Wszystkie robicie kinderbale na urodziny?

[fredzia098]

Przeczytałam wątek o organizacji urodzin dla dziecka i jestem w lekkim szoku. Imprezy na kilkanaście osób, dzieci, dorośli, wynajęte animatorki, dmuchańce, wypasione menu. Impreza jak małe wesele lub komunia. I tak co roku bo to przecież urodziny. Popularne jest też wynajęcie sali zabaw. Wszyscy tak teraz robią? Przecież to chyba ogromne koszty?Wasze dzieci chodzą na takie imprezy? Ile kosztuje"talerzyk" gościa na takim przyjęciu, czyli w jakie kwocie robicie prezenty dziecku które ma urodziny?

[sabina211]

Dzieci chodzą, kiedy są zaproszone. Najmłodszemu zorganizowaliśmy 7 urodziny w ubiegłym roku, bo bardzo chciał. 5 i 6 miał organizowane w przedszkolu, z tortem, ale bez imprezy na zewnątrz.

[mamkotanagoracymdachu]

Ja nie robię w domu, ale w klasie mojego dziecka robi się urodziny najczęściej w jakichś miejscach do tego przeznaczonych - jakieś eksperymentaria, zabawa w gotowanie, basen, tematyka sportowa, itp.

Tak, robimy co roku, zapraszamy cała klasę.

Osobno obiad i tort dla rodziny.

[lauren6]

> Wszyscy tak teraz robią?

Nie.

> Wasze dzieci chodzą na takie imprezy?

Zdarza się.

> Ile kosztuje"talerzyk"

Skąd przed imprezą mam wiedzieć czy to skromna impreza dla grupki dzieci z przedszkola czy kinderbal dla połowy osiedla? Kupuję prezent taki jak zwykle, odstawiam dziecko i nie analizuję kosztów talerzyka.

[mamkotanagoracymdachu]

fredzia098 napisał(a):

Ile kosztu
> je"talerzyk" gościa na takim przyjęciu, czyli w jakie kwocie robicie prezenty d
> ziecku które ma urodziny?

O talerzyku na kinderbalu nie słyszałam 😳
Taka impreza rządzi się jednak innymi prawami, wzajemność polega na zaproszeniu jubilata na własna imprezę raczej, a nie na zwrocie kosztów w kopercie…

[turbinkamalinka]

Już niedługo

[klementyna156]

Ja przez parę lat robiłam to zawodowo To się mogę wypowiedzieć.
Tak, rodzice bez problemu są (czy też może byli, przed wojną) skłonni wydać grube tysiące na urodziny dziecka. W ciekawym miejscu, prowadzone przez zawodowców, z dodatkowymi atrakcjami i gośćmi, z cateringiem zamawianym dla dzieci i dorosłych, z piętrowym tortem w kształcie zamku albo smoka itd., itp.
Czy robią tak wszyscy? Nie, oczywiście. Ale spora grupa robiła co roku, i to dla każdego z kilkorga dzieci. To jest cała branża usługowa, można zamawiać np. dekoracje balonowe (takie bramy itp.), tematyczną oprawę stołów, dekoracje, no cuda wianki.
Prezenty na takich imprezach sa zwykle wypasione, dodatkowo - często rodzice jubilata fundują prezenty dla każdego z gości. Koszt takiej imprezy w zasadzie nie ma limitu w górę, tzn mozna zapłacić za taki kinderbal od kilkuset zł do kilku tysięcy. Wszystko w zależności od wymagań i oczekiwań.

[ga-ti]

Różnie to bywa. Czasem w klasach, grupach przedszkolnych ktoś zainicjuje zapraszanie całej grupy i tak jakoś idzie, rodzice marudzą, ale nie chcą się wyłamywać. Moim dzieciom się to nie przytrafiło, zwykle zapraszane są grupy mniejsze lub większe najlepszych kolegów. Początkowo hitem były sale zabaw (wygodne dla rodzica też) z imprezą dla dzieci i kawą dla rodziców, im dzieci starsze tym tych rodziców mniej, zostają tylko zaprzyjaźnieni.
Później sale zabaw zaczęły się nudzić i rodzice wymyślali inne miejsca, rynek też się rozrastał, bo to niezła kasa, więc urodziny w sali sportowej (różne są te sale), na basenie, w kinie, na kręgielni, na trampolinach, w stadninie, w pracowni plastycznej, w pokoju gier, itd. Z czasem zaczęto też powracać do urodzin w domu. Bo był czas, że urodziny w domu to obciach. Urodziny tematyczne, dodatkowe atrakcje, bo im dzieci młodsze i ich więcej tym trudniej nad nimi zapanować, same się sobą nie zajmą, często dochodzi do konfliktów, fochów itp.
Czas pandemii i zamkniętych sal zabaw nieco powstrzymał imprezujących (pamiętam urodziny mego dziecka z jedną koleżanką sąsiadką, z którą i tak się co dziennie bawiły). Niektórzy po wszystkim postanowili sobie (dziecku) odbić i poszaleć

U nas są zwykle urodziny dla rodziny (my plus dziadkowie, czasem, ale rzadko chrzestni) i druga impreza dla kolegów. Ostatnie dziecko mam mało towarzyskie, więc zaprasza kilka najbliższych osób.

Jeśli chodzi o prezenty, to tak w granicach 50 zł, ale ostatnio przekraczamy, bo ceny poszybowały w górę, nawet zestaw lego to 60+. Na dużych imprezach (typu cała klasa) często zdarzają się prezenty składkowe i w tym przypadku mają sens.

Aha, nie spotkałam się w towarzystwie moich dzieci by ktoś kogoś napiętnował, bo urodzin nie wyprawia. Zaproszony przynosi prezent i nie ma obowiązku odpraszać.

[g.r.uu]

Wygląda na to, że nasze jakieś niezwykłe. Cała grupa przedszkolna pięciolatków bawiła się bez żadnych animacji, zajęli się sobą i tyle ich widzieliśmy.

[ga-ti]

W trzypokojowym mieszkaniu?
Bo niżej piszesz o imprezie plenerowej, z grillem i placem zabaw, to jakby co innego.
Spróbuj zaprosić taką gromadkę do domu i zostawić ich samych sobie

[g.r.uu]

Myślałam że piszesz o animacjach w salach zabaw w mieszkaniu to nawet ich upchnąć trudno

[ga-ti]

Sale zabaw pewnie chcą przyciągnąć klientów, więc też wymyślają.
U nas lokalnie jest malowanie buziek i ze trzy zabawy, ale czasem trafi się taki zestaw gości, że wolą nieskrępowaną zabawę w kulkach niż taniec na gazecie

[hanusinamama]

Ja dzieci do lat 7 wolałam czym animować. Mam córki wiec było robienie łapaczy snów, zabawy w rysownaie koleżanki lewą ręką czy stopą itd. Zeby mi domu nie rozniosły.
Od szkoły starsza z koleżankami animuje się sama.

[heca7]

Ja pamiętam, że najpierw to hitem były urodziny w ... MCDonaldzie Były takie sale przeznaczone do tego w restauracjach. Na ścianie wisiała tablica z zajętymi terminami

[sol_13]

Tak! I punktem głównym było oprowadzenie dzieci po kuchni, całe wycieczki chodziły, pamiętam.

[ga-ti]

Faktycznie, pamiętam McDonalda

[sueellen]

Nigdy takiej imprezy dzieciom nie zrobiłam. Zawsze mają urodziny w domu, zapraszają najlepsze koleżanki. Maja tort i prezenty. Raz starszej zrobiłam wycieczkę ciuchcia z koleżankami, teraz jest starsza więc pewnie będzie kino i kręgle. Na kinderbale takie jak w wątku chodziliśmy często bo rodzice organizowali, ale to ich sprawa. Ja wolę inaczej wydawać pieniądze - kinderbale nigdy nie były na liście..

[extereso]

Myśmy robili, ale koszty były prawie niezauważalne, tyle co tort, lody, galaretki i pizza czy kanapki. Wiosna w ogródku, potem w domu, jesienią na miejscu z ogniskiem. Zazwyczaj rzeczywiście było kilkanaście dzieci, trzy razy do roku, ale dorośli szczęśliwie tylko odprowadzali/ odbierali.

[szmytka1]

350 zł pakiet dla 10 osób na sali zabaw. Nie wiem co jest w cenie. Tort koło 100 zł chyba. Talerzyk podobno około 50 zł 😁 Ja nie robie, ale sąsiadka mi mówiła zapraszając moje dziecko.

[milupaa]

Serio? To tanio 😀 spodziewałam się większych kosztów.

[szmytka1]

Nie wiem, czy serio, bo sama nie sprawdzałam, tak.mi.opowiedziala sąsiadka.

[g.r.uu]

Nie robimy i inni też nie robią. Ostatnio kilkoro dzieci z przedszkola miało urodziny niemal w jednym czasie, była wspólna impreza plenerowa z grillem, tortami i przekąskami, rodzice bawili się w swoim gronie a dzieci szalały na placu zabaw. Świetna impreza i bez zbędnych kosztów, prezenty były składkowe, więc też wyszło niewiele na osobę.

[ichi51e]

koszty nie są takie duze. Sala najlepsza - sprawnie zero kłopotów wszyscy zadowoleni

[hanusinamama]

NO nie wiem. U mnie w weekend 45 zł od dziecka, przzy czym minimum 8 dzieci...

[aguar]

Robiłam mojemu jedynakowi od lat chyba pięciu do dwunastu, zawsze poza domem, w miejscu organizującym dziecięce urodzinki. Teraz powiedział, że na trzynaste nie chce już imprezy zorganizowanej. Koszty to tak od ok. 500 zł do trochę ponad 1000 zł. 3 razy udało się zrobić imprezę łączoną z innymi jubilatami. Tylko u nas jest taka sytuacja, że syn ma urodziny w wakacje. Zawsze zapraszał całą klasę (grupę przedszkolną), a z wiadomych powodów przychodziła tylko część (czasem dokoptowałam dzieci z rodziny) , rekordem była połowa klasy jednego roku. Tak więc te koszty nie były aż takie duże.

[smoczy_plomien]

To trochę zależy. W prywatnym przedszkolu wszystkie dzieci miały takie imprezki, a w państwowym i w szkole trudno mi ocenić, wydaje mi się, że ok. 50-60%. I tak, taka typowa impreza to wynajęcie sali zabaw na 2h, niekoniecznie na wyłączność. Koszt "talerzyka" w Wawie to ok. 80zł od dziecka za najtańszy pakiet (bo można zaszaleć i zamówić menu zdrowe albo dodatkowo pizzę, albo maszynę do waty cukrowej, albo tatuaże, malowanie buziek etc.). Dzieci zwykle jest kilkanaścioro. Do tego koszt tortu (ok. 200zł) i poczęstunku dla rodziców (zwykle można wnieść własne ciasta + open bar na napoje). Całość zwykle zamyka się w 1500-2000zł. I jak pierwszy raz się z tym zetknęłam, to szczerze mówiąc też trochę mi się słabo zrobiło. Z czasem po prostu się przyzwyczaiłam, a z dziećmi ustaliłam, że wybierają, czy chcą od nas prezent czy imprezkę dla kolegów. Co do prezentów to przyjęło się, żeby były w okolicy 80-100zł od "łebka", więc jak ktoś zaprasza dwójkę moich dzieci, to muszę wyskoczyć min. ze 160zł. Więc tu też w skali roku majątek by poszedł na prezenty, na szczęście mamy z pracy mybenefit i to prawie w całości idzie na kupno tych prezentów. Jak moje dzieci mają urodziny, to też są zadowolone z prezentów, prezenty wypasione, rodzice aktywnie pytają i wybierają to, co się spodoba. Duże zestawy Lego to norma. Oczywiście jak ktoś nie ma takich możliwości, to trafi się i prezent za 30-40zł, ale zwykle też trafiony. Na te kilkanaście prezentów może 1-2 są średnio trafione, więc ogólnie dzieci zachwycone. Ja mniej, bo potem pół roku mija zanim wszystkie zostaną otwarte.

[escott]

Koszt są ogromne, i niestety nakręcają się, bo jak się przyjmie w grupie, to trzeba potem łazić na pierdyliard tych urodzin i kupować kolejne prezenty... Niespecjalnie jest jak się z tego wyrwać, bo co mam dziecku powiedzieć, że jako jedyna/jedna z mniejszości nie będzie miała urodzin albo nie pójdzie na trampoliny do Kazi, z którą się lubią?
Swoją drogą, i tak wolę to niż wizję zapraszania dzieciarni do mieszkania.
A to od urodzin dla rodziny (BRRRRRR).

[heca7]

Raz zrobiłam urodziny córce poza domem. Było jakieś 10 dzieci. Poza tym nie, nigdy nie robiłam. Nie lubię takich imprez , dzieci też nie naciskały.
Ale pamiętam wątki na ematce kiedy chyba więcej z nas miało małe dzieci. Te awantury ile za talerzyk, kto potwierdził a nie przyszedł , kto przyszedł z dodatkowym rodzeństwem, które wyjadało i rozwalało zabawę itd

[ga-ti]

Było tak, było
Teraz osiemnastki a i wesela już się pojawiają

[heca7]

Dokładnie, co kupić na osiemnastkę i czemu tak drogo

[livia.kalina]

Robię dzieciom urodziny, takie jak chcą. Raczej nie w domu bo to ma być wyjątkowy dzień, więc były to sale zabaw, laserowy paintball z ogniskiem, urodziny w kinie, w escape roomie, w ośrodku jeździeckim. Starszy od dwóch lat sam zabiera swoich przyjaciół do pizzerii. Młodszy wciąż lubi swoje urodziny i chodzić na urodziny do innych. Zapraszany jest kilka, kilkanaście razy w roku- urodziny z robotyką, urodziny z klockami lego - to dwie ostatnie imprezy jakie zapamiętałam. Prezenty kupujemy takie, żeby ucieszyły solenizanta,nie jest to żadne płacenie za talerzyk, nawet nie wiem ile miałby kosztować. Jeśli tak cię martwi, ile na to wydaję, to uspokajam, że zaoszczędziłam na komuniach, chrztach bo ich nie robiliśmy a śluby biorą dorośli ludzie więc dzieci jak będą chciały to sami to sobie sfinansują. Swojego wesela nie miałam.

[kanna]

Robiłam, jak dzieci były młode, chyba do połowy podstawówki.

1. zaprasza się tylko dzieci.
2. pieczenie ciastek / pizzy, jako element obowiązkowy, potem to wszystko zjadają
3. film z projektora na ścianę + popcorn z mikrofali
4. zamiast tortu - mufinkowa góra, lub rolada lodowa.
5. gra w mafię lub jakąś inną grę imprezową, + zabawa z chustą.

Jak miałam szczęcie (bo dzieci zimowe) i możliwą pogodę - wyrzucałam dzieci do ogródka.

Urodziny w klukach (tez robiłam) kosztowały sporo więcej. Urodziny w domu były ekonomiczne, zabawa dobra, dzieciaki zadowolone. Co roku dopytywały.

Na wyjście każdemu dawałam mini torebkę z żelkami (z Lidla, malusieńkie, chyba po 5 sztuk pakowane).

[rb_111222333]

Ja robiłam jak na razie raz. W poprzednim przedszkolu panie robiły świetną imprezę dla jubilata, przynosiłam tylko jedzenie, poza tym córka nie była zżyta z dziećmi stamtąd, więc nie było pomysłu żeby robić coś jeszcze. W tym przedszkolu ma swoich przyjaciół. Zaprosiliśmy całą grupę, mimo że córka nie z każdym się bawi, żeby tym pominiętym dzieciom nie było przykro. Było świetnie, chociaż ceny rzeczywiście przyprawiają ból głowy. Dodatkowym minusem było 25 prezentów - mimo, że były trafione i bardzo fajne, to jednak ilość nowych rzeczy była zatrważająca. Córka chodzi na wszystkie imprezy, na które jest zaproszona, bo zrobiła się bardzo towarzyska

[pyza-wedrowniczka]

My robimy w ogródku u teściowej, który jest na osiedlu u nas, ogarniamy sami sobie, więc nie jest jakoś bardzo drogo. Impreza dla kolegów ze szkoły, wcześniej przedszkola + druga rodzinno-przyjacielska (czyli nasi znajomi z dziećmi). Na każdej kilkanaście osób.

Ale my też nie mamy spiny, że muszą być cuda. W tym roku rodzinna impreza była grillem - mama i teściowa zrobiły po sałatce, my ogarnęliśmy mięso i warzywa do grillowania, koleżanka upiekła ciasto. Reszta to gotowce, które trzeba było wyjąć/wysypać tylko. Jak goście się zaczęli schodzić to pomogli przy nakrywaniu i ustawianiu krzeseł, potem nam pomogli pozbierać naczynia. Więc nie czułam, że to jakaś wielka impreza, chociaż z dziećmi było około 20 osób.

[sacea]

Robię na zewnątrz, taniej, łatwiej, może za 2-3 lata będę w domu robić. W domu było raz, dziecko pyta czy może kilka osób z klasy zaprosić, ok. Przyszła cała klasa. Póki nie podrosną lub się grono nie zredukuje będzie na zewnątrz.

[wkswks]

Moja córka ma na dniach urodziny. W sobote zabieramy ja i 5 osob które zaprosiła do małego parku rozrywki w okolicy.
Jakie talerzyki? Bez względu czy moje dzieci idą na urodziny do kogos do domu czy do sali zabaw czy na gokarty, kupujemy prezenty za ok 25-30 euro. My zapraszamy w pierwszej kolejności dzieci, które zapraszały nasze.

[mamkotanagoracymdachu]

wkswks napisał(a):

My zaprasz
> amy w pierwszej kolejności dzieci, które zapraszały nasze.

Czyli jednak nie najlepszych przyjaciół dzieci, tylko zgodnie z zasada „talerzyka”?

[wkswks]

Hehe- a myślisz ze najlepsi przyjaciele moich nie zapraszają? Błąd logiczny.
Córka obecnie upierała się przy dodatkowych dwóch dziewczynkach. Odmówiłam jej, bo wtedy zostałyby dwie w klasie, które nie zostały zaproszone. ( a nie zostały bo juz mamy się kim opiekować. Zreszta jedna z tych dwóch słynie z robienia „angielskiego wyjścia” jak jej cos nie podpasuje i po prostu ucieka). Rodzice nie bardzo chcą jeździć 😀. Ja sama tez wolę nie jeździć z dzieckiem na uro. To orka na ugorze.

[angazetka]

A co ma do tego "talerzyk"?

[grey_delphinum]

A w ogóle jaki "talerzyk"? Tort, trochę chipsów i paluszków, mandarynki, napoje... Koszt jedzenia i picia to najmniejszy wydatek.

[wkswks]

Jak sie robi w jakiejś dzieciowym miejscu, to najcześciej jest tyle i tyle od dziecka a jubilat ma wejście za darmo.

[kafana]

Nasze uro w zeszłym roku to był piknik w parku przy placu zabaw. A i owszem było kilkanaście osób rodzice i dzieci. Koszt to tort i przekąski/ napoje.

[jammer1974]

Ja robie. Sama jestem animatorka. W tym roku i zeszlym zawiozlam dzieci na basen z atrakcjami, wczesniej w domu mialam dmuchany zamek do skakania, i ten zamek corka wspomina jako najlepsze urodziny ever

[pierwszykot]

Tak. Robimy córce " wypasione " urodziny . Wynajmujemy sale zabaw później dzieci naszych znajomych przychodA do nas do domu i jest 2 impreza z rodzicami.