Dodaj do ulubionych

Teściowa idealna

15.08.22, 10:42
Zainspirowana wątkiem o spontanicznym zaproszeniu na obiad,
trochę przygnieciona brzemieniem niespodziewanych problemów...
Na początek: od kilku lat jestem teściową. Mam przekonanie, że bardzo dla mojej synowej nieidealną.
Myślę, że staram się dopasowywać do jakiegoś wzorca, który kiedyś stosowałam do mojej teściowej,
ale ten wzorzec dzisiaj jest już nieaktualny. Mam kilka pytań.
Po pierwsze: czy są pytania, które mogą być odbierane przez synową jako obraźliwe?
Jak znaleźć złoty środek (i czy w ogóle jest to możliwe od strony teściowej) między "troską" a "brakiem zaufania"?
Jeśli potrzebna jest pomoc przy wnuku - lepiej, żeby babcia (teściowa) szła do wnuka, czy żeby wnuk był przywożony do babci?
Czy z chwilą związania się syna z synową o wszystkich ważnych i mniej ważnych sprawach należy rozmawiać wyłącznie z obojgiem?

Będę wdzięczna za wypowiedzi, ale nie zdziwię się, jak zignorujecie.
Obserwuj wątek
    • woman_in_love Re: Teściowa idealna 15.08.22, 10:47
      mieć wywalone na to i tak nie dogodzisz i zawsze będzie mieć wąty

      ps. trzeba było mieć córkę
    • mid.week Re: Teściowa idealna 15.08.22, 10:48
      Najlepiej trzymać się na dystans od osób z którymi nie czuje się filingu. Nie radzić, nie wcinać się, nie komentować, nie zagadywać i nie wydziwiac żeby tylko wykrzesać iskierka przyjaźni z trupa emocjonalnego.
    • tt-tka Re: Teściowa idealna 15.08.22, 10:53
      Tylko odnosnie ostatniego pytania - nie. Jak najbardziej sa rzeczy/zjawiska, o ktorych mozesz chciec mowic tylko z synem. Czy on potem to, o czym mowil z toba przegada z zona, to inna sprawa.

      odpowiedz na pozostale pytania brzmi "to zalezy" smile
      w kwestii opieki nad wnukiem w zasadzie ty decydujesz - wolisz u siebie, syn z synowa zgodza sie na to lub nie, wolisz u nich, tak samo.
    • ritual2019 Re: Teściowa idealna 15.08.22, 10:59
      Hmmm, z tego co napisalas to wasze relacje nie sa naturalne a raczej jakies takie na sile bo jestescie rodzina. Jako synowa (kiedys) a obecnie partnerka ale nadal jest to relacja wlasciwie taka sama z rodzicami partnera uwazam ze albo relacje beda nnaturalne albo nie. Jakos zawsze lubilam tesciowe ale tez one byly nie wtracajace sie, rozsadne itd. Generalnie tesciowie nie powinni byc wscibscy.
      Jako matka corki ktora ma chlopaka jestem naturalna poprostu. Wiem ze maja swoje sprawy, nie wscibiam nose, nie dopytuje itp ale poswiecam uwage i szczere zainteresowanie gdy mowia mi to co chca. Nie chodzi o dystans, a raczej o przestrzen.
    • mama-ola Re: Teściowa idealna 15.08.22, 11:01
      Ja woziłam dzieci do babci, bo wtedy babcia nie traciła tak czasu jak wówczas, gdyby była u nas. Mogła oprócz tego, że dzieckiem, jeszcze zająć się własnym domem, pójść do sklepu, wstawić pranie, a jak dziecko zaśnie, to już w ogóle pobyć jak zawsze. Gdyby była cały dzień u nas, byłoby to dla niej bardzo nudne i męczące.
    • przepio Re: Teściowa idealna 15.08.22, 11:06
      Bylam teściową, bardzo krótko, ale relacje miałyśmy bardzo dobre. Kiedyś, podczas rodzinnego spotkania bawiłyśmy się w grę, która polegała, że mówiło się jakiś pozytyw i negatyw o kimś innym. Moja synowa powiedziała, że bardzo docenia, że się nie wtrącam.
      Generalnie -jezeli się czepialam - to tylko syna.
      Na komunikatorze mieliśmy wspólną grupą-chyba jakieś poważniejsze rzeczy, pytania pisalam tam. Ale nie zastanawiałam się do kogo wystosowuje zaproszenie na obiad.
      Pamiętałam o jakiś jej ważnych terminach, rozmowach czy sytuacjach i pytałam o przebieg. Nie wiem czy to była troska, mam nadzieję, że tak to odbierała, a nie za nadmierną ciekawość.
      Natomiast, gdybym widziała, że coś szwankuje w naszych kontaktach, to pewnie pogadałabym z synem, co przeszkadza, lub bezpośrednio z synową. Myślę, że taka rozmowa mogłaby pomóc. Ale gdyby nie, to już chyba wiecej nie próbowałabym.
      Wnuków nie miałam, ale pewnie wolałabym, żeby były przywożone do mnie.

      Ja czuję, że bylam dobrą teściową, zresztą była synowa sama to po wszystkim potwierdziła. I mimo, że po tym co zrobiła inni dookoła wieszali na niej psy, nigdy nie powiedzialam o niej złego słowa. Po prostu ją lubiłam.
    • aqua48 Re: Teściowa idealna 15.08.22, 11:07
      tojaba napisała:

      Jestem teściową od kilku lat, wiec spróbuje odpowiedzieć.

      > Po pierwsze: czy są pytania, które mogą być odbierane przez synową jako obraźli
      > we?

      Nie mam pojęcia, ja staram się być delikatna i nie pytać o sprawy bardzo osobiste ani o takie które ja sama uważałabym w pytaniach jako krępujące.

      > Jak znaleźć złoty środek (i czy w ogóle jest to możliwe od strony teściowej) mi
      > ędzy "troską" a "brakiem zaufania"?

      Staram się nie prześladować dzieci za częstym kontaktem, no chyba że wnuczki są chore albo jest jakiś kryzys to dzwonię i dopytuję jak sprawa wygląda i czy w czymś im nie pomóc. Nie oczekuję cotygodniowego bywania na obiedzie i zdaję sobie sprawę, że dzieci po tygodniu pracy mają prawo do spędzenia weekendu w rozbabranym łóżku. Albo nie mieć ochoty na spotkanie czy rozmowę. Ale też miewam telefony w rodzaju mamo, kiedy nas zaprosisz na obiad i dlaczego już jutro smilesmile

      > Jeśli potrzebna jest pomoc przy wnuku - lepiej, żeby babcia (teściowa) szła do
      > wnuka, czy żeby wnuk był przywożony do babci?

      Dla babci wygodniej gdy wnuk jest przywożony do niej, dla rodziców by to babcia jechała do wnuka. I u mnie zdecydowanie przeważa ta druga opcja.

      > Czy z chwilą związania się syna z synową o wszystkich ważnych i mniej ważnych s
      > prawach należy rozmawiać wyłącznie z obojgiem?

      N,o ja ważne sprawy omawiam z synową. Na co syn trochę sarka, ale skoro on i tak zawsze odpowiada że nie wie albo mówi że musi się skonsultować z żoną to wolę od razu mieć odpowiedź u źródła smile W każdym razie obie moje synowe decydują w domu i uważam to za naturalne. Od czasu do czasu pytam jednak o coś któregoś syna.

      Generalnie mam z synowymi dobre, serdeczne, przyjazne układy i traktuję je jak moje dorosłe córki. Czyli tak jak sama chciałbym być traktowana w rodzinie. Staramy się wzajemnie szanować. Dziewczyny są dobrymi żonami i matkami. Wspierają moich synów. A ja nie narzucam się z pomocą, czy jakimiś własnymi pomysłami, zawsze PYTAM czy w czymś nie pomóc, i dostosowuję się do decyzji moich dzieci, nawet jeśli nie bardzo są zgodne z moimi przemyśleniami czy doświadczeniem. Ale tez jak czegoś nie dam rady zrobić to od razu szczerze mówię, że mi to nie pasuje. Dzieci zasięgają też mojej rady, pytają o opinię, w ważnych sprawach, co przyznam jest bardzo miłe.
      No i najważniejsze - to wszystko działa w dwie strony - w jakimś kryzysie można też ZAWSZE na nich liczyć, sprawdziło się i jestem im za to bardzo wdzięczna.
      Bardzo chciałabym mieć też zawsze dobre układy z moimi wnuczkami i staram się na to pracować.
    • horpyna4 Re: Teściowa idealna 15.08.22, 11:22
      Tak, są takie pytania. Przede wszystkim dotyczące spraw osobistych i tu jest jedna zasada - nie należy pytać. Jeżeli synowa będzie chciała, to powie sama po jakimś czasie. Pytać można np. czy uważa, ze kanapa w salonie teściowej ma odpowiedni odcień, czy lepiej zmienić tapicerkę - czyli o jej zdanie w drobnych sprawach nie dotyczących jej samej.

      Po drugie - z troską nie należy przesadzać.

      Co do pomocy przy wnuku - nie wpychać się na siłę. Jeżeli życzą sobie takiej pomocy, to powinni poprosić i raczej z pewnym wyprzedzeniem. Nie może być tak, że domagają się tego w ostatniej chwili; istnieją oczywiście sytuacje awaryjne, ale nie może to wejść im w nawyk. I koniecznie spytać synową, czy wnuk nie ma jakichś ograniczeń żywieniowych, bo jest coraz więcej alergii pokarmowych. Jeżeli coś jest dla wnuka niewskazane, to należy się do tego bezwzględnie stosować; niestety jest wiele teściowych, które ograniczenia żywnościowe uważają za dziwactwo i "wiedzą lepiej".

      Czy lepiej iść do wnuka, czy mają go przywieźć? A to już jak wam wygodniej, bo to kwestia dogadania.

      Wszelkie sprawy lepiej omawiać z obojgiem. Nie powinno być tak, że synowa poczuje się nieważna, bo będzie mieć o to pretensje do męża. ,

      Jeżeli uda Ci się traktować synową z życzliwym dystansem, to po pewnym czasie Cię polubi.
    • milva24 Re: Teściowa idealna 15.08.22, 11:31
      Nie ma ludzi idealnych. Moja teściowa na pewno idealna nie jest, ale i tak ją lubięsmile znamy się w tej chwili już połowę mojego życia, było parę nieporozumień przez ten czas ale sobie wyjaśniałyśmy. Raz na jakiś czas rozmawiamy przez telefon ale to do syna dzwoni regularnie (czyli raz- dwa razy w miesiącu). Ma kobieta swoje życie, bardzo udane dodam, które sobie zbudowała od nowa gdy już dzieci już wyfrunęły z gniazda. A propos rozmawiania o mniej ważnych sprawach - ostatnio mąż przekazał mi dość istotną informację z dużym opóźnieniem i śmiała się, że na przyszłość tego typu kwestie będzie zgłaszać bezpośrednio do mnie.
      Sumarycznie więc kwestia rozbija się o lubienie/nie lubienie, nadawawanie na tych samych falach. Ja moją teściową lubię z wzajemnością, nie czujemy potrzeby bardzo bliskiego kontaktu ale kiedy się spotykamy (kilka razy w roku) jest sympatycznie, możemy pogadać jak koleżanki. Już od dawna daje nieproszona żadnych rad z pozycji wyższości (kiedy byłam bardzo młoda zdarzało jej się ale ja to odbierałam jako traktowanie jak kolejną córkę i nie obrażałam się). Babcią jest hojną ale mało zaangażowaną, mnie to osobiście nie przeszkadza. Rozumiem, że swoje dzieci już wychowała i nie ma ochoty na niańczenie kolejnych.
      • tojaba Re: Teściowa idealna 15.08.22, 16:30
        milva24 napisała:

        /.../
        > Raz na jakiś czas rozmawiamy przez telefon
        > ale to do syna dzwoni regularnie (czyli raz- dwa razy w miesiącu).
        > Ma kobieta swoje życie, bardzo udane dodam, które sobie zbudowała od nowa /.../

        Czyli z tego wynika, że to teściowa dzwoni, a nie Ty albo Twój mąż? Szczerze mówiąc, wolałabym, żeby
        było odwrotnie - zawsze boję się, że zadzwonię nie w porę czy coś w tym rodzaju.
        No i u mnie jest jeszcze jeden problem.Jestem sama. Po śmierci M jakoś się długo nie mogłam pozbierać,
        potem praca, praca. Niedawno przeszłam na emeryturę. No i tak jakoś przystałam ochoczo ( pochopnie?) na propozycję przeniesienia się do miasta, gdzie mieszkają syn z synową. Oni znaleźli, nie za daleko (i nie za blisko wink swojego: ok. 15-20 minut autem, komunikacją miejską też mniej więcej tyle.
        Teraz już tylko firma transportowa i ... albo stare drzewo się przyjmie, albo uschnie smile
        Dla wszystkich będzie to nowa sytuacja. Denerwuję się. Mam nadzieję, że synowa nie powie kiedyśtam, że dzień, w którym teściowa przeprowadziła się do ich miasta był najgorszy w jej życiu (takie słowa usłyszałam niedawno od kuzynki, gdy próbowała wybić mi z głowy głupi pomysł)
        • mid.week Re: Teściowa idealna 15.08.22, 16:36
          Odważnie. Skoro już decyzje zapadły to pozostaje trzymać kciuki i życzyć powodzenia. Oby wam się poukładało
        • milva24 Re: Teściowa idealna 15.08.22, 17:38
          Mąż czasem do niej dzwoni, ja baaaardzo rzadko, zazwyczaj w dzień teściowej big_grin Gdy ktoś z nas czy teściowa zadzwoni nie w porę potrafimy sobie powiedzieć, że dzwonimy się później bo teraz coś tam.
          Trzymam kciuki za nowy rozdział w życiu. Pomyśl, że spotkasz nowych ludzi, może nawet poznasz kogoś szczególnego? Tylko nie zamykaj się na nowe doświadczenia i nie zafiksuj na synu i jego rodzinie a będzie dobrze smile
    • agatazieba Re: Teściowa idealna 15.08.22, 11:46
      Jeśli chodzi o wnuka, to do wypracowania. U mnie żadne rozwiązanie nie jest idealne.
      Jeżeli odwożę dziecko do teściowej, to tracę mnóstwo czasu, a w domu jestem późno i bardzo zmęczona (spore miasto, korki, jeśli trwa to kilka dni, to na czwarty, piąty wymiotuję albo płacze że zmęczenia). Teściowa jest starsza i jeżdżenie też ja męczy. Najchętbiej nie oddawałaby dziecka, ale wtedy też jest zmęczona opieką.
      Jeśli teściowa przyjeżdża,to niestety też jest kłopot, gdyż ona u mnie nic nie zje, nie tknie niczego, żeby nas nie objadać i siedzi głodna aż wrócimy z pracy, potem jedzie do siebie przez miasto i dopiero zje. Czasem przyjedzie z własnym obiadem, który nam wciska. Ale wtedy też sama nie zna, bo musi gotowała dla nas. Normalnie to miłe, że ktoś ci zrobił i jeszcze sam kupił produkty. Ja jednak odchorowuję każdy jej obiad, a mąż nie je mięsa, więc to tylko na mnie spada... W dodatku ona musi porządkować, żyje w przekonaniu, że jak jest porządek, to jest czysto... Więc układa w szafkach, przestawali kubki ułożone przeze mnie, wynosi na śmieci rzeczy, które śmieciami nie są itd. można zwrócić uwagę, ale to nie działa na długo.
      Tak więc żadne rozwiązanie nie jest idealne. Ona chce dobrze, ale to kompletbie jej nie idzie.
      Z perspektywy synowej to chyba najważniejsze się nie wtrącać, nie mówić, że ty coś lepiej potrafisz, wiesz czy robisz... Nie dawać jedzenia, o które nie poprosili. I zajmować się dzieckiem, jeśli o taką pomoc poproszono, a nie robić tysiąc rzeczy wokół.
    • asia_i_p Re: Teściowa idealna 15.08.22, 11:49
      Moim zdaniem wszystkie pytania, których nie zadałabyś koleżance z pracy, są ryzykowne wobec synowej. Chyba, że jesteście realnie zaprzyjaźnione, ale raczej nie brzmi ten pierwszy post, jakby tak było.

      Nie bardzo umiem sobie zwizualizować skalę między troską a brakiem zaufania. Troska nie przejawia się w pytaniach, przejawia się w tym, jak reagujesz na to, co ktoś ci powie.

      W wypadku pomocy przy wnuku - jak dla mnie najpierw się liczy twoja wygoda (bo to ty pomagasz), potem realia (w którą stronę są korki rano/ wieczorem np.), potem wygoda dziecka, potem wygoda rodziców.

      Absolutnie nie tworzyłabym sztucznej zasady rozmawiania o wszystkim z obydwojgiem, unikałabym natomiast rozmawiania wyłącznie z synem o rzeczach dotyczących obydwojga. Przyznaję, że zwyczaj mojej teściowej, że jak chciała pogadać o pieniądzach/ poprosić o pożyczkę, to dzwoniła i prosiła, żeby podać do telefonu męża (a finanse były wspólne) był dla mnie lekko irytujący.
    • kaki11 Re: Teściowa idealna 15.08.22, 12:06
      1. Na pewno wszystkie pytania które mają podtekst krytyczny. Reszta zależy od synowej, syna i ich podejścia. Bo każdy ma granice gdzieś indziej. Moja teściowa np. przy całej mojej sympatii do niej, bywa zbyt ciekawska w niektórych sprawach, na szczęście jest też fajną kobietą, i nauczyła się akceptować, i te nasze prywatne granice pytaniami przekracza coraz rzadziej, a i wycofuje jeśli słyszy, że nam nie odpowiadają- tego np. nie potrafi zaakceptować moja mama - jakby nie patrzyć teściowa mojego męża- i u niej to już jest foch i niezrozumienie. Tu bym odpowiedziała - ważne żeby akceptować granice.
      2. U nas jest różnie. O ile moi rodzice zwykle przyjeżdżają do nas- raz mi się zdarzyło podrzucić córkę do ojca, chcąc skorzystać z atrakcji blisko niego, i bez sensu było, żeby on jechał do nas a później my praktycznie koło niego. O tyle z teściami rotujemy, zależy co jest wygodniejsze. Jeśli opieka ma obejmować godziny nocne to zawsze odbywa się to w naszym domu, i teściowa czy teść przyjeżdżają do nas wcześniej i śpią. Jeśli mąż jedzie do pracy i zostawia im dziecko zanim ja wrócę, albo potrzebuję opieki nad córką kiedy mam trening, wygodniej podwieźć im dziecko po drodze.
      3. A to zależy o jakim omawianiu i jakich spraw mówimy. Jeśli te sprawy dotyczą nas - w sensie naszego małżeństwa, domu, a nie są błahe typu "wpadniemy jutro na kawę" albo "ile słoików ogórków wam zrobić na zimę" to lata mi czy ustalą to ze mną czy z mężem. Jeśli sprawa wymagałaby jakichś większych zmian w naszym życiu - nie wiem pożyczenia od nas pieniędzy, zostawienia nam szwagierki na kilka dni pod opieką (mówimy o dziecku, mają dużą różnice wieku) to tak, powinni jednak albo obgadać to z nami, albo będą czekać aż razem ustalimy jak to zrobić . Jeśli (odpukać) któreś z nich zachoruje, to nie ma dla mnie znaczenia, czy obwieszczą nam to przy wspólnych odwiedzinach czy powiedzą to synowi a on mnie. Mimo, że to ważna sprawa, forma jest mniej ważna.
      Trafili mi się fajni teściowie. Bardzo doceniam ich serdeczność i przyjęcie mnie do rodziny. Pewne rzeczy oczywiście musieliśmy sobie wyrobić, ale dla mnie takim ważnym aspektem jest to aby ci teściowie byli na to otwarci, i szanujący to, że jakby nie patrzeć jesteśmy osobnymi ludźmi i osobną rodziną.
      • kaki11 Re: Teściowa idealna 15.08.22, 12:10
        * Jeśli sprawy są błahe a nie kiedy nie są.
    • asfiksja Re: Teściowa idealna 15.08.22, 15:11
      > czy są pytania, które mogą być odbierane przez synową jako obraźliwe?
      Przede wszystkim traktuj synową jak człowieka. Owszem, istnieją pytania odbierane przez ludzi jako obraźliwe. Jest ich mnóstwo, zależy od człowieka/sytuacji/kontekstu/tonu głosu. Druga wskazówka - nawet jeśli nie czujesz chemii do synowej traktuj ją jak WAŻNEGO dla ciebie człowieka (bo od niej zależy duża część szczęścia twoich bliskich).
      >Jak znaleźć złoty środek (i czy w ogóle jest to możliwe od strony teściowej) między "troską" a "brakiem zaufania"?
      Im mniej wtrącania się/nieproszonych porad/wypytywania/narzucania/stawiania wymagań tym lepiej.
      >Jeśli potrzebna jest pomoc przy wnuku - lepiej, żeby babcia (teściowa) szła do wnuka, czy żeby wnuk był przywożony do babci?
      Zależy od sytuacji, trzeba się dogadać. Ale masz zadatki na cud-teściową, jeśli w ogóle takie pytanie zadajeszsmile
      >Czy z chwilą związania się syna z synową o wszystkich ważnych i mniej ważnych sprawach należy rozmawiać wyłącznie z obojgiem?
      Zależy od sprawy. Oczywiście o ważnych sprawach lepiej z obojgiem, ale najważniejsze, żeby nie zobowiązywać syna do kłamstwa/zatajania bardzo istotnych faktów przed żoną. O mało ważnych nawet lepiej, żeby z samym synem, pomyśl, że synowa musi zadbać konwersacyjnie też o swoich rodziców, niekoniecznie trzeba ją dodatkowo obarczać wysłuchiwaniem o pani Stasi z czwartego piętra, która ma chorą nogę.
    • novembre Re: Teściowa idealna 15.08.22, 18:35
      Nie ma teściowych idealnych, tak samo jak nie ma idealnych synowych, niestety!
      Moją szanuję za to, że nie komentuje. Owszem, dostała jobla, jak się pierwszy bombelek urodził, ale postawiliśmy granice i pomogło. Były akcje typu wzywanie profesorów do jakoby zagłodzonego i odwodnionego dziecka, które wyglądało jak pączunio w maśle, jadło, waliło kupy i spało, potem było karmienie bułami z nutellą i 20 deko wędlinki, żeby sobie pojadł, a następnie do mnie pretensje, że nie chce jeść zupy, i wiele, wiele innych. Granice i jasny sprzeciw pomogły, najbardziej pomogła przeprowadzka do innego miasta smile.

      Natomiast teściowa nigdy mi nie "dowaliła", jak tu czytam o innych ematkach. Prędzej powie "ta sukienka ładnie podkreśla ci talię i maskuje brzuszek" niż "gdybyś widziała w tym siebie od tyłu to byś już tego nigdy nie założyła" (autentyczny tekst mojej mamy).

      Nie da się dopasować do każdego. To zależy od Twojego charakteru i od Twojej synowej. Jedyne mądre, co mi przychodzi do głowy, to rozmawiajcie i pytaj. I nie uważaj, że wiesz lepiej smile. Synowa nawet z pierwszym, świeżym dzieckiem będzie miała bardziej aktualną wiedzę na temat opieki nad dzieckiem niż Ty, ze swoją wiedzą sprzed co najmniej 30 lat. Kiedyś się robiło inaczej, teraz się robi inaczej. Moja mama dosypywała mąkę do mleka, żeby było bardziej treściwe i żeby się dziecko najadło, teraz nikomu to nie przyjdzie do głowy smile.

      Powodzenia smile

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka