youngagain
21.12.22, 14:28
Znacie ten typ?
Miałam niedawno randkę z takim Panem. Nie powiem, atrakcyjny fizycznie, wygadany, trochę w takim bohemo-artystycznym klimacie, z powiązaniami w świecie kultury (sam chciałbyć kiedyś aktorem). Często chodzi na wystawy, koncerty jazzowe, do Charotte (dla nie-warszawianek: to takie modne miejsce m.in. na śniadania w stolicy)...Poglądy oczywiście mocno nie mainstreamowe, nawet suplementom diety jest przeciwny

Atrakcyjny, trochę niedostępny, na pewno inteligentny, dobrze ubrany, umie gadać o emocjach i tak dalej..Oczywiście po rozwodzie i teraz "czas na niego". Na pierwszej randce już się dowiedziałam, że te kobiety to szukają związkó, a on nie nadawałby się teraz na partnera dla nikogo

Ale wiecie co?
Kiedyś mnie do takich typów bardzo ciągnęło i wręcz ja, siedząca w cyferkach zawodowo - czułam się taka "za nudna" dla nich, zbyt mało "oświecona", zbyt mało obcykana w tym hipsterskim świecie

))) Ale siedziałam na tej randce, słuchałam jak nawija, głównie o sobie, nie za bardzo czułam od neigo tej męskiej energii wobec kobiety, nie czułam, że interesuje go drugi człowiek tak naprawdę...I poczułam, że NIE. Że to ja nie chcę. Taki jakiś przełom w mojej zrypanej randkami i romansami głowie. Artystom, neizdecydowanym, zblazowanym i lubiącym drążyć mroki filozofom - mówię dziś NIE. Pan podpytywał o coś tam, zaproponował drugie spotkanie po Świętach, na co odpowiedziałam, że mogę z nim chętnie iść do kina czy teatru lub na koncert (bo zgadaliśmy się, że obojgu brakuje nam czasem towarzystwa do ukulturalniania się), co słusznie odebrał, że raczej więcej nic z nim nie chcę. Reakcja była szybka

Zaproponował płatność za to co zjedliśmy i wypiliśmy na pół

))) Spoko, nie mam z tym problemu, zdziwiło mnie to tylko bo zazwycxzaj jednak faceci nie mają problemu zeby na pierwszej randce postawic mi te kawe i salatke. (Prosze nie robmy tu offtopu o płaceniu na randkach).
Ale tak tylko ciekawa jestem czy kojarzycie ten typ i czy to "Wasz". Bo choć kiedyś mnie do takich mocno ciągnęło - to doszłam do wniosku, że nie lubię jednak facetów zblazowanych i niedostępnych emocjonalnie, skupionych na sobie - a taki mi się wydał.
Wiem, post z doopy ale okres przedświąteczny i mały ruch w pracy, więc sobie zabijam nudę