Odwołanie od decyzji ZUS do sądu

[maribel2]

Składałam w imieniu teściowej wniosek o świadczenie pielęgnacyjne i dodatek 500 + z racji niskiej emerytury. Lekarz orzecznik uznał, że jest zdolna do samodzielnej egzystencji. Odwołałam się. Decyzja podtrzymana. Chcę odwołać się do sądu.ale czy to ma sens? Teściowa na schizofrenię paraniodalną i POChP. Słabo kontaktuje z rzeczywistością. Na co dzień brat robi jej zakupy, przynosi obiad, ogrzewa mieszkanie. Robię jej pranie, sprzątam, chodzę do lekarzy i po urzędach. ZUS twierdzi, że nie wymaga pomocy osób trzecich. Cholera mnie bierze. Na lotniska mają, na wożenie prezesa mają. Starzy ludzie niech zdechną, bo kasy nie ma.

[irma223]

Idźcie do sądu.
Oczywiście, że ma sens.

[profes79]

Zawsze jest sens (chyba, że robisz ewidentny przekręt) - sąd bazuje na swoich biegłych aczkolwiek nie mam pojęcia jak to statystycznie wygląda. Pamiętam, że jak pracowałem w WZON (a raczej stażowałem) to odsetek spraw przegranych w sądach był niewielki, ale był (kolejność wyglądała tak - miejski/powiatowy zespół - wojewódzki zespół (jako organ odwoławczy) - sąd.

[awf-33]

To bardzo dziwne. W okresie pandemii praktycznie wszystkim chorym na schizofrenię przyznawano.

Moja koleżanka po chorobie nowotworowej również otrzymała. W życiu bym nie powiedziała, że jest niezdolna do samodzielnej egzystencji.

[mamtrzykotyidwato5]

Ale jak to w imieniu teściowej?
Przecież świadczenie pielęgnacyjne jest dla opiekuna, który zrezygnował z pracy w celu opieki nad osobą mającą orzeczenie o niepełnosprawności.

[maribel2]

Dodatek pielęgnacyjny. Raptem 252 zł.

[mamtrzykotyidwato5]

A, czyli nie świadczenie pielęgnacyjne, tylko dodatek pielęgnacyjny.
Ile teściowa ma lat? Czy ma orzeczenie o niepełnosprawności?
Czy składałaś wniosek o orzeczenie o niezdolności do samodzielnej egzystencji?
Co ci napisali w odmowie? Czy jest podany powód odmowy?

[maribel2]

Ma 69 lat. Ocena funkcjonowania funkcji psychicznych 65 pkt. I stwierdzony stopień naruszenie funkcji psychicznych. Jednak nie wymaga pomocy innej osoby w zaspokajaniu podstawowych potrzeb życia codziennego. Dodam, że umieszczona w szpitalu psychiatrycznym za zgodą sądu art. 23. Krótko mówiąc szarpała się, bluzgała. W marcu zmarł teść, który pił na umór, a ona przez trzy dni spala że zwłokami. Wszystko jest w dokumentacji. Udało mi się ją wyprowadzić trochę na prostą. W sądzie sędzia nie był w stanie się nią dogadać.

[asiairma]

Ma to sens. Tyle, że trwa, w moim przypadku rok.
Ja odwoływałam się (w imieniu mamy) w sprawie odszkodowania. Przyznano.
Z tym, że ja już nie miałam siły walczyć sama. Prawnik kosztował kilkanaście procent od sumy (czyli kilkanaście tysięcy), smutne to trochę, bo fakty ani argumenty się nie zmieniły przecież.

[maribel2]

Najbardziej boli, że państwo, które piedzieli, że pomaga chorym biednym ma ich w dupie. ZUS to pan i władca. Kasa pusta, więc okradają najsłabszych. Lekarze twierdzą, że należy się jak nic. Nikogo nie oszukujemy. Nie chcemy nic więcej, nawet z MoPSu.

[odnawialna]

Polecam wziąć prawnika, z Zusem ciężko wygrać, niestety. I z moich obserwacji wynika, że sądy chyba nie do końca obeznane w przepisach słuchają się grzecznie prawników zusowskich. Jeśli nie jesteś biegła w przepisach i orzecznictwie, masz nikłe szanse, choć oczywiście przyklaskuję Ci z całego serca.

[maribel2]

No właśnie na prawnika mnie nie stać. W przepisach jako taka obeznana jestem. I wkurwiona.

[arwena_11]

Ale nie w procedurach i kruczkach. Wygrać się da z Zusem, ale dobry prawnik wskazany

[marta.graca]

To złóż wniosek o prawnika z urzędu, lepsze to niż nic.

[odnawialna]

Uwierz, Twój wkurw może jedynie zaszkodzić. A odciąć się emocjonalnie raczej nie będziesz potrafiła. Ja jestem zdania, że jak iść na taką wojnę, to trzeba się przygotować na maksa. Wybrać sobie swój wkurw, gdy przegrasz. I wtedy dodatkowo będziesz wkurwiona na siebie, że nie wzięłaś prawnika.
I jeszcze jedno: to nie jest sprawa, która zajmie Ci godzinę życia, głowa będzie Ci parować i kupę energii na to wszystko poświęcisz, o pisaniu pozwu, czytaniu dokumentów, przepisów nie wspominając. Czy nie lepiej komuś zapłacić i mieć to z głowy, a jednocześnie większe szanse na wygraną?

[odnawialna]

Wyobraź sobie* (głupi słownik)

[maja0026]

No to akurat się mylisz, bardzo łatwo wygrać, mają beznadziejne zaplecze prawne, na sprawach pojawiają się radcy prawni najczęściej kompletnie w sprawie nie zorientowani. Odwołuj się, prawnik nie jest potrzebny. Moi klienci bardzo często się Odwołują od decyzji zus i może 10 % spraw jest przegranych, niewielu bierze prawników, z mojego doświadczenia sądy bardzo przychlne i ludzkie

[martishia7]

Mam podobne doświadczenie, przy czym głównie ze spraw o emeryturę (z warunków szczególnych). Taktyka procesowa ZUS to "na wszelki wypadek nie dać", do sądu odwoła się niewielki procent, więc skuteczność tej taktyki jest wysoka. Jak przegrywają w pierwszej instancji, to zazwyczaj już nie apelują. Sądy zazwyczaj bardzo proklienckie.

[aguar]

Odwoływałam się w sądzie w sprawie świadczenia rehabilitacyjnego i nie poszło mi, a wciąż twierdzę, że racja była po mojej stronie. Ale miałam wtedy mało pieniędzy i próbowałam sama. To był błąd. Trzeba brać adwokata, bo ZUS ma swoich prawników i mnie zrobili w bambuko. Mimo, że nawet biegły lekarz po zbadaniu mnie wydał opinię na moją korzyść. Ale potem, jak zeznawał w sądzie to tak jakoś tego jednoznacznie nie potwierdził. Wspominam to jako traumę.

[szare_kolory]

Sąd ma sens, ale szłabym z prawnikiem. Mamy za sobą batalię z ZUSem w sądzie o emeryturę mojej matki. ZUS to sq.rwiel, a biegli sądowi, z którymi mieliśmy do czynienia to dno. Ich opinie były skandaliczne. Nie chcę Cię zniechęcić, bo każda sprawa jest inna i uważam, że należy spróbować. Trzeba się jednak dobrze przygotować.

[koronka2012]

Ma, jak najbardziej. Zus jest spętany przepisami ale wyrok sądu muszą uszanować.

[sylwianna2018]

Odwołuj się. Jeżeli jest jak piszesz to myślę, że jest szansa, gdy na sensownych biegłych sądowych trafisz. I nie martw się tymi przywoływanymi tu prawnikami ZUSu. To w większości szare ludki z wydziału obsługi prawnej pracujący za 3500- 3600 zł na łapkę i zawaleni robotą po kokardę. Tylko w niektórych oddziałach wysyła się do sądu radcę prawnego (i co to za radca prawny za pensję w ZUS😁).

[arwena_11]

Radca prawny nie jest na pensji ZUS-u tylko są to zewnętrzne kancelarie. Jak sprawa idzie o duże kwoty ( czyli automatem większe koszty zastępstwa procesowego ), to tak robią. Co nie znaczy, że nie da się wygrać. Ale prawnik nad laikiem ma jedną przewagę - zna procedury, wie co robić - i często tym wygrywają.

[sylwianna2018]

W oddziałach radcy prawni siedzą normalnie w pokojach wydziału obsługi prawnej i oddział płaci im pensję bo są pracownikami oddziału. Opiniują sprawy wątpliwe, piszą kasacje, czasem jeżdżą do sądu. Najczęściej jednak wysyła się do sądu pracowników - magistrów prawa.
To o czym piszesz dotyczy dużych spraw i takie umowy z kancelariami ma Centrala w Warszawie.

[panipoczterdziestce]

Szkoda mi twojej teściowej, ale prawdopodobnie pochp ma na własne życzenie. Papierochy paliła.

[magazynka]

Odwoływałam się od decyzji ZUS w innej sprawie. Zanim doszło do sądu, to ZUS ustąpił (dostał zgłoszenie do sądu) i przyznał tamtej osobie rentę socjalną.
Chyba ZUS unika spraw sądowych i uparta osoba z dowodami ma szansę wygrać przed sprawą. Fakt - to było jakieś 20 lat temu, ale warto spróbować.

[mama766]

moja koleżanka sądzi się z ZUS od 3 lat, ma prawnika, racja jest po jej stronie, ale chodzi o spore pieniądze więc ZUS broni się jak może. Sama jestem ciekawa jaki będzie wynik.