne. Taki Student depot to 2200 za miesiąc za pokój jednoosobowy. Cena na chwilę obecną, co będzie w październiku nie wiem.

[olkka_99]

Kilka porad od byłej studentki:
- Riviera przy metrze politechnika ma jednoosobowe pokoje
- mieszkać należy jak najbliżej uczelni,
inaczej tracisz dużo czasu na dojazdy, to jest podstawowy parametr - nie jak najtaniej, nie jak najwygodniej, tylko jak najbliżej, bo wszystko inne może się okazać nic nie warte, jeśli ma uczelnie masz półtorej godziny z 2 przesiadkami
- kasa na miesiąc zalezy od możliwości i fantazji - można przezyc za 1000zl od pierwszego do pierwszego ale jeśli student ma samochód, chciałby coś zjeść i gdzieś pójść albo pojechać, będzie potrzebował materiałów do nauki itd, to obawiam się że przy dzisiejszej inflacji za tę kwotę będzie to życie nader skromne
- są dzielnice tańsze i droższe - Śródmieście, Dolny Mokotów, Saska Kępa, Żoliborz, to nie są budżetowe miejscówki - kawką za rogiem i zakupy spożywcze nie w dyskoncie (nie na każdej ulicy masz dyskont za rogiem) i już dzienny limit wyczerpany
- lepiej mieszkać z ludzmi- sama w akademiku w pokoju 3 os wytrzymałam kilka msc, ale były to msc pełne wrażeń i nowych znajomości. Z perspektywy czasu musle, że nowy w mieście i na uczelni powinien na 1 roku jednak jak najwięcej przebywać wsrod ludzi, nic tam nie integruje jak grupowe zajęcia pozalekcyjne... wiadomo

[annpierle]

Wlasnie sprawdzilam, wedlug ich strony, w Rivierze sa tylko pokoje dwu i trzyosobowe

[feniks_z_popiolu]

Mikrus pisze na stronie akademiki.pw.edu.pl/Domy-Studenckie/DS-Mikrus że ma pokoje jednososbowe

[lea_233]

Jeśli Riviera i Mikrus to znaczy student Politechniki. Mają jeszcze dość porządne akademiki na ul. Księcia Janusza. Z dobrym dojazdem bo metro. Jednak dwa pierwsze tuż przy kampusie głównym. Dojście z buta. No i jeśli zajęcia będą na Kampusie Południowym to bliżej. Studenci PW mieszkają też w osiedlu za Żelazną Bramą i przy ul. Pańskiej. Zależy od studenta co lepsze: akademik taniej, gwarniej, ciaśniej a mieszkanie/ pokój w mieszkaniu drożej ale bardziej prywatnie. Zadzwoń najlepiej do jakiejś agencji poproś o parę ofert mieszkań dla studenta PW. Spiesz się!, w tym roku ciężej z wynajmem bo mnóstwo Ukraińców w mieście. Co do kwoty na utrzymanie własne to też zależy. Biedronki, Lidlle, tani a dobry bazarek przy Hali Mirowskiej są. Sporo promocyjnych cen na atrakcje w mieście dla studentów PW i w ogóle studentów. Co do komunikacji to najlepiej bilet na zbiorkom. Przy samochodzie własnym to można korzystać z parkingu abonamentu przy Gmachu Głównym ale ilość miejsc ograniczona. Można też Wypożyczać z Panka na szczególne okazje. i jeszcze raz, w tym roku co do mieszkania na pewno będzie drożej i mniej ofert, co roku ruch zaczynał się w sierpniu a teraz ja np. już dostaję zapytania za ile i czy wynajmę.

[paskudek1]

Ciężko się pospieszyć jeśli wyniki reltueacji będą PO wynikach matur czyli po 5 lipca.

[mandre_polo]

"Tani bazarek przy hali Mirowskiej" - nawet klasa średnia uważa że drogi

[lea_233]

Polemizowałabym, są stoiska i stoiska. Jeśli ktoś zaopatruje się tylko w środkowej alejce pod dachem to powiedziałby, że to mega drogi bazar. Ale wystarczy przejść się dalej i poszukać. Ale nie o tym wątek więc kończę

[mandre_polo]

O tym, proponowanie zakupów studentowi na bazarku pod halą pod to żart. W skrajnych alejkach jabłka czy sałata są tam droższe niż w dyskoncie

[nicknanowyrok]

Są akademiki, pokoje "przy babci", mieszkania samodzielne lub wspólne do wynajęcia. Nie wiem jak to będzie po wakacjach z cenami bo inflacja robi swoje, do tego jest duży popyt na wynajem ze wzlędu na uchodźców.

We wspólnym wynajmowanym mieszkaniu możesz założyć ceny od jakieś 1200 zł w więcej w zależności od standardu i lokalizacji. W dwupokojowym mieszkaniu dzielonym z kolega może to być np. 1500 i więcej na lokatora.

Koszty życia to było min. 1000 zł miesięcznie plus wałówa od rodziców, teraz po wakacjach pewnie 1200 i więcej.

[kubek0802]

Pokój w samodzielnym mieszkaniu (3 pokoje) 950,00zł. Mieszka 2 osoby bo jeden pusty zarezerwowany dla córki właścicieli która bywa raz na miesiąc. Karta metro, autobus ,tramwaj 50zł. Obiad w barze przy bloku full wypas 19zł ewentualnie coś przygotowuje samodzielnie. Zakupy w Biedronce, Mocpolu zależy co w koszyku. Dojazdy do domu pociągiem 6,90zł w jedną stronę, samochodem 120zł. Dojazd na uczelnię w kilku wariantach do 30min. Nie imprezuje, wałówki brać zdecydowanie nie chce, nie pije, nie pali. Pieniędzy od nas nie chce bo opłacamy mieszkanie a on ma 1900 stypendium i myślę że wydaje nie więcej niż 700.

[arwena_11]

Karta miejska 50 zł, ale ze zniżką warszawiaka. Student jej nie będzie miał, w każdym razie nie w pierwszym roku ( musisz się rozliczać w Warszawie). Teraz Trzaskowskiemu brakuje kasy i cos prze akuja o podwyżkach.

[kubek0802]

No nie wiem jak z tą kartą, ale syn kupuje co miesiąc w automacie ze zniżką studencką i tyle płaci. Jak zakładał kartę to na pewno warszawskiego adresu nie podawał. Przy kontroli też nikt nie miał uwag.

[arwena_11]

Sprawdziłam właśnie 55 normalny ulgowy, warszawiaka 49.

[kubek0802]

No to 55 pewnie płaci, ale te 6 zł nie stanowią specjalnej różnicy. A teoretycznie jak student, który nie płaci podatku ma się załapać na ten za 49?

[arwena_11]

Pit rodziców się przedkłada wtedy.

[aagnes]

Wiem, że są prywatne akademiki, pokoje 1 czy 2 osobowe, lepsze to niz podnajecie pokoju u kogos (każdy słyszał koszmarne opowiesci o takim pomieszkiwaniu), z tego co pamietam cenowo bylo znacznie lepiej niz mieszkanie na wynajem.

[annpierle]

Dziękuję Wam bardzo za odpowiedzi pełne dobrych rad i konkretnych obserwacji. Skieruję uwagę na akademiki prywatne, ale może i na Riviere, jeśli są pokoje jednoosobowe.
Wczoraj patrzyłam na ogłoszenia, ale właściciele szukają od zaraz, co jest jak najbardziej zrozumiałe, nie było jeszcze ofert na wrzesień.
Idę szukać

[leosia-wspaniala]

A syn ma cokolwiek do powiedzenia w kwestii tego, gdzie chciałby mieszkać...? Za moich czasów studenci sami szukali sobie lokum, rodzice pomagali ewentualnie na pierwszym roku przy formalnościach.

[lemonka5]

Riviera podobno nie ma jedynek. Mój maturzysta, ukierunkowany tylko na politechnikę w Warszawie już sprawdzał. Znalazł za to jakiś prywatny akademik, full wypas, ale 2100 za pojedynczy pokój.

[kubek0802]

To już chyba lepiej mieszkanie wynająć. W wątku obok padają ceny 2-2,5 tys. A komfort nieporównywalny. Swego czasu analizowaliśmy te pokoje w prywatnych i one nie mają kuchni tylko chyba mikrofala.

[lemonka5]

Nie, przynajmniej te w Warszawie mają płytę grzewczą i lodówkę. Taki aneks. Aneksik raczej.
Mój przyszły student szuka z kolegą mieszkania, ale ich oczekiwania chyba nie wytrzymają starcia z rzeczywistością.

[kubek0802]

Jak nie patrzeć chyba lepiej 30m za 2500 z pralką, zmywarką, tv i czym tam jeszcze niż 16m za 2100. Jeżeli już w ogóle rozpatrujemy lokum powyżej 2 tys.

[paskudek1]

Pytanie czy w to 2500 wchodzą mediach w tym internet. Jakkolwiek uważam opłaty za ten prywatny akademik za kosmiczne, to w te 2200 wchodzą wszystkie media.

[kubek0802]

Pewnie są różne oferty, na szczęście już nie musimy szukać bo to komfortowe nie jest. Ale dla jednej osoby internet i prąd pewnie w 100 się zamknie nawet gdyby trzeba było dopłacić.

[arwena_11]

A woda i ogrzewanie? Bo przy wynajmowanych mieszkaniach mwszystkie media są po stronie najemcy.

[kubek0802]

Ja przy wynajmie zakładałam standardową wysokość czynszu z ogrzewaniem i wodą. Dopłatę brałam ewentualnie za ponadmiarowe zużycie jak dostawałam dopłatę ze wspólnoty, jeżeli przekraczała 100 zł za kwartał. Te kwestie to zawsze sprawa umowna między stronami.

[arwena_11]

Ja jak wynajmuje to zawsze media po stronie najemcy. Tacy co chcą inaczej - odpadają od razu.

[feniks_z_popiolu]

Też uważam, że korzystniej pokój w mieszkaniu studenckim niż prywatny akademik.

[paskudek1]

Sttudend depot ma jednoosobowe pokoje za 2200 za miesiąc. Znalazłam jeszcze jakiś prywatny akademik, pokój za 1650 ale to gdzieś w Ursusie.

[swiezynka77]

paskudek1 napisała:

> Sttudend depot ma jednoosobowe pokoje za 2200 za miesiąc. Znalazłam jeszcze jak
> iś prywatny akademik, pokój za 1650 ale to gdzieś w Ursusie.
>

wynajmuję dwupokojowe mieszkanie w centrum za 2200...

[mia_mia]

Rodzinna studentka była na Erasmusie, wspólną kuchnię kochała najbardziej, raz gotował Hindus, raz Chińczyk, raz ona, raz Włoch i tak w nieskończoność. Ona od liceum ma swoje mieszkanie w Warszawie, a życie w akademiku to podobno jej najlepszy czas (przez przypadek miała łazienkę i pokój na wyłączność, więc wszystkie ewentualne niedogodności odpadły) Ja bym chciała swój pokój, nawet najgorszy, ale nie wszyscy tak mają.

[mia_mia]

Można szukać też pod Warszawą, ceny inne, a dojazd bywa bardzo dobry (pociągi nie stoją w korkach, tylko nie wszędzie dojeżdża nocna komunikacja, a ta się studentom przydaje, jak już się dostanie i będzie wiedzieć gdzie najczęściej ma zajęcia to wtedy szukajcie.
I kupcie mu rower, poważnie piszę, przez większa część roku to najlepsza opcja

[palacinka2020]

Pokoje jednoosobowe są w każdym akademiku, ale nie dla studentów pierwszego roku... Raczej dla doktorantów, albo ludzi z samorządu studenckiego. Normalnie mieszka się w 3 osobowym, kosztuje to niewiele.

Wynajem kawalerki to na pewno najdroższa opcja, taniej już wynając pokój, to koszt ok 1000zł przy dobrym standardzie. Jesli cię stać można też rozważyc kupno mieszkania dwupokojowego- jeden pokój dla dziecka, drugi na wynajem dla innego studenta by opłacic czynsz i rachunki.

[segregatorwpaski]

Niewiele? Miejsce w uczelnianym pokoju dwuosobowym kosztuje 700 zł od osoby plus media (z licznika spisują wodę i prąd co miesiąc za pokój, płaci się po połowie). Wychodzi 800 zł za miesiąc za samo miejsce w pokoju dwuosobowym w zwykłym akademiku.

[bergamotka77]

Warszawą jest droga i będzie coraz drożej bo z powodu przyjazdu Ukraińców brakuje wolnych mieszkań. Ceny kawalerek drastycznie wzrosły. Mój znajomy będzie wynajmował 1-pokojowe mieszkanie na Woli i to poniżej 2000 zł ale nie wiem czy zechce studentowi, bo już miał dwie studentki i obie zalegały z płatnościami. Sorry, pierwsza w ogóle nie płaciła nic, poza kaucją, przez 3 miesiące. Rosną też koszty utrzymania bo jedzenie coraz droższe. 1500- 2000 zł plus mieszkanie to pewnie minimum by przeżyć w stolicy.

[kurt.wallander]

Też tak uważam, przy czym 1500 zł, to raczej opcja typu słoiki z domu od czasu do czasu, kosmetyki, środki czystości, ubrania bardzo minimalnie, brak opłat za prywatne leczenie, brak wydatków związanych z zakupem leków, brak lub minimalna liczba wyjść typu klub, kino, basen, siłownia, i najlepiej, żeby student był abstynentem. No i jedzenie w najtańszych barach lub gotowane samodzielnie.

[kubek0802]

Z tym że dryfujemy w stronę ile średniomiesięcznie "kosztuje" student. Oczywiście jeżeli dodamy ubrania i nie mam na myśli majtek, udział w zużyciu środków czystości, ogólnie pojętą kulturę i rekreację, leczenie np. ortodontyczne czy chociażby profilaktykę, kosmetyki, utrzymanie samochodu bo to nie tylko paliwo to kwoty są zasadniczo inne. A chyba nie o to chodziło.

[kurt.wallander]

No własnie nie wiem, czy koszt życia studenta w mieście innym niż rodzinne to ma być tylko koszt jedzenia i ewentualnie komunikacji? Bo jednak to, co wymieniam, to są koszty, że tak powiem, ponoszone, gdy się mieszka samodzielnie. Zakładam, że ten pokój czy mieszkanie trzeba posprzątać (chemia), że trzeba się umyć (kosmetyki), że czasem wypadnie prywatna wizyta lekarska, że kupuje się leki (choćby przeciwtrądzikowe są często kupowane przez młodzież, a tanie nie są). Ubrania i buty też czasem trzeba kupić nowe - być może rodzice dają na to oddzielnie....
annpierle rzuciła temat, ale nie odzywa się więcej. W poście startowym pisała " Ile potrzeba studentowi na miesiac, bez nastawienie na oszczedzanie, ale i bez ekscesow? (na zycie, bo mieszkanie zostanie oplacone)"
Pytanie, co ONA rozumie przez "bez oszczędzania i bez ekscesów"? Co student ma ogarniać sam, a co będą finansowali rodzice z oddzielnej puli?

[bergamotka77]

Pewnie ją realia przybiły bo wychodzi na to, że utrzymanie studenta w Warszawie to koszt ok. 3000 zł. A ludzie czasem tyle miesięcznie zarabiają. I dlatego jestem przeciwna niehandlowym niedzielom bo studenci mogli dorobić. Mogą nadal w gastronomii bo jest zapotrzebowanie np. na kelnerów.

[bergamotka77]

Pewnie chodzi o wszystko - jedzenie, książki, ubrania, rozrywki transport, leki czy w razie W dentystę.

[annpierle]

Wygląda jakbym zniknęła, alo to wątek niespodziewanie dostał kilka wpisów. Ostatnie, jakie widziałam polegały na radach, żeby to student poszukał sam, więc nie miałam ochoty reagować.
Jak piszę o "życiu", to naprawdę myślę o jedzeniu w sumie, higienie i przejazdach.
Kino, bary it'd to są dodatkowe wydatki, ale nie niezbędne do życia na co dzień. Wszystkie wydatki związane z nauką czy leczeniem zostaną sfinansowane z innej puli, której nie zamierzam przewidywać w miesięcznej kwocie; wolę dokonać przelewu wtedy, kiedy potrzeba.
Bergamotka, naprawdę masz znajomego, który wynajmuje od września?

[bergamotka77]

Mogę go podpytać, napisz na priv proszę.

[annpierle]

Dziekuje za propozycje, wyslalam na lokalna skrzynke!

[bergamotka77]

Ok. Już odpisałam

[annpierle]

dziekuje!

[kurt.wallander]

No to 140 zł ulgowy trzymiesięczny, higiena (jak facet - wyjdzie mniej, bo odpadają chociażby podpaski i tampony, i pewnie generalnie używa mniej kosmetyków) + chemia do posprzątania powiedzmy 100-150 zł miesięcznie. Jedzenie moim zdaniem co najmniej 1500 zł, może 1000 zł, ale to już naprawdę oszczędnie. Czyli na minimum liczyłabym jakieś 1500 zł. Kina, bary, muzea i ogólnie życie towarzyskie może niektórym nie są potrzebne do życia jako takiego, ale dla dobrego samopoczucia psychicznego wydają mi się jednak ważne. Bo jeśli nie będzie go stać, żeby kupić cokolwiek ponad minimum, to nie będzie wychodził z innymi. A kiedy ma prowadzić życie studenckie, jak nie na studiach? Jak będzie miał żonę i gromadkę dzieci?
Nie twierdzę, że całą kasę mają dać rodzice. Studenci często pracują przynajmniej 1 dzień w tygodniu.

[kubek0802]

Naprawdę 100-150 miesięcznie na środki czystości? Bardzo dużo mi się wydaje, bo jak syn przeprowadzał się niedawno do własnego mieszkania to właśnie kupował cały pakiet startowy czyli cif, domestos, proszek do prania, tabletki do zmywarki, płyn do szyb i kabiny, płyn do naczń, jakieś ściereczki i zmywaki i chyba 120 zapłacił. Myślę że wystarczy na dużo dłużej niż miesiąc.

[kurt.wallander]

Kosmetyki i środki czystości. Może przesadziłam mimo to, bo nie wiem, ile faceci wydają na swoje kosmetyki (mąż kupuje sobie sam, synów nie mam)

[esperantza]

Kochana, mój syn to w Rossmanie zostawia 100 miesięcznie . Póki co moja, może jak pójdzie na swoje to mu się zmniejszy , ale kosmetyków do włosów to on ma zdecydowanie więcej niź ja.

[bergamotka77]

O tak młodzi mężczyźni teraz nie żałują sobie kosmetyków i dobrze!

[kotletymielone5]

Na trądzik najlepiej pomaga herbata z pokrzywy i ziela bratka. Kosztuje ułamek tego co leki przeciwtrądzikowe, które są średnio skuteczne powiedzmy sobie szczerze. Trądzik to może problem skórny, ale bierze się z przyczyn wewnętrznych - jelitowych.

[palacinka2020]

bpm.uw.edu.pl/akademik/
460 zl za miejsce w akademiku uw w pokoju dwuosobowym.

[ziazia17]

Moja córka studiuje w Kielcach na pierwszym roku. Koszt pokoju to 600zł miesięcznie (mieszka u koleżanki, której rodzice kupili mieszkanie na czas studiów). Co tydzień dostaje 400zł na wyżywienie i przejazdy do domu (rzadko, raz w miesiącu, koszt biletu to 34zł w obie strony), nic nie może zaoszczędzić. A Kielce podobno tańsze od Warszawy. Dodatkowo różne zakupy związane z kierunkiem, który studiuje, tanie nie są.