nigolla
18.10.22, 15:04
Jest taka sytuacja: mój ojciec miał ojca (mojego dziadka). Od okolic swojej trzydziestki nie miał z nim kontaktu, czyli od okolic 1975 roku, od dnia rozwodu dziadka z babcią, nie istniał dla nich. Dziadek zmarł w 1995 roku. Ojciec nigdy nie interesował się spadkiem po dziadku i twierdzi, że on z tym nic nie zrobi, jak on (mój ojciec) umrze to możemy sobie z tym robić co chcemy. Dziadek nie miał nowej rodziny po rozwodzie, podobno w ogóle nie miał rodziny żadnej, cholera wie kto po nim odziedziczył, nie wiemy czy w ogóle spisywał testament.
Pytanie: czy jeśli nie było testamentu to była jakaś forma otwarcia spadku (ergo utrata prawa do zachowku po 5 latach)? Szeroko pojęte państwo mogło coś z tym zrobić, np z pustym mieszkaniem czy leżącą bez opieki ziemią?
Czy my po śmierci ojca dziedziczymy prawo do tego spadku czymkolwiek on jest?