lannnnntana
25.07.22, 10:38
Kończymy pobyt na Mazurach, wyjeżdżamy jutro. Pomału biorę się więc za pakowanie i sprzątanie domku. I jak zwykle mąż się dziwi - po co ty to robisz? Ja wiem, że sprzątanie jest wliczone w cenę. Ale ja już tak mam, że lubię zostawić po sobie porządek - myję kabinę prysznicową, umywalki, czyszczę kibelek, sprzątam w lodówce, myję mikrofalę, chowam naczynia z suszarki, odkurzam i mopuję podłogę, zdejmuję pościel. Odkurzenie pomieszczeń uważam za konieczne - jeździmy z psem, nie chcę zostawiać kłaków. Uzupełniam też mydło w dozownikach, płyn do naczyń, zostawiam papier toaletowy, rolkę ręcznika. Mąż uważa, że grubo przesadzam, a ja uważam, że dobrze jest zostawić po sobie dobre wrażenie, zwłaszcza, że często wracamy w wyjazdowe miejsca, traktując je jako bazę wypadową. Nie wyobrażam obie zostawić po sobie obsranego kibla czy kłaków pod prysznicem. Przesadzam?