kabaret234
22.11.22, 12:58
Pisałam już o tym, wasz werdykt - pokrywający się z werdyktami 2 pośredniczek - brzmiał: nie remontować!
Czy możecie mi w takim razie wytłumaczyć to:
www.morizon.pl/oferta/sprzedaz-mieszkanie-warszawa-ursynow-marii-grzegorzewskiej-47m2-mzn2040784955
i to:
www.morizon.pl/oferta/sprzedaz-mieszkanie-warszawa-ursynow-marii-grzegorzewskiej-47m2-mzn2040040239
?!
Bardzo Was proszę?!
Mieszkanie górne - moim zdaniem wyremontowane, ale bez przesady i bez fajerwerków, na które i tak w mrówkowcu z wielkiej płyty nie ma miejsca
Mieszkanie dolne - ten sam metraż, ta sama ulica, ten sam typ budynku, tylko do remontu
różnica w cenach wywoławczych - 5000 za m. kw.!
Remont tyle nie kosztuje. Moim zdaniem, nawet, jak będą musieli trochę zejść z ceny (przy mieszkaniach do remontu też się schodzi z ceny) to zarobią 100 000 w porównaniu z ceną mieszkania do remontu.
Z jednej strony mam zdanie dwóch pośredniczek, z drugiej strony widzę, że ludzie remontują pod sprzedaż - bo co, chcą stracić?! tak lubią remonty, że nawet jakby mieli stracić, i tak je zrobią? Niemożliwe jest zrobienie remontu standardowego ciasnego mieszkanka w bloku, który będzie się podobał większości potencjalnych klientów?! Bo co, klient zobaczy kafelki w neutralnym kolorze i zrezygnuje, bo marzył cały czas o fuksji lub limonce?
Co innego słyszę od pośredniczek (w tym jednej mojej znajomej), a co innego widzę na portalach
Chcę sprzedać mieszkanie na 3 piętrze bez windy (i tak nie zamieniłabym je na mieszkanie w mrówkowcu z windą, ale wiem - jestem w mniejszości) i z goryczą patrząc po cenach mieszkań na moim osiedlu do remontu, że cena jest taka sama jak 2 lata temu - przed inflacją.
Inny pośrednik powiedział mi - i to wygląda na logiczne tłumaczenie - że jednak klienci WOLĄ mieszkania po remoncie (zwłaszcza na 3 piętrze bez windy), bo po pierwsze już wiadomo, ile to kosztowało, po drugie nie muszą się sami (czy też wynajęta przez nich ekipa, której trzeba zapłacić) bawić we wnoszenie materiałów na 3 piętro.
To dlaczego pośrednicy twierdzą co innego?
Czy może się ktoś nade mną zlitować i mi to wyjaśnić?
A wy? Wolałybyście czy wolelibyście kupić mieszkanie do remontu czy po remoncie, a jeżeli tak, to dlaczego?
Które z elementów remontu mają dla Was znaczenie?