tinywee
16.12.22, 08:43
Dla mnie to jedna z ważnych dat w prywatnym kalendarzu naszej historii.
Lata temu, ale już w nowych czasach, widziałam paradokument o tych dniach, filmu "Śmierć prezydenta". Byłam wstrząśnięta, jak to bardzo aktualny obraz. Dziś się zastanawiam, czy my nie mamy w narodowym "DNA" jakiegoś genu autodestrukcji? Za taki czyn, autodestrukcyjny, uważam ten zamach. Choć wiem, że istnieje frakcja wręcz przeciwna.
I to jest może nasz, nieusuwalny, problem.
Pomyślałam, że otworzę taki wątek, dzisiaj równe sto lat, okazja do refleksji.