andallthat_jazz
29.10.22, 13:46
Przeczytalam wlasnie wywiad z balsamista (na onecie) i tak mnie naszlo. Z jakimi najdziwniejszymi praktykami pogrzebowymi sie spotkaliscie? Ja opowiem o pogrzebie mojej siostry w Grecji. Kosciol, trumna otwarta. Rodzina siedzi przy samej trumnie. Ja swojej siostry nie poznalam. Musialam sie podczas mszy przygladac, zeby rozpoznac jej rysy. Cialo bylo zamrozone i ona w tym kosciele tajala. Wygladalo jakby sie pocila. A my siedzimy pol metra od niej. Msza to byla makabra. W koncu pozegnanie. Wycalowalismy, trumne zamkneli. I teraz dalszy koszmar. Na pogrzeb przyszlo cale miasteczko chyba, kosciol pelny. Maz siostry wyjasnil, ze rodzina musi stanac przy wyjsciu od kosciola i przyjmowac kondolencje. To sie ustawilismy jak barany i morze zupelnie obcych nam ludzi nas obsciskiwalo (podanie reki, ale tez przytulenia). Masakra, ja ledwo stalam i jeszcze pilnowalam, zeby mi matka nie padla. Malo? Na koniec czas pochowku. Okazalo sie, ze grabarze wykopali za maly grob! Trumna nie wchodzila. Co zrobili? Zaczeli po niej skakac, zeby do dolu spadla a ja w amoku odciagalam matke, zeby tego nie widziala... To pogrzeb w Grecji. Ktos przebije?