ixiq111
04.11.22, 09:54
Zastanawiam się:
Czy to możliwe, że ktoś jest zły z natury, ot taki się urodził?
Przemocowiec, bez empatii, roszczeniowy, do tego manipulant i kłamca. Bardzo nieprzyjemny dla najblizszego otoczenia. Egoista do kwadratu.
Dane było mi spotkać poznać dwóch takich osobników:
1. Pan X - lat 48, obecnie po rozwodzie z inicjatywy żony (bezrobocie + przemoc + kochanka). Dalej stara się uprzykrzyć życie ex-żonie i córkom.
Rodzice wydają się normalni, tzn. bez widocznych patologicznych zachowań. Brat - dobry mąż i ojciec (to opinia jego osobistej żony i prawie dorosłego syna), praktycznie zerwał kontakty z X. Z jego ex-żoną utrzymują bardzo serdeczną relację.
2. Y - lat 18. Chłopak mega inteligentny. Od zawsze kochany, zaopiekowany - rodziców znam osobiście. Trudno im cokolwiek zarzucić. Obecnie młodzieniec jest agresywny, wulgarny, nie uczy się (formalnie jest uczniem liceum). Uważa, że wszystko mu się należy. Przy pierwszych problemach rodzice współpracowali z kim można było. Młodzieniec zmanipulował nawet terapeutę, u psychologa szkolnego bardzo oczerniał rodziców (wydało się). Matkę wielokrotnie okradł - jego zdaniem sama sobie jest winna, bo nie dostarczyła mu tyle kasy, ile potrzebuje, ostatnio ją uderzył (za pier****nie - tak się wyraził). Ojcu też przyłożył, gdy ten zwrócił mu uwagę. W domu nie robi nic, bo uważa, że to nie jego obowiązek, np. wynieść śmieci, czy zrobić inne rzeczy i "nie pozwoli, żeby matka się nim wysługiwała".
Skąd takie zachowanie? Młody nigdy nie doświadczył jakiejkolwiek przemocy, czy złego traktowania. W szkole był/jest przez rówieśników lubiany.
Obaj panowie mają cechy wspólne:
- przemoc, złe traktowanie kierują wobec osób najbliższych
- są inteligentni
- w rozmowie niezwykle przekonywujący
- manipulanci
- czują się przez wszystko i wszystkich pokrzywdzeni
- sami, nigdy nie byli źle traktowani, nie mieli złych wzorców
Więc dlaczego tacy są?