Zakaz wyjscia z klasy na korytarz na przerwie

[anilorak174]

Tylko do toalety mogą. Klasa 1, w budynku tylko klasy 1-3, tłoku nie ma.
Szkoła tlumaczy to "brakiem dyscypliny" wśród uczniów w tej konkretnej klasie (głównie chodzi o nadruchliwośc dzieci).
Czy prawnie mogą coś takiego wprowadzić? A jesli nie to czy jest jakiś "paragraf" który możecie podrzucić?

[grey_delphinum]

W szkole podstawowej moich dzieci też tak było tzn. można było wyjść w ko kretnym celu - do toalety, sklepiku, biblioteki.

Nie było problemu z akceptacją takiego stanu rzeczy, żaden rodzic się nie burzył.

[grey_delphinum]

A, u nas to było związane z brakiem dyżurów nauczycieli na korytarzach. Każdy nauczyciel spędzał przerwę ze swoją klasa w sali I tam pilnował dziubdziusiow.

Zasada obowiązywała wszystkie klasy.

[palacinka2020]

A kiedy wietrzono to sale?

[grey_delphinum]

A tego to nie wiem, pewnie gdy były tam dzieciaki.

[hanusinamama]

A to nie można wietrzyć jak uczeń siedzi w sali??

[runny.babbit]

No co ty, w polskiej szkole? Od przeciągów i zimna się umiera, a poza tym przez otwarte okna można wypaść ( tak, w mojej szkole okna da tylko uchylane gdy dzieci są w klasie)

[anilorak174]

Ja tylko pytam, żeby nie było 🙂

[sol_13]

U nas jest tak samo. Też przez brak dyżurów i pani się boi, żeby ich nie zadeptali.

[little_fish]

Zabronić ruchu nadruchliwym dzieciom. Świetny pomysł 😁

[grey_delphinum]

Zawsze można zaprosić rodziców by pilnowali tego małpiego gaju 😉

[little_fish]

Zdaje się, że w szkole jest to zadanie nauczycieli...

[grey_delphinum]

A mnie się zdaje, że korytarze szkolne w czasie nie są dobrym miejscem na wzmożoną aktywność ruchową. Dzieci niech się wyszaleją po lekcjach, ale to już zadanie rodziców,by im zapewnić zajęcia ruchowe.

[anilorak174]

W przypadku 7 latków 5 godzin siedzenia a ruch potem to nie działa. W tum wieku muszą mieć możliwość ruchu "na bieżąco".

[little_fish]

Dokładnie.
I zgadzam się z tym, że korytarze w większości przypadków nie są odpowiednie do aktywności ruchowej, ale szkoły przecież posiadają boiska...

[anilorak174]

Inne klasy mają możliwość przebywania na sali gimnastycznej na przerwach.

[little_fish]

A dlaczego ta jedna nie ma?
Jak moje dzieci były w klasach 1 to szkoła rozwiązywała sprawę tak, że w klasach 1-3 (ale głowy w klasach 1) nauczyciele w porozumieniu ustalali godziny przerw dla poszczególnych klas - wychodziło wtedy na boisko, do pilnowania była tylko jedna klasa, łatwo towarzystwo ogarnąć i zorganizować sensowną aktywność ruchową.

[anilorak174]

"bo są problemy z dyscypliną". Z tym pomysłem to pani pedagog wyskoczyła.

[mebloscianka_dziadka_franka]

Zawsze jest gdzieś tam po drodze wf. Aczkolwiek, fakt, nie codziennie, nad czym bardzo ubolewam.

[little_fish]

"Dzieci niech się wyszaleją po lekcjach, ale to już zadanie rodziców,by im zapewnić zajęcia ruchowe." - gorzej, jeśli po lekcjach ci pierwszoklasiści lądują na kolejne kilka godzin w świetlicy , z zakazem biegania

[palacinka2020]

Ale dlaczego na korytarzu? Niech wyjdą na dwór.

[mebloscianka_dziadka_franka]

W porze jesienno-zimowej to trzeba się najpierw ubrać, potem rozebrać, to z tej przerwy mało co zostaje.

[slonko1335]

ale to klasy 1-3 i nie maszu mieć przerwy zgodnej z dzwonkiem przecież

[little_fish]

Póki co, to pogoda niemal letnia była...

[panna.nasturcja]

Nauczanie zintegrowane ma przerwy wtedy, kiedy potrzebuje. I jak nauczyciel widzi, że dzieci mają dość to powinien dać im możliwość ruchu.
Tylko w Polsce nauczanie najmłodszych klas leży i kwiczy, dzieci siedzą w ławkach, mają normalne lekcje matematyki, polskiego, dzwonki, przerwy, oceny. Całkowicie niezgodnie z psychologią rozwojową oraz z obowiązującymi przepisami, ale tak właśnie kształcimy nauczycieli.

[runny.babbit]

Kształcenie jest w porządku, tylko praktyka leży. Bo się nie chce z dziećmi wychodzić, bo przecież kto wychodzi na dwór jesienią z zimą i wczesną wiosną, tylko się przeziębić można, a dzieciaki tak wolno się przebierają, a bo bezpieczniej mieć dupokrytke i nic nie robić, żeby nie musieć za nic odpowiadać.

[panna.nasturcja]

Nieprawda. Nauczyciele nie umieją poradzić sobie bez systemu oceniania, nie potrafią uczyć blokowo, poprzez zabawę, musi myć "polski, matematyka itd", mają potworne braki w wiedzy z psychologii rozwojowej dziecka, uczą matematyki na abstraktach, choć dziecko w tym wieku ogarnia wyłącznie konkret... można tak długo.
Selekcja do tego zawodu jest negatywna, do nauczania zintegrowanego jeszcze bardziej niż do nauczania przedmiotowego, kształcenie leży dramatycznie, będzie tylko gorzej.

[slonko1335]

o tym samym pomyślałam, gratulacje dla światłego pedagoga który to wymyślił...ręce opadają po prostu...

[anilorak174]

"jak zachowanie klasy się poprawi to zakaz wychodzenia zostanie zniesiony" to cytat z pani pedagog.

[little_fish]

🤣🤣🤣
Sorry...

[anilorak174]

Wiesz mi wszystko opadło. Nie chcę wyjść na jakąś pieniaczke ale widzę, ze dobrze mi się wydaje, że nie tędy droga.

[slonko1335]

szczerze współczuję dzieciom...

[stephanie_harper2]

Pani pedagog to powinna miejsce pracy zmienić. Np za ZK. Tam też pedagodzy są potrzebni.

[mamamisi2005]

Ano właśnie 🙄

[princy-mincy]

O tym samym pomyslalam!
Ja sama co 45-60 min wstaje i ide sie przejsc a co dopiero kilkulatki- one tym bardziej potrzebuja ruchu.

[skumbrie]

Jak te nadruchliwe dzieci zamkną w klasie, zrobi się jeszcze większy problem 🤦‍♀️
Raczej kazałbym całej klasie ubierać się i bez względu na pogodę wychodziła z nimi na dwór. Wuj z nauką polskiego i matmy z pierwszej klasie. Jak się towarzystwo przeleci 20 minut w chłodzie, deszczu i śniegu, to jest szansa na godzinę spokojnej pracy.

[mia_mia]

W szkole koło nas z klas młodszych dzieci jest bezpośrednie wyjście na dwór, moim zdaniem fajne rozwiązanie.

[pepsi.only]

Idiotyzm!

Zamiast właśnie wypuścić dzieciarnie z klasy. Pozwolić im poszaleć- najlepiej na boisku, co pozwoliłoby tą niby nadruchliwość opanować . To ci zakazują wyjścia.

[sueellen]

Każda szkoła ma mniejszy lub większy teren wokół który powinien być zagospodarowany dla dzieci. Zwykle namalowanie farba miejsca na grę w klasy i inne gry, jakieś gazebo, drabinki. Dzieci na przerwie powinny wychodzić nie ma korytarz ale na zewnątrz by się wybiegać skoro nadpobudliwe i przewietrzyć głowy. Tak było w każdej szkole moich dzieci... Szkoła twojego dziecka jest nienormalna.

[anilorak174]

Wiem, że ta szkoła jest nienormalna 😕

[hanusinamama]

Pamietam pierwszą awanturę w szkole mojej córki. 3 matki zrobiły aferę, ze jak to tak w paździenriku na dwór wychodzą? Zmarzną, zawieje je...dzieci własnie w połowie lekcji wychodziły na 20-25 minut na teren zielony szkoły.

[bajgla]

Wyśmiałabym.

[152kk]

To kolejny przejaw patologii szkoły i niedouczenia nauczycieli w zakresie psychologii dzieci i ich potrzeb rozwojowych.
Dzieci w tym wieku potrzebują ruchu, szczególnie na świeżym powietrzu, żeby normalnie funkcjonować. Jeśli siedzą kilka godzin zamknięte w kilkanaście/ponad 20 osób w ciasnej klasie, bez możliwości realizacji tych podstawowych potrzeb, to nic dziwnego, że są niezdyscyplinowane. Nawet u dorosłego w takich warunkach rodzi się frustracja, a co dopiero u dzieci, które nie dość, że mają o wiele większą potrzebę ruchu, to jeszcze niedojrzały układ nerwowy. Jeszcze trochę, a zacznie się przemoc między dziećmi, a szkoła oczywiście obwini rodziców.
Gdyby moje dziecko było tak szykanowane, to chyba bym skargę do kuratorium napisała.

[eriu]

Ja bym zadzwoniła po telewizję i zrobiła gnój na cały kraj. Oczywiście kuratorium też. Ale to jest po prostu nienormalne.

[woman_in_love]

Ja byłam spokojnym dzieckiem.

I uważam, że nadpobudliwe dzikusy powinno się wywalać na korytarz - niech się tam zabijają.
A my, spokojne dzieci, zostaniemy wtedy w klasie i będziemy mieć spokój od tej hołoty.

A teraz znowu próbuje się zrobić dobrze tylko jednym (małym psycholom które powinno się napakować lekami uspokajającymi), kosztem nas: miłych i grzecznych dzieci.

[triss_merigold6]

Od razu Ci powiem, że lekarstwo gorsze od choroby i zaczną się tłuc w klasie. Nawet jeśli nadpobudliwi są bez orzeczeń, szkoła może zatrudnić pomoc nauczyciela, czyli kogoś kto będzie ich dodatkowo pilnował na boisku i przerwach, w tym kierunku bym szła.

[paskudek1]

Triss Do qrwy nędzy przestań pieprzyć kogo to to szkoła nie może zatrudnić bo to są bzdury. Szkoła zatrudnia tylko i wyłącznie ZA ZGODA ORGANU PROWADZĄCEGO a dyrektor to sobie może chcieć. Gówno dostanie a nie nauczyciela czu inną pomoc.

[triss_merigold6]

Pomóc nauczyciela to nie nauczyciel.

[iwoniaw]

triss_merigold6 napisała:

> Pomóc nauczyciela to nie nauczyciel.

A do tej roboty wala po prostu tłumy 🤣 Zejdż na ziemię. W szkole podstawowej coraz częściej pracują ludzie, których dyrektor ubłagał, żeby wrócili z emerytury. W przypadku nauczycielek wczesnoszkolnych 60+ argumentem jest najczęściej nie możliwość prowadzenia pasjonujacych zajęć ruchowych, a dorobienie paru złotych. A że już i zdrowie, i cierpliwość, i nerwy nie te, co kiedyś, to ogarnianie grupy 7-latkow w wykonaniu takich pań wygląda różnie. Dyrekcja modli się, żeby im nie przyszlo do głowy powiedzieć "jak tak, to pitolę, żegnam", wiec nie oczekiwalabym, że bedzie sie upierać przy czymś, co nie jest absolutnie niezbędne ze względu na eliminację _bezposredniego_ zagrożenia czyjegoś zdrowia i życia.

[paskudek1]

triss_merigold6 napisała:

> Pomóc nauczyciela to nie nauczyciel.

Ale to nie ma ŻADNEGO ZNACZENIA w kwestii zatrudniania. Ty myślisz że różne woźne i konserwatorów to sobie może dyrektor zatrudnić ot tak? Śmieszna jesteś. CAŁE ZA TRUDNIENIE zatwierdza organ prowadzący i jak oni nie dadzą zgody to sobie dyrektor może palcem w bucie pokiwać. Przestań pierdolić szkodliwe głupoty

[triss_merigold6]

Rozumiem, skoro nie można, to nie można. U mnie w zwykłej podstawówce na Pradze była pomoc nauczyciela do I klasy, właśnie z powodu "trudnych" dzieci. Nie nauczyciel wspomagający tylko właśnie pani pomoc.

[paskudek1]

triss_merigold6 napisała:

> Rozumiem, skoro nie można, to nie można. U mnie w zwykłej podstawówce na Pradze
> była pomoc nauczyciela do I klasy, właśnie z powodu "trudnych" dzieci. Nie nau
> czyciel wspomagający tylko właśnie pani pomoc.

Ale to jest dobra wola organu a nie dyrektora kumasz? Od lat w oświacie są cięcia. U nas np co prawda nikogo z woźnych nie zwolnili ale jak ktoś odszedł na emeryturę to nie wyrażali zgody na zatrudnienie nowej osoby. I gówno ich obchodzi że szkoła się nie zmniejszyła i powierzchni do sprzątania jest dokładnie tyle samo. O pomocy nauczycieli można sobie pomarzyć bo NIE MA KLASY i tyle.

[triss_merigold6]

W takim razie niech dzieci będą wyprowadzane na boisko, w klasach I-III o czasie trwania konkretnych zajęć i przerwach decyduje nauczyciel.

[hanusinamama]

Gdzie ty w szkole masz pomoc nauczyciela? Funkcjonuje to li i jedynie w przedszkolu i to tylko w grupie 3 latków (lub jeżeli w grupie jest dziecko z niepełnosprawnoscią). Ales popłyneła...

[hanusinamama]

Pomoc nauczyciela w szkole? Z przedszkolem ci się pomerdało.A w przedszkolu taki etat jest tylko w grupie najmłodszych dzieci

[triss_merigold6]

Nie, jak najbardziej może być w pomoc nauczyciela, jeśli klasa jest trudniejsza.

[panna.nasturcja]

Hanusina, nic jej sie nie pomerdało, takie funkcja jak najbardziej istnieje. Tylko na ogół nie ma na to pieniędzy.

[paskudek1]

Ile znasz szkół w których jest zatrudniona taka osoba jak pomoc nauczyciela? Nie nauczyciel wspomagający a pomoc nauczyciela?

[runny.babbit]

Ale to ma być kara czy lek na nadpobudliwość? Tak czy siak, pomysł dosłownie chory, ponieważ brak ruchu i przebywanie w ciągle niewietrzonej klasie jest niezdrowy ( jak znam życie, okien szeroko nie otwierają, bo jeszcze ktoś z nadpobudliwych by wyleciał).

[anilorak174]

Klasa na niskim parterze więc ryzyko małe 😉
To ma być lek...

[runny.babbit]

Właśnie większe, że ktoś będzie chciał wyskoczyć na wagary 😏 jeśli to ma być na poważnie lek, to masz do czynienia z debilami.

[anilorak174]

Dzięki za potwierdzenie 😕

[mia_mia]

W klasach 1-3 teoretycznie nie ma przerw o określonej godzinie, więc jedna klasa na korytarzu może przeszkadzać innym, które w tym czasie jeszcze mają normalną lekcję.

[anilorak174]

U nas są. I normalnie dzwonki.

[panna.nasturcja]

To jest niezgodne z przepisami.

[anilorak174]

Konkretnie jakimi?

[panna.nasturcja]

Konkretnie nauczanie zintegrowane polega na tym, że nauczyciel sam decyduje kiedy czego uczy, kiedy dzieci wstają, kiedy siedzą, kiedy w grupie, kiedy same, wychodzi na zewnątrz, gdy uzna, że teraz pora, nie ma stałego planu lekcji, choć wiadomo, że są godziny brzegowe, uczy się całościowo anie każdej rzeczy oddzielnie, łączy tematy, pracuje na konkretach, nie ma żadnych ocen, punktów, słoneczek buziek, ani nic takiego.
tak to powinno wygladać zgodnie z zasadami, ale nie wygląda, bo nauczyciele nie umieją, są skostniali, uczą tak, jak sami byli uczeni.
W ten sposób zabijają w dzieciakach kreatywność, głód wiedzy, ciekawość świata zainteresowania, niszczą zdolności matematyczne (są badania jak pięknie zanikają wraz z kolejnymi klasami podstawówki).

[mebloscianka_dziadka_franka]

No właśnie ktoś wyżej napisał o tym i się srogo zdziwiłam, bo u mojego dziecka normalnie są lekcje i przerwy, pani jedynie czasem pozwala zjeść śniadanie w czasie trwania lekcji i pewnie też robi jakieś przerwy w stylu "a teraz wstajemy z krzeseł i robimy pajacyki", czy coś takiego, co pamiętam też z czasów, gdy sama chodziłam do szkoły.

[mia_mia]

U nas też były w klasach 1-3, ale to dlatego, że oni mieli mnóstwo dodatkowych lekcji z przedmiotowcami, więc tylko tak się da to zorganizować.

[mebloscianka_dziadka_franka]

O, a nawet wręcz to ty napisałaś

[anilorak174]

Dobra, dziecko miesza się w zezbaniach, bo dziś stwierdził, że jednak pani zarządza przerwy niezaleznie od dzwonków (chyba, że wlasnie poszła po rozum do głowy i probuje ich inaczej ogarnąć).

[little_fish]

Wtedy wychodzą na boisko i po sprawie

[mia_mia]

W szkołach publicznych lekcji w klasach 1-3 jest bardzo mało, a wyjście na dwór to często ubieranie/rozbieranie i dużo czasu zmarnowanego i jeszcze musi być wolne boisko. Pisałam w naszej rejonówce klasy 1-3 mają bezpośrednie wyjście na dwór z każdej klasy i wtedy oczywiście jest to bardzo proste i oczywiste rozwiązanie, ale to raczej nie jest norma.

[little_fish]

Tam klasa jest w pawilonie, więc też nie mają nie wiem jakich kilometrów do pokonania. Boisko w czasie lekcji powinno być wolne - plac przed szkołą, nie musi być boisko sportowe. Pogoda póki co taka, że nie trzeba się specjalnie ubierać. Zapewniam cię, że mniej czasu nauczyciel zmarnuje zabierając dzieci na boisko, niż próbując ogarnąć niewybieganą klasę.

[mia_mia]

Boisko w czasie lekcji wykorzystuje się na wf, z tym ubieraniem to też różnie, temu zginął but, tamten musi do łazienki, a w dodatku mogą być pretensje rodziców, bo mżawka, a dziecko wyszło na boisko i olaboga co to będzie, więc nauczyciel woli odpuścić pewnie.

[little_fish]

Większość znanych mi szkół (jeśli nie wszystkie) oprócz boiska sportowego ma też plac/dziedziniec, na który normalnie wychodzi się na przerwy. Tam nie ma wuefu, ale spokojnie zajęcia ruchowe dla pierwszaków można zorganizować

[hanusinamama]

Ale przecież jest WF w planie. Nauczyciel tez sam decyduje o rozkładzie lekcji. U córki w 1 klasie zamiast bitych 45 minut dzieci miały w połowie lekcji 20-25 minut na dworze codziennie ( o ile nie padało). O co swoją drogą też była draka, bo kto to widział wychdozić na dwór jesienią i zimą...

[ritual2019]

Na korytarz? Dzieci w tym wieku to raczej powinny byc na zewnatrz a nie na korytarzu.

[taje]

Dziwne. W szkole podstawowej moich dzieci było na odwrót - na przerwie obowiązkowo na dwór do wybiegania. Czy pada, czy nie…

[dwa_kubki_herbaty]

No patrz, a mój 5 klasista dostał nagane za to że był w klasie na przerwie, uzasadnienie: w trakcie przerwy w klasie nie przebywa opiekun.

[quendi]

Napisałabym skargę do kuratorium, ewentualnie zabrała dziecko z takiego więzienia.

[kotejka]

Jakiś koszmar
Dla dzieci i nauczycieli
Nie wiem, co za brak dyscypliny - dzieci są ruchliwe, bo taka ich natura
I potrzeba. Mam najbardziej żywiołowa klasę w szkolr - prawie same chlopaczury. Jedynirnopady deszczu są powodem do zamknięcia podwórka. Na każdej przerwie biegają i grają w piłkę na dworze. Wracają rumiani, mokrzy i zziajani. To daje możliwość.dpokojnrj nprscy przez kolejnych 45 minut. Bo w takich trybach pracujemy
Jeśli zachowują się w sposób zagrażający bezpieczeństwu to na pewno nie wszyscy. Rozmowy i zasady - dzieci dużo rozumieją
W każdej szkole co roku sa pierwsze klasy i zazwyczaj funkcjonują tak samo, bo to normalne, że jak pierwszaki przychodzą, to na poczatku głównie biegają i sikają
Ale nie wszędzie się ich więzi
Nawet staruchy na konferencjach muszą wyjść na korytarz rozprostować nogi, a.co dopiero dzieci
Zbierzcie się z rodzicami i rozmawiajcie

[misiamama]

w szkole córki to samo - siedzą w klasie, ponieważ na korytarzu jest za głośno. Korytarz tez tylko dla 1-3. Jestem załamana. Nie ma mowy o nauczaniu zintegrowanym, przerwach, ruchu itp. Jest pomoc nauczyciela. Ale co z tego? Córka opowiada, że sobie pod stolikiem rusza nóżkami. Paranoja. Tylko że nie mam jej dokąd zabrać, bo dziecka w spektrum nie przyjmie żadna szkoła prywatna ani publiczna, jeżeli nie musi (nie jest szkołą rejonową). do autorki - zakaz wychodzenia dla dzieci to barbarzyństwo, ale ja sama nie wiem, co z tym zrobić. U nas ten zakaz wprowadzili chyba od tego miesiąca, wcześniej dzieci wychodziły. Faktycznie, było bardzo głośno.