princy-mincy
28.06.22, 20:21
Pisałam niedawno o alergii męża w kontekście mojego marzenia o psie.
Mąż silny alergik, po śmierci naszej kotki wiadomo było, że nie będziemy mieć więcej żadnych zwierząt w domu.
Bajpasowalismy te potrzebę obcowania że zwierzętami miziajac psy i koty sąsiadów plus jazda konna córki. Niedawno również i młodszy wkręcił się w konie.
Niestety alergia meza wróciła, jednak w domu są ubrania po jeździe konnej, nawet jeśli są pranę osobno, to jednak alergen jest w domu.
Mężowi coraz gorzej się zasypia, kaszle, musiał wrócić do wziewow. Umówiliśmy się, że da znać, kiedy osiągnie punkt krytyczny (wg jego uznania), dzieci będą musiały zrezygnować z jazdy konnej.
Płakać mi się chce na samą myśl, bo pewnie dalej niż do końca wakacji to nie potrwa a dzieci uwielbiają konie i będzie to dla nich prawdziwa strata.
Tak się wyżalić chciałam, nie chce żadnych kopów w tylek bo i tak już boli. Tylko głaski mi potrzebne, z góry dziękuję.