annanichtvergessen
24.06.22, 20:07
Dzis uslyszalam od psychologa, ze musze dac sobie na luz. Zgadzam sie z nim. Wszystko staram sie miec perfekt, na wszystko byc przygotowana. Oczywiscie to niemozliwe. Wtedy sie frustruje i lapie doly konczace sie tym, ze nic mi sie nie chce robic, bo i tak nie dam rady. Kojarzy mi sie to z Desperate Houswifes, jak Brie po nocach cos tam kroila i ryczala przy tym... Udalo sie ktorej z Was wrzucic na luz? Na tyle zmienic swoja nature? Ja potrafilam po telefonie na pogotowie szykowac rzeczy, patrzec czy mieszkanie ogarniete i wybierac ciuchy, w ktorych pojade... 🤦♀️ A pojechalam na sygnale i trafilam na polintensywny oddzial w stanie zagrazajacym zyciu. 🙄🤦♀️