zerlinda
07.07.22, 10:58
Sprawa wygląda tak. Pan pracuje kilka lat w pewnej pracy, której nie lubi. W tym roku zmienia na inną. W nowej pracy zaczynają się bóle rąk, leki nie bardzo pomagają, ból budzi w nocy. Zrobione badania. Pan zmienia pracę na inną. Bóle ręki mijają, ale zaczynają się bóle głowy. Pan chodzi ciągle zły, na pytania żony w końcu przyznaje, że boli go głowa. Zasypia z bólem, z bólem się kładzie, w pracy głową go boli. Ból z przodu, czasem ciągnie do oka- jak dla mnie migrenowy. Wcześniej bóle głowy też były, no ale w normie, czasami.
No i teraz co myślicie? Bo ja najpierw zaczęłam się śmiać a później zaproponowałam, żeby pan zmienil pracę na kolejną. I zobaczy, czy będzie go bolała kolejna część ciała. Sprawę znam tak dokładnie, bo dotyczy bliskiej mi osoby.
Powiem szczerze, nie znam kobiety, która by miała problemy zdrowotne, bo musi pracować. W moim otoczeniu są panie, które pracują więcej niż etat, takie, które mają nocki. I to im nie przeszkadza w dbaniu o dom, dzieci.
Jak wy to widzicie? Bo ja widzę typowo po ematkowemu- walizki, rozwód, alimenty. Ale może jest inne wytłumaczenie niż lenistwo?