operacja woreczka Warszawa gdzie?

[fraudes]

Ematko warszawska - wspomóz wiedzą. Gdzie (i u kogo) warto w Warszawie zrobic operację usunięcia woreczka żółciowego - Na NFZ (lepiej) lub prywatnie (bo i ta opcję rozważam). Oświećcie. Skierowanie do chirurga mam i dość jednoznaczne wyniki... I dwóch internistów, którzy mówią ciąć, nie zwlekać.

[panna.nasturcja]

Miałam robioną na cito w czasie pandemii z szpitalu na Banacha, na odziale chirurgii wątroby (jakoś tak to się nazywa), miałam powikłania, naprawione, opieka super, lekarze bardzo dobrzy i z kontaktem. Jestem ponad dwa lata po, nic się nie dzieje.
Gdyby nie było na cito robilabym w Damianie u dr Gburzyńskiego.

[perspektywa]

W Damianie prywatnie robił mąż. To nie jest bardzo drogi zabieg. Opieka była super, a sam zabieg szybko, bez problemów. Mogę Damiana polecić. Lekarza nie pamiętam.

[annaboleyn]

Najlepiej to u p. Merynosa, prezesa spółdzielni "Woreczek".
(Przepraszam, Tyrmand mnie poniósł.)
Podobnie jak dziewczyny, choć z drugiej ręki, polecam zabieg w "Damianie", niestety nie wiem, który lekarz robił zabieg, ale pamiętam pochwaly w kwestii opieki i wiem, że było sprawnie i bez powikłań. U pani w okolicy sześćdziesiątki.

[hugo43]

Mąż rok temu próbował tam,ale na sama konsultacje były ze 3 tyg czekania .na NFZ od pół do półtora roku na planowany zabieg się czekało,ale wtedy covidowe oddziały wszędzie były.w końcu wycial zagranica.

[atanazja0]

A ja z kolei czytałam, że często niepotrzebnie wycina się woreczek, bo to prosty zabieg i - uwaga- dobrze wyceniany przez NFZ. Natomiast umie dawać też dużo powikłań. I gdy nie ma bezwzględnej konieczności unikać. Ja bym poszła jeszcze do dobrego internisty. Z chirurgiem nie pomogę. Jednak w Damianie byłam z ciotką u chamowatego chirurga, eksperta od laparoskopii, nazwiska nie pamiętam. Był w szczycie covidu beż maseczki, a na zwróconą uwagę, powiedział, że się nie boi ( sic!). Poszłyśmy z przepukliną, a kazał w zleconym przez siebie usg sprawdzić jeszcze woreczek. Od razu mi się wtedy przypomniał pogląd o niepotrzebnych w PL operacjach woreczka. Chyba celny, najwyraźniej Pan dr liczył że w ramach 1 zabiegu zrobi i przepuklinę i woreczek. Uciekłyśmy do Medicoveru. Tam z kolei zarazili ciotkę jakąś bakterią...

[panna.nasturcja]

Ale tak poza tym to wiesz, że Damian to Medicover właśnie?

[atanazja0]

Super, ale nie dyskutujemy o kwestiach własnościowych, tylko konkretnych placówkach i zatrudnionych tam lekarzach: szpital medicover w Wilanowie versus Damian na Wałbrzyskiej

[panna.nasturcja]

Miałam dwie operacje na Wałbrzyskiej, obie bez komplikacji a w lekarza bez maseczki w środku pandemii zwyczajnie nie uwierzę, bo akurat wtedy bywałam tam non stop i pilnowali bardzo.
Na usg jamy brzusznej sprawdza się całość jamy brzusznej a nie tylko organ, który akurat pacjentowi dolega.

[atanazja0]

Na argument o braku wiary nie mam odpowiedzi. Tylko ręce opadają, jeśli biorę udział w dyskusji, to żeby pytającej pomóc, powiedzieć co wiem. Jak można sugerować kłamstwo. Aż sprawdziłam lekarza- ten bez maski to największy specjalista w Damianie od laparoskopii, z Banacha. Co do usg, oczywiście, że sprawdza się całą jamę brzuszną przed operacją, ale tu lekarz na skierowaniu napisał, żeby szczególnie pachwinę z przepukliną oraz woreczek żółciowy ( z którym nic się nie działo) obejrzeć. Stąd od razu pomyślałam, że często w woreczku są jakieś kamyki i lekarz chirurg liczy, że prywatny zabieg od razu obejmie przepuklinę i woreczek, 2 w 1

[atanazja0]

A co do źródła info o zbyt częstych w PL operacjach woreczka, to były to sprzed kilkunastu lat wywiady Bochenek z polskimi lekarzami. Chciałam podać cytat, ale niestety nie mogę znaleźć na półce

[panna.nasturcja]

Skoro bóle były po określonej stronie to kazał sprawdzić inne możliwe przyczyny niż przepuklina.
Ale tak, posądzaj go wyłudzenie pieniędzy za niepotrzebną operację, koniecznie.

[fraudes]

tego się z jednej strony boję, że może niepotrzebnie, z drugiej zaś absolutnie nie mam ochoty czekać na wersję na ostro z lekarzem z przypadku na dyżurze

[panna.nasturcja]

Nie czekaj na dyżur, ja tak trafiłam na ostro, bo na początku pandemii nie robili operacji planowych, nawet gaci na zmianę nie miałam, po czorta Ci dodatkowy stres.

[panna.nasturcja]

I, wbrew temu co pisze pani poniżej, oczywiście, ż pe daje powikłania, u mnie akurat były i trzeba było robić ECPW, którego powikłaniem było zapalenie trzustki.
Więc zdecydowanie lepiej robić bez stanu ostrego, bo to zmniejsza ryzyko powikłań.

[magata.d]

atanazja0 napisała:

> A ja z kolei czytałam, że często niepotrzebnie wycina się woreczek, bo to prost
> y zabieg i - uwaga- dobrze wyceniany przez NFZ. Natomiast umie dawać też dużo p
> owikłań. I gdy nie ma bezwzględnej konieczności unikać.

Tak, to jest bardzo prosty zabieg, laparoskopowo to juz w ogóle, szybko dochodzi się do siebie, nie daje żadnych powikłań. Co to znaczy nie ma konieczności? Jak ktoś ma ataki bólu, to ta konieczność jest, i niebezpieczeństwo, że zrobi się stan zapalny i będzie nagła konieczność operacji i wtedy o powikłania łatwo. 10 lat temu, pierwszy atak miałam jakoś w marcu/kwietniu, badania, usg, w czerwcu/lipcu zapisałam się na operacje na NFZ, w sierpniu miałam operację, w zwykłym, klinicznym szpitalu z dużym mieście, nie w Warszawie. W tym samym szpitalu parę lat wcześniej miały tę sama operacje moja mama, a potem siostra. Mając skierowanie do chirurga zadzwoniłam do lekarza, który je operował, kazał przyjechać do szpitala i umówił na operację.

[annaboleyn]

hugo43 napisała:

> Mąż rok temu próbował tam,ale na sama konsultacje były ze 3 tyg czekania .na NF
> Z od pół do półtora roku na planowany zabieg się czekało,ale wtedy covidowe odd
> ziały wszędzie były.w końcu wycial zagranica.

No tak, rok temu musiało być z tym wszystkim dużo trudniej.

[panna.nasturcja]

Na konsultację do chirurga w Damianie nigdy nie czekałam dłużej niż 3 dni i to tylko dlatego, że chcę konkretnego, jednego z dwóch. Więc te trzy tygodnie mnie zaskakują.

[neospasmina]

4 lata temu robiłam w Damianie
od pierwszej konsultacji do operacji minęło 10 dni
bez zastrzeżeń

[fraudes]

u kogo, jeśli możesz polecić

[sweterwkrate]

Podłączę się do wątku, bo mnie na usg w woreczku wyszło że mam „kilka polipów wielkości 6mm„ i mam od razu skierowanie do chirurga. Nie dostałam żadnych leków na rozgonienie tego.
Czy jak wycinałyście (lub ktoś np z rodziny) woreczek miałyście podobne wyniki?

[magata.d]

Ja miałam kamienie w woreczku, moja siostra i mama też. Wszystkie miałyśmy ataki bólu. Wszystkie miałyśmy operacje laparoskopowe, bez żadnych powikłań i z bardzo szybkim dojściem do siebie.

[sweterwkrate]

Moja mama miała kamienie i miała usunięty. Wczoraj dostałam skierowanie i się zastanawiam czemu tak od razu.

[magata.d]

A lekarz ci nie powiedział? Nie słyszałam o polipach w woreczku, wiec tu nie pomogę.
Ale wydaje mi się, że lepiej usunąć niż czekać na dolegliwości czy stany zapalne. Tym bardziej, ze to nie jesteś jakaś skomplikowana operacja, bardzo często wykonywana, dla zdrowego człowieka bez komplikacji i powikłań.

[sweterwkrate]

Ok, dzięki za odp.
Mam nadzieję że chirurg powie mi dokładniej bo ta co mi usg robiła dziwna była i to było na zasadzie „ no no no polipyy„ jak ja powiedziam, że mój ojciec pełno miał polipów .

[magata.d]

Idź do chirurga, niech cię pokieruje. Ja bym nie czekała.

[sweterwkrate]

Pójdę, w poniedziałek się zapisze.

[panna.nasturcja]

O polipach w pęcherzyku nie słyszałam.
Wiem natomiast, że jeśli chodzi o tzw. kamienie/złogi to wszelkie pozaoperacyjne metody są nieskuteczne.

[esperantza]

Lekarzem nie jestem ale swego czasu mocno zgłębiałam temat bo kamień zatkał mi przewód żółciowy. Polipy mogą przekształcić się w nowotwór wiec cięłabym bez wahania..
Chirurgiczne doświadczenia mam tylko z Banacha. Ale nie usunięcie tylko ecpw czyli odetkanie przewodu.

[olpa7]

To ja napisze moją historię.
Dokładnie rok temu dopadł mnie woreczek. Nagła akcja, pogotowie, potem kilku lekarzy i trafiłam z zapaleniem woreczka do szpitala na Bielanach. Tam wyleczyli mnie antybiotykami i zapisali na planowana operacje w sierpniu tego roku. Dwa tygodnie przed zadzwonili i chcieli przełożyć na marzec 23 pomimo tego że chirurg który mnie zapisywał twierdził że siedzę na bombie ale takie mają terminy.
Na szczęście w międzyczasie dowiedziałam się od sąsiadki że można sobie rozpuszczać kamienie. Osobiście nie wierzyłam nigdy w naturalne metody ale ze do operacji było daleko to jakoś w lutym chyba zaczęłam próbować. Pije miksturę z oliwy z oliwek soku z cytryny, aloesu i wody. W sumie od 7.5 do 30 ml łącznie raz dziennie, czasami robię przerwy. Od tego czasu nie miałam żadnych dolegliwości. Na pierwszym USG największy kamień miał 26 mm, w marcu już 22, w maju 19 a w lipcu 16. Lekarze mają wszystkie moje wyniki w systemie i za każdym razem sprawdzają mega dokładnie bo jak twierdzą kamienie nie mogą się zmniejszać. Gdy pytają co robię, odpowiadam zgodnie z prawdą i za każdym razem jestem traktowana jak świr. Ostatnie badanie miałam w lipcu, teraz planuje chodzić co pół roku. Pije miksturę z przerwami, mam nadzieję że kamienie rozpuszcza się całkowicie. Moim zdaniem warto spróbować, to żadne chemiczne specyfiki, tylko składniki używane codziennie w kuchni.

[labdelm]

Daj przepis!

[olpa7]

Sok z aloesu bez miąższu wymieszać z przegotowaną ostudzoną woda w stosunku 1:1. Ja daję 250 ml do 250 ml i trzymam zrobione w lodówce. Codziennie wieczorem mieszam sok z cytryny, oliwę i ta mieszankę aloes woda. Zaczyna się od 2.5 ml każdego składnika czyli w sumie 7.5, można dojść do 10 ml każdego czyli w sumie 30 ml.
Taką mieszankę zostawiam na noc na blacie, rano wypijam pół godziny przed posiłkiem.

[labdelm]

Skąd wxiąć sok z aloesu? Do kupienia w sklepie?

[olpa7]

Tak, w sklepie ze zdrową żywnością

[panna.nasturcja]

Słusznie jesteś tak traktowana przez lekarzy, nie ma żadnych wiarygodnych badań potwierdzających, że można rozpuścić kamienie w pęcherzyku.
Różnice milimetrów na usg są normalne, to jest badanie obrazowe przy obrazie ruchomym, dynamiczne.

[olpa7]

Pytałam lekarzy przy każdym badaniu, twierdzą że USG jest bardzo dokładne i nie ma mowy o takiej pomyłce. Między pierwszym i ostatnim badaniem jest różnica centymetra

[evolventa]

I tak w końcu wylądujesz na stole operacyjnym...... to rozpuszczanie jest nietrwałe, jak ktoś ma organizm ze skłonnością do tworzenia kamieni, to mu się to i tak wróci.... to jest tylko przedłużanie czasu przed czymś, co i tak nieuchronnie nastąpi.....

[olpa7]

Kamienie tworzą się z prędkością około 1 mm rocznie! Rozpuszczają około 2 mm miesięcznie. Po prostu będę sobie tą miksturę co jakiś czas piła. Ale oczywiście każdy robi co chce, ja uważam że nie szkodzi spróbować.

[magata.d]

Pewnie nie masz ataków bólowych. Gdybyś miała silne ataki, to byś inaczej myślała i mówiła.

[olpa7]

Miała wtedy kiedy trafiłam do szpitala. Byłam pewna że umieram ale skoro nie zrobili operacji i kazali czekać to spróbowałam sama coś z tym zrobić

[atanazja0]

Znalazłam w książce fragment o niepotrzebnych operaracjach wycięcia woreczka , załączam dla zainteresowanych

[atanazja0]

I jeszcze notka o lekarzu- autorze zacytowanego wyżej fragmentu

[magata.d]

No ale, jak ktoś ma silne bóle, to ma aloes pić?
Znałam taką, co na zapalenie wyrostka witaminę C piła. Ale i tak na operację w końcu trafiła.

[olpa7]

Jak ktoś ma silne bóle, które nie mijają to go operują na cito.

[magata.d]

Nieprawda, że na cito. Miałam silne ataki, przyjeżdżało pogotowie, dawało zastrzyki przeciwbólowe, przechodziło do następnego ataku. Na cito to operują, jak jest ostry stan zapalny, czy jakieś zatkanie przewodów żółciowych itp. Ale zwykły atak tez jest bardzo bolesny, ze nie można sobie samemu poradzić. Lepiej zrobić planowaną operację niż czekać na sytuacje, ze trzeba operować na cito. Skoro ktoś pije aloes i mu pomaga, to znaczy że jeszcze prawdziwych ataków bólowych nie ma. Jak kogoś na serio bardzo boli, to zapisuje się na operację.

[woman_in_love]

tylko prywatnie

na NFZ to tylko uchodźcom robią