kocynder
13.10.22, 06:40
Przez x czasu chodziłam do bardzo fajnego dr, no ale starszy był człowiek i mu się zmarło. Pech... Od tamtej pory - tragedia! Pani dr, polecana, że świetnymi opiniami w necie. Wizyta trwała 5, góra 7 minut. Pani dr zaproponowała mi tabletki antykoncepcyjne, a usłyszawszy, że nie po to przyszłam - objechała mnie jak święty Michał diabła! Że ona nie ma zamiaru "babrać się" z chorymi, bo jej się bardziej opłaca tylko wypisać receptę. Trzy stówy poszły się... Wietrzyć. Pan dr. Wywiad głównie na temat potencjalnej ciąży i dlaczego nie? Ponieważ wiekowo bliżej mi do Maryli Cuthbert niż do Ani Shirley uznałam pytanie za retoryczne, a pan dr wyjaśnił, że on jest zasadniczo położnik i w sumie to poza prowadzeniem ciąży to go mało w kwestii interesuje. Inny dr, opinie w necie różne, od entuzjastycznych aż po nader chłodne. Przez pół godziny opowiadał mi o swoim nowym aucie, a potem oznajmił, że "wszystko jest ok, to przecież widać!".
Czy jest na sali lekarz?!
A serio, to czym się kierować, żeby znaleźć lekarza? Kogoś, kto nie ogranicza się do wąskiej specjalizacji czy wypisania recepty...