kabaret234
10.08.22, 19:04
krokdozdrowia.com/rzeczy-ktore-powinnas-wyrzucic-z-twojej-szafy/?utm_medium=org&utm_campaign=repost&utm_source=mcfb&utm_content=mc_602057&fbclid=IwAR0pbbMeyQzDeGf7M5hH13IeHkuv06T9fesMP196DS_oooh0f3TbXVm-EYg
Zgadzam, się, że na samą myśl o sięgnięciu po coś do szafy, która przypomina dżunglę amazońską, można dostać wysypki, więc wiadomo - pozbyć się, pozbyć, a najlepiej wyrzucić.
Z drugiej strony obecnie lansuje się trendy, aby nie kupować rzeczy nowych, tylko używane (czyli raczej ciekawe niż modne), tak jest lepiej dla planety (że dla kieszeni, to Polki odkryły to już dawno).
Z kolei stylistki radzą, aby po przekroczeniu 50-tki nie nosić rzeczy, które nie są modne, bo to podkreśla jeszcze bardziej wiek.
Pytanie, jak to się dzieje, że wciąż tę szafę trzeba opróżniać? Dla mnie jest to bardzo bolesne, jak patrzę na ciucha, który wiem, że kosztował mnie X i "się nie sprawdził". Z drugiej strony wciąż staram się ulepszyć swoją garderobę, bo nieustannie czuję się źle ubrana i błędne koło toczy się dalej. Możliwe, że nie kupuję tego co mi się podoba, bo zawsze w tym momencie brakuje mi na to pieniędzy (a potem się okazuje, że za 5 szmatek mogłabym mieć 1 rzecz, która naprawdę służyłaby mi lata. I jeszcze jedno mnie denerwuje - bardzo często się mylę - to znaczy, coś, co mi się podoba, kiedy to kupuję, potem się nie sprawdza, a coś czego nie wyrzuciłam, sama nie wiem dlaczego, po jakimś czasie okazuje się rewelacyjne.
Dla mnie ubieranie się to męka. Odnoszę wrażenie, że problem tkwi w tym, że nigdy nie zainwestowałam w to co radzą blogerki - klasyczną bazę dobrej jakości (i o wysokiej cenie). Jak się patrzy na ich propozycje, to ubieranie wydaje się takie proste.
Też tak macie?