Adopcja przez rodziców chrzestnych

[kasandra33]

Czy rodzice chrzestni mają jakiś uproszczone procedury adoptowania dziecka którego są rodzicami chrzestnymi, w wypadku śmierci biologicznych rodziców?

[angazetka]

LOL. Nie. Chrzest nie jest procedurą prawną przecież.

[ginger.ale]

Say what?!? 😂

[bistian]

kasandra33 napisała:

> Czy rodzice chrzestni mają jakiś uproszczone procedury adoptowania dziecka któr
> ego są rodzicami chrzestnymi, w wypadku śmierci biologicznych rodziców?

W Polsce nie ma czegoś takiego. U was w Rosji, pewno się bierze dziecko do domu, a rząd się cieszy, że uniknął kosztów?

[taje]

Przy adopcji duchowej, niewykluczone...

[daniela34]

Oczywiście, że tak. Rodzice chrzestni nie muszą do sądu rodzinnego składać zaświadczenia o moralności od swojego proboszcza. Ipso facto bycia rodzicami chrzestnymi już mają dowód, że są wysoce moralni. Reszta ustawia się po zaświadczenie od plebana.

[heca7]

Tam gdzie mieszka Kassandra to raczej muszą się do popa ustawiać

[kicifura]

tak, to się dzieje automatycznie, przecież to też "rodzice", nie?

[rozaliaolaboga]

Przerażające jest to, że ludzie zadający takie pytania mają prawo wyborcze

[rb_111222333]

Przecież to troll

[rozaliaolaboga]

To coś zmienia? Troll tez głosuje...

[lella_two]

Ale nie w Polsce.

[kicifura]

Właśnie, a tam gdzie głosuje to i tak fikcja

[ichi51e]

Nie

[bi_scotti]

Na poczatek, as always przy okazji watkow tego nick, musi byc JK:

• Jacek Kaczmarski - Kasandra

Ale zeby nie bylo, ze sie tylko wyzlosliwiam, no idea jak to dziala w PL ale np. my w Ontario, gdy sie dzieci rodzily, robilismy legal zapisy w temacie legal guardians gdybysmy my zeszli z tego swiata przedwczesnie. I owszem, pani lawyer/solicitor zadawala przy kazdym dziecku pytanie czy jestesmy czlonkami jakiejs organizacji religijnej i czy w zwiazku z tym wyznaczani guardians maja jakies "moral obligations" etc. To tak dla porzadku. Cheers.

[princy-mincy]

Że co?

[bi_scotti]

Ze jesli NIE masz next of kin zobowiazujacych sie do bycia legal guardians Twojego dziecka/dzieci w przypadku gdyby zostaly sierotami, to wazne jest nie tylko legalne zobowiazanie wyznaczonych (not blood-related) guardians potwierdzone ich podpisem na papierze ale moze miec tez znaczenie tychze guardians "religious/moral" connection/obligation. Nie wiem dlaczego Cie to tak dziwi? Jakem atheist, doskonale jestem sobie w stanie wyobrazic, ze sa ludzie, dla ktorych zobowiazanie "przed bogiem" (kimkolwiek ow bog mialby nie byc w ich wyobrazeniach i poczynaniach) jest/moze byc uber important motywacja nie tylko by cos robic, ale by robic to dobrze. Kwestia value system jest bardzo indywidualna - prawnik musi brac pod uwage i to, ze dla kogos religia jest podstawa i "ostatnim slowem" w sprawach zasadniczych. Life.

[princy-mincy]

No ale rodzice chrzestni nie zawsze są małżeństwem więc niby jak mieliby adoptowac dziecko wspólnie?
W przypadku mojego chrześniaka, nie byłabym pierwsza w kolejce do adopcji, tylko siostra jego matki.

[kicifura]

princy-mincy napisała:

> No ale rodzice chrzestni nie zawsze są małżeństwem więc niby jak mieliby adopto
> wac dziecko wspólnie?
> W przypadku mojego chrześniaka, nie byłabym pierwsza w kolejce do adopcji, tylk
> o siostra jego matki.

mi się na weselu kazali całować z "kumem", tj. świadkiem pana młodego, więc może i chrzestni mają obowiązek wziąć ślub w takiej sytuacji?

[princy-mincy]

Ale to najpierw musieliby się rozwieść, pardon, unieważnić ślub koscielny 😉

[kicifura]

O, nie nie nie, nie ma czegoś takiego jak unieważnianie, te małżeństwa były od początku nieważne, tylko nikt o tym nie wiedział (poza tym na górze, ofc)

[mgla_jedwabna]

Unieważnieniem nazywa się w KK kłamstwo, jakoby małżeństwo od początku nie było ważne. Ceremonia kościelna, lata pożycia... to nie ma znaczenia. To jest nieważne.

[kicifura]

Ale w ich słowniku nie ma "unieważnienia", podobnie jak "rozwodu kościelnego", jest tylko "stwierdzenie nieważności". Jak inaczej wybrnąć z nierozerwalności związku zawartego przed Bogiem?

Dzieciom tylko darowali, bo np. dzieci Kurskiego nadal są z prawego łoża, choć te kilkadziesiąt lat małżeństwa tak naprawdę nie istniało

[bi_scotti]

Ja pisze o guardianship, nie o adopcji Insza inszosc. Poniewaz tamte ustalenia sa juz daaaawno za nami, cala moja trojko juz od wieeeeelu lat jest dorosla, to tu pare details: gdy sie urodzila Najstarsza, odbylismy rozmowy z 2 znajomych, ktorzy sprawiali wrazenie, ze "sie nadadza i beda chetni" Oni sobie to przemysleli, spotkalismy sie we czworo, byly rozmowy & inne takie tam "what if ..." W koncu umowilismy sie z solicitor, bylo znow kilka spotkan - pani lawyer pouczyla nas na okolicznosc roznych/kolejnych "what if ...", byly pytania i spekulacje w temacie potencjalnych scenarios. W koncu document zostal podpisany. Gdy sie urodzil Sredni, nasi przyjaciele sami sie do nas zglosili, ze they are ready chociaz kwestie zdrowotne Sredniego moglby ich ... hmmm ... zniechecic do deklaracji. Przy Najmlodszym the same story. W tzw. miedzyczasie sytuacje rodzinno-finansowe wybranych przez nas guardians tez sie zmienialy ale raz podjetego zobowiazania zadne z nich nie zakwestionowalo ani nigdy nie prosilo o "uwolnienie". Kwestia odpowiednich zapisow a przede wszystkim, wedlug mnie, dealing with good lawyer. No bo bez pomocy, bez wiedzy tej naszej pani solicitor, wielu rzeczy sami bysmy nie wiedzieli i na wiele okolicznosci nikt nie bylby przygotowany. Temat adoption nigdy nie byl discussed, wiec tu sie nie wypowiem I jeszcze raz - no idea jak to dziala w PL. Cheers.

[princy-mincy]

No ale takie rzeczy to ja tez mam zalatwione. My bierzemy dzieci szwagierki i mojej siostry. Moja szwagierka moje dzieci.

[princy-mincy]

Dodam, że nie jestem chrzestna dzieci siostry i szwagierki a adoptowalibysmy te dzieci bez żadnego ale.

[bulzemba]

Nie rozumiem oburzenia pytaniem. Skoro czarni wleźli nam w do łóżka (zadecydowali że mamy zdychać z powodu gnijących zwłok w bebechach) dlaczego ich para durni którzy brali udział w ich czary-mary nie miałaby prawa pierwokupu sieroty?

[rozaliaolaboga]

Dlatego, że równiez wg "czarnych" rodzice chrzestni mają tylko i wyłącznie wychowywac dziecko w wierze, a nie zastępować mu rodziców w razie czego.

[pierwszychleb]

Tak. Chrzestni moga nawet sobie dziecko zabrac jak rodzice zyja. W koncu sa chrzestnymi to zrozumiale i logiczne ze sa ponad prawem.

[login.na.raz]

Pytanie o tyle sensowne, że Ja pamiętam, że jak byłam mała, to mama mi tłumaczyła że rodzice chrzestni to są osoby, które opiekują się dzieckiem kiedy rodzice umrą.
Oczywiście teraz wiem, że nie ma to żadnego przełożenia na prawo.

[login.na.raz]

"ja" przez przypadek napisało mi się z dużej litery.

[ginger.ale]

A jak chrzestną jest np. Twoja siostra, szczęśliwie zamężna i dzieciata, a chrzestnym 10 lat młodszy szwagier, do tego mieszkają w różnych miastach, to co, adoptują tworząc nową rodzinę ? 😃

[kicifura]

Zawsze można stworzyć opiekę naprzemienną

[ginger.ale]

😁

[stephanie_harper2]

Wg prawa nie. Aczkolwiek jak są bliską rodziną to mają szanse.

[mamkotanagoracymdachu]

No wiadomo, są pierwsi w kolejce. Po co w ogóle w przeciwnym razie byłby chrzest?

[mama-ola]

> Po co w ogóle w przeciwnym razie byłby chrzest?

No jak to po co? Żeby nadać imię! Bo jak dziecko miałoby żyć bez imienia?

[mamkotanagoracymdachu]

mama-ola napisała:

> > Po co w ogóle w przeciwnym razie byłby chrzest?
>
> No jak to po co? Żeby nadać imię! Bo jak dziecko miałoby żyć bez imienia?

Też racja. I żeby kszciny wyprawić.