sundace46
20.12.22, 11:00
05.12 dostałam wezwanie na przesłuchanie w charakterze świadka na 13.12. W tym akurat terminie nie mogłam iść. Próbowałam dodzwonić się do funkcjonariusza, który wystawił wezwanie. Nic z tego. Nikt nie odbierał. W związku z tym 07.12 zaniosłam na dyżurkę pismo z prośbą o ustalenie nowego terminu przesłuchania i zaznaczyłam, że pasują mi wszystkie dni od 15.12 do końca roku. Podałam email, nr. telefonu i czekam, cały czas czekam.
W międzyczasie próbowałam na stacjonarny dodzwonić się do danego funkcjonariusza. Wczoraj mi się udało, cały czas nikt nie odbierał. Odebrał kolega. Wczoraj nie było go w pracy, dzwonie dzisiaj po 9.00, odbiera ponownie kolega i informuje, że pan policjant x wyszedł na chwilę. Zapytał o co chodzi, zapisał moje dane, nr. tel. i kolega oddzwoni. I cisza.
Do końca roku mam czas. Od 01.01 zaczynam nową prace. Nie wyjdę na wstępie z pracy bo policja ma taki kaprys.
O co do diaska chodzi? Ani nie oddzwania policjant, ani nowego wezwania nic. Czekac dalej czy wydzwaniać do niego na stacjonarny, komórki nie mam....20.12 to trochę długo już czekam na nowy termin. Co emama by zrobiła.