Od jutra sam się żywisz. Kiedy przeciąć pępowinę?

[eagle.eagle]

Syn, 20 l, nie uczy się, nie pracuje. Czy będzie wbrew matczynej miłości jak mu powiem, że sam się ma żywić?

[angazetka]

Albo on tak się u ciebie pojawił nagle taki dwudziestoletni czy jednak wiesz o nim coś więcej? Na przyklad: dlaczego nie uczy się i nie pracuje, i od jak dawna, i czy ma depresję, i...

[bi_scotti]

Great point! 20 lat razem z mama & tata to szmat czasu zeby sie czegos o sobie wzajemnie dowiedziec, czegos o sobie nauczyc, od siebie nauczyc etc. etc. etc. To, ze on dzis ma 20 lat & does nothing to tylko jakis maciupenki fragmencik calego puzzle, calej "prawdy" More details, please! Cheers.

[eagle.eagle]

Nie uczy się bo rzucił szkołę, dwukrotnie. Nie pracuje ... nie wiem dlaczego, może dlatego że nie musi.
Depresji nie ma, innych zaburzeń pewnie też nie. Proponowałam psychologa, przytaknął, pewnie tylko po to aby nie drążyć tematy. Jak ja jechałam to nie chciał się ze mną zabrać. Jest introwertykiem.
Czasami wychodzi z domu, ma kolegów, przyjaciół. Mało pije, nie w każdy weekend.

Nie ma wątpliwości, że go popsułam. Mam problemy z wymaganiem od innych, a jak sama czegoś nie robię to tym bardziej mi to nie wychodzi.

Wychowywałam go sama, prawie od samego początku.

[bi_scotti]

Rozmawiacie? Sometimes? Wcale? Cheers.

[eagle.eagle]

Mało, ja jestem małomówna, on też.
W maju był ze mną na wyjeździe 2 dni, w lipcu 4. Po 20 km dziennie, muzea, 24 godziny razem.
Jak zaczynam rozmowę co będzie robił to zaczyna się buntować, mówić że go nie rozumiem. Albo przytakiwać że on wszystko wie i tak, tak zrobi jak ja mówię.

[bi_scotti]

No to co Ty o nim wiesz? Who is he? Jakim jest czlowiekiem? Co go interesuje? Nigdy nie rozmawialiscie? C'mon, cos przeciez o sobie wiecie, jakos sie komunikujecie, komunikowaliscie ... chocby gdy mial 5-10-15 lat Cheers.

[bib24]

brzmi jak idealny leń patentowany.

[1matka-polka]

bib24 napisała:

> brzmi jak idealny leń patentowany.


Przyszly menel i beneficjent opieki socjalnej.

[aqua48]

1matka-polka napisała:

> brzmi jak idealny leń patentowany.
> Przyszly menel i beneficjent opieki socjalnej.

Człowiek który tworzy muzykę i robi podcasty? Raczej nie.

[lily_evans011]

Raczej ktoś, kto zatrzymał się w rozwoju na poziomie 15latka, leniwy i roszczeniowy. To jest samotna matka, która go w tej chwili sama utrzymuje, bo skoro się nie uczy, to zniesiony jest obowiązek alimentacji. Wstyd. Normalni ludzie mają choćby byle jaką pracę czy zlecenia, żeby zaspokoić swoje podstawowe potrzeby, a później w spokoju ducha oddawać się hobby.

[aqua48]

lily_evans011 napisała:


> To jest samotna matka, która go w tej chwili sama utrzymuje

Jeśli tak jest to o tym powinni porozmawiać.

> skoro się nie uczy, to zniesiony jest obowiązek alimentacji.

To akurat nie jest prawda.

[lily_evans011]

Tu jest jeszcze lepiej, ma rentę, która będzie musiał zwrócić do ZUS. I oczywiście że nie ma obowiązku alimentacji wobec osoby zdrowej i zdolnej do samodzielnego utrzymania. KRiO nawet studentom narzuca dorabianie i współuczestniczenie w utrzymaniu rodziny, w miarę możliwości. Tu możliwości są nieograniczone czasowo.

[aqua48]

eagle.eagle napisała:

> Jak zaczynam rozmowę co będzie robił to zaczyna się buntować, mówić że go nie r
> ozumiem. Albo przytakiwać że on wszystko wie i tak, tak zrobi jak ja mówię.

To przestań mu mówić co ma robić tylko zapytaj czego by chciał. On sam.

[grazyny]

eagle.eagle napisała:

> Mało, ja jestem małomówna, on też.
> W maju był ze mną na wyjeździe 2 dni, w lipcu 4. Po 20 km dziennie, muzea, 24 g
> odziny razem.
> Jak zaczynam rozmowę co będzie robił to zaczyna się buntować, mówić że go nie r
> ozumiem. Albo przytakiwać że on wszystko wie i tak, tak zrobi jak ja mówię.

Oj, Kaśka, Kaśka.

[skumbrie]

>Wychowywałam go sama, prawie od samego początku.

"Ballada o Januszku" ci wyszła, a nie wychowanie.

[princesswhitewolf]

>Mało pije, nie w każdy weekend.

🤣😅😂

[tokyocat]

Malo pije, nie w kazdy week-end. To jest jakies pocieszenie ????

[bib24]

to co robi cale dnie?

[ichi51e]

Ja od 12 roku życia do wyprowadzki w wieku lat 20 sprzątałam prałam robiłam pranie i zakupy na równi z innymi członkami rodziny. Nie bardzo rozumiem jakbym miala nie jeść skoro gotowałam...

[li_lah]

Bo od dziewczynek się kiedys więcej wymagalo. Niekoniecznie sprawiedliwie więcej. Wiele matek tez traktowalo córki gorzej niż synów. Dlatego wiele kobiet jest zaradniejszych od swoich braci.

[1012ja]

Niestety nadal często widzę to zjawisko

[iwles]

W sensie, że ma sam płacić za to, co je? Czy ma sam sobie przyrządzać posiłki z tego, co znajdzie w lodówce?

[eagle.eagle]

Że ma sam sobie kupować jedzenie.

[aqua48]

eagle.eagle napisała:

> Że ma sam sobie kupować jedzenie.

A Ty mu będziesz gotować? Bez sensu. Jedzenie jesteś zobowiązana mu zapewnić. Obsługi nie.

[eagle.eagle]

Dlaczego mam mu gotować?!!!!

Nie jestem zobowiązana karmić pełnoletniego, zdrowego syna, tym bardziej jak się nie uczy.

[ichi51e]

no to powiedz mu ze od jutra robi zakupy i gotuje. są wakacje jesztws męczona on nic nie robi niech zapewni paszing.

[ichi51e]

*zmeczona

[aamarzena]

Nie jest mu nic zobowiązana zapewniac - jest pelnoletni, nie uczy się. Co innego, gdyby się uczył.

[g.r.uu]

Dlaczego jest zobowiązana karmić dorosłego, leniwego chłopa?

[li_lah]

O czym ty piszesz ? Koleś jest od 2 lat dorosły i nie uczy się. W świetle prawa jest dorosły i matka nie musi mu niczego zapewniać. Co innego gdyby studiował. Obowiązek alimentacyjny trwa do 26rz. !!! Aż do 26rz.

[daniela34]

Obowiązek alimentacyjny nie ma żadnej sztywnej granicy. Może trwać do 26 i do 66 roku życia dziecka.
Z tym że Rodzice mogą uchylić się od świadczeń alimentacyjnych na rzecz dziecka pełnoletniego, jeżeli są one połączone z nadmiernym dla nich uszczerbkiem lub jeżeli dziecko nie dokłada starań w celu uzyskania możności samodzielnego utrzymania się.

[turbinkamalinka]

Daniela psujesz zabawę Swoją drogą chłopak nie chce być alimentowany. On chce mieć internet, ser żółty w lodówce i święty spokój )

[daniela34]

Ja się w tym wątku celowo dotąd nie wypowiadałam, bo moim zdaniem to jest wątek psychologiczny, a nie prawniczy. Niemniej ta granica 26 lat mnie sprowokowała do zabrania głosu. Ale już milknę.

[daniela34]

A jeszcze emotikon, żeby ktoś nie odebrał, że się nadąsałam 🙃

[turbinkamalinka]

Ja tylko zastanawiam się. Ok, według prawa mogę alimentować dziecko do 66 roku życia. Ale zdrowe, nieuczące się, myślące że zostanie gwiazdą youtuba? No nie bądź taka podaj jakiś przykład

[daniela34]

Nie no, jeśli zdrowe to ma obowiazek dokładać starań w celu uzyskania możliwości samodzielnego utrzymania się. Bohater tego wątku aktualnie zdaje się nie dokłada owych starań.
Z przykładów to cóż mogę napisac: alimenty dostał aplikant adwokacki (dokładał starań) a nie dostał "wieczny student" rozpoczynający kolejny kierunek (nie dokładał, na zajęciach nie bywał, egzaminów nie zdawał). Jasne że jest jeszcze kwestia dlaczego tych starań nie czyni i w przypadku zdiagnozowania jakichś zanurzeń albo problemów psychicznych ocena sytuacji się zmienia.

[turbinkamalinka]

No ok. Ale koleś który poszedł na studia 3 lata później się obijał ma 28 lat, ale zalicza wszystko w pierwszym terminie na najwyższych notach, już prawdopodobnie dostanie

[daniela34]

Prawdopodobnie tak. Sąd orzeka wg stanu faktycznego z chwili wyrokowania. Jeśli w momencie wyrokowania dziecię "czyni starania" to alimenty dostanie.

[czerwonylucjan]

Czyli mozna sobie studiowac do 66 roku zycia i rodzice cie i tak musza utrzymac?

[daniela34]

czerwonylucjan napisał(a):

> Czyli mozna sobie studiowac do 66 roku zycia i rodzice cie i tak musza utrzymać
> ?


Nie, nie można. Bo żeby dorosłe dziecko otrzymało alimenty to musi "czynić starania" o swoje utrzymanie. Akurat przykład wiecznych studentów podałam jako tych, którzy nie dostaną alimentów, bo te starania to też sąd ocenia wg tego czy są realnymi staraniami czy studiowaniem "żeby wydębić alimenty."
Natomiast może być tak, że sąd uchyli obowiązek alimentacyjny wobec dziecka dwudziestoletniego, a następnie ponownie te alimenty orzeknie dziecku 25-letniemu, albo może być tak, że dziecko 66 letnie dostanie alimenty od dziewięćdziesięcioletniego rodzica.
Oczywiście to są skrajne i rzadkie przykłady, ale zakładając, że z jakiejś przyczyny 66-letnie dziecko nie ma renty/emerytury/innych świadczeń a rodzic ma dobrą sytuację ekonomiczną jest to możliwe.

[mebloscianka_dziadka_franka]

Myślę, że żaden normalny sędzia nie zasądziłby alimentów na takiego wiecznego studenta. Nawet, gdyby ktoś taki się uczciwie uczył i uczęszczał na zajęcia.

[hanusinamama]

A to nie ejst tak ze studia dzienne mozna zacząc do 27 roku zycia. Czyli 40latek stiudiujący robi to zaocznie, czyli czas na prace jest

[mebloscianka_dziadka_franka]

Mój kolega poszedł na studia zaoczne, mając pod trzydziestkę i w trakcie przeniósł się na dzienne. Nie wiem dokładnie jak wyglądała procedura, ale widać dało się. Szybki look do gugla i pierwszy wynik pokazuje, że jak najbardziej można studiować mając i 60 lat. Nie ma żadnych ograniczeń.

[hanusinamama]

Na dziennych?

[arthwen]

Tak. Nie ma limitu wiekowego. Mało kto chce i mało komu się to kalkuluje, ale możesz.

[geoardzica_z_mlodymi]

Dokładnie. Jak myślisz dlaczego punkty na kierunki można liczyć dla starej matury?

[hanusinamama]

Ok wydawało mi się (jak jeszcze uczyłam na uczleni) ze planowali jakiś limit 27 lat chyba własnie. Od lat w tym nie siedze to nie mam pojęcia.

[arthwen]

Ale tu zachodzi właśnie ten wariant: Dziecko nie dokłada starań w celu uzyskania możnosci samodzielnego utrzymania się.

[daniela34]

A ja się w ogóle o tej sprawie nie wypowiadam jeśli chodzi o szanse wygranej syna w ewentualnym procesie o alimenty. Bo tu nie ma problemu prawnego. Jest zgoła inny.

[arthwen]

Owszem, tyle że ten problem narastał latami i teraz nie da się go pstryknięciem palców rozwiazać - a już na pewno nie jednostronnie.

[snajper55]

iwles napisała:

> W sensie, że ma sam płacić za to, co je? Czy ma sam sobie przyrządzać posiłki z
> tego, co znajdzie w lodówce?

Będzie musiał sam sobie robić kanapki. Bo obiad to razem z rodzicami.

S.

[little_fish]

A jeśli rodzice nie zrobią obiadu? Zlecą zrobienie dziecku ? Co znaczy " Bo obiad to razem z rodzicami."???

[arthwen]

NIby czemu razem. Normalnie robisz tylko dla siebie, jak chce jeść to niech sobie też zrobi. Sam.

[aqua48]

A co chcesz osiągnąć takim postawieniem sprawy? Bo jeśli liczysz na to, że syn się przejmie, natychmiast zacznie się uczyć i znajdzie pracę to słabo to widzę. Na rodzicach spoczywa obowiązek alimentacji.

[eagle.eagle]

Na rodzicach spoczywa obowiązek alimentacyjny do czasu nauki, i/lub do czasu kiedy nie mogą samodzielnie się utrzymać. Zdrowy chłop, nie ma żadnych przeciwwskazań aby zacząć pracować.

[1matka-polka]

"nie ma żadnych przeciwwskazań aby zacząć pracować“

To czemu nie pracuje?

[eagle.eagle]

Nie wiem, pewnie mu wygodnie tak żyć.

[ichi51e]

to skad on ma pieniądze na sprzęt skoro nie pracuje?

[eagle.eagle]

Ma rentę rodzinną, poza tym rok temu pracował przez parę miesięcy w barze za marne pieniądze.

[nangaparbat3]

eagle.eagle napisała:

> Ma rentę rodzinną, poza tym rok temu pracował przez parę miesięcy w barze za ma
> rne pieniądze.

A wiesz, każda praca się liczy, ta "za marne pieniądze" też, byle nie siedzieć na d. i nic nie robić.
On ma małe szanse na pracę za większe, w każdym razie na początku, musi zdobyć jakieś doświadczenie. Zresztą i praca za małe pieniądze moze wzmocnić, dać poczucie sprawczości, niezależności - utak młodej osoby, która dopiero zaczyna.

[eagle.eagle]

Ani razu nie dałam mu do zrozumienia że ma złą pracę. Cieszyłam się. Napisałam tylko jak jest, ok 11 zł na godzinę to marne pieniądze.

[arthwen]

A czy on ma świadomość, że ta renta rodzinna to mu się należy jak się uczy? A jak się nie uczy to będzie musiał tę kasę oddać?

"Prawo do renty rodzinnej dla dzieci po ukończeniu przez nie 16 roku życia zależy od tego czy dziecko się uczy. Prawo do renty mają dzieci, które uczą się w trybie: stacjonarnym, wieczorowym, zaocznym i korespondencyjnym w:

- szkołach publicznych i niepublicznych o uprawnieniach szkół publicznych, szkołach wyższych państwowych i niepaństwowych działających na podstawie ustawy o szkolnictwie wyższym,

- szkołach i seminariach prowadzonych przez kościół katolicki,

- na kursach przysposobienia i doskonalenia zawodowego, prowadzonych w formach szkolnych lub pozaszkolnych trwających co najmniej 3 miesiące."
Maksymalnie do 25 roku życia, jeśli 25 lat kończy się będąc na ostatnim roku studiów to przedłuża się do zakończenia tego roku akademickiego.

[eagle.eagle]

Wie o tym.

[sylwianna2018]

eagle.eagle napisała:

> Ma rentę rodzinną, poza tym rok temu pracował przez parę miesięcy w barze za ma
> rne pieniądze.


Ma rentę rodzinną? Nie ucząc się? W jaki sposób ją dostaje nie zanosząc zaświadczenia o nauce?

[sonnija70]

Skoro 20 letni syn nie uczy sie i nie pracuje, to jako matka cos mocno spartolilas, na spolke z ojcem

[eagle.eagle]

sonnija70 napisał(a):

> Skoro 20 letni syn nie uczy sie i nie pracuje, to jako matka cos mocno spartoli
> las, na spolke z ojcem


Wiem, i nie chcę dalej psuć. Na terapię już się zapisałam.

[1matka-polka]

"Na terapię już się zapisałam."

No to za jakies pol roku juz bedziesz wiedziala, co robic. A jaki nurt?

[1matka-polka]

1matka-polka napisała:

> "Na terapię już się zapisałam."
>
> No to za jakies pol roku juz bedziesz wiedziala, co robic. A jaki nurt?
>

Odpowiesz?

[eagle.eagle]

Poszłam jak DDA.

Ale głównie z tą myślą aby zacząć wymagać od moich dzieci, nie bać się tego. Nie popsuć ich jeszcze bardziej.

[1matka-polka]

"Poszłam jak DDA."

Czyli? Cos krecisz...

"Ale głównie z tą myślą aby zacząć wymagać od moich dzieci, nie bać się tego. Nie popsuć ich jeszcze bardziej."

No to sie zdziwisz, jak kiedys dotrzesz na jakas prawdziwą terapię...

[eagle.eagle]

1matka-polka napisała:

> "Poszłam jak DDA."
>
> Czyli? Cos krecisz...
>


Dlaczego kręcę ?

Miało być "jako DDA".

[1matka-polka]

No bo krecisz. Chcesz sobie tylko popierdzielic na forum, ale od tego nic sie nie zmieni.

[eagle.eagle]

Tak, to forum zawsze dawało mi spojrzenie na sprawę z innego punktu widzenia.

Jak mnie hejtują to się bronię. Jak mówią że dobrze to znajduję przykłady, że jednak nie jest tak dobrze.

Muszę być pewna swojej decyzji, dobrze ją przemyśleć, każde za i przeciw.

[rosapulchra-0]

eagle.eagle napisała:
>
> Muszę być pewna swojej decyzji, dobrze ją przemyśleć, każde za i przeciw.

I tu mnie szlag trafił. Przez dwadzieścia lat wychowujesz chłopaka na roszczeniowego lenia i pasożyta, a teraz "musisz przemyśleć" jak wymagać od niego postawy rodzinnej i wspomagającej własny dom??!!

BTW ile masz dzieci?

[eagle.eagle]

rosapulchra-0 napisała:

> eagle.eagle napisała:
> >
> > Muszę być pewna swojej decyzji, dobrze ją przemyśleć, każde za i przeciw.
>
>
> I tu mnie szlag trafił. Przez dwadzieścia lat wychowujesz chłopaka na roszczeni
> owego lenia i pasożyta, a teraz "musisz przemyśleć" jak wymagać od niego posta
> wy rodzinnej i wspomagającej własny dom??!!
>
> BTW ile masz dzieci?


W którym momencie życia był rozczeniowy?!!!
Bo leniem jest, to ma po mamusi.

Brak roszczeń też po mnie odziedziczył.

Przynajmniej od 3 lat nawet złotówki ode mnie nie wziął, sam kupuje sobie ciuchy. Jak pracuje to sam kupuje sobie jedzenie. Od roku nie pracuje więc je z lodówki.

[g.r.uu]

Oczekiwanie, że możesz wiedzieć przed komputerem, nie pracować, nie uczyć się, a ktoś co magicznie zapełni lodówkę to jest roszczeniowość

[eagle.eagle]

Nie wiem czy tego oczekuje, bo jak nic nie kupię to nic nie mówi. A jak się pytam czy coś chce że sklepu to nigdy nic nie chce.

Myślę że to brak wyobraźni i odpowiedzialności niż rozszczeniowosc.

Ja idąc do rodziców też często zaglądam do lodówki czy w czasie obiadu jem go razem z nimi, choć nie byłam uwzględniona.

[bib24]

600 zł miesięcznie na włąsne wydatki to dużo i jakby jeszcze chcial więcej to już by były jaja. spokojnie za to zaspokaja swoje roszczenia.

[marion.marion]

Dokładnie.

[aqua48]

eagle.eagle napisała:

> Poszłam jak DDA.

To sporo wyjaśnia. Życzę cierpliwości i wytrwałości.

> Ale głównie z tą myślą aby zacząć wymagać od moich dzieci, nie bać się tego. Ni
> e popsuć ich jeszcze bardziej

Zacznij od wspierania i delikatnego kierunkowania, a nie od nagłych wymagań po 20 latach bo to Ci się nie uda.

[eagle.eagle]

Ja bym chciała cokolwiek wymagać ... Chociażby aby sprzątali po sobie.

Wspieraniem i próbą kierunkowania nie mam problemu.

[aqua48]

eagle.eagle napisała:

> Ja bym chciała cokolwiek wymagać ... Chociażby aby sprzątali po sobie.

To sama musisz zmienić swoje zachowanie. Przestań sprzątać za dzieci. Usiądźcie razem i ustalcie kto jest za co odpowiedzialny. I nie wyręczaj. Ty sama najpierw musisz zmienić SWOJE zachowanie.

> Wspieraniem i próbą kierunkowania nie mam problemu.

Jeśli ględzenie żeby dziecko podeszło do matury nazywasz kierunkowaniem to masz.

[eagle.eagle]

Nie, ględzenie o maturze nie nazywam kierunkowaniem.

Gdzieś już tu napisałam jak próbowałam mu pomóc.

[aqua48]

eagle.eagle napisała:

> Nie, ględzenie o maturze nie nazywam kierunkowaniem.
>
> Gdzieś już tu napisałam jak próbowałam mu pomóc.

Finansując mu drogi sprzęt? To też nie jest pomoc. Tak samo jak podsuwanie pod nos różnych możliwości z których chłopak nie miał zamiaru skorzystać. To on sam powinien sobie ich poszukać, zorientować się czy mu odpowiadają i zacząć z Tobą rozmowę na ten temat - czy się zgadzasz i w jakim zakresie mu jesteś w stanie pomóc.

[eagle.eagle]

Nie finansuje mu drogiego sprzętu. Poza tym ostatni raz kupiłam mu coś 5 lata temu, i np zamiast za 400 to za 600 zł. Od tamtej pory o nic nie poprosił. Mikrofony, za paręset zł kupuję już ze swoich.

[aqua48]

eagle.eagle napisała:

> ostatni raz kupiłam mu coś 5 lata temu, i np zamiast za 400 to za 600 zł.
> Od tamtej pory o nic nie poprosił.
> Mikrofony, za paręset zł kupuję już ze swoich.

No to spokojnie czekaj na rozwój sytuacji..
A jak przyjdzie ten komornik i zajmie mikrofony i inne, to zamiast załamywać ręce i ględzić - a nie mówiłam, powiesz mu że jest zdolny - zarobi i sobie odkupi.
Czasami w życiu trzeba coś stracić żeby docenić to co się ma.

[nangaparbat3]

A czy przekazuje Ci z tej swojej renty pieniądze na życie i dom?

[eagle.eagle]

Nie oddaje mi nic z renty. Renty ma ok 600 zł. Wynajmuje mieszkanie którego on ma 25 % własności i tego mu nie oddaje więc idzie na czynsz za mieszkanie w którym mieszkamy.

[bib24]

600 zł na własne wydatki dla takiego chłopaka to bardzo dużo. nic dziwnego, ze cię ma gdzieś.

[eagle.eagle]

bib24 napisała:

> 600 zł na własne wydatki dla takiego chłopaka to bardzo dużo. nic dziwnego, ze
> cię ma gdzieś.

Dla chłopaka pewnie dużo, bo córce to nie wystarcza i co chwilę woła o pieniądze.

[lily_evans011]

No to niech woła. Za fefnastym razem usadzilabym ją w krótkich żołnierskich słowach. Ma naprawdę sporo kasy za nic. Większość uczącej się młodzieży sika ze szczęścia na taką kwotę "kieszonkowego", jeśli nie musieli na nią nijak zapracować.

[turbinkamalinka]

Piszesz, że on nie dostaje kasy z wynajmu mieszkania, tylko bierzesz ty na opłaty i jedzenie. Jesteś pewna, że jest to kwota, która wystarcza na 1/3 kosztów utrzymania w którym żyjecie, jedzenie? Jeśli nie, to siadasz z nim i omawiasz sytuację. Spisz na kartce ile za wodę, czynsz, gaz, prąd, internet, telewizja, dosłownie wszystko nawet najdrobniejsze kwoty. Do tego jedzenie mniej więcej ale bardziej górną granicę. Weź z nim usiądź i porozmawiaj. Nie na zasadzie awantur, tylko jak z dorosłym. Coś na zasadzie "Słuchaj nie może być tak, że ja biorę dodatkowe zlecenia żeby było co jeść, a ty sobie siedzisz i "tworzysz", takie rzeczy jeśli nie są dochodem są zwykłym hobby, które realizuje się po pracy. Mnie do twojego całkowitego utrzymania brakuje (pokazujesz swoje wyliczenia) powiedzmy 350 zł, które chcę abyś oddawał mi z renty. Wszystko bardzo zdrożało ja już nie wyrabiam. Jeśli ci nie pasuje, wyprowadź się. Albo ty robisz co trzecie zakupy z listą (nie wiem jak wy robicie zakupy, ja staram się raz w tygodniu). Do tego rozpisać mu na kartce codzienne obowiązki.

[eagle.eagle]

Te 25 % procent to jedynie za czynsz i opłaty. Jest jeszcze z górką.

Jedzenie w to nie wliczam.

[turbinkamalinka]

eagle.eagle napisała:

> Te 25 % procent to jedynie za czynsz i opłaty. Jest jeszcze z górką.
>
> Jedzenie w to nie wliczam.

Może właśnie powinnaś wliczyć i mu pokazać, że to raczej nie jest kwota za którą da się utrzymać.

[eilian]

Ale to chyba jak dziecko się uczy, pierwsze słyszę, żeby rodzice mieli obowiązek utrzymywać dorosłego faceta.

[aqua48]

eilian napisała:

> Ale to chyba jak dziecko się uczy, pierwsze słyszę, żeby rodzice mieli obowiąze
> k utrzymywać dorosłego faceta.

To że coś słyszysz pierwszy raz nie oznacza że to nie występuje.

[gryzelda71]

Co mianowicie występuję?

[marion.marion]

To, że istnieją pełnoletnie lenie patentowane, których utrzymują matki. Sama znam ze 3 przypadki.

[arthwen]

Ale z wyboru najwyraźniej, bo jeśli leń jest zdrowy i może pracować, to matka utrzymywać go nie musi.

[marion.marion]

Dokładnie. Ale niektóre matki są bezradnę i utrzymują leniuchów latami. Gdy mój brat zrezygnował ze studiów, od razu dostał od mamy ultimatum. Pracę miał już po dwóch dniach - w firmie kładącej bruk za najniższą możliwą pensję. Ale ważne było, że od razu za coś się wziął zamiast wałkonić się na kanapie. To oczywiście zamierzchłe czasy, ale mama w życiu nie zgodziłaby się utrzymywać dorosłego, sprawnego faceta, który ma dwie zdrowe ręce i nogi.

[little_fish]

Moi teściowie zrobili tak, gdy syn nie zdał w LO...

[g.r.uu]

Jak kasa przestanie spadać z nieba to zapewne znajdzie pracę

[ichi51e]

z tego co pisze to wynika ze kasę na sprzęt i swoje rozrywki ma. nie ma na rachunki i jedzenie

[g.r.uu]

Zaraz nie będzie miał, bo renta mu przestaje przysługiwać.

[li_lah]

Widać że wiele osób tutaj slabo zna prawo.

[g.r.uu]

Jaki przepis każe karmić dorosłe dzieci zdolne do pracy i nieuczące się?

[umi]

Coś by wypadało zrobić, chociaż dołożyć obowiązków domowych. Miał jakiekolwiek kiedykolwiek? I porozmawiać z czego zamierza żyć jak Ciebie braknie.

[angazetka]

W ogóle: porozmawiać.

[eagle.eagle]

Rozmawiam. Na tyle ile można z nim rozmawiać. 4 dni razem byliśmy na wyjeździe. po 20 km dziennie, 3 piwa na ławce. Ale jeżeli chodzi o temat jego szkoły, pracy to zaczyna stawać okoniem, zacietrzewia się. Mówi że mamy inne światopoglądy, że go nie rozumiem. Do tej pory przytakiwał, typu : - skończysz szkołę? Podejdziesz do matury? - tak, skończę, pójdę na maturę. Mówił tak w marcu,w kwietniu nawet. Wszystko powie aby mu dać święty spokój i mu nie gledzic.

[bi_scotti]

So what does HE want? Masz jakies info z jego strony w temacie "planow, marzen, ambicji"? Cheers.

[aqua48]

No to nie ględź. Porozmawiaj z nim o jego przyszłości - jak sobie wyobraża siebie za 5-15-25 lat gdzie by chciał być i co robić. Co lubi i co mu sprawia przyjemność. Czego absolutnie nie chce. Czego oczekuje od Ciebie. Jak widzi swoje obowiązki w domu i wobec Ciebie. Matury wcale nie musi zdawać. Ale powinien mieć jakiś plan i go realizować. Jeśli mówi że go nie rozumiesz, to poproś o wytłumaczenie, tak żebyś zrozumiała.

[bib24]

i kasę dawać kasę! i go nie rozumiesz. boże ale pasożyt.

[angazetka]

Jak człowiek dorosły może stawać okoniem w kwestii pójścia do pracy (skoro się nie uczy)? Wie, skąd się biorą pieniądze?

[lily_evans011]

Są tacy "broken people", trudno powiedzieć, czy im coś w głowie nie gra, czy po prostu mają na maksa wywalone na wszystko i traktują wszystkich utylitarnie.
To kolejna młoda osoba, o której słyszę, że tak robi. Ze swojego pokolenia nie znam w ogóle takich ludzi, nikt tak nie postępował ze swoim życiem - chyba, że patologia, ale o to nie podejrzewam autorki.

[lisciasty_pl]

eagle.eagle napisała:

> Rozmawiam. Na tyle ile można z nim rozmawiać. 4 dni razem byliśmy na wyjeździe.
> po 20 km dziennie, 3 piwa na ławce. Ale jeżeli chodzi o temat jego szkoły, pra
> cy to zaczyna stawać okoniem, zacietrzewia się. Mówi że mamy inne światopoglądy
> , że go nie rozumiem. Do tej pory przytakiwał, typu : - skończysz szkołę? Podej
> dziesz do matury? - tak, skończę, pójdę na maturę. Mówił tak w marcu,w kwietni
> u nawet. Wszystko powie aby mu dać święty spokój i mu nie gledzic.

Mix aspergera, introwertyka i prokastynatora to masakra, wiem bo znam z autopsji. Dodatkowo ciężko skoro sama wychowujesz. Nie zrażaj się i ciśnij gamonia, za jakieś 10 lat będzie wdzięczny.

[eagle.eagle]

Jak go cisnąć?

On zawsze był bardzo poukładany, obowiązkowy ale i nieśmiały... np nie oddawał pracy z plastyki bo się wstydził. Miał jeden dzień buntu, ba, jeden rzut na podłogę. Jego siostra miała bunt 3latka, 4latka, 5 latka - codzienny bunt .

Jak go o coś poproszę to nie ma problemu, nie odmówi. Tylko że ja go o mało co proszę.

Jak zaczęło się zdalne nauczanie, miał problem, psychiczny problem, aby się logować , być na kamerce - nawet jej nie podłączył, z tego wszystkiego dostał wrzodów.

Jako dziecko był grzeczny głównie dlatego aby nie krzyczeć. Od zawsze nie tolerował krzyku, nie lubi jak mu się mówi co ma robić, nawet jak chodzi o nauczyciela.

W podstawówce był w grupie rozrabiaków, ale nie stał na czele.


W gimnazjum miał problem bo nie miał kolegów. Czuł że nie ma z nimi wspólnych tematów, że jest nudny. Dopiero jak zaproponowałam naukę gry na gitarze to się zmieniło. W LO dobrał się z chłopakami u jednego z nich zrobili studio. On robi wszystko : muzykę, wokal.

Męczy go długie przebywanie wśród ludzi.

Jak pokazać mu że, sorry, ale coś musisz robić, jakoś musisz zarabiać na życie. Z nieba nic nie spada.

[aqua48]

eagle.eagle napisała:

> Jak pokazać mu że, sorry, ale coś musisz robić, jakoś musisz zarabiać na życie.
> Z nieba nic nie spada.

Sorry, ale do tej pory spadało. Musisz mu pozwolić na poniesienie konsekwencji, a jednocześnie umacniać w nim wiarę w siebie. To bardzo trudne i trochę późno.

[eagle.eagle]

Spadało, nie spadało. Bo "tylko" tyle że je z lodówki. Praktycznie od paru lat ani razu nie chciał ode mnie złotówki.
Jak zarobił w UK to przez rok to wydawał. Stąd wiem że nie nadużywa alkoholu czy innych używek, bo wydałby to dużo szybciej.

[aqua48]

Czyli potrafi zarobić.

[nangaparbat3]

Może by znowu gdzieś wyjechał? Powiem coś absolutnie nie jako zarzut, tylko stwierdzenie faktu: blokujesz go. Mam dziecko z natury podobne do Twojego i kiedy było młodsze, mieszkałyśmy jeszcze razem, zrozumiałam, że beze mnie jest o wiele odważniejsze, pewniejsze siebie. Tak, blokowałam, mimo najlepszych chęci, to się dzieje często zupełnie wbrew naszej woli i zamiarom - terapia pomaga
Więc - czy nie dałoby się powtórzyć akcji z UK?
I druga sprawa - mówisz bez gniewu, bez żalu, ale jasno, i tylko raz: Synu, ja już chciałabym pożyć trochę dla siebie, odchowałam was, teraz czas, żebyś zaczął zarabiać na siebie.
Mówisz raz, i krótko.

[eagle.eagle]

nangaparbat3 napisała:


> Więc - czy nie dałoby się powtórzyć akcji z UK?
> I druga sprawa - mówisz bez gniewu, bez żalu, ale jasno, i tylko raz: Synu, ja
> już chciałabym pożyć trochę dla siebie, odchowałam was, teraz czas, żebyś zaczą
> ł zarabiać na siebie.
> Mówisz raz, i krótko.


Z UK nie da się powtórzyć akcji, bo ciotka obrażona że traktował jej dom jak hotel, nie chciał z nimi gadać.

Ale jakby tylko chciał gdzieś pojechać to bym mu pomogła. Tylko, ja mu już nie wierzę. Tyle razy mi przytakiwał, np że skończy szkołę, że pójdzie do pracy. Dlatego uważam już że sam powinien się o to starać i zabiegać. Poza tym jak pytam czy potrzebuje pomocy np zapisaniem się do psychologa, kurs to mówi że nie, sam to zrobi.


Już wcześniej mu zakomunikowalam że od września będę miała już tylko moją pensje.
>

[tairo]

> Z UK nie da się powtórzyć akcji, bo ciotka obrażona że traktował jej dom jak hotel, nie chciał z nimi gadać.

Oczywiście, że da się powtórzyć akcję, tylko dziubdziuś będzie musiał znaleźć sobie miejsce do mieszkania, zapewne jakiś pokój we współdzielonym domu, i za nie zapłacić. Dodatkowo będzie musiał sam zadbać o wyżywienie i utrzymanie w czystości, więc może dotrze, że marzyć o zostaniu youtuberem to sobie może po godzinach, jak już zarobi na własne utrzymanie.

[lisciasty_pl]

eagle.eagle napisała:

> Jak go cisnąć?

Jakby to była prosta odpowiedź to byś nie miała tego tematu

> On zawsze był bardzo poukładany, obowiązkowy ale i nieśmiały... np nie oddawał
> pracy z plastyki bo się wstydził.

Wstydził czy nie robił bo miał opór żeby zacząć? Ja często pisałem wypracowania z polaka o 4 nad ranem bo za cholerę nie potrafiłem się zebrać. A bywało i tak że ściemniałem że cośtam bo w ogóle nie zrobiłem. Ze wstydem nie miało to nic wspólnego, z polaka zawsze najwyższe oceny, stara matura na 6.

> Miał jeden dzień buntu, ba, jeden rzut na po
> dłogę. Jego siostra miała bunt 3latka, 4latka, 5 latka - codzienny bunt .

Ja z bratem też się nie buntowaliśmy ponoć w ogóle. Relacja mamy, trudno powiedzieć czy to prawda bo to relacja mamy

> Jak go o coś poproszę to nie ma problemu, nie odmówi. Tylko że ja go o mało co
> proszę.

Krótkie prace i pomoc są fajne bo są krótkie i jest szybka nagroda (satysfakcja z pomocy oraz fakt że już nikt nie zawraca więcej dupy). Gorzej np. ze zmuszeniem danego osobnika do skończenia szkoły, zrobienia magistra czy czegoś w tym stylu...

> Jako dziecko był grzeczny głównie dlatego aby nie krzyczeć. Od zawsze nie toler
> ował krzyku, nie lubi jak mu się mówi co ma robić, nawet jak chodzi o nauczyciela.

Wrażliwość na hałas i oburzenie/poczucie winy w reakcji na krytykę to klasyczne objawy Aspergera

> W podstawówce był w grupie rozrabiaków, ale nie stał na czele.

Zaczepianie rówieśników ale nie w celu skrzywdzenia to też Asperger.

> W gimnazjum miał problem bo nie miał kolegów. Czuł że nie ma z nimi wspólnych
> tematów, że jest nudny.

> Męczy go długie przebywanie wśród ludzi.

Jak wyżej.

> Jak pokazać mu że, sorry, ale coś musisz robić, jakoś musisz zarabiać na życie.
> Z nieba nic nie spada.

On to wie ale ma opory i podświadomie myśli, że jakoś to będzie. Zostawiony sam sobie zrobi coś dopiero jak będzie się mocno paliło pod dupą albo będzie za późno lub prawie za późno. Trzeba niestety namolnie gonić do wyznaczonego celu (zrobienie magistra, szukanie pracy, zgłoszenie się na rozmowę kwalifikacyjną czy załatwienie jakiś branżowych papierów). Może być wymagane wyręczanie go w takich sprawach (walka ze złą babą w dziekanacie itp.). Jak już zakończy jakiś męczący i stresujący etap to będzie z górki, jak znajdzie ciekawą dla niego pracę to za kilka lat będzie ekspertem i będzie kosił dobry pieniądz. Ale póki co jest etap gonienia rózgą i namolnego dręczenia i popychania. Chyba że jest jakiś inny sposób, może po poradzie u specjalisty wpadniesz na coś innego...

[eagle.eagle]

lisciasty_pl napisał:


> > On zawsze był bardzo poukładany, obowiązkowy ale i nieśmiały... np nie o
> ddawał
> > pracy z plastyki bo się wstydził.
>
> Wstydził czy nie robił bo miał opór żeby zacząć? Ja często pisałem wypracowania
> z polaka o 4 nad ranem bo za cholerę nie potrafiłem się zebrać. A bywało i tak
> że ściemniałem że cośtam bo w ogóle nie zrobiłem. Ze wstydem nie miało to nic
> wspólnego, z polaka zawsze najwyższe oceny, stara matura na 6.


Wstydził się, bo pracę miał zrobioną, narysowaną i miał tylko zanieść ją nauczycielce. Juz później robiła to za niego jego siostra, bo groziła mu jedynka z plastyki.
>


>
> Ja z bratem też się nie buntowaliśmy ponoć w ogóle. Relacja mamy, trudno powied
> zieć czy to prawda bo to relacja mamy

To prawda.



>
> > Jak go o coś poproszę to nie ma problemu, nie odmówi. Tylko że ja go o ma
> ło co
> > proszę.
>
> Krótkie prace i pomoc są fajne bo są krótkie i jest szybka nagroda (satysfakcja
> z pomocy oraz fakt że już nikt nie zawraca więcej dupy). Gorzej np. ze zmuszen
> iem danego osobnika do skończenia szkoły, zrobienia magistra czy czegoś w tym s
> tylu...

Racja.





>
> > Jak pokazać mu że, sorry, ale coś musisz robić, jakoś musisz zarabiać na
> życie.
> > Z nieba nic nie spada.
>
> On to wie ale ma opory i podświadomie myśli, że jakoś to będzie. Zostawiony sam
> sobie zrobi coś dopiero jak będzie się mocno paliło pod dupą albo będzie za pó
> źno lub prawie za późno. Trzeba niestety namolnie gonić do wyznaczonego celu (z
> robienie magistra, szukanie pracy, zgłoszenie się na rozmowę kwalifikacyjną czy
> załatwienie jakiś branżowych papierów). Może być wymagane wyręczanie go w taki
> ch sprawach (walka ze złą babą w dziekanacie itp.). Jak już zakończy jakiś męcz
> ący i stresujący etap to będzie z górki, jak znajdzie ciekawą dla niego pracę t
> o za kilka lat będzie ekspertem i będzie kosił dobry pieniądz. Ale póki co jest
> etap gonienia rózgą i namolnego dręczenia i popychania. Chyba że jest jakiś in
> ny sposób, może po poradzie u specjalisty wpadniesz na coś innego...


Ale jak z nim rozmawiać ? Spróbuję raz jeszcze.

[princesswhitewolf]

>Juz później robiła to za niego jego siostra, bo groziła mu jedynka z plastyki.

🤣😂😅😅

[asia_i_p]

Tu się nie ma z czego śmiać, metoda na siostrę/ dziewczynę jest stara i szacowna, jak Ziuta siedziała w dziekanacie na elektronice, to ćwierć elektroniki tak sprawę załatwiało, bo Ziuta była antymaskulinistką, ale z silnym poczuciem solidarności kobiecej.

[iberka]

Siostra robiła mu zadania domowe? Czyś Ty rozum postradała 🤦🤦🤦🤦

[arthwen]

Robił sam, tylko miał jakieś dziwne opory, żeby pracę wręczyć nauczycielce, więc to robiła za niego siostra - jego pracę wręczała.

[marion.marion]

Sam robił. Siostra zanosiła.

[iberka]

To jeszcze większy absurd ....

[hanusinamama]

Coś by wypadało?? 20 letni koń bez szkoły i pracy i dołozyć mu obowiązków domowych? Matka całe zycie sama na niego tyrała i nadal ma tyrać?

[umi]

Coś z nim jest nie tak. Moim zdaniem pierwszy krok to praca w domu. Porządna, anie goofniane podkasty. Wstaje rano i robi śniadanie dla całej rodziny, bo matka pracuje a on nie. Wyrzuca śmieci. Sprzata. jak kran nawali, to niech się nauczy naprawiac. Albo szafkę. Tam nie ma ojca, jak rozumiem, czyli to jego rola jest. Przynajmniej będzie sie umiał zorganizowac i będzie miał konkretne umiejętności, które zawsze mu się w życiu przydadzą - jak nie do pracy, to żeby sobie coś zrobić, a może z czasem jako hobby jeśli bedzie miał siedząca prace.
Nie ważne jaką ma dysfunkcję (szkoda, że jak chodził do szkoły matka nie była z nim u szkolego psychologa), obiowiązki nalezy wypełniac. Największe mimozy i nieroby wśród facetów to te, co mamusie na rękach nosiły i gaci samemu do pralki nie dały włożyć,. już nie mówiąc o śrubokręcie w łapę.
Z tym, ze ten to jeszcze zaburzenie jakieś ma, raczej na 80%. Trzeba by spróbowac ogarnąc psychologa, być moze nawet psychiatrę i diagnoze. raczej mu tego nie zostawiać samemu, bo moim zdaniem nie jest w stanie tego zrobić.

[eagle.eagle]

Ze śrubokrętem szybciej córkę zobaczę niż jego. Chociaż angażuje go we wszystkie "męskie" pracę w domu. Od zawsze mnie widział jak wszystko robiłam, skręcałam, malowałam, tynkowalam.

Jakby to było wszystko takie łatwe to by nie było tego forum.

[perspektywa]

Kiedyś kupiłam drewnianą skrzynię na balkon. Mogłam kupić lakierowaną albo surowe drewno. Opłacało się kupić lakierowaną, bo różnica w cenie była niewielka. Specjalnie kupiłam surowe drewno żeby mój 13latek niezbyt garnący się do pracy, a siedzący przez część wakacji w domu miał coś do roboty. Mąż ręce załamywał, bo pomalowałby w jedno popołudnie, a synowi zajęło to tydzień, ale kazałam mężowi siedzieć cicho. Potem wymieniliśmy uchwyty w szafkach kuchennych tylko dlatego żeby syn mógł to zrobić. Bardzo był z siebie dumny. W te wakacje jako niespełna 17latek poszedł do pracy i zarobił swoje 5letnie kieszonkowe. Teraz będziemy bez ingerencji obserwować na co wydaje pieniądze. Czasami wbrew pozorom obecne nastolatki mają trudniej przez to, że wszystko łatwo jest dostępne i rodzice mogą dać. Dlatego czasami dzieciom nie należy dawać od razu, niech trochę poczekają, bo tracą motywację i przestają mieć cel. Wąrkowczyni przegapiła te momenty. Teraz moim zdaniem któtka piłka, wyznaczenie konretnych celów. Tu może być trudnono rozwiązania pokojowe. To tak jak z uzależnionym. Chłopak jest uzależniony od nicnierobienia. Musi iść do pracy. Koniec i kropka. A jak nie to powinien się wyprowadzić.

[kanna]

A co robi całe dnie?

[eagle.eagle]

Siedzi w swoim pokoju. Miksuje muzykę, czasem jakąś "piosenkę" stworzy, podcast.

[bi_scotti]

Tym mozna zarabiac. Why not? To nie jest "nicnierobienie", kwestia jakiegos ukierunkowania, planning. Cheers.

[aqua48]

eagle.eagle napisała:

> Siedzi w swoim pokoju. Miksuje muzykę, czasem jakąś "piosenkę" stworzy, podcast

O to już ok. Ma zainteresowania, jest twórczy, coś robi. Wspieraj chłopaka, jeśli będzie w miarę obrotny to może z tego zrobić swój sposób na życie i zarabianie. Nawet bez matury.