black.imak
18.11.22, 10:23
""W wyniku kłopotów z dostawami prądu, które spowodowały rosyjskie ataki, mer Iwano-Frankowska Rusłan Martsinkow doradził mieszkańcom wielopiętrowych budynków mieszkalnych, aby opuścili miasto na zimę - podaje agencja Unian. Według mera istnieje duże prawdopodobieństwo, że przez kilka dni nie będzie światła. Dodał, że z powodu rosyjskich ataków rakietowych 53 wieżowce w Iwano-Frankowsku pozostały bez ogrzewania
"Polecam znaleźć miejsce na nocleg na wsi lub w pojedynczych domach. Ktoś może mieć rodzinę, znajomych na wsiach. Wskazane jest uzgodnienie zakwaterowania, bardzo trudno będzie przetrwać w budynkach mieszkalnych"
- podkreślił dodał Martsinkow.""
Jestem przerażona nadchodzącą zimą w obecnej sytuacji. Nie wyobrażam sobie jak ci ludzie tam przeżyją.
Patrzę na nasze duże miasta, Warszawę, Kraków, Gdańsk... Gdzie mieszkańcy bloków mieliby się nagle w takiej sytuacji podziać? Nie każdy ma dom lub rodzinę na wsi. Większość nie miałaby się gdzie podziać. W ogóle nie rozumiem dlaczego nakazano im się wyprowadzić na wieś. Dlaczego w bloku ma być w takiej sytuacji ciężej przetrwać? Jedyne co przychodzi mi na myśl to to, że na wsi można sobie rozpalić ognisko pod domem i się ogrzać lub coś ugotować. Bo jeśli chodzi o prąd i ogrzewanie to jego brak czy w domu czy w bloku nie robi chyba różnicy? Czy się mylę?
wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,29153919,zelenski.html#do_w=57&do_v=739&do_st=RS&do_sid=1046&do_a=1046#s=BoxOpLink