Jak wasze dzieci nauczyły się angielskiego

[margaretta80]

W niektórych watkach da się wyczytać, że dzieci części emam bardzo dobrze znają język angielski. Jak tego dokonały? Nie znam nikogo z super znajomością angielskiego , którego nauczyłby się tylko w szkole. Możliwe, że poziom nauki języka w wielkich miastach jest znacznie lepszy. A wracając do tematu. Co zrobić, żeby dziecko znało dobrze angielski? Chodziły wasze do jakichś szkół językowych/ miały korepetycje? Jeśli tak to na co zwracać uwagę? Ja sama chodziłam jako nastolatka na dodatkowe zajęcia niemieckiego i wcale nie znam go super.
A może któraś z was puszczała dzieciom bajki/ filmy tylko po angielsku i może się wypowiedzieć o efektach?

[olpa7]

Ja chodziłam przez cale liceum na kurs angielskiego dwa razy w tygodniu po 90 minut. Nauczyłam się na poziom c1. Dzieci moje jeszcze w podstawówce nie chodzą na angielski ale ich poziom jest naprawdę niezły. Obwiniam za to internet i gry poza tym w szkole jest teraz lepszy poziom angielskiego niż za moich czasów.
W liceum będą chodzić na kursy

[czarna_kita]

Woli książki po angielsku niż po polsku a dużo czyta. Filmy ogląda po angielsku, gra w gry z angielskimi dialogami.

[fragile_f]

Ja nauczyłam się angielskiego grając w gry komputerowe (z dużą ilością tekstu - przygodowki, RPG, strategie), oglądając kreskówki w oryginale z napisami itp.

Apka Duolingo daje fajne podstawy, ma też krótkie historyjki z quizem na koniec.

[profes79]

Podobnie do tej pory się śmieje, że dzięki temu będąc w UK kolczugę u kowala nabyłbym bez problemu ale szukając żarówki musiałem po słownik sięgnąć

[gr.ruuu]

Była dwa razy na zagranicznym kursie językowym, to przełamało barierę mówienia. Tak to tylko angielski w szkole, bez dodatkowych lekcji/korepetycji. I oczywiście własny wkład: oglądanie filmów, czytanie. Obecnie jest na studiach anglojęzycznych.

[azaborowska]

W jakim wieku, jezeli moge spytac?

[gr.ruuu]

Teraz ma 20 lat Na wyjazdach zagranicznych była jak miała 14 i 15 lat

[sueellen]

Dzieci moich polskich koleżanek mieszkające w Polsce zaskakująco dobrze mówią po angielsku. Byłam mocno zaskoczona. Chodzą na zajęcia pozaszkolne ale przede wszystkim siedzą w amerykańskim YouTube. No i Netflix tłuczony w oryginale. Napisy ok - lektor do odstrzału.

[triss_merigold6]

Głupiątko, nie siedzą w amerykańskim YouTube, tylko na międzynarodowych grupach dyskusyjnych na Discordzie, grają w gry strategiczne międzynarodowych teamach, od I klasy podstawówki mają dodatkowych angielski prywatnie + wiedzę z interesujących ich obszarów czerpią z anglojęzycznych podcastów, vlogów, tekstów etc. I ofc wyjazdy za granicę z rodzicami, na obozy, z rówieśnikami.

[gr.ruuu]

Znasz dzieci jej koleżanek? Te vlogi i podcasty to przecież też na YT są.

[1papryczka.chili]

Potwierdzam Discord, youtube, gry i szkołę językową. U mojego syna wszystko to razem dało efekt biegłej znajomości języka.
To w przypadku jeśli mówimy o angielskim.
Teraz mój syn uczy się hiszpańskiego 3 rok. Z dziewczyną z Wenezueli, przez skypa. Ona po polsku ani po angielsku nic nie mówi. Najpierw miał podstawy z Polką przez rok, a od 2 lat z tą Wenezuelką. I gada bez problemu, nie wiem na jakim dokładnie poziomie bo nie robił jeszcze certyfikatu, ale jak tego słucham to wygląda na biegłą znajomość. Po prostu on nie ma wyjścia i musi z nią po hiszpańsku, uwielbia ten hiszpański i widać, że frajdę mu to sprawia. Ostatnio pytał czy mógłby norweskiego się uczyć. Nie wiem skąd pomysł, ze akurat norweskiego, ale czemu nie?

[geoardzica_z_mlodymi]

O, to mój syn uczy się tak chińskiego, z Chinką, która ni polskiego, ni angielskiego nie kuma, chociaż mieszka w Polsce. Dogadują się

[sueellen]

I tak pozwalasz dzieciom rozmawiać z randomowymi bytami z netu? Zablokowalam gry online. Grały w pandemii i zrobiła się wielką afera a szkole bo ktoś kogoś przyłapał na wysyłaniu dzieciakom nieodpowiednich treści. Mimo, że moje niby grały wyłącznie z koleżankami, ale gdy któregos dnia zaczęłam przepytywać po kolei kto kryje się pod konkretnym nickiem nie potrafiły odpowiedzieć - czyli wpuściły jakieś randomy. Skończyło się granie. Teraz siedzą głównie na Whatsappie z koleżankami. Przynajmniej wiem z kim rozmawiają. A znajomych mają także z Polski i Hiszpanii. Słyszę jak starsza potrafi ma jednym wdechu zrobić mix polskiego z hiszpańskim i zakończyć płynnie po angielsku. Brzmi komicznie.

[profes79]

Współczuję dzieciom.

[peggy1]

Z gier i filmów Reżim w domu jest i jak chcą grać / oglądać to tylko po angielsku :p Najstarszy już mega docenia, że ma takie możliwości teraz, że czyta / ogląda na luzie to co nie dostępne w ojczystym języku.

[aguar]

Mój głównie z podstawówki polsko-angielskiej (na etapie przedszkola nie cisnęłam w tym kierunku). Trochę też z internetu, z filmików, gier.

[gryzelda71]

Moja córka.to.byla zdziwiona, że chodziła na angielski w przedszkolu. Nie pamiętała tego.
A nauczyly się w szkole, z netu itp. Nie chodziły na żadne zajęcia, bo nie chciały. Od szkoły średniej dużo czytały w tym języku. Po polsku nie, ale po angielsku i owszem.

[ingryd]

Moje w szkole,
gimnazjum/liceum (klasa europejska) uniwersytet/szkoła handlowa
+ wakacyjne wyjazdy lingwistyczne
ALE to dzieci dwujęzyczne więc każdy nowy język obcy przychodził im z wielką łatwością.
Obydwoje w swoim życiu zawodowym używają angielskiego na codzień.

[paskudek1]

Mój uczył się w szkole i od 3 klasy podstawówki do liceum w szkole językowej. Mogę z ręką na sercu przysiąc że NIGDY w życiu nie sprawdzilam mu ani jednej pracy domowej, nie od pytałam z jednego slowka. Z prostego powodu - nie znam angielskiego. Więc dziecko uczyło sie w szkole i szkole językowej. Jakoś mu wszedł ten język.

[mama-ola]

Mój mąż przerobił z nimi Assimila, to im dało podstawy. Potem słuchali w necie różnych rzeczy po angielsku, dzień w dzień, słuchali, słuchali, słuchali... W sumie rok, dwa i osiągnęli poziom C2 (rym niezamierzony).

[35wcieniu]

Startując z jakiego poziomu?

[mama-ola]

Drugi tom Assimila to B2. Tom 1+2 mają w sumie 110 lekcji.

[annaboleyn]

Zajęcia pozaszkolne, od pierwszej klasy.
Odkąd się dało - filmy z oryginalną ścieżką dźwiękową i napisami, to bardzo dużo daje.
Jak już grają, to niech to będą gry po angielsku i takie, gdzie gada się na czatach po angielsku.
Menu w smartfonie i tablecie po angielsku, nauczyć wyszukiwania tekstów ulubionych piosenek. I pójdzie
Paradoksalnie - te złe i straszne social media potrafią sporo dać w kwestii potocznego języka, idiomów, wymowy. Tak, nie będzie to literacki język, ale coś za coś

[35wcieniu]

Chyba nawiązujesz do moich wypowiedzi z wątku obok. Odpowiedzi w stu procentach potwierdzają to o czym tam.
Natomiast chętnie bym przeczytała jak z tą wymową- czy mówią jak chcą czy jednak na którymś etapie ktoś z nimi przysiadł chociażby do poprawnej wymowy głosek.

[kurt.wallander]

Trudno mi ocenić, czy moje dzieci znaja angielski bardzo dobrze. Z mierzalnych rzeczy, to egzaminy gimnazjalne i ósmoklasisty pisały na ponad 90%, matury podstawowe na ok. 100%, rozszerzone ok. 90%. Jesli jest to wyznacznikiem dobrej znajomości angielskiego, to uczyły się właśnie w szkole, a poza tym oglądają, czytaja i słuchają treści po angielsku. Filmy na Netfliksie po angielsku (angielskojęzyczne z oryginalną ścieżka dźwiękową bez napisów przeważnie, nieangielskojęzyczne z angielskimi napisami). W gry grają w angielskiej wersji językowej. Treści o ulubionych wykonawcach muzyki również szukają po angielsku. Czyli główną przyczyną takiej, a nie innej znajomości języka jest motywacja - potrzebują go do rozrywki. A ja widzę, że posługiwanie się angielskim w tych celach jest dla nich zupełnie naturalne.

[sueellen]

Lepiej z napisami. Oryginalny angielskojęzyczny film z angielskimi napisami. Przede wszystkim dlatego że uczy się pisowni oraz daje szansę zrozumieć co mówią aktorzy gdy wypowiadają z trudnym, nieznanym akcentem bądź mówią zbyt szybko i niewyraźnie. Poza tym nie ma jednego angielskiego. Zupełnie inaczej wymawiają Amerykanie, zupełnie inaczej Anglicy , zupełnie inaczej Australijczycy. A do tego dochodzą regionalne akcenty. Inaczej mówią w północnych stanach, zupełnie inaczej w poludniowych. W UK to samo. Przejedziesz kilkaset kilometrów i już inny dialekt. W samym Londynie jest kilka i można określić kto skąd pochodzi po doborze słów chociażby. Różne klasy społeczne również charakteryzuje inny dobór slownictwa. Kiedyś kolega z pracy uczył mnie tzw cockney rhymes - slangu charakterystycznego dla zachodniego Londynu. Kilka powiedzonek przyjęło się u mnie na stałe. Do dziś mówię i'm going apple and pears albo samo im going pears ( idę na górę ) a mój chłop mówi o mnie pieszczotliwie " ball and chain" (Kula u nogi, w sensie żona). Tego nie uczą na żadnych kursach angielskiego 🙃. No i dochodzą powiedzonka z programów, seriali i słuchowisk. Pytam np dzieciarnię: would you like recklessly extravagant cucumber sandwiches to school today? To cytat ze sztuki Oscara Wilda która słuchaliśmy kiedyś w samochodzie i nam się spodobało.

[kurt.wallander]

sueellen napisała:

> Lepiej z napisami. Oryginalny angielskojęzyczny film z angielskimi napisami. Pr
> zede wszystkim dlatego że uczy się pisowni oraz daje szansę zrozumieć co mówią
> aktorzy gdy wypowiadają z trudnym, nieznanym akcentem bądź mówią zbyt szybko i
> niewyraźnie.

Skoro oglądają bez napisów, to widocznie ich nie potrzebują. Nie wnikam, to dorosłe lub prawie dorosłe osoby. Czasem włączają napisy.

Poza tym nie ma jednego angielskiego. Zupełnie inaczej wymawiają A
> merykanie, zupełnie inaczej Anglicy , zupełnie inaczej Australijczycy.

Tego nie musisz mi tłumaczyć.

[mrs.solis]

Moje dziecko angielskiego nauczylo sie z TV, bo w domu zawsze mowilismy po polsku, a do przedszkola nie chodzila.

[mrs.solis]

Zapomnialam dopisac, ze mieszkamy w kraju anglojezycznym i dopoki corka nie poszla do zerowki to angielski w wiekszosci slyszala tylko w TV.

[mdro]

No to możesz poznać mojego starszego syna. Uczył się wyłącznie w szkole i twierdzi, że nauczył się w zasadzie w gimnazjum. Tyle że on miał i ma spory kontakt z językiem via Internet. Aha, akcentu świetnego nie ma, ale nie ma też polskiego akcentu - podobno biorą go za Rumuna .

[mdro]

Tule tylko, że czasem to wcale nie jest dobre, bo brakuje mu niekiedy bardziej specjalistycznego polskiego słownictwa.

[arthwen]

Mój syn uczył się języka tylko w szkole - plus jego własna "praca" w domu (słychanie muzyki, filmy w większosci oglądał i tak z napisami polskimi, więc nawet to nie, próby tłumaczenia sobie tekstów, potem czytanie po angielsku, w internecie + książki i komiksy).
Przy czym angielski w szkole mają na niezłym poziomie, 5 godzin w tygodniu od 1 klasy, w tym godzina konwersacji z nativem. Ale też chyba zwyczajnie ma talent w tym kierunku, bo jest zauważalnie lepszy od innych dzieci w klasie, a niektóre z tych dzieci chodzą oprócz szkoły na dodatkowy angielski.

[ludborka]

Z filmów, piosenek, discorda

[szare_kolory]

Wcześniej zaczynać, dużo słuchać, uczyć się wierszyków, piosenek. W siermiężnych latach 80. tak zaczynałam. Miałam, mniej-więcej, 6 lat. W wieku ok. 30 lat poziom near native.

[sueellen]

🤣🤣🤣.

Od 15 lat mieszkam w UK, w domu i w pracy wyłącznie angielski ( polski tylko na ematce ćwiczę by nie zapomnieć). Czytam angielskie książki, oglądam angielskie filmy, chodziłam na zajęcia z dykcji u angielskiej aktorki a i tak uważam że mój angielski nie jest "near native" i nie będzie nigdy, nawet za kolejne 30 lat. Z resztą jaki native? Amerykański? Angielski? Australijski?

[sueellen]

P.S. wyjechałam do Anglii już z bardzo dobrą znajomością angielskiego. Jednak im dłużej mieszkam na wyspach tym bardziej jestem wyczulona na akcenty i dialekty i tym bardziej zdaje sobie sprawę jak bardzo złożony i zróżnicowany jest ten język. Ktoś kto uczył się angielskiego z kursów i piosenek i smie twierdzic, że jest "near native" jest co najwyżej ignorantem.

[shellyanna]

Niektórzy maja talent do czegoś. Dlaczego nie założysz, ze ty nie masz zwyczajnie talentu, tylko nauczyłaś się żmudna praca i nadal się uczysz?

Ocena zdolności językowych moich dzieci nie jest moja ocena tylko pochodzi z zewnątrz. Ja długo nie miałam pojęcia o tym drygu.

[yuka12]

Zgadzam się. Miałam znajomą po filologii klasycznej. Nauka kolejnych języków przychodziła jej niemal bezproblemowo i szybko. Angielskiego nauczyła się w 3 lata do tego stopnia, że została licencjonowanym tłumaczem i niedługo po tym otworzyła firmę w kraju anglojęzycznym. Mówi niemal bez akcentu. Ale jeszcze przed studiami interesowała się językami romańskimi.

[konsta-is-me]

Ale masz na myśli wymowę/akcent?
To pewnie nie, ale podejrzewam że większości chodzi o samą znajomość języka.
I - nie oszukujmy się, nie ma porównania z uczeniem się języka w dorosłym wieku i to tylko w szkole a dzisiejszym uczeniem się od dzieciństwa z dostępem do internetu.

[sueellen]

Uczyłam się od dziecka i wieku 20 lat zrobiłam CAE. Od 23 rz pracowałam jako tłumacz. Jeździłam z dyrektorami po Polsce i tłumaczyłam na żywo. Kiedy przeprowadzałam się do Londynu też myślałam że świetnie znam angielski. Bardzo się myliłam. Im jestem starsza, im dłużej mieszkam w tym kraju, im więcej ludzi poznaje, tym częściej odkrywam jak niewiele jeszcze wiem o tym języku. Mam na myśli nie sam akcent bo akcentów jest pewnie kilkanaście (zgaduje - nie wiem), dialektów pojęcia nie mam ile ( pewnie z kilkadziesiąt jak nie kilkaset). Chodzi o smaczki językowe, dobór słów, skróty w zależności od miejsca, od rozmówcy. Sam język młodzieżowy jest "sick". Czasem gdy moje własne dziecko do mnie pisze wiadomość, to ja nie wiem czy to jeszcze po angielsku czy już jej się klawiatura popsuła..

Np: Mum, I'm l8 BC forgot my hw. Can you pcm?

[migafka357]

/Czasem gdy moje własne dziecko do mnie pisze wiadomość, to ja nie wiem czy to jeszcze po angielsku czy już jej się klawiatura popsuła.. Np: Mum, I'm l8 BC forgot my hw. Can you pcm?/

Może ktoś przetłumaczyć? Zaciekawiło mnie.

[kurt.wallander]

Mum, I'm late, because I forgot my homework. Can you pick me up?

[eglantine]

Ok, ale końcówka to chyba raczej Can you please call me?

[kurt.wallander]

A możliwe, tak na szybko przetłumaczyłam, jak mi się wydało.

[sueellen]

Dobrze, dobrze prawie Ci się udalo - to akurat było can you please call me... Ale czasem zajmuje mi chwilę by rozszyfrować co poetka miała na myśli.

[152kk]

No ale to o czym piszesz to nie jest znajomość języka jako takiego tylko znajomość określonego slangu (w tym przypadku mlodzieżowego). Nie podważam, że trudno nauczyć się naprawdę biegle posługiwać się językiem obcym (tj. takim, którymnie posługujemy się od wczesnego dzieciństwa), ale twoje argumenty są nietrafne. Ja urodziłam się w Polsce, jest to mój język ojczysty, którym mówi moje otoczenie, a i tak trudno mi czasem zrozumieć dialekt moich dzieci😂

[kurt.wallander]

A z drugiej strony, moje dzieci nie posługują się skrótami, jak te z przykładu suellen, ale ja angielski znam i bez problemu rozszyfrowałam większość treści. Więc to znowu nie jest aż tak tajemna wiedza, dostępna wybrańcom, po długiej ekspozycji na język. tylko coś, co stara baba, ucząca się języka czynnie w latach 80' i 90', bez pobytów w krajach anglojęzycznych, bez kontaktu na codzień z żywym językiem, ogarnęła bez większych problemów.

[konsta-is-me]

Ja zrozumiałam, te pcm trochę niejasne.
Ale ty mówisz o slangu mlodziezowym- ja nie znam wielu słów w takim slangu w polskim ,bo...zawsze tak jest, moi rodzice też by nie zrozumieli niektórych słówek/określeń z czasów mojego "nastolęctwa".
Czyli nie umiem/ oni nie umieli mówić po polsku, według tej logiki?
I pewnie też nie znam wielu slówek z regionalizmów w Polsce- tak jak większość Polaków.
Poza tym sami nativi ( nie wiem jak to się odmienia) nie zawsze mówią poprawnie przecież.
Niemiec nie rozumie często Niemca z innego regionu, o Austriakach nie wspomnę a przecież wszyscy znają perfekcyjnie hoch Deutsch- przesadzasz według mnie z tymi wymaganiami wobec siebie i innych.
I nikt dziś nie uczy się z piosenek- sama nauczyłam się z gier online ( trzeba dużo rozmawiać) i z konieczności rozmawiania w życiu codziennym praktycznie non stop przez wiele lat, choć nigdy nie mieszkałam z anglojęzycznym kraju.

[gr.ruuu]

A myślisz że dla przeciętnego Polaka 45+ język polskiej młodzieży jest taki oczywisty?

[niemcyy]

Trochę zabawne, że tak ją wyśmiewasz nie znając człowieka i sama źle pisząc proste zresztą w podobno ojczystym języku.

[sueellen]

Nie ja tylko wszystkich którzy chwalą się że znają świetnie język bo filmy od dziecka oglądali. Nie znają.

[boogiecat]

sueellen napisała:

> Nie ja tylko wszystkich którzy chwalą się że znają świetnie język bo filmy od d
> ziecka oglądali. Nie znają.

Radical Ematka Forever💘

Polak tez nie pogada w kazdym zakatku Polski jak ze swoim😉

[sueellen]

Nie radical tylko sama prawda. Jak ktoś się chwali ze jego bombelek po kursach i grach komputerowych "śmiga jak nejtiv" to trzeba to podzielić przez 10.

[boogiecat]

sama prawda, powiadasz?

dziewczyna pod ktora sie podpisalas, mowila o sobie, nie o bombelku
nikt inny raczej tu nie pisal o smiganiu jak nejtiv po grach, tylko o swobodnym uzywaniu jezyka, zaliczaniu certyfikatow jezykowych itp

po prostu sobie dopowiedzialas

wpis o istnieniu subtelnosci, dialektow, smaczkow jezykowych, doboru slow, skrotow itp nijak nie ma sie do tematu watku, o nieangielskich dzieciach ktore sie bardzo dobrze nauczyly angielskiego nie mieszkajac w Anglii
choc w sumie to mozna uznac te polskie dzieci za uzytkownikow reprezentujacych jeden z tych wielu sposobow mowienia po angielsku, wg twojej definicji

tak samo zreszta jak jezyk sms twojej mlodej nijak sie nie ma do netjiwatosci w twoim pojeciu- tony mlodych Francuzow nie potrafiacych poprawnie powiedziec dwoch zdan po francusku, smigaja takimi skrotami w rozmowach na komunikatorach

[gr.ruuu]

Jeśli Bombelka świetnie zaliczyła pierwszy rok studiów, odnalazła się za granicą, znalazła pracę to jest to dowód na to, że język zna.

[arista80]

Suellen to już nie te czasy, gdy nauka języka obcego sprowadzała się jedynie do robienia zadań gramatycznych z podręcznika. W tej chwili i przy tym rozwoju technologii kontakt z żywym językiem jest możliwy niemalże o każdej porze. Oglądanie angielskojęzycznego filmu to tylko jeden z elementów (w przypadku mojej córki powiedziałabym nawet minimalny). Dzieci ze sobą grają w gry w międzynarodowym towarzystwie, oglądają kanały Youtube, te starsze piszą komentarze, czatują, rozmawiają przez komunikatory. Ten język po prostu ich otacza w naturalny sposób i nie trzeba do tego koniecznie mieszkać w UK. Moja córka po powrocie ze szkoły zazwyczaj albo odpala Youtube, albo zaczyna grać i zazwyczaj część popołudnia mija na rozmowach i śmiechach po angielsku (oczywiście na poziomie 12-latków). Ja chcąc nie chcąc w tym uczestniczę, kontrolując jednocześnie jakiego słownictwa używają (czasem lecą jakieś niecenzuralne więc trzeba reagować). Ja sama w mojej pracy jestem zmuszona też używać angielskiego w celu komunikacji z agencjami, z którymi współpracuję. Przy licznych wycenach i ustalaniu różnych szczegółów, nawet nie myślę o angielskim w kategoriach "język obcy" tylko "narzędzie pracy".
Co do slangów, w żaden sposób nie świadczą one o znajomości języka. Włochy, w których mieszkam, to kraj dialektów i lokalnych gwar, gdzie nikogo nie dziwi sytuacja, w której np. Włoch z Veneto nie jest w stanie zrozumieć, o czym mówi Włoch z Sycylii.

[sueellen]

Ależ ja tego nie podważam i zgadzam się, ze Polacy a zwłaszcza pokolenie naszych dzieci świetnie mówi po angielsku. Nie mówią jednak jak "nejtiv", nigdy nie będą i co najważniejsze - wcale nie musza mówić jak ktoś urodzony w kraju anglojęzycznym albo udawać ze nim są.

[swinki_trzy]

Idąc twoim tokiem myślenia, to ja, rodowita Polka, nie śmigam po polsku jak nejtiv. Nie znam każdej gwary, slangu czy technolektów, jak i wszystkich skrótowców jakimi posługują się moje dzieci i ich rówieśnicy. Język spod budki z piwem czy grypsera też mi do szczęścia niepotrzebne, nawet nie dążę do tego by je znać. Trudno, nie będę nejtivem i pogodziłam się z tym, że wg twoich kryteriów moja znajomość polskiego jest bardzo ograniczona.

[boogiecat]

ja tak troszke dla zartow, ale mozliwe, ze Umilowany Wodz Kaczynski ma takie zapedy do okreslania kto jest prawdziwym nejtiv Polakiem, rowniez w zwiazku z uzywanym jezykiem

[szare_kolory]

Absolutnie nie musisz tak uważać, co więcej: krytyczna samoocena to wg. mnie bardzo zdrowe podejście. Mnie tak oceniono, że near native, i cóż na to poradzę? Mówimy tu o brytyjskiej odmianie angielskiego. Jestem po anglistyce, tego nie dodałam, a to chyba istotny szczegół Niemniej, nie byłoby tych studiów gdyby nie wczesne początki. I uważam, że te wczesne początki, kiedy jeszcze apart mowy się kształtuje i jest bardzo plastyczny ułatwia dobre opanowanie obcych języków. Oczywiście, sprawę ułatwia też talent, każdy z nas jest obdarzony smykałką do czegoś, ja akurat do języków. Mam bardzo dobrą wymowę, wychwytuję u siebie pobrzmiewanie polskiego akcentu, ale dla większości jest on pewnie niewyczuwalny. Amerykanie, w każdym razie, myślą, że pochodzę z UK. Mogę swobodnie przełączać się z brytyjskiej odmiany na amerykańską. Absolutnie nie musisz wierzyć, ale też ja nie zamierzam udowadniać, że nie jestem wielbłądem randomowi z ematki Opisuję własne doświadczenie, po prostu

[geoardzica_z_mlodymi]

Polacy starsi mają duże bariery przed mówieniem, jeżeli nie są perfekcyjni. U innych nacji tego nie dostrzegam. Młodzież też już tego nie prezentuje ale niektóre byty próbują udowodnić, ze nawet te, które umieją, to nie "umią" w ten angielski.

[szare_kolory]

Tak właśnie jest, Polacy mają duże opory i obawiają się, ze nie będą perfekcyjni. Efekt jest taki, ze nie mówią w ogóle. Strasznie mi się podoba młode pokolenie, które wie o co chodzi w porozumiewaniu się w obcym języku: chodzi o komunikatywność. Chcę zrozumieć Ciebie i chcę sam być zrozumiany (dzięki temu wsiądę we właściwy pociąg, kupię chleb i takie tam). Niemcy, Francuzi (zwłaszcza!), Finowie, Szwedzi (ci to dopiero) mówią po angielsku z mocnym akcentem ojczystego języka. I żyją, radzą sobie w świecie. Tylko Polacy, tacy mniej-więcej w wieku 40+ są zahukani i muszą od razu jak Szekspir.

[niemoralna]

szare kolory jest to prawda co piszesz. Chocby tutaj na emamie same dorosłe dojrzałe kobiety pomimo ,że ja kilkukrotnie napisałam, ze moj j.polski nie jest moim ojczystym językiem to i sorry za niepoprawna pisownie to dowalanie i drwiny byly nie rzadko z tego powodu jak napisałam coś niepoprawnie, lub niestylistycznie. Czasami wspomagam sie translatorem google i szydera pelna parą

[szare_kolory]

Niestety, to podcina skrzydła a nie prowadzi do perfekcji (a taki cel ma temu przyświecać niby). Mam nadzieję, że Twoje skrzydła nie zostały podcięte za bardzo - trzeba się nauczyć olewać tę polską przywarę. Polski jest trudny i gratuluję, że tak świetnie go opanowałaś

[konsta-is-me]

O przepraszam, ja jestem 40+ i nie mam podejścia "ojej, ale nie mam akcentu jak brytyjska królowa"- może dlatego że muszę rozmawiac po angielsku codziennie od kilkunastu lat.Ale 20 lat temu też nie miałam takiego podejścia , bez przesady.
Problem leży raczej w tym, że wtedy tak uczono języków i wcale nie tylko w Polsce, bo Niemcy mają jeszcze większe blokady niż Polacy w mówieniu po angielsku.

[heca7]

Córka zaczęła jak miała 3,5 roku. Szybko przyswajała i była wystarczająco dojrzała. Synowie zaczęli później. Przez dobre kilka lat chodziła do jednej prywatnej szkoły, dwa razy w tygodniu, chyba na półtorej godziny. Później dość krótko chodzili do tej samej szkoły jej bracia. Potem stwierdziliśmy, że nie mamy czasu na naukę poza domem. I znalazł się student. Obecnie jest już panem mecenasem Wiele lat przyjeżdżał do domu i uczył najpierw córkę a potem starszego syna. Młodszego nie zdążył bo musiał się przeprowadzić. Do dziś utrzymujemy serdeczne kontakty. Młodszy więc poszedł do dość znanej w Wawie szkoły angielskiego, zwykle sytuuje ona swoje siedziby blisko szkół podstawowych i ktoś dzieci ze szkoły zabiera i przyprowadza na zajęcia. Córka była w gimnazjum w klasie dwujęzycznej. Synowie nie załapali się na gimnazjum. Obecnie córka studiuje w NL po angielsku. I ona i młodszy syn mają pozdawane egzaminy w BC. Średni nie bo nie i już , jemu niepotrzebny a w ogóle to musiałby wyjść z wyra żeby to zdać i wtedy się zmęczy i się spoci i będzie musiał się wykąpać Więc nie
Córka na obozie językowym była raz, potem jakoś nie chciała. Synowie jeżdżą co roku na dwa tygodnie. Albo na Maltę (tam akurat tydzień) albo do GB, do Brighton itp. Młodszy mówi płynnie, starszy troszkę gorzej ale z jego dysfunkcjami i tak świetnie sobie radzi. Oczywiście gry internetowe, discord itd cały zcas w użyciu. I wiecznie filmiki wyłącznie po angielsku.

[klementyna156]

Nigdy nie chodziły do dodatkowych szkół, bo nie chciały.
Po prostu żyją po angielsku jakąś połowę wolnego czasu - gadają z ludźmi z całego świata, grają online, tworzą razem gry, mapy, itd., itp. Przyszło to bardzo naturalnie, angielski jest użytkowy i okazał się po prostu niezbędny. Co i rusz słyszę zza drzwi starszego komendy żeglarskie rzucane po angielsku (bo gra w "morską" sieciówkę w wolnych chwilach).
Ja też się zresztą tak nauczyłam - sama w domu, z książek/ muzyki/ filmów najpierw, potem po prostu w LO. Konwersacje z anglojęzyczną lektorką wykupiłam sobie dopiero na studiach, żeby sprawniej mówić.
Obaj czytają książki i oglądają również swobodnie filmy po angielsku, bez problemów.

[smoczy_plomien]

To zależy co dla kogo znaczy "bardzo dobrze". Ja uczyłam się w szkole dobrze, chodziłam na dodatkowe zajęcia, grałam w gry, czytałam książki i mam CAE, ale o ile spokojnie pogadam merytorycznie, spotkam się w temacie biznesowym, czy poprowadzę szkolenie techniczne, to niestety w kuchennej gadce przy kawce wymiękam. Nie nadążam za skrótami myślowymi, nie znam języka potocznego, moja gadka jest totalnie kwadratowa.

Patrząc na moich 10 lat młodszych znajomych, którzy mają to, czego mi brakuje, widzę, że wszyscy mają za sobą dłuższe zanurzenie w środowisku mówiącym wyłącznie w danym języku i znajomych, z którymi dużo rozmawiają i osłuchują się z językiem potocznym.

[aurinko]

Córka w szkole (podstawówka i teraz liceum), oprócz tego duolingo w pełnej wersji, filmy bez dubbingu/lektora, wyjazdy wakacyjne do krajów anglojęzycznych, gry komputerowe zawsze włączała w jęz angielskim. Angielskim posługuje się biegle i swobodnie. Dzięki temu uczy młodszego brata (5kl) który wprawdzie ma bardzo duży zasób słów i nie ma oporów przed mówieniem po ang to jednak gramatyka u niego nie istnieje Córka robi też błyskawiczne postępy z niemieckiego i tu jest ogromna zasługa nauczycielki w liceum, która jest znakomita w swoim fachu.

[1papryczka.chili]

Szkoła językowa. Bardzo dobra. Oraz zdolności językowe. Niestety z językiem jak z matmą, nie każdy da rade się biegle nauczyć.

[pepsi.only]

W szkole stosunkowo wysoki poziom, oraz od 6klasy podstawówki dodatkowa 1 godzina zegarowa w tygodniu z korepetytorką, i trwało to (z małą przerwą) aż do matury. Czasem wspólne rozwiązywanie pracy domowej a czasem opowiadanie sobie serialu
Do tego oglądnie bajek i seriali po angielsku, YT, i granie na kompie.

Wystarczyło.

(Acha. Szkółka językowa- nie wypaliło. Wyjazdy za granicę- króciutkie, i bez możliwości rozgadania się, wiec też bez znaczenia).

[emateczka]

Ja nauczyłam się angielskiego w PRLu i w latach przełomu, jeszcze bez dostępu do internetu i wszystkich udogodnień multimedialnych. Szczytem wyrafinowania było nagrywanie programów z MTV 😂
Jak? Chciało mi się. Chlonelam wszystko, lapalam każda możliwość, słuchałam piosenek, czytalam książki i wszystko, co mi wpadło w ręce.
Tak samo nauczyłam się kolejnych dwóch języków. Moim zdaniem metoda jest drugorzędna, liczy się tak naprawdę chęć i motywacja. Kto chce, znajdzie sposób.

[kurt.wallander]

ano właśnie, motywacja, motywacja i jeszcze raz motywacja.

Nie wiem, w jakich latach oglądałaś MTV, ale z sentymentem wspominam programy Paula Kinga czy Raya Cokesa

[hugo43]

Moj ma niecałe 14 lat i filmy,gry,yt tylko po angielsku(chyba amerykański angielski raczej),od wielu lat.jak sam mówi angielski jest latwiutki i myśli mu się łatwiej po angielsku.mówi tez świetnie w języku ojca.moze to geny,teściowa mówi na codzień w trzech językach.sam się zanurzył w angielskim,my mu nie przeszkadzamy😂do końca szostej klasy chodził jeszcze ze starszymi rocznikami na kurs,ale już nic nie mogli mu tam zaproponować.wiec tapla się w necie i chłonie dalej,grunt to się nie wtrącać

[konsta-is-me]

Też uwielbiałam Raya Cooksa ,bo wtedy to był jedyny brytyjski, który rozumiałam 😁
Były wtedy też MTVNews i już po 3 tygodniach zorientowalam się że spikerka mówi ...po angielsku ( miała mocno hinduska urodę i byłam serio przekonana, że mówi jakimś ojczystym językiem, bo MTV jest międzynarodowe więc mówią w różnych językach - to logiczne, nie?).Ale po 3-3 miesiącach już rozumiałam.
To by było na tyle o brytyjskich akcentach 😂

[konsta-is-me]

2-3 *

[rozaliaolaboga]

W tych samych latach najwyraźniej, te same programy 😍

[konsta-is-me]

Pokolenie MTV 😁😉