Bezdzietne stare panny rulez, dowodzą badania

[daisy]

buzz.gazeta.pl/buzz/7,156947,29145153,kobiety-bez-dzieci-i-meza-najszczesliwsza-grupa-w-spoleczenstwie.html
Jak donosi gazeta.pl, bezdzietne niezamężne lambadziary mają najlepiej. W skrócie: singielki bez dzieci są szczęśliwsze i zdrowsze niż żony i matki, a także żyją dłużej. O ile dla mężczyzn ślub jest wyraźnie życiowo korzystny, to dla kobiet niekoniecznie. Ponadto rodzice w ogóle mają w plecy i są bardziej nieszczęśliwi niż bezdzietni, bo wprawdzie cieszą się istnieniem swoich dzieci, ale już ich faktyczną obecnością - mniej. Ponieważ bezpośrednie doświadczenie rodzicielstwa jest na ogół doświadczeniem nieszczęśliwym.
Wrzucam to trochę z przymrużeniem oka, bo te "badania" nie wyglądają jakoś szczególnie wiarygodnie ani przekonująco.
Ale...

[bistian]

daisy napisała:

> O ile dla mężczyzn ślub jest wyraźnie życiowo korzystny, to dla ko
> biet niekoniecznie.

Może i żyją dłużej, ale kto chciałby siedzieć w więzieniu dłużej, zamiast żyć krócej, ale radośniej?

[figa_z_makiem99]

Dla niektórych więzieniem jest uwiązanie od dzieci, męża i kieratu. Człowiek bez męża i dzieci, nie może być radosny?

[extereso]

Ale czy to z podziałem na wiek dzieci, bo nie mogę zerknąć,? Ja czytałam badania , że najszczęśliwsi są rodzice dzieci dorosłych, tu zaczynają wychodzić na prowadzenie nad bezdzietnymi

[nangaparbat3]

O, tak sobie właśnie pomyślałam.
Samodzielność i dorosle dziecko - miodzio po prostu.

[stephanie.plum]

a ja kochałam czas, gdy mlody miał 4 miesiące... a potem - kiedy miał 4 lata.

ponieważ nie będę mieć więcej dzieci, to już chyba nic piękniejszego mnie nie spotka. ale nadal jest fajnie.

[7katipo]

Mam tak samo 🥰

[marzeka11]

nangaparbat3 napisała:

> O, tak sobie właśnie pomyślałam.
> Samodzielność i dorosle dziecko - miodzio po prostu.
>

O tak, tak, tak- i przeżyłam to podwójnie. I bardzo lubię teraz wygodę naszego życia, co najwyżej musimy pamiętać (i chcieć!) o opiece nad naszym 13-letnim psem

[ewka.n]

extereso napisała:

> najszczęśliwsi są rodzice dzieci dorosłych, tu zaczynają wychodzić na
> prowadzenie nad bezdzietnymi

Ten sam mechanizm co w tym żydowskim dowcipie o wzięciu do za ciasnego, zatłoczonego, hałaśliwego domu jeszcze upierdliwej kozy, a potem szczęście z pozbycia się jej?

[extereso]

Myślę że nie tylko. Bo jeszcze masz grono bliskich młodszych osób z którymi lubisz być, którzy cię rozweselają itd

[leanne_paul_piper]

extereso napisała:

> Myślę że nie tylko. Bo jeszcze masz grono bliskich młodszych osób z którymi lub
> isz być, którzy cię rozweselają itd

Heh, w 100% pasuje do mojej sytuacji, aż sprawdzałam, czy to nie było pod moim postem. Więc jak widać wcale nie trzeba do tego dzieciorow😉

[ita.11]

Oczywiście, że bezdzietni są szczęśliwsi. Co ja bym dała żeby cofnąć czas...

[niemcyy]

Naprawdę? Przykre

[znowu.to.samo]

Ja tam jestem zadwolona. Mało co udało mi się jak dzieci

[stephanie.plum]

ciiicho, sza, bo skąd będą się brały te uchachane bezdzietne singielki, gdy wszyscy zrozumieją zawczasu, że "bezpośrednie doświadczenie rodzicielstwa jest na ogół doświadczeniem nieszczęśliwym" (WTF???)?

[daniela34]

"Wyginom" jak dinozaury i świata nie bedzie

[profes79]

youtu.be/gYXpRWHVIPE

[nenia1]

Jeśli kobiety dają się wrobić w domu w kierat, a dodatkowo mają lękowe podejście do życia, to tak, z pewnością bez męża i bez dzieci będą szczęśliwsze, a z pewnością mniej zmęczone.

[obrus_w_paski]

Nie wiem. Jako bezdzietna do 35rz: miałam dużo stresów, problemów a jeszcze przed ciąża depresje- bo chciałam zajść w ciąże a nie mogłam. Ciąża, narodziny i pierwsze dwa lata życia z dziecmiem to była czysta poezja, jazda na jednorozcu rzygajacym tęczą. W całym życiu nie byłam tak szczęśliwa jak wtedy. Teraz w sumie się niewiele zmieniło, jestem tylko bardziej zmęczona, mam mniej czasu i bardziej realistycznie patrzę w przyszłość. I ah jeden konretny powód do zmartwień nie związany z rodzicielstwem.
Jeśli chodzi o kierat to wszystko zależy od priorytetów. Ja robię niezbędne minimum + mam panią do sprzątania, często zamawiam jedzenie i ogólnie staram się ułatwić sobie życie.

[suki-z-godzin]

Mysle ze w badaniu chodzi o kobiety bezdzietne z wyboru a nie o te, ktore chcialy miec dzieci ale nie mogly.

[daisy]

Może jest też tak, że szczęśliwe są właśnie te, które wolą żyć w pojedynkę i nie mieć dzieci, a wychodzą na mąż i mają dzieci te, które jako singielki byłyby nieszczęśliwe? Nie da się zbadać tej samej osoby jako dzieciatej mężatki i swingującej pojedynczej 50-tki. Może kobiety, które wybierają rodzinę, bez tej rodziny nie byłyby wcale tak zadowolone z życia, jak szczęśliwe singielki, tylko żyłyby w poczuciu niezrealizowania, frustracji i samotności?

[mama-ola]

> Ja robię niezbędne minimum + mam panią do
> sprzątania, często zamawiam jedzenie i ogólnie
> staram się ułatwić sobie życie.

Lubię to!

[latarnia_umarlych]

Tak. W ogóle się nie dziwię.

[damartyn]

Na całe szczęście określenie „stara panna” staje się anachronizmem.

[krolewska.asma]

A to dlaczego ?

[damartyn]

Bo było nacechowane negatywnie i odnosiło się „do niezamężnej kobiety[1], która przekracza przedział wiekowy postrzegany jako najlepszy okres, w którym kobiety powinny zawierać małżeństwo[2]. Może to również wskazywać, że jest mało prawdopodobne, aby dana kobieta kiedykolwiek wyszła za mąż”
Teraz ani nie muszą być mężatkami, ani nie „powinny” idąc tropem definicji , ani nie jest mało prawdopodobne, ze tego stanu nie zechcą zmienić. Są na razie same z wyboru. A stary to jest koń, kobieta co najwyżej dojrzała .

[iwles]

Wszystko zależy od wewnętrznych potrzeb i ich realizacji.
Jeśli ktoś bardzo chce mieć dziecko, a z różnych przyczyn nie ma, to szczęśliwy nie będzie.
Tak samo, jeśli ktoś ma silna potrzebę miłości i stabilizacji, ale niezrealizowana, to bycie singlem go nie uszczęśliwi.

[marzeka11]

iwles napisała:

>
> Wszystko zależy od wewnętrznych potrzeb i ich realizacji.
> Jeśli ktoś bardzo chce mieć dziecko, a z różnych przyczyn nie ma, to szczęśliw
> y nie będzie.
> Tak samo, jeśli ktoś ma silna potrzebę miłości i stabilizacji, ale niezrealizow
> ana, to bycie singlem go nie uszczęśliwi.
>
>
Zgadzam się, dlatego tak ważne jest nie tyle narzucanie roli w życiu, a zgodzić się, że można (mimo wszystkich trudów) chcieć dziecko, można też wybrać samotne życie.

[mae224]

właśnie, ja osobiście nie znoszę życia codziennego w samotności (a znam), nie lubię siebie wtedy, smutno mi, dużo lepiej mi w parze. ale znam kobity, które wolą samotnie i nawet mając faceta w okolicy na każdą noc wracają samotnie do pustego domu, żeby się samotnie obudzić i zjeść śniadanie.

[leanne_paul_piper]

Jako bezdzietna muszę powiedzieć, że jestem szczęśliwa, a na pewno bardzo zadowolona z tego stanu. Ale ja już w wieku jedenastu lat wiedziałam, że będę hedonistką, co skrzętnie zanotowałam w swoim pamiętniczku .
Nigdy nie ukrywałam, że dla mnie liczy się kariera korpobiczy i dobra zabawa w życiu. A moje korpo funduje mi takie jazdy bez trzymanki, że w porównaniu do tego moje maratony horrorów z krwiożerczymi seryjnymi mordercami to rozrywka dla niewinnych dzieci. Ale ja to kocham . Jedno i drugie zresztą.
Ale niedługo godzina powrotu samochodem do domu to będzie za krótko, aby poukładać sobie w głowie te wszystkie rozmowy i kto tu kim faktycznie pogrywa, kto jest psychopatą a kto pierd$olonym manipulatorem.
Jak jeszcze bym do tego miała ogarniać jakieś dzieciory, to bym się chyba zabiła.

[mae224]

co ty zrobisz na eneryturze ?

[leanne_paul_piper]

No chyba będę pracować do śmierci .

[mae224]

skoro korpo na to pozwoli

[ewka.n]

mae224 napisała:

> co ty zrobisz na eneryturze ?

Na pewno nie będzie miała czasu się nudzić, bo na okrągło będzie musiała podawać sobie tę szklankę wody

[damartyn]

Gorzej jak sie pic nie będzie chciało, jak w tym dowcipie😉

[beneficia]

No opowiedz

[damartyn]

Dowcip stary i ma różne wersje ale pointą zawsze ta sama

Na łożu śmierci leży 80-latek - kochany mąż, ojciec i dziadek. Dookoła zebrała się cała rodzina. Żona, wszystkie dzieci, wnuki oraz kilkoro prawnucząt. Wszyscy w milczeniu wpatrują się w sufit tudzież w podłogę, czekając na zbliżającą się chwilę... Nagle ciszę przerywa dziadek i rzecze:
- Zdradzę wam swój największy sekret... Ja naprawdę nie chciałem się żenić i zakładać rodziny. Miałem wszystko: szybkie samochody, piękne kobiety, sporo przyjaciół i kasę na koncie. Ale pewnego wieczoru znajomy rzekł do mnie:
- "Ożeń się i załóż rodzinę bo nie będzie ci miał, kto podać szklanki wody, kiedy będzie ci się chciało pić na łożu śmierci."
Od tego momentu słowa te nie dawały mi spokoju. Postanowiłem radykalnie zmienić swoje życie i ożenić się. Skończyły się wyskoki z kolegami na piwo. Teraz wyskakiwałem tylko do nocnego po gerberki dla was, dzieci moje. Wieczorne dyskoteki z dziewczynami, zamieniły się w wieczorne oglądanie seriali z żoną... Pieniądze z konta zostały roztrwonione na fundusze inwestycyjne dla was kochane dzieci. Swawolne dni sprzed małżeństwa odeszły jak wiatr... I teraz, kiedy leżę na łożu śmierci ...
- Wiecie co?
- Co? - wszyscy zdumieni wpatrują się w staruszka.
- Nie chce mi się pić!

[beneficia]

Brzmi jak żydowski dowcip, niby śmieszne, a jednak racjonalne, dzięki

[chatgris01]

W zydowskim dowcipie bylo "Wszyscy sa tutaj przy mnie? To kto pilnuje interesu?!"

[taniarada]

Ślub dla faceta jest korzystny ??? Przecież to idealny stan .Nikt nie jęczy , przewróciło się niech leży i nic nie muszę bajka .Obrączki i ślub powinien być prawnie zakazany długotrwałym więzieniem .

[angazetka]

Od lat badania to wykazują, że jest korzystny. Żona ugotuje, zadba, żeby misio zjadł, pośle do lekarza, przypilnuje łykania tabletek itd.

[cegehana]

Ślub rozumiany tradycyjnie jest reliktem patriarchatu i dawno by byl nielegalny gdyby mężczyzn to krzywdzilo. W co poniektórych środowiskach nawet krytykuje się rozwody i to jeszcze dzisiaj.

[po_godzinach_11]

Patrząc na znajome samotne kobiety 50+ trudno dostrzec to szczęście

[taniarada]

No właśnie widać to portalach randkowych .Bo trudno by kobieta po 50 była bez związku .Większość po przejściach i potrzebują terapeuty ,a nie faceta .

[iwles]

A skąd ty wiesz, co słychać na portalach randkowych, skoro tak ci super jest w samotności? 🤣🤣🤣

[taniarada]

Bujam się trochę i patrzę . Bez stałego związku się nie liczy. A podchody jak w harcerstwie .Rozumiem ostrożność bo ktoś się sparzył .Ale układ przyjacielski mało prawdopodobny .A seks typu Tinder nie interesuje mnie .

[marta.graca]

Ale są bezdzietnymi starymi pannami?

[po_godzinach_11]

marta.graca napisała:

> Ale są bezdzietnymi starymi pannami?
>

Tak, te o których mówię są bezdzietne. Część to tzw. stare panny, część rozwódki. Szczęście aż od nich bije po oczach.

[marta.graca]

Jeśli są samotnymi rozwódkami, to badanie ich nie dotyczy.

[po_godzinach_11]

marta.graca napisała:

> Jeśli są samotnymi rozwódkami, to badanie ich nie dotyczy.
>
>

Przecież napisałam - bezdzietne panny oraz bezdzietne rozwódki

[arabelax]

Tak samo trudno dostrzwc szczęście u niektórych mężatek z nowymi nickami 😉

[18lipcowa3]

Eeee tam. Wszystko jest piękne poza byciem rodzicem nastolatki. Tyle powie .

[arabelax]

Ale pozniej jest lepiej 🙂

[bywalec_hoteli]

nie strasz

[kozaki_za_kolano]

Coś w tym może być. Jestem matką i trochę mnie to męczy. Tzn. nie męczą mnie dzieci, tylko mój stosunek do życia i ja sama siebie męczę. Nie daję sobie żadnego prawa do planowania własnych przyjemności, żyję cały czas "na baczność" i w poczuciu obowiązku. Cała jestem dla nich. Mnie jako mnie właściwie nie ma

[shmu]

Miałam takie poczucie przy drugim, jeszcze kilka miesięcy temu, a teraz powoli wracam do bycia też trochę sobą. Nie wiem w jakim wieku masz dzieci, jak małe, to mogę pocieszyć, że się zmieni, a jak większe niż przedszkolaki, to po prostu musisz to zmienić i pozwolić sobie na trochę egoizmu.

[smoczy_plomien]

daisy napisała:

> Ponieważ bezpośrednie doświadczenie rodzicie
> lstwa jest na ogół doświadczeniem nieszczęśliwym.

Dlatego Polacy szczerze i bez zazdrości gratulują wyłącznie ciąż

[marta.graca]

Schadenfreude

[shmu]

Jestem szczęśliwą matką, ale muszę przyznać, że jak ktoś mi mówi, że spodziewa się drugiego dziecka, to myślę zawsze ,,good luck"...

[escott]

Ja gratuluję szczerze i radośnie, jak widzę, że ktoś się szczerze i radosnie cieszy; ale nie przeszkadza w tej mojej radości wyrzut osobistego i skrywanego nieco szczęścia, że „nie na mnie trafiło”

[woman_in_love]

Będę się modliła za wszystkie bezdzietne lambadziary, by sam Jezus postawił na ich drodze mężczyznę, który uczyni je prawdziwymi kobietami.

Amen.

[damartyn]

Bog zapłać dobry człowieku.

[niemcyy]

W dzieciach niech woman wynagrodzi.

[maly_fiolek]

Tak to jest jak się korelacji nie rozumie.
Mężczyzna z nizin społecznych, nieogarnięty nie ma szans aby jakakolwiek kobieta z nim się związała. Jednocześnie taki mężczyzna jest podatny na nałogi, a nieogarnięcie i miejsce urodzenia/zamieszkania powoduje brak dostępu do podstawowych dóbr takich jak lepsza ochrona zdrowia, badania profilaktyczne itp.
Stąd "małżeństwo służy mężczyznom".

Z drugiej strony wysoko wyedukowana, bogata kobieta nie poślubi byle kogo - musi to być facet na poziomie. Stąd tak dużo singielek wśród wysoko wyedukowanych, lub pochodzących z bogatych rodzin. A wyedukowana, bogata singielka potrafi o siebie zadbać, zarobi na lepszą opiekę medyczną i korzystane z życia, nie to co jej koleżanka po zawodówce która wyszła za mąż bo samemu cieżko wiązać koniec z końcem.
Stąd "stare panny rulez".

[bywalec_hoteli]

Mały fiołek, jedziesz jakimiś stereotypami.
I stary kawaler może być wykształcony, ogarnięty i bogaty a samotny (znam takiego, współwlaściciel prężnej firmy IT, który po prostu nie umie w związki), i stara panna może być prosta i nieogarnięta. I mężczyzna z nizin społecznych może się ogarnąć, nauczyć w budowlankę czy naprawy samochodów i zdobyć i kobietę i kasę. I wysokoedukowana, bogata kobieta może pozostawać wciąż samotna nie z powodu, że nie chce nikogo poślubić, tylko dlatego, że nie umie w związki.

[maly_fiolek]

> Mały fiołek, jedziesz jakimiś stereotypami.

Nie stereotypami a statystyką.

Tak, stary kawaler też może być ogarnięty i z sukcesami. Jednak na jednego ogarniętego przypadają dziesiątki nieogarniętych. I nie wierzę by ogarnięta, inteligentna kobieta nie umiała w związki.

[danaide2.0]

A jeśli umie, a nie chce?

[marta.graca]

Oczywiście, że inteligentne i ogarnięte osoby płci obojga mogą "nie umieć w związki".

[bywalec_hoteli]

marta.graca napisała:

> Oczywiście, że inteligentne i ogarnięte osoby płci obojga mogą "nie umieć w zwi
> ązki".
>

Oczywiście. A dodatkowo jeszcze związek to umiejetność wspólnego życia i dostosowania się. Panna choćby ładna i zgrabna i zamożna i wykształcona, która zbyt długo pozostaje samotna może mieć po prostu duży problem by stworzyć związek. Moja koleżanka tak miała i po prostu zrobiła sobie dziecko z kierowcą z pracy. Wychowuje je sama o ile wiem.

[bywalec_hoteli]

A sprawdzalas te statystki? Kobiet jest więcej niż mężczyzn, małżeństwa w naszym kraju są rożnej płci, wiec siła rzeczy starych panien jest więcej niż starych kawalerów.

[danaide2.0]

Ta, rządzą. W zakonach żeńskich zwłaszcza.

Wszystko zależy od głowy.

[kotletymielone5]

"Ale ....", po co śmiać się z katoli, skoro od czegoś trzeba zacząć dzień, jak nie od Biblii (katole) to od GazWybu.
Te badania są mniej warte niż papier na którym je wydrukowane. Idź do DPS-u i zrób ankietę wśród samotnych 90-latek, jakie są szczęśliwe. A, tak, zapomniałam - instrukcje od GazWybu - jak kończysz 70 (trzeba dać na tyle odległą liczbę lat żeby nie przerazić czytelniczek - 70 brzmi jak "kometa uderzy w ziemię za miliard lat) to jedziesz do Holandii i eutanazyja, więc problem znika (to się już dzieje w Kanadzie)

[kotletymielone5]

Są "szczynśliwe" dlatego, że nie dożyją późnych lat, zginą robiąc sobie selfie na tle paszczy rekina (ostatnio 68-letnia niemiecka turystka w zatoce arabskiej), więc odstęp czasowy od udzielania ankiety jako szczęśliwa bezdzietna lambadziara a śmiercią będzie taki jak w Powstaniu Warszawskim - w jednej chwili śmiali się jedząc tynk ze ścian, a za chwilę już ich nie było

[niemcyy]

W DPS-ach ktoś w ogóle jest szczęśliwy? Ale szczęśliwy szczęśliwy, a nie na zasadzie najmniejszego zła w danej sytuacji.

[latarnia_umarlych]

Idź do DPS-u i z
> rób ankietę wśród samotnych 90-latek, jakie są szczęśliwe.

O, i one wszystkie są bezdzietne?

, tak, zapomniałam
> - instrukcje od GazWybu - jak kończysz 70 (trzeba dać na tyle odległą liczbę la
> t żeby nie przerazić czytelniczek - 70 brzmi jak "kometa uderzy w ziemię za mil
> iard lat) to jedziesz do Holandii i eutanazyja, więc problem znika (to się już
> dzieje w Kanadzie)

Co się już dzieje w Kanadzie? Bezdzietne na 70. urodziny jeżdżą do Holandii, żeby zniknąć wg instrukcji od GW?

[niemoralna]

Od jakiegoś czasu śmiało stwierdzam, że miałabym lepsze życie jako bezdzietna lambadziara. Kocham swoje dzieci, ale życie singielki ( no może tam przelotne zwiazki bez zobowiazan ) bez dzieci ma w MOIM mniemaniu więcej korzyści , Dlatego zawsze apeluje do kobiet , które czują presję społeczną. Nie chcesz, nie czujesz się na siłach, nie widzisz siebie w roli matki tak w tym temacie nie ma zabawy , bo czasu się nie cofnie jak już pojawi się dziecko .

[niemoralna]

W skrócie: mi macierzyństwo dużo dało dobrego , ale jeszcze więcej zabrało . Pisze tylko o sobie, nie mogę sien ypowiadac za każdą kobietę to rzecz jasna

[demodee]

Na Boginię, jak czasem sobie myślę, że mogłabym stracić rozum i wyjść za mąż, to zimny pot mnie oblewa...

[jasnozielona_roslinka]

Może od macierzyństwa mi się coś na mózg rzuciło i nie umiem czytać ale w artykule nie ma podanych żadnych badań jest tylko profesor który deklaruje, obwieszcza i twierdzi że ma dostęp do badań. Ale żadnych badań nie ma podanych. Więc co tu komentować.
Z tego co pamiętam to najszczęśliwsze są bezdzietne kobiety w stałym związku, potem kobiety dzietne w związku, a potem bezdzietne singiel i samotne matki.
U mężczyzn najszczęśliwsi byli panowie dzietni i w związkach.
Nie zauważyłam żeby singielka były jakoś szczególnie szczęśliwe ale niech będzie skoro tak obwieszcza jakiś ekspert bez przedstawienia wyników badań ...

[suki-z-godzin]

Czy ktoś po raz kolejny odkrywa, że najszczęśliwsi są ci ludzie, którzy żyją tak jak chcą, a dodatkowo ze względu na specyfikę branży - ludzie bezdzietni są mniej zmęczeni?
Fascynujące.