nie_ma_niebieskich
24.10.22, 08:50
Bo mnie się przydarzyło coś dziwnego. I nie jestem pewna, czy mam się martwić czy cieszyć.
Jakoś w styczniu, po ciężkim 2021, zaczęłam codziennie ćwiczyć (joga+medytacja). Gdzieś w okolicach lata przeszłam przez etap takich intensywnych, czasem fajnych, czasem nie, odczuć - a to nie mogłam spać, a to serce mi zaczynało gwałtowniej bić niby bez powodu, różne takie... Ale najciekawsze jest, co mi się przydarza teraz.
Otóż kiedyś, jak się porządnie wkurzyłam, to telepało mnie cały dzień, często nie mogłam spać, potem zaliczałam spadek nastroju - tu robiłam sobie jakąś przyjemność - i dopiero 3.-4. dnia wracałam psychicznie do siebie. Teraz jak coś mnie wkurzy, ale tak konkretnie, dzieje się ze mną coś, czego do końca nie rozumiem. Otóż zamiast złości czuję ciepło i zaraz po nim, taki jakiś luz, jakbym sobie setkę strzeliła. A potem wszystko mija i ciągu maks godziny, bez żadnego dodatkowego poprawiania humoru, czuję się zupełnie normalnie.
Ktoś miał podobnie? Czy słusznie łączę to z jogą (bardziej może medytacją)?
Nie wiem, co sądzić. Ale zasadniczo to fajne

Ciekawe, czy tak już zostanie...