Od dzisiaj do konca roku…

[boogiecat]

…kobiety w moim kraju pracuja za darmo

tak, wiem, wiem- feministkom odbija, ale i tak zajebiscie « milo » mi z ta wiedza, albowiem sama zarabiam mniej od goscia robiacego 1/3 mniej ode mnie i majacego 60% mniej odpowiedzialnosci (w tym karnej) w pracy

w zwiazku z czym pytam kochane ematki- czy nierownosc plac was dotyka?

[krwawy.lolo]

A mężczyźni?
Nie przemawia przeze mnie solidarność jąder, nie odczuwam zresztą żadnej.

[boogiecat]

Ale co mezczyzni? Porownanie zostalo zrobione miedzy placami kobiet i mezczyzn wiec z zasady w tej grze mezczyzni maja placone do samiutkiego konca roku.

Gdybys byl Francuzem, od jutra moglbys zaczac stosowac na mnie np przemoc ekonomiczna, bo ja juz nie mam co do gara wlozyc, a ty masz codziennie.

[krwawy.lolo]

Dzięki, nie wiedziałem. W Niemczech też podają coś podobnego, tylko niezależnie od płci i piszą, że bodaj od maja pracujemy na siebie, do maja dla państwa. Nie chce mi się szukać. Jak komuś się chce, niech oświeci.

[boogiecat]

Zaraz poszukam, dopiero bedzie😛

[niemcyy]

Co ma być? Logiczne, trochę ponad 1/3 roku to akurat mniej więcej podatek i składki na ubezp. społ.

[boogiecat]

Yyyyy nie zrozumialas😉
wiemy, ze istnieje cos takiego jak podatki i skladki, jednak presja fiskalna w zaleznosci od kraju jest +/- potezna, a ja na slepo znajac swoj kraj wyniuchalam po wpisie Lola, ze francuska jest jedna z mocniejszych
A biorac pod uwage jak gwaltownie na forum trolisie pizdusie krytykuja Niemcy i Francje nie znajac zupelnie realiow, wyobrazilam sobie ze po pop wstawce o pracy na panstwo, bedzie radosc jeszcze wieksza od « powiedz francuskim kolezankom zeby przestaly byc glupimi ciziami »

I ta dam! Francja vice mistrzem Europy, tuz po Belgii, pracujemy na panstwo do 19 lipca

[krwawy.lolo]

Hehe, Niemcy do 13 lipca. Także z majem byłem zbyt ostrożny.

[biala_ladecka]

To nie jest coś podobnego. Jesteś doskonałym przykładem na to, jak bardzo mężczyźni są odklejeni od rzeczywistości.

[krwawy.lolo]

biala_ladecka napisała:

> To nie jest coś podobnego. Jesteś doskonałym przykładem na to, jak bardzo mężczyźni są odklejeni od rzeczywistości.


Bynajmniej, ten akurat przykład świadczy o moim lenistwie umysłowym. Gdybym uważnie, ze zrozumieniem, przeczytał cały wpis Bugi, a nie skoncentrował się jedynie na tytule i pierwszym zdaniu, nie wpisałbym się w wątku w ogóle.
Niniejszym składam na ręce Bugi samokrytykę i przeprosiny.

[boogiecat]

krwawy.lolo napisał:

> Niniejszym składam na ręce Bugi samokrytykę i przeprosiny.


Piosenke mi zadedykuj, moze byc cos o pinioncach

[krwawy.lolo]

Proszę. Z przepięknym akcentem.

• Money makes the world go round Liza Minnelli

[boogiecat]

💚

[boogiecat]

Hmmm to nie jest rzeczywiscie stricte w temacie nierownosci plac, ale info od Lola jest ciekawe swoja droga poniewaz poziom serwisu publicznego jak i poziom opodatkowania plac na pewno wplywaja na zawodowe wybory i mozliwosci

[arthwen]

Mnie nie, ale ja nie dość, że pracuję na swoje konto, to jeszcze dość specyficzna branża.

[pepsi.only]

Nie. Mnie nie dotyka.

[kura17]

> w zwiazku z czym pytam kochane ematki- czy nierownosc plac was dotyka?

ja i maz jestesmy niemiecka budzetowka, wiec wszytko (doslownie!) jest dokladnie wyliczone ...
zarabiamy dokladnie tyle samo (bo mamy ta sama pozycje zawodowa w tym samym miejscu), z dokladnoscia do dodatkow za wiek i liczbe lat pracy.
tak samo, jak kazdy meczyzna i kobieta u mnie w robocie - scisle widelki.

choc akurat ostatnio dostalam mini podwyzke (za ekstra obowiazek LOL) i bede zarabiac wiecej od meza bedacego dokladnie w tych samyc widelkach - jupi!

[alpepe]

Gratulacje!

[krwawy.lolo]

Ein beamtetes Huhn.

[zonawedrowna]

Ile wysyłasz żonie do PL?

[kura17]

dziex!
po odliczeniu podatku akurat zostaje na banie w pubie co wieczor

[boogiecat]

Brawo Kura🙂

tylko przepij sama te podwyzke, przez wzglad na moj nierownosciowy wkurwik😛

[triss_merigold6]

czy nierownosc plac was dotyka?

nie

[milva24]

Tak, kolega robiący to samo co ja i na tym samym stanowisku zarabia jakieś 30% więcej. I nie, nie jest ode mnie ani lepszy ani bardziej zaangażowany.

[taki-sobie-nick]

W którym kraju i jak do tego doszłaś?

[boogiecat]

we Francji, obliczaly feministki

[taki-sobie-nick]

Jakie feministki i jak do tego doszły?

Poproszę link do artykułu.

[taki-sobie-nick]

Widzę, że nie palisz się do odpowiedzi.

Z tego, co widzę, powiedział to jakiś "kolektyw feministyczny".

www.lepoint.fr/societe/a-compter-de-ce-vendredi-les-femmes-travaillent-gratuitement-04-11-2022-2496429_23.php

Niemniej po francusku ledwo dukam i JEŚLI w tekście jest jakieś uzasadnienie tezy, to chętnie się dowiem.

[boogiecat]

taki-sobie-nick napisała:

> Widzę, że nie palisz się do odpowiedzi.

Ooooooo, milusio😀


>
> Z tego, co widzę, powiedział to jakiś "kolektyw feministyczny".
>

Oraz jakas Libé i jakas pani premier

[taki-sobie-nick]

O co ten foch? Innym odpowiadałaś szybciej.

[taki-sobie-nick]

Jeśli Libe to Liberation, to nie powiedział samodzielnie, tylko zacytował.

[boogiecat]

taki-sobie-nick napisała:

> Jeśli Libe to Liberation, to nie powiedział samodzielnie, tylko zacytował.
>

Powazne gazety nie cytuja z potwierdzajacym wyjasnieniem, tak sobie, bez odpowiedzialnosci za cytowane slowa.

[taki-sobie-nick]

Masz rację. Nie chodziło mi o to, że bez odpowiedzialności, tylko że to cytat, a nie osobiste zdanie gazety "Liberation".

[boogiecat]

Jaki foch? Nie powinnas brac do siebie tempa odpowiedzi w forumowych watkach, nie trzeba o to sie boczyc w kazdym razie, poniewaz szkodzi to jakosci wymiany idei, a przeciez po to tu jestesmy, a nie po to zeby zlosliwie umniejszac, prawda?

[taki-sobie-nick]

Po co tu jesteśmy, to różnie bywa, w zależności od osoby (to NIE pod twoim adresem), co do tempa, masz rację, a co do focha, jednak był.

[boogiecat]

www.liberation.fr/checknews/sur-quels-chiffres-se-fonde-t-on-pour-dire-que-les-femmes-travaillent-gratuitement-a-partir-du-4-novembre-20221104_7GHZZIRADVGFJFWXOFNKLCUBPM/

Francuskie feministki, na podstawie statystyk Eurostatu dotyczacych srednich plac 2020 ludzi robiacych na etacie. Pani tfu premier za feministkami powtorzyla.

[taki-sobie-nick]

Mogłyby się chociaż podpisać, bo pod ksywą to każdy umie występować.

No to do dzieła, zmieniajcie Francję. Nie możesz zwalić na PiS.

[boogiecat]

A dlaczego mialabym zwalac na PIS?

[taki-sobie-nick]

Bo według ematek negatywnym zjawiskom zazwyczaj winien jest PiS. (Strona przeciwna uważa identycznie to samo odnośnie KO.)

[boogiecat]

No to dziekuje za wytlumaczenie, ze za francuskie negatywne zjawiska nie moge obwiniac PISu! Zreszta nawet gdyby rzecz sie dziala w Polsce, nie wiem jakimze procederem myslowo-pogladowym moznaby zwalic wine za nierownosci miedzy kobietami a mezczyznami na jedna partie polityczna 😀
Megalo ci wybila oficjalnie w kosmos, gratulacje.



A poza tym to co piszesz nie jest prawda. Ty tez jestes ematka, jak i np dziesiatki emigrantek nie wpieprzajacych sie w polskie sprawy oraz nie wypowiadajacych autorytarnie o polskiej polityce, oraz uczciwie rozmawiajace Polki z Polski itp itd
Szkoda, ze tego nie zauwazasz, oraz ciekawe czy ty mialas minimum intelektualnej uczciwosci aby przyznac w watkach o pisowskich katastrofach, ze to PIS jest winien.

Sa tez tematy uniwersalne - jak np nierownosc plac- i polsko-polska obsesja ktora reprezentujesz nie oznacza, ze proby rozmowy w tych tematach sa probami oczerniania polskiej rzadzacej partii politycznej. Uwaga jednakowoz, fakt ze statystyki nie pochodza z Pl nie oznacza, ze w Pl w tym temacie wszystko gra i ze - jesliby niedajbog cos nie gralo- PIS nie ma tu swojej roli😉

[taki-sobie-nick]

Momencik-chwileczkę.

Nie bierz mojej uwagi o PiS całkiem serio.

Wiem, że sytuacji w Niemczech/Francji?wpisz dowolny kraj niebędący Polską NIE JEST winien PiS.

Nic mi nie wybiło (w kosmos w dodatku), to była myśl odnosząca się do atmosfery na ematce, nie do ciebie personalnie.

W wątkach nie pisałam, żeby nie rzuciło się na mnie stado rozwścieczonych lwic, ale w tym miejscu chętnie przyznam, i jeszcze powtórzę, że katastrofom PiS-owskim jak najbardziej jest winien PiS!

Co do ostatniego akapitu, kompletnie mnie nie zrozumiałaś, moja uwaga o PiS-ie dotyczyła raczej ogólnej zasady obwiniania PiS-u o wszystko, w Polsce rzecz jasna.

Właśnie gdyby rzecz się działa w Polsce, mnóstwo ematek (polskich) obwiniłoby PiS.


Ależ oczywiście, że u nas wiele spraw nie gra i że PiS w tym niegraniu odgrywa wielką rolę.

[taki-sobie-nick]

I żadna "megalo" mi nie "wybiła w kosmos".

[boogiecat]

Wszystko bardzo dobrze zrozumialam.

Wiesz, kwestia nierownosci plac jest ogolnie znana od lat i potwierdzona przeroznymi badaniami i statystykami.
Ty ja po pierwsze poddalas w watpliwosc, w dosc nieprzyjemny sposob.

A nastepnie w rownie nieprzyjemny sposob uprzedzilas reakcje ematek, gdyby ktorejs zachcialoby sie powiazac sytuacje i perspektywy zmian w Polsce z ideologia rzadzacej partii.

Czyli z globalnego tematu (choc nie dotyczacego bezposrednio wielu ematek, sadzac po odpowiedziach) zrobilas bez zastanowienia dwa wrogie forumowe obozy.

Na atmosfere na forum kazdy glupi umie narzekac, za to zrobic cos konstruktywnego w temacie juz sie nie chce🤷🏻‍♀️

[taki-sobie-nick]

Wiesz, w moim odbiorze kwestia nierówności płac to jedno, a deklaracja "od dziś kobiety we Francji pracują za darmo" to drugie.

Owa deklaracja zakłada IDENTYCZNĄ nierówność płacową w przypadku WSZYSTKICH miejsc pracy we Francji (ile macie miejsc pracy kobiet?)

Bo jeśli jedna Francuzka zarabia 90% tego co kolega, a druga 70% to kolega, to "praca za darmo" w przypadku każdej z nich zaczyna się KIEDY INDZIEJ.

Gdyby wątek pojawił się pod hasłem "Nierówność płac we Francji" - a, to co innego.


I nie, nie masz racji co do moich intencji.

A co do atmosfery na forum - nie wiesz, od ilu uwag się powstrzymałam i komu nie wygarnęłam.

[boogiecat]

No co ty? Przeciez chodzi o komunikacje odnosnie mas, przy pomocy wyliczonej sredniej - tak jak w wiekszosci kwestii spolecznych.

Powiedzmy, ze mowa jest o zabojstwach kobiet przez partnerow, komunikat to np « Codziennie dwie kobiety umieraja w skutek pobicia przez partnera »- z tym, ze akurat dzisiaj zadna, a wczoraj trzy.
Chyba nie powiesz, ze dla ciebie problem przemocy wobec kobiet to jedno, a deklaracja « dzisiaj dwie kobiety zginely z rak partnerow » to drugie?

[taki-sobie-nick]

Powtarzam, tak odebrałam wątek. Jeśli uważasz, że kręcę i kłamię, to sobie uważaj, ja tego nie zmienię.

W przypadku zabójstw przyzwyczaiłam się już do statystyki. Statystyki typu "Codziennie dwie kobiety giną z rąk partnerów".

Ale owszem, gdyby mi ktoś napisał "Dzisiaj dwie kobiety zginą z rąk partnerów", to najpierw bym się zdziwiła, a dopiero potem zakumała.

Nic nie poradzę, tak działam.

[taki-sobie-nick]

"Cod
> ziennie dwie kobiety giną z rąk partnerów".

To zdanie mnie nie dziwi.
>
"Dzisiaj dwie kobiety zginą z rąk partnerów"

A to owszem, i kumam z opóźnieniem.

No trudno, ludzie są różni i różnie kumają.

[boogiecat]

Ale ja nigdzie nie zasugerowalam, ze krecisz i klamiesz.

[taki-sobie-nick]

Wprost nie. Niemniej tyle razy sugerowałaś, że to, co piszę, nie ma sensu, że odniosłam takie wrażenie. Mogłam się mylić.

[taki-sobie-nick]

"nie ma sensu lub też intepretujesz to na moją niekorzyść" - powinno być zamiast samego "nie ma sensu"

[taki-sobie-nick]

boogiecat napisała:

> Wszystko bardzo dobrze zrozumialam.
>
> Wiesz, kwestia nierownosci plac jest ogolnie znana od lat i potwierdzona przero
> znymi badaniami i statystykami.

Tak, ale to wiedzą Francuzi i ludzie we Francji mieszkający. Ja tam nie mieszkam, więc nie wiem.

Podstawowa zasada: jeśli ty coś wiesz, to inni NIEKONIECZNIE to wiedzą.

[taki-sobie-nick]

Poza tym nic mi nie wiadomo, jakobym reprezentowała jakąś obsesję. Nie lubię żadnej partii, a przypisują mi pisowość, bo nie daję się przekonać do głosowania na KO.

[35wcieniu]

Nikt cię nigdy nie przekonywał, choć bardzo byś chciała, żeby móc labiedzić jak to wywierane są naciski. A tu nic. Wszystkim jest doskonale obojętne na kogo głosujesz, pomijając fakt że tego nie robisz bo to by wymagało aktywności w postaci wyjścia z domu.

[taniarada]

Nie za bardzo wystarczy ze nie głosuje na na żadną partię w Polsce i to jest przyczyna że PIS wygrywa i można skarcić .A kogo to zresztą obchodzi gdyby była za PIS i kościołem To nie jest powód do wstydu. Na tym pewnie tak .

[ingryd]

Dlaczego odbija ? (zajechało mi to trissową)
Pierwsze takie wyliczenia pamiętam ze zrobiły islandki, wychodząc tłumnie na ulicę i przestając pracować symbolicznie tego dnia.
(mnie osobiście jako ze wykonuje zawód wolny to nie dotyka, ale wiele moich przyjaciółek i owszem 😔)

[boogiecat]

ingryd napisała:

> Dlaczego odbija ? (zajechało mi to trissową)

Ironia🤷🏻‍♀️

> Pierwsze takie wyliczenia pamiętam ze zrobiły islandki, wychodząc tłumnie na ul
> icę i przestając pracować symbolicznie tego dnia.
>
Coz, ja mam urlop i dzisiaj pracowalam dobra godzine

[boogiecat]

màj nie feministkom odbija tylko jakiemus kolektywowi feministycznemu

nawet szybciej niz myslalam😛

[panna.nasturcja]

Mam wolny zawód i zarobki w nim nie są związane z płcią.

[boogiecat]

ale przeciez na papierze w zadnym zawodzie zarobki nie sa zwiazane z plcia 😉

[kk345]

Wystarczy, ze jest na swoim i wykonuje zawód związany np. z prowizjami: zarobi tyle, ile usług/towaru sprzeda i prowizja nie ma nic wspólnego z płcią

[panna.nasturcja]

Ja nie mówię o papierze tylko o faktach.

[boogiecat]

Oczywiscie. Fakty sa tez takie, ze w wolnych zawodach (jak i nawet wspomnianej wyzej budzetowce) nierownosci plac jak najbardziej istnieja. Np w sektorze prawnym i medycznym sa bardzo duze.

[triss_merigold6]

Doprawdy, zdumiewające.
W Polsce cena za prywatną wizytę u lekarza specjalisty, stomatologa, weterynarza czy rehabilitanta nie ma płci.

[boogiecat]

Cena uslugi nie jest przeciez wcale jedynym wskaznikiem nierownosci plac. Nie wierze, ze tobie trzeba robic takie uwagi.

[daniela34]

To ja mogę się wypowiedzieć o sektorze prawnym- nie wiem, jak to wygląda we Francji, ale w Polsce owszem, są publikowane badania, że prawniczki zarabiają mniej niż prawnicy, ale dotyczy to prawniczek zatrudnionych na etacie lub współpracujących z większymi kancelariami. Nie da się przeprowadzić badań dotyczących adwokatek pracujących "na swoim" (takich jak m.in.ja)- bo musielibyśmy ustalić, czy
A) adwokatka sama niżej wycenia swoje usługi niż adwokat i oczekuje niższego wynagrodzenia
Lub
B) adwokatka może i oczekuje takiego samego wynagrodzenia, ale klient kobiecie tyle nie zaplaci i odejdzie.

Nie za bardzo da się to zbadać miarodajnie.

Jeśli zatem nasturcja wykonuje swój zawód na takiej zasadzie jak ja (jdg), wie jakie ma stawki i jakie stawki mają jej koledzy (a pewnie wie)-np.za wizytę 200 zl/h, to może tak napisać, bo chyba w jej zawodzie nie ma tak, że za rożne sprawy placi sie roznie, tak jak w moim.
Co zapewne nie dotyczy wszystkich osób z takim samym wykształceniem jak jej, bo pewnie mają one różne formy zatrudnienia gdzie można nierówność płacową ukryć.

[taniarada]

To zależy od stażu wieku i doświadczenia .Kobiety były i są dyskryminowane we wszystkich zawodach . W Niemczech przeszkodą w pracy: wiek, płeć, pochodzenie .Nazwisko brzmiące obco jest odrzucane przy wyborze pracy. Multikulturowość .A już schwul i przyznanie się całkowicie .

[boogiecat]

Ja zupelnie nie poddaje w watpliwosc tego, ze akurat Nasturcji nierownosc plac w jej wolnym zawodzie nie dotyka i oczywiscie zgadzam sie z twoim wytlumaczeniem.

Moja uwaga byla ogolna odnosnie «zarobkow niezwiazanych z plcia (w wolnych zawodach) »- Nasturcja napisala jakby sam fakt wykonywania wolnego zawodu/jej zawodu chronil od nierownosci i troche jakby w innych zawodach zarobki byly bezposrednio zwiazane z plcia- a przeciez w wiekszosci przypadkow nierownosci plac wogole nie tak to sie odbywa.

Co do prawniczek na swoim- zarabiaja mniej od mezczyzn. Nic nie stoi na przeszkodzie w opublikowaniu takich statystyk/przeprowadzeniu badan. Ogol badan nad nierownosciami plac opiera sie czesciowo na takich kwestiach jak dewaloryzacja kobiecej pracy, autocenzura, spoleczne postrzeganie roznych zawodow, gnebienie i dyskryminacje, szklane sufity itp
We Francji glownym « namacalnym » powodem nierownosci wsrod liberalnych adwokatow jest klasyk - wybor specjalizacji.

[daniela34]

boogiecat napisała:

> We Francji glownym « namacalnym » powodem nierownosci wsrod liberalnych adwokat
> ow jest klasyk - wybor specjalizacji.


A to mnie zaciekawiło. Z jakiego powodu kobiety trafiają do tych gorzej płatnych specjalizacji? To ich wybór, czy jest to w jakiś sposób narzucane bądź ograniczane? Tak jak np.w medycynie. Bo u nas, przy wszystkich wadach systemu, nie ma przeszkód, by kobieta wyspecjalizowała się w określonej dziedzinie.

A co do przeszkód dotyczących publikowania badań dotyczących zarobków- jest jedna bardzo poważna: niechęć samych badanych

[1matka-polka]

"Z jakiego powodu kobiety trafiają do tych gorzej płatnych specjalizacji?"

No boogie, tyle godzin minelo i nic nie odpowiadasz...

[boogiecat]

😀 co wy macie z tym liczeniem czasu?

[daniela34]

boogiecat napisała:

> 😀 co wy macie z tym liczeniem czasu?

Nieszczęśliwe pewnie. Szczęśliwe czasu nie liczą 😉

[1matka-polka]

"Bo u nas, przy wszystkich wadach systemu, nie ma przeszkód, by kobieta wyspecjalizowała się w określonej dziedzinie."

A jednak np. kobiet ortopedow i chirurgow tkanek twardych, oraz neurochirurgow mamy sladowe ilosci🤔 mimo ze ogolnie zawody medyczne sa sfeminizowane...

[daniela34]

Eee? To zdanie dotyczyło specjalizacji prawniczych. O medycynie pisałam w kolejnym zdaniu, że tam jest inaczej.

[1matka-polka]

daniela34 napisała:

> Eee? To zdanie dotyczyło specjalizacji prawniczych. O medycynie pisałam w kol
> ejnym zdaniu, że tam jest inaczej.


Ale w medycynie tez nie ma zadnych przeszkod, oprocz osobistych preferencji kobiet, wydolnosci fizycznej, itp...

[daniela34]

>
> Ale w medycynie tez nie ma zadnych przeszkod, oprocz osobistych preferencji kob
> iet, wydolnosci fizycznej, itp...


Ooo, żadnych. Żadnych. Zupełnie jak z etatami w prokuraturze.

[1matka-polka]

Chodzi ci o to, ze po znajomosci, czy po rodzinie? To plec nie gra roli...

[boogiecat]

daniela34 napisała:

> boogiecat napisała:
>
> > We Francji glownym « namacalnym » powodem nierownosci wsrod liberalnych a
> dwokat
> > ow jest klasyk - wybor specjalizacji.
>
>
> A to mnie zaciekawiło. Z jakiego powodu kobiety trafiają do tych gorzej płatnyc
> h specjalizacji? To ich wybór, czy jest to w jakiś sposób narzucane bądź ograni
> czane?

Nie ma zadnych oficjalnych przeszkod. Jest to wybor (lub autocenzura+kultura) o tyle, ze w najlepiej platnych specjalizacjach (lub bez, w sumie lorewer) pracuje sie w duzych kancelariach, w ktorych kobiety dostepuja do statusu wspolnika w bardzo niskiej proporcji*, a na niewspolnikow jest ogromna presja i w xuj seksizmu.

*We Francji wiekszosc adwokatow to kobiety

[daniela34]

To pod tym względem powiedziałabym, że w Polsce jest lepiej, chyba dlatego, że zarówno specjalizacje jak i duże firmy prawnicze pojawiły się późno. Oczywiście, duże firmy prawnicze to duże zarobki, ale duże zarobki, tylko bardziej dyskretnie, mają też mniejsze kancelarie.

[daniela34]

Aha, żeby nie było tak pieknie- w adwokackich organach samorządowych kobiet jest mniej niż mężczyzn

[boogiecat]

A co myslisz, z dwojga, jest wazniejsze?

[boogiecat]

Ne, odpowiem sobie sama- dopoki babki mloca odpowiednia kase, dopoty jest szansa ze beda sie coraz bardziej liczyc w organach samorzadowych. No ale pisz co myslisz🙂

[daniela34]

Myślę, że się z tym zgadzam. Bo te zarobki w pewnym momencie wyłączą autocenzurę, o której piszesz. W przypadku kandydowania do organów akurat główne przyczyny to autocenzura oraz rozklad obowiązków niezawodowych.

[al_sahra]

boogiecat napisała:

> w zwiazku z czym pytam kochane ematki- czy nierownosc plac was dotyka?

Mnie osobiście nie dotyka, przynajmniej obecnie (mam wgląd w stawki godzinowe sporej liczby osób w mojej pracy), ale problem jest mi znany. Nawet w mojej korporacji, która bardzo się chwali, jaka to jest równościowa, wcale nie jest idealnie.

Ogólnie w USA kobiety zarabiają osiemdziesiąt kilka procent tego co mężczyźni (piszę z pamięci, więc nie podam dokładnej liczby). Oczywiście większość różnicy zarobków wynika z tego, że kobiety statystycznie pracują w gorzej opłacanych zawodach i zajmują niższe stanowiska. (Można też zapytać dlaczego sfeminizowane zawody są gorzej opłacane). Ale porównanie pensji pracowników różnych płci na dokładnie tych samych stanowiskach i z takim samym stażem pracy też pokazuje różnicę na niekorzyść kobiet (o kilka procent).

[boogiecat]

We Francji jest tak samo jak opisujesz u siebie.

[bi_scotti]

Canadian context: according to Statistics Canada (2022), as of 2021, the gender pay gap for full-time and part-time employees is 0.89, which means women make 89 cents of every dollar men make. The gender pay gap for full-time employees is 0.90, which means women make 90 cents of every dollar men make.
Problem polega tez na tym, ze akurat w Kanadzie (i chyba w US podobnie) "o pieniadzach sie nie rozmawia" w sensie wiekszosc ludzi, nawet pracujacych latami obok siebie, tak naprawde nie wie ile zarabia coworker, co wynegocjowal(a) z management etc. Nawet w public institutions, gdzie tzw. widelki sa oficjalne, diabel (jak zawsze) mieszka w detalach, i od czasu do czasu rozne inquiries pokazuja, ze Pani XYZ pracujac tyle samo lat na tym samym stanowisku, co Pan ABC, zarabia dolna granice widelek a pan gorna I poniewaz ludzie sobie nie mowia, co jest wybitnie w interesie bosses (!!!), no to nikt nic niewie i trudno dochodzic swoich praw, sprawiedliwego wynagrodzenia BTW, Pay Equity Act jest calkiem nowy a pojawil sie po tym jak kobiety pracujace przez lata dla Canadian Goverment sued & wygraly (!!!) proces o niesprawiedliwe wynagrodzenia. Takes time, eh ... zeby bylo naprawde uczciwie. Life.

PS. Na pytanie watku moge odpowiedziec wylacznie w powyzszym context: wydaje mi sie, ze jestem oplacana regardless of my gender i w moim przekonaniu jest to godne wynagrodzenie ... ale nie mam zadnej pewnosci, ze gdzies jeszcze w Ontario jakis mezczyzna/jacys mezczyzni w tym samym zawodzie/na tej samej pozycji nie otrzymuja wyzszych wynagrodzen - jest to jak najbardziej mozliwe

[boogiecat]

bi_scotti napisała:

> akurat w Kanadzie (i chyba w US podobnie) "o pien
> iadzach sie nie rozmawia" (…) Nawet w public institutions, gdzie tzw. widelki sa oficjalne
> , diabel (jak zawsze) mieszka w detalach, (…)I poniewaz ludzie sobie nie mowi
> a, co jest wybitnie w interesie bosses (!!!), no to nikt nic niewie i trudno do
> chodzic swoich praw, sprawiedliwego wynagrodzenia

A ja sie z tym wybitnie zgadzam. Tzn nie zgadzam!😉
A przyklad instytucji publicznych jest w sumie jeszcze gorszy.

BTW, Pay Equ
> ity Act

Tak, czytalam o tym, chyba nawet juz rozmawialysmy na forum o sytuacji w Kanadzie.

[ferdynand_007]

A w moim kraju jak kobieta nie będzie już pracować, tylko dostawać emeryturę, to mężczyzna będzie musiał jeszcze pięć lat zapieprzać.
Dotyka was ta nierówność?

[boogiecat]

U mnie wiek emerytalny kobiet i mezczyzn jest ten sam. Niemniej, kobiety pracuja srednio jakies pol roku dluzej od mezczyzn. Pobieraja zas 39% mniejsza emeryture.

[triss_merigold6]

Może z powodu wyższej prognozowanej długości życia, późniejszego wchodzenia na rynek pracy, przerw na dzieci oraz wyceny ich pracy przez pracodawcę?

[boogiecat]

Na pewno z tych i jeszcze innych powodow.

[kobietazpolnocy]

Nie mam pojęcia.
Tak, statystyki podają, że ogólnie w DK rozdźwięk jest (za tę samą pracę i obowiązki), ale co jakiś czas metodologia tych badań jest podważana i wychodzi, że statystycznie może i różnica jest, ale mniejsza niż się wydaje. Ale to u nas.

Nie wchodzę w temat różnic między pensją w zawodach sfeminizowanych i zmaskulinizowanych, bo to jest inny temat.

Skąd wiesz o różnicy w waszych pensjach? Masz wgląd w płace w firmie? Czemu nie negocjujesz?

[boogiecat]

Wiem o roznicy bo kolega mi sie skarzyl, ze malo zarabia.
Nie pracujemy na takich samych stanowiskach, jego jest z mniejsza odpowiedzialnoscia, decyzyjnoscia i nakladem pracy, ale bardziej prestizowe i o wiele bardziej zmaskulizowane.
Nasze stanowiska sa wycenione widelkami i w aktualnej robocie nie mam szans na dobicie do jego poziomu placy negocjacjami, bez dodawania sobie extra zajec (dodaje, bo na razie lubie i sa one w miare rozwojowe). Moge go przebic zmieniajac miejsce pracy

Nie mam o to wielkiego bolu dudy tak ogolnie, tylko czasami, mozesz sobie wyobrazic w jakich sytuacjach. 🙂

[feel_good_inc]

boogiecat napisała:
> Nie mam o to wielkiego bolu dudy tak ogolnie, tylko czasami, mozesz sobie wyobr
> azic w jakich sytuacjach. 🙂

No właśnie widać. Kolega lepiej zarabia, a ty w ogóle nie masz o to bula, tylko tak całkiem przypadkiem przybiegłaś założyć płaczliwy wątek na ematce, jak to jesteś uciskana przez ten straszny, francuski patriarchat. I w ogóle totalnie to mogłabyś zmienić pracę i lepiej zarabiać, ale tego nie zrobisz, tylko będziesz jęczeć na ematce.
Jak się przejdziesz do najbliższego lustra i w nie spojrzysz, to zobaczysz, skąd bierze się ów patriarchalny dżender gap, który cię tak uciska.

[boogiecat]

Co ty kurfa opowiadasz?😀

[kobietazpolnocy]

Nie zwracaj na niego uwagi. To jeden z tych wannabe cyników, którym się wydaje, że on to wszystko już zrozumiał i rozpracował, jest lata świetlne przed całą ludzkością (ale jednocześnie nie może sobie odpuścić wirtualnego ocieractwa o kobiety).

Osobiście uważam, że to jest temat rzeka. Gender gap istnieje - i czasem można go usprawiedliwić, ale czasem nie. Dodam do tego, że w moim odczuciu Europa Zachodnia jest bardziej konserwatywna i seksistowska niż nam się wydaje.

[boogiecat]

kobietazpolnocy napisał(a):

>
> Osobiście uważam, że to jest temat rzeka. Gender gap istnieje - i czasem można
> go usprawiedliwić, ale czasem nie. Dodam do tego, że w moim odczuciu Europa Za
> chodnia jest bardziej konserwatywna i seksistowska niż nam się wydaje.

No tak, to skomplikowany temat. Co wiecej, ematki wcale sie nie rzucily « rznac ucisnione »😉

Co do konserwatyzmu Europy- rozmawialysmy juz kiedys. Francuska obyczajowosc jest bardzo liberalna i Francuzi w kwestiach obyczajowych nie robia regresow. Natomiast w kwestiach socjalnych i ekonomicznych wychodza zawsze na konserwatystow.

Zaczelam sie nawet zastanawiac, na przykladzie malzenstw homo, czy aby socjoekonomiczny konserwatyzm nie powoduje tego braku obyczajowych regresow🙃

[chococaffe]

[chococaffe]

Zapomniałam wkleic link www.europarl.europa.eu/news/pl/headlines/society/20200227STO73519/luka-placowa-miedzy-kobietami-a-mezczyznami-fakty-i-liczby-infografika

[niemcyy]

Dobrze, że uzupełniłaś link , bo jest tam czarno na białym:
Z kolei wyższa luka płacowa może oznaczać, że wiele kobiet wykonuje niskopłatne zawody lub pracuje w niepełnym wymiarze godzin.

Nie rozumiem lamentu nad tym, że ktoś pracując na część etatu albo w opiece społecznej czy po skończonych studiach typu socjologia zarabia mniej niż informatyk czy inżynier przede wszystkim pracujący na cały etat. I tak, nie wszyscy mogą być inżynierami, a ktoś musi pracować w przedszkolu, ale na pedagogikę czy część etatu nikt kobiet nie wypycha siłą. (Argumenty typu ktoś musi siedzieć w domu z dzieckiem to nie powód do pretensji do systemu, bo równie dobrze opiekować się własnym dzieckiem na wychowawczym może jego ojciec, a matka niech pracuje i podwyższa kwalifikacje, żeby zarabiać więcej.)

[chococaffe]

wyłącz "część etatu" - rozumiem, że infografika mowi o stawkach godzinowych.

A jeżeli chodzi o kategorię zawodu, to w sumie też to trochę mówi o tym jak rozkłada się zatrudnienie "płacowe"

[niemcyy]

Rzeczywiście, średnie zarobki na godzinę brutto, ale nie bierze pod uwagę czynników takich jak wykształcenie ani rodzaj pracy, które jednak są dość kluczowe.

Przy czym to, że pracując na część etatu zarabia się mniej na godzinę niż pracując na cały etat, też ma swoje uzasadnienie, bo część etatu generuje dla pracodawcy częściowo takie same koszty stałe jak cały.

[boogiecat]

niemcyy napisał(a):
>
> Nie rozumiem lamentu nad tym, że ktoś pracując na część etatu albo w opiece spo
> łecznej czy po skończonych studiach typu socjologia zarabia mniej niż informaty
> k czy inżynier przede wszystkim pracujący na cały etat. I tak, nie wszyscy mogą
> być inżynierami, a ktoś musi pracować w przedszkolu, ale na pedagogikę czy czę
> ść etatu nikt kobiet nie wypycha siłą.

Na serio uwazasz, ze spoleczny problem nierownosci plac jest « lamentem, ze socjolozka przedszkolanka na pol etatu zarabia mniej od inzyniera na caly etat »?😀

Nieznane ci sa pojecia nierownosci szans miedzy dziewczynkami a chlopcami od najmlodszych szkolnych lat?

A co z rewaloryzacja zawodow o wiekszej wartosci niz wskazuje na to placa?

Napisalam prowokacyjnie o obliczeniach feministek, ale do cholery- nierownosci plac sa prawdziwym problemem naszych spoleczenstw dajacym pelna wladze finansowym, niemoralnym ukladom.

Nie rozumiem jak mozna tego nie rozumiec.

[triss_merigold6]

Pracujesz na innym stanowisku niż typ, z którym się porownujesz i kwękasz, że zarabia inaczej.🙄

Nierówności szans między dziewczynkami, a chłopcami od najmłodszych szkolnych lat - tak, są NA KORZYŚĆ DZIEWCZYNEK.

Nierówności płac nie są żadnym problemem warunkowanym płcią, zwłaszcza jeśli wynikają z zmniejszego i krótszego zaangażowania kobiet w pracę zawodową oraz wybierania niskoplatnych zajęć.

[boogiecat]

triss_merigold6 napisała:

> Pracujesz na innym stanowisku niż typ, z którym się porownujesz i kwękasz, że z
> arabia inaczej.🙄
>

Panuj nad jezykiem Triss. Jestes tak zformatowana przez skorumpowany system, ze nie przyszlo ci do glowy, ze mozna porownywac wartosc wykonywanej pracy, a nie tylko te same stanowiska?

[1matka-polka]

"ze mozna porownywac wartosc wykonywanej pracy, a nie tylko te same stanowiska?"

No to normy dzwigania mowia jasno, kobieta na fizycznym stanowisku wykonuje 1/3 pracy mezczyzny. 🤷‍♀️

[triss_merigold6]

W dużej organizacji, wszystko jedno publicznej czy prywatnej, od tego masz kontrolę zarządczą i mierniki, żeby wyceniać wartość wykonywanej pracy.

[niemcyy]

boogiecat napisała:


> Nieznane ci sa pojecia nierownosci szans miedzy dziewczynkami a chlopcami od na
> jmlodszych szkolnych lat?
>
> A co z rewaloryzacja zawodow o wiekszej wartosci niz wskazuje na to placa?
>
> Napisalam prowokacyjnie o obliczeniach feministek, ale do cholery- nierownosci
> plac sa prawdziwym problemem naszych spoleczenstw dajacym pelna wladze finansow
> ym, niemoralnym ukladom.
>
> Nie rozumiem jak mozna tego nie rozumiec.

To wrzuć badania nie prowokacyjne, tylko porównujące płace dla kobiet i mężczyzn wykonujących taką samą pracę z takim samym efektem i pogadamy. A nie, że biedne kobiety, ale pracują mniej i w mniej wymagających zawodach.
W naszej części świata nikt dziewczynkom z powodu płci nie staje na drodze do zostania informatykiem czy lekarzem albo naukowcem i to fizykiem w obcym kraju jak kura17 (czy jaką tam liczbę ma), a już na pewno nie od najmłodszych szkolnych lat.

[triss_merigold6]

Skoro wiesz, że zarabiasz mniej, idź po podwyżkę wyrównywcza, w czym problem?
Ja wiem, że w swojej komórce organizacyjnej zarabiam trochę więcej od osób na równorzędnych stanowiskach i wiem dlaczego.

[sumire]

A skąd to wiesz, triss, jeśli zawsze krzyczysz przeciwko jawności zarobków?...

[tokyocat]

Nie. U mnie sa rowne place.

[feel_good_inc]

boogiecat napisała:
> …kobiety w moim kraju pracuja za darmo

Tak się kończy, kiedy zaczyna się wierzyć feministkom.
Owszem, mężczyźni (jako całość) zarabiają więcej. Ale nie z powodu jakiegoś strasznego patriarchatu, tylko tego, że wybierają (statystycznie) lepiej płatne i bardziej niebezpieczne zawody. Bo już francuskie feministki zapomniały wspomnieć, że w przypadku pracy na tym samym stanowisku i w tym samym przedsiębiorstwie, różnice płacowe statystycznie nie przekraczają procenta czy dwóch. No ale to do ideolo raczej słabo pasuje i nie można o to oskarżyć mężczyzn...
Namów więc koleżanki francuzki, żeby córki zamiast na gender studies wysyłały córki na STEM, to się dżender gap magicznie zmniejszy.

> tak, wiem, wiem- feministkom odbija, ale i tak zajebiscie « milo » mi z ta wied
> za, albowiem sama zarabiam mniej od goscia robiacego 1/3 mniej ode mnie i majac
> ego 60% mniej odpowiedzialnosci (w tym karnej) w pracy

Ale to tylko i wyłącznie twoja wina, że nie umiesz wynegocjować stawki. Przestań za swoje niepowodzenia oskarżać wciąż innych, tylko sama coś z tym zrób. Wiesz... jak mężczyzna

> w zwiazku z czym pytam kochane ematki- czy nierownosc plac was dotyka?

Tej, ale wiesz, że w Bolandzie ten cały dżender gap jest śmiesznie niski i do tego głównie pompowany przez pisowskich Obajtków? Musiałaś aż uciec do Francji, żeby poczuć się uciśniona

[dramatika]

feel_good_inc napisał:


> Tej, ale wiesz, że w Bolandzie ten cały dżender gap jest śmiesznie niski i do t
> ego głównie pompowany przez pisowskich Obajtków? Musiałaś aż uciec do Francji,
> żeby poczuć się uciśniona

To jest "gender equality paradox". W krajach zamożniejszych luka płacowa jest większa niż w krajach biednych (statystycznie), bo kobiety mogą sobie pozwolić na wybór lżejszego/gorzej płatnego zawodu, aby się utrzymać.
A wniosek z tego taki, że nierówności płacowe wynikają z osobistych wyborów kobiet, po prostu kobiety wolą akurat takie zawody, które są gorzej płatne (wymagające mniej kwalifikacji, zaangażowania, ryzyka itd)

[1matka-polka]

"gender equality paradox“

Zupelnie o tym zapomnialam. Boogie wiesz co to jest?

[boogiecat]

Wiem matku, wszyscy jestesmy paradoksem tylko niektorzy wola to wyprzec😉

[1matka-polka]

boogiecat napisała:

> Wiem matku, wszyscy jestesmy paradoksem tylko niektorzy wola to wyprzec😉

Bredzisz i głupkujesz w odpowiedzi na merytoryczne argumenty. Typowe.

[boogiecat]

Jakie merytoryczne argumenty, na co? Drams podpisala sie pod stekiem wyzwisk, a ty za nia. Z czyms takim nie da sie dyskutowac. Kiedy w koncu zrozumiecie, ze rozmowa nie polega na ultraagresywnym i manipulanckim osmieszaniu rozmowcow? Przeciez nikt was nie bierze na powaznie bo wobec braku argumentow zaczynacie pluc, ZAWSZE. Mnie sie juz nawet nie chce zaczynac.

O gender equality paradox porozmawialabym z wieloma forumkami, ale nie z wami sory.

Ja napisalam co mi sie wydaje niesprawiedliwe jako pracownikowi i zapytalam czy inne forumki sa dotkniete nierownosciami. Zawsze mozecie zwyczajnie odpowiedziec, zamiast wchodzic w ideolo delirke - bo czemu to niby ma sluzyc? Myslicie, ze udowodnicie mi chamskimi atakami z dudy oraz teoriami o paradoksie oraz tabelkami z kilogramami, ze nie powinnam zarabiac wiecej od kolegi czy jak?

[dramatika]

boogiecat napisała:

> Zawsze mozecie zwyczajnie odpowiedzi
> ec, zamiast wchodzic w ideolo delirke - bo czemu to niby ma sluzyc?

Nie rżnij biednej uciśnionej, która tylko pyta. Twierdzenie, że jest coś takiego jak nierówność płacowa wynikająca z dyskryminacji kobiet, to jest jak najbardziej stanowisko ideologiczne oparte o albo ignorancję, albo zacietrzewienie a`ka, jak to ładnie ujęłaś, "delirkę". Oba przypadki warte są pogardy i wyśmiania i nie pochlebiaj sobie, nikt tu nie będzie chciał z tobą na poważnie rozmawiać o gender equality paradox, ani zresztą z żadną z was, pseudofeministek.

[boogiecat]

No i co? Twoja defaultowa reakcja- agresja.
Mowienie o dyskryminacji placowej jest mniej wiecej tak samo ideologicznym, wartym pogardy i wysmiania, stanowiskiem co mowienie o ponizaniu i przemocy wobec kobiet, seksualnych naduzyciach, pedofilii, religiantach…nic nie bierze sie z powietrza i wszystko mozna ladnie skontrowac.

[dramatika]

boogiecat napisała:


> Mowienie o dyskryminacji placowej jest mniej wiecej tak samo ideologicznym, war
> tym pogardy i wysmiania, stanowiskiem co mowienie o ponizaniu i przemocy wobec
> kobiet

Sprawa jest prosta - gadanie głupot jest warte wyśmiania. Nie ma czegoś takiego jak płacowa dyskryminacja kobiet. Kobiety zarabiają mniej, najczęściej w bogatych i "równościowych" krajach, bo wybierają mniej płatne zawody, bo mogą sobie na to pozwolić. Mniej płatne zawody nie są mniej płatne dlatego, że wykonują je kobiety, tylko dlatego, że wymagają mniejszych kwalifikacji, nie są ciężkie fizycznie, nie wymagają podejmowania jakichś ryzyk, nie wymagają określonych cech charakteru itd. To wszystko wynika z badań i statystyk.
Przyjmujesz za prawdę oczywiste fejki.

[boogiecat]

No wlasnie nie.

Kobiety zarabiaja rowniez mniej na wymagajacych, « meskich » stanowiskach, na ktorych sa zreszta regularnie ofiarami roznych innych dyskryminacji lub przemocowych zachowan. Zarabiaja rowniez mniej na normalnych stanowiskach.
To nie sa zadne fejki, zlituj sie- francuski parlament od dobrych 20 lat robi o tym raporty.

A niektore z « kobiecych zawodow » sa mniej platne mimo, ze wymagaja ryzyka, decyzyjnosci, odpowiedzialnosci np za czyjes zycie, wytrzymalosci fizycznej i psychicznej itp

[sylwiastka]

Sprawa jest prosta. Geneder pay gap istnieje. Pokazuja to najlepiej badania i coroczne raporty z UK. Firmy powyzej 250 pracownikow sa zobowiazane do ich przestawienia.

Glownie chodzi i proporcje mezczyzn i kobiet na roznych stanowiskach. Np sektor finansowy ma problem z awansowaniem kobiet. Proporcje na nizszych szczeblach sa inne niz na wyzszych. To oznacza, ze jest dyskryminacja. Tutaj szkokujaca jest tez roznica w pramii.
www.mckinsey.com/uk/our-people/uk-gender-pay-gap-report-2021

Z drugiej strony GSK, jedna z dwoch duzych firm farmaceutycznych ktorego CEO jest kobieta (druga to Merck). Tutaj proporcje na wszystkich szczeblach sa podobne, a na najwyzszym sa takie jak proporcje w calej firmie. I Gender Pay Gap jest znacznie mniejszy.
www.gsk.com/media/7458/2021-uk-gender-pay-gap-report.pdf

Nadal w niektorych firmach kobiety nie maja rownych szans na awans. Nie znpowodu kwalifikacji, a dyskryminacji. To bylo juz udowadniane wiele razy. Tak samo CV z meskimi danymi sa lepiej oceniane niz to samo podpisane zenskim imieniem. Inwestorzy tez chetniej zainwestuja w pomysl przedstawiony przez mezczyzne niz kobiete.

[dramatika]

sylwiastka napisała:

> Proporcje na nizszych szczeblach
> sa inne niz na wyzszych. To oznacza, ze jest dyskryminacja.

Nie, to nie oznacza automatycznie, że jest dyskryminacja. Powody mogą być różne, na przykład takie, że kobiety statystycznie są bardziej ugodowe, mają mniejszą skłonnosć do ryzyka, są bardziej emocjonalne, a mniej racjonalne, są bardziej uczciwe i mniej skłonne do naginania/łamania prawa, więc nadają się mniej od facetów na najwyższe stanowiska w biznesie.
Systemowa dyskryminacja kobiet to najdurniejsza teoria spiskowa dziejów.

[sylwiastka]

To co wlasnie prezentujesz to gender bias czyli dyskryminacje. Nie wykazano np, ze firmy zarzadzne przez kobiety czy takie dzialy maja gorsze wyniki.

Natomiast faktem jest, ze mezczyzni w biznesie wola otaczac sie mezczyznami. I wlasnie jako wymowke sluzom im te argumenty o ugodowosci czy braku checi do ryzyka kobiet.A akurat zostalo udowodnione, ze te cechy sa rownie wazne w biznesie, bo rownowaza agresje i cwaniactwo.

[dramatika]

sylwiastka napisała:

> Nie wykazano np,
> ze firmy zarzadzne przez kobiety czy takie dzialy maja gorsze wyniki.

Ale biznes uważa inaczej i premiowane są inne cechy charakteru. To nie jest dyskryminacja ze względu na płeć, tylko naturalne procesy wolnorynkowe. Awansuje ten, kto się do tego bardziej nadaje.

> zostalo udowodnione, ze te cechy sa rownie wazne w biznesie
> , bo rownowaza agresje i cwaniactwo.

Ale w biznesie nikt nie potrzebuje żadnego "równoważenia".

[1matka-polka]

"mezczyzni w biznesie wola otaczac sie mezczyznami."

No to oczywistym jest, ze trzeba im tego zabronić. Pytanie pomocnicze, dlaczego kobiety nie tworza alternatywnych damskich grup biznesowych? 😉

[boogiecat]

1matka-polka napisała:

> "mezczyzni w biznesie wola otaczac sie mezczyznami."
>
> No to oczywistym jest, ze trzeba im tego zabronić. Pytanie pomocnicze, dlaczego
> kobiety nie tworza alternatywnych damskich grup biznesowych? 😉


Nikt niczego nie zabrania. Mezczyzni z tych biznesow zwyczajnie boja sie konkurencji, innej niz dotychczas.
Jakbys nie zauwazyla, segregacje plciowe w biznesie to meski konik, najlepiej trzymajacy sie w najfajniejszych krajach!
Obrazek pomocniczy

[dramatika]

boogiecat napisała:

> Mezczyzni z tych biznesow zwyczajnie boja sie konkur
> encji, innej niz dotychczas.

Nie ma żadnej konkurencji. Nie ma żadnego spisku, ochłoń. Kobiety zwyczajnie (statystycznie) nie nadają się na najwyższe stanowiska w biznesie czy władzy z powodów charakterologicznych. Taka Margaret Thatcher była wyjątkiem.

[sylwiastka]

Na szczescie coraz mniej kobiet daje sobie to wmowic. W dodatku coraz mniej kobiet udaje juz te niby meskie cechy charakterologiczne. Nie ma jednego modelu lidera. A na pewno nie jest nim agresywny, psychopatyczny cwaniak.
Na szczescie coraz wiecej jest kobiet na kierowniczych stanowiskach i zarzadie i ten trend jest rosnacy.
www.msci.com/www/women-on-boards-2020/women-on-boards-progress-report/02968585480

[dramatika]

sylwiastka napisała:

> Nie ma jednego modelu li
> dera. A na pewno nie jest nim agresywny, psychopatyczny cwaniak.

Biznes i władza to krwawa dżungla, więc owszem, najlepiej w tej robocie sprawdza się psychopatyczny cwaniak naładowany testosteronem. Może nam się to nie podobać, ale tak po prostu jest. Reszta to pobożne życzenia i teorie spiskowe.

[boogiecat]

Alez ja nie mam na mysli zadnego spisku. Po prostu mezczyzni otaczaja sie naturalnie znanym od wiekow wrogiem/konkurentem. Przeciez wejscie kobiet na rynek pracy, a nastepnie coraz wiekszy dostep do decyzyjnych stanowisk stworzyl dodatkowa, duza konkurencje na tym rynku🤷🏻‍♀️

[dramatika]

boogiecat napisała:

>wejscie kobiet na rynek pr
> acy, a nastepnie coraz wiekszy dostep do decyzyjnych stanowisk stworzyl dodatko
> wa, duza konkurencje na tym rynku🤷🏻‍♀️

Kobieta nie jest żadną konkurencją "na tym rynku". Z łatwością można ją wyprowadzić z równowagi byle seksistowskim tekstem i to tak, aby się nie łapał na paragrafy i już zmyka do kibla by sobie popłakać. Zresztą wielu facetów też nie jest na tyle silnych psychicznie, aby wytrzymać ciśnienie
Pracuję w firmie operującej na wolnym rynku i wiem co muszą wytrzymywać osoby decyzyjne - za żadne qwa pieniądze nie chciałabym tego robić, a nie jestem szczególnie miętka psychicznie.

[boogiecat]

Co za obrazliwy, agresywny belkot🤯

[feel_good_inc]

Ten niepokój który teraz odczuwasz i usiłujesz zagłuszyć tą słabą retortą nazywa się dysonansem poznawczym i zapewne występuje za każdym razem, kiedy twój biedafeminizm spotyka na mur rzeczywistości...

[boogiecat]

Ja nawet nie jestem feministka, w sensie ze nie wyznaje absolutnie zadnej ideologii. Jedyne co odczuwam przy lekturze twoich wpisow, to ze nie powinnam sie znecac nad glupszymi ode mnie.

[1matka-polka]

No wlasnie, w Bolandzie gendergap to 7,7% a w Jewropie 16, 7%😔

[beaucouptrop]

Nie, ale pewnie dlatego, że to administracja publiczna. Jest oficjalna siatka płac i wysokość zarobków zależy od stopnia urzedniczego i stażu pracy.
Różnicę może stanowić fakt, że średni i wyższy szczebel kierowniczy gdzie są dodatki do pensji jest nadreprezentowany przez mężczyzn. Muszę jednak uczciwie przyznać, że w ciągu ostatnich lat to się bardzo zmieniło i w niektórych działach jest więcej kobiet na kierowniczych stanowiskach niż mężczyzn.

[boogiecat]

Belgia?