Choinkę ubierzemy w niedzielę

[mia_mia]

Tak oznajmił mi mąż, który ostatnio ma muchy w nosie. Syn pojechał do dziadków i wróci w poniedziałek lub później, ja daleka jestem od tradycji, no ale choinka jest kupiona, dla mnie czas na choinkę jest od 1-2 dni przed Wigilią do Sylwestra, jednak ubieranie jej po Wigilii to nawet dla mnie przesada, taka jak ubieranie jej w listopadzie czy na początku grudnia.
Ubrać mogę sama, ale zainstalować sama nie dam rady, bo choinka jest olbrzymia.

[alpepe]

Uśmiechnij się do sąsiadów i pokaż, że sobie poradzisz.

[35wcieniu]

Totalnie mi źle jak czytam o tych panach i wladcach. Poproś pierwszego lepszego kumpla czy sąsiada to ci ustawi.

[kubek0802]

Chyba bym powiedziała, że się obejdzie. Ale też z komentarzem o poznawaniu faceta po tym jak kończy. Skoro zaczął i przytargał tę choinkę.

[daniela34]

35wcieniu napisał(a):

> Totalnie mi źle jak czytam o tych panach i władcach.

Dodaj: z fochem. Podzielam uczucia.

[nenia1]

35wcieniu napisał(a):

> Totalnie mi źle jak czytam o tych panach i wladcach. Poproś pierwszego lepszego
> kumpla czy sąsiada to ci ustawi.
>
a dlaczego ma prosić kumpla czy sąsiada? Mąż ma zrobić choinkę i koniec.
Chyba że jest specjalistą chirurgiem i ratuje życie ludziom operując przez pół nocy, albo ma złamane obie
ręce.

[35wcieniu]

Bo najwyraźniej jemu nie zależy, ona chciałaby mieć, a postawić sama nie umie.
No więc ja bym poprosiła znajomego czy koleżankę czy kogokolwiek i miała w dudzie fochy faceta, zmuszanie i użeranie się. W ogóle jego bym miała w dudzie.
Ale nie upieram się że to jedyna słuszna metoda, niech autorka robi jak uważa.

[unikotka]

Też bym się nie prosiła. Sąsiad to dobry plan ratunkowy, bo szkoda też by mi było odpuścić.

[mia_mia]

Sam tą choinkę przywiózł i wytaszczył z samochodu, więc przyłożył rękę do jej pojawienia się w domu.
Sytuacja jest dla mnie nowa i dziwna, mąż ewidentnie przechodzi jakiś kryzys wieku średniego i teraz dostało się choince.

[35wcieniu]

Może on też ma w tym temacie pogląd: "to tradycja, dziadkowie ją kupują więc nic na to poradzić nie można". No i tak sobie będziecie piętrzyć te absurdalne problemy. Ten z fochem, ty z niedasizmem, a dziadkowie z tradycją.

[35wcieniu]

PS. W tej sytuacji uznałabym że dziecko się już ucieszyło wybieraniem, dziadkowie kupnem, a choinki jednak nikt nie chce więc wystawiłabym na olxie za free. I po robocie.

[jeste_m_sobie]

Najlepszy pomysł. A może nie za free, tylko za symboliczną kwotę. Za to, co zarobię, kupiłabym sobie ciastko / wino / maseczkę / gazetę.

[1matka-polka]

"zainstalować sama nie dam rady, bo choinka jest olbrzymia."

Zapros jakas sąsiadkę, najlepiej niską i niepozorną, bo one mają najwięcej pary w łapach, tu na forum takich pełno.

[mid.week]

Zeby jej tylko jelito nie wypadło

[taje]

Zawsze można okręcić nim choinkę, jak łańcucha zabraknie 😁

[aqua48]

Parsk! Przestańcie, tu się herbatkę popija.

[ponis1990]

Kawę też ...

[gryzelda71]

Palcem bym nie tknęła. Nawet jakby mia stac tam do lata.

[kafana]

Tez jestem z tej opcji

[cisco1800]

Jeśli jesteś daleka od tradycji, to lej choinkę. Niech sam ubiera w niedzielę.

[cisco1800]

*olej

[kaktusowepole]

Dzieciak na całe Święta u dziadków , mąż ubierze choinkę po Wigilii. Wszystko gra ?

[mia_mia]

Święta spędzamy razem, u moich rodziców, taką mamy tradycję, że wnuki jadą do nich na noc dzień wcześniej, w tym roku wyjątkowo nie dzień, a dwa dni wcześniej.

[hanusinamama]

Fajni dziadkowie. Nie dośc ze swięta przygotują to jeszcze sie dziecmi zajmą...ja bym olała choinkę, połozyła sie pod kocem z ksiązką i winem...

[m_incubo]

Ja bym się nawet mogła położyć koło tej leżącej choinki i leżałybyśmy spokojnie obie.

[hanusinamama]

A jaki zapach...

[chococaffe]

To po co taką wielką kupujecie?

[mia_mia]

To prezent od dziadka, zabiera wnuki i kupuje im choinki, które sobie wybiorą, a zawsze wybierają największe

[woman_in_love]

to czas zawołać pana dziadka - niech stawia sam

[hanusinamama]

Ten sam dziadek potem zajmuje się 2 dni do siwat dziecmi oraz razem z babcia przygotowuje świeta...no bez przesady

[kamin]

Skąd wiesz, że ten sam? Ludzie miewają po 2 dziadków. Ja nawet miałam 3.

[pitupitt]

Słowo klucz: "miewają". Łapiesz czy rozrysować?

[aqua48]

Czas powiedzieć dziadkowi że koniec z takimi wielkimi choinkami bo nie kto się nimi potem zająć. No chyba że przed zabraniem wnuków do domu będą ją u Was stawiać i ubierać wspólnie.
Olej tę choinkę.

[mia_mia]

Dziadka bym się tu nie czepiała, ojcem roku to nie był, a dziadkiem jest dobrym i dzieci uwielbiają ten rytuał kupowania z dziadkiem.

[hanusinamama]

Serio strzelałabys fochy dziakom, którzy ci zbaieraja 2 dni przed świetami dzieci a ty potem jedziesz na gotowe??

[panna.nasturcja]

Zwyczajnie nie dopuściłabym do takiej sytuacji. To nie są dzieci dziadków i warto by rodzice je uczyli obchodzić wspólnie święta (jeśli obchodzą), przygotowywać je, bywać z wizytą.
A nie każdy sobie rzepkę skrobie, dzieci cały czas u dziadków, rodziców nie ma, choinka niby kupiona, ale jest to pusty gest dla samego kupowania skoro na jej ubraniu nikomu nie zależy.

[mia_mia]

Jeśli by to tylko od nas zależało to byśmy święta spędzali w tropikach, ale mamy dzieci i rodziców, którzy lubią świętowanie.

[aqua48]

hanusinamama napisała:

> Serio strzelałabys fochy dziakom,

Dlaczego strzelała fochy? Wyjaśniłabym bardzo grzecznie, że ich prezent jest coraz bardziej kłopotliwy dla mnie, dzieci rosną i czas zmienić hmm.. gabaryty drzewka? Zwyczaje przedświąteczne?
Mój szwagier tak przywoził co rok teściom dużą choinkę i zostawiał z problemem, bo trzeba ustawić ubrać, rozebrać, pociąć wynieść na śmietnik i tu już nie było komu pomóc dwojgu starzejącym się i schorowanym ludziom. No ale przecież duuuża jest fajna.

[mia_mia]

Mamy duże mieszkanie, sami zawsze akceptujemy wybrane drzewko, nigdy nie było problemu, a w tym roku mąż wyjechał z takim tekstem, pewnie je obsadzi, syn nie będzie wiedział o sytuacji, ale ja czuję jakiś niesmak.

[primula.alpicola]

Pokłóciliście się wcześniej, był jakiś konflikt? Bo to trochę tak wygląda, jakby on się za coś chciał odegrać. Nie usprawiedliwiam, bo nie tak się rozwiązuje konflikty.

[mia_mia]

No właśnie nie, czuję, że ma gorszy okres, stał się bardzo czepialski, ale to wszystko w granicach rozsądku i do rozładowania żartem.

[hanusinamama]

A to nie o to ze ktos mu kupił choinkę a teraz on ma ją ubierać?

[turbinkamalinka]

Nie wiem ile twoje dzieciaki mają lat ale ja bym olała choinkę. Wrócicie z dzieciakami to mąż ją wtedy postawi, ubierzecie razem po Świętach. Skoro nie zależy ci, to o co ten żal? Uważam że ubieranie choinki powinno być fajne, radosne. Dzieciakom nic bym nie mówiła złego, tylko że czekaliście na nich.

[hanusinamama]

A moze mu tez nie pasuje ta choinka od dziadka? Dzieciak wybrał....moze niech ubiera w domu. W sumie też by mi się nie chciało jakby dzieci w domu nie było.
Ktoś za mnie decyduje jaka i ze ma być, przywozi...a ja mam ubierać.

[kamin]

Może też już czuję, że ma mniej siły i nie chce się użerać z drzewem, na którym nikomu nie zależy (ty daleka od tradycji, dzieci na święta poza domem).

[asia.sthm]

> No ale przecież duuuża jest fajna.

To dokladnie jak ludzie koniecznie musza dostarczyc najwiekszego pluszaka dla noworodka mieszkajacego w ciasnocie z rodzicami i licznym rodzenstwem. Im wiekszy pluszak tym dumniejsza mina darujacego

[mia_mia]

Nie no, akurat u nas rodzice wiedzą, że zmieści się nawet największa choinka i sami mamy głos co wybrać. O moich relacjach z ojcem mogłabym książkę napisać, ale nie sądziłam, że wątek o nieobsadzonej choince pójdzie w taką stronę.

[hanusinamama]

BO tak choinke wybiera dziaciek, dziadek kupuje...po czym jadą do dziadków. To mzoe niech dziecię jak juz wybrało ubierze tę choinkę.
Skoro świat nie lubicie (tak rozumiem), a dzieci jadą do dziadków tam świętowac....to po wuj ta choinka.

[mia_mia]

Do zeszłego roku było ok, to nie jest tak, że świąt nie lubimy, ja nie lubię, mąż też średnio, ale syn bardzo lubi.

[hanusinamama]

NO czyli team ty i mąz raczej nie bardzo. Dzieciaka w tym czasie nie ma (u dziadków) wiec nadal nie kumam po wuj wam choinka skoro tylko kwasy powoduje

[po_godzinach_11]

mia_mia napisał(a):

> Nie no, akurat u nas rodzice wiedzą, że zmieści się nawet największa choinka i
> sami mamy głos co wybrać. O moich relacjach z ojcem mogłabym książkę napisać,
> ale nie sądziłam, że wątek o nieobsadzonej choince pójdzie w taką stronę.

A mnie to nie dziwi. Wiele forumek ma popaprane relacje z rodzicamii i osadzają przez pryzmat własnych doświadczeń.

Jeśli w domu twoich rodziców świętuję cała duża rodzina i tam są przygotowywane święta to nie dziwię się twojemu synowi, że chce w tym uczestniczyć. Nie ma w tym nic złego.

Rozumiem, że choinka w waszym domu jest po to, aby nie było łyso, bo przecież wszyscy mają. Twój mąż może nie mieć motywacji aby się z nią śpieszyć. W sumie też ma trochę racji.

[hanusinamama]

Nie no ja mam popaprane..jednak mam tyle wrażliwości do własnych rodziców, ze gdyby moja mama szykowała wielką Wigilię (a fanką gotowania nie jest), nie zrzucałabym jej na 2 dni przed dzieci na nocowanie...podobno nie przepada za tym. Jak dla mnie to jest robienie problemu babci...ale faktycznie zdrowych relacji z rodzicami to ja nie mam

[mia_mia]

Wyluzuj, u nas na święta nie ma meszczenikow

[panna.nasturcja]

Ale oni nie świętują całą rodziną. Dziecko znika z domu na dwie doby i świętuje z dziadkami, oni tam tylko jadą na gotowe, jak z wizytą do dziecka, ńie funkcjonują jako rodzina nuklearna tylko jako układanka swoich rodziców, dzielona tak, jak rodzicom wygodnie.

[po_godzinach_11]

panna.nasturcja napisała:

> Ale oni nie świętują całą rodziną. Dziecko znika z domu na dwie doby i świętuje
> z dziadkami, oni tam tylko jadą na gotowe, jak z wizytą do dziecka, ńie funkcj
> onują jako rodzina nuklearna tylko jako układanka swoich rodziców, dzielona tak
> , jak rodzicom wygodnie.

forum.gazeta.pl/forum/w,567,174676114,174676114,Choinke_ubierzemy_w_niedziele.html?p=174677373

[panna.nasturcja]

Nie, z jej wpisów wynika, że decydują za nią, ona nawet potrawy na tę wigilię nie może przygotować.

[po_godzinach_11]

panna.nasturcja napisała:

> Nie, z jej wpisów wynika, że decydują za nią, ona nawet potrawy na tę wigilię n
> ie może przygotować.

No. Może sobie odpocząć i iść na gotowe

[mia_mia]

O matko, dokąd zabrniemy w tym wątku

[my_fair_lady]

mia_mia napisał(a):

> O matko, dokąd zabrniemy w tym wątku


Idę po 🍿 👍 📺

[merces]

mia_mia napisał(a):

> nie sądziłam, że wątek o nieobsadzonej choince pójdzie w taką stronę.
Ja tez Byłabym bardzo zadowolona, gdyby ktoś kupił mi ladną choinkę i dostarczył do domu. A mój mąż jeszcze bardziej, bo on się tym zajmuje.

[ga-ti]

I tu się łączę w zdziwieniu z Hanusiną. Dzieci zabrane, święta zrobione, choinka kupiona, tylko pozazdrościć takich Zwyczajów! O co foch nie mam pojęcia. Się w d.pach poprzewracało chyba.

[jasnozielona_roslinka]

Serio nie wiem jaką pacę musielibyśmy wykonywać żeby dziadkowie wpadli na pomysł zabrania dziecka/dzieci 2 dni przed świtami. Chyba tylko nakłądajace się dyżury (samodziellne wychowywanie i dyżur) w szpitalu obojga i to jakimś sposobem jeden po drugim
Mimo ze prowadzimy dom niereligijny (dziecko nieochrzczone dla dociekliwych) to uznajemy świeta za świeta rodzinne. Ta choinka to najmniejszy problem. Jak dla mnie to mogłoby jej nie być

Jak dzieci podchodzą do tego że rodzice odsyłają je na na rodzinne świeta do dziadków a sami siedzą w w domu ?

[mia_mia]

Normalnie, same tego chcą i mój syn i córka siostry, bardzo to lubią.

[jasnozielona_roslinka]

I siostra też wysyła swoje dziecko na święta na 4 dni i siedzą sami w domu z mężem?
Cała wasza czwórka nie widzi w tym problemu
Ile te dzieci mają lat?

[po_godzinach_11]

jasnozielona_roslinka napisała:

> I siostra też wysyła swoje dziecko na święta na 4 dni i siedzą sami w domu z mę
> żem?
> Cała wasza czwórka nie widzi w tym problemu


A jaki jest problem?

[jeste_m_sobie]

Masz zapasową parę dziadków? Pożyczyłabym dla swojego dziecka. Super są!

[homohominilupus]

mia_mia napisał(a):

> To prezent od dziadka, zabiera wnuki i kupuje im choinki, które sobie wybiorą,
> a zawsze wybierają największe

Fajny dziadek 🥰

[little_fish]

Fajny. Robi rzeczy, które nikomu nie są potrzebne 😁

[primula.alpicola]

Ależ bym mu...nie znoszę takich typów.
Palcem bym nie tknęła, i ani słowem się nie zająknęła o cholernej choince. Chce zawody, kto jest lepszy w fochach, będzie je miał.

[gama2003]

W zależności od humoru dostałabym siły Guliwera i sama ( dla własnego kaprysu i ochoty posiadania ubranej choinki) bym ją ustawiła i przystroiła.

W nerwach dostaję mocy piekielnych.

Albo, w towarzystwie PMS, wbiłabym panu choinkę w tyłek. Lub w oko.

Serio serio taki wigilijny szantażyk skutecznie by mi zgasił atmosferę i zajęłabym się sobą, pana starannie ignorując ( po kwiecistym wybuchu i wyartykuowaniu moich nowych planów).

[malaperspektywa]

Ja podobnie. W stanie największego wkur....enia mogę góry przenosić. Obasadziłabym choinkę sama jak nic. Już to widzę w wyobraźni. Rzadko mnie ponosi, nawet bardzo, ale jak już poniesie to mogę być nieobliczalna 😀

[kk345]

Foch pana dałby mi krzepę i ustawiłabym sama te choinkę. Patrzę na moją 3,20, na leżąco zamontować stojak i czubek, a potem podnosić od cienkiego końca, przesuwając się do stojaka. Poklujesz się ale trochę pary zejdzie i nie zabijesz gada przed świętami

[unikotka]

Albo jak zobaczy, że ona bez prób i gróźb się za to bierze, to ja wyręczy... Ale zgadzam się - w ten sposób, jak piszesz, powinno dać radę. A jak już kombinujemy, to może jakaś dźwignia. Tylko ja jestem humanistka i nie wiem, jaka 🙄

[kk345]

W mojej wersji sama jestes dźwignią, da radę, bo podnosisz tylko fragment naraz

[jola_ep]

Z drugiej strony. Nie znoszę ubierać choinki w Wigilię, wcześniej też jestem zapracowana.
Mąż nie ma problemu z postawieniem, ale ubieranie (a lubię duże choinki) to jakaś mordęga. Dla mnie. Dzieci jak podrosły też niechętne.
Na święta wyjeżdżamy.
Tak się kiedyś złożyło, że choinkę ubieraliśmy po powrocie. I to było to Mąż jeszcze trochę nieszczęśliwy. Ale ja uwielbiam. Mamy święta po raz drugi. Ja jestem wypoczęta i ubieranie to przyjemność. Potem rozpakowujemy prezenty i pławimy się po raz drugi w świątecznej atmosferze. Tylko takiej bardziej intymnej, bo wcześniej był czas dla rodziny pojmowanej nieco szerzej.

Więc w naszej rodzinie to ja jestem "ta niedobra". Na szczęście mąż mnie kocha i stara się zaakceptować moje odchyły

[brytyjska.mgla]

Przeczytałam twoje wpisy i ta choinka to niewątpliwie tylko czubek (nomen omen) góry lodowej. Dlaczego wasze dzieci nie są z wami w domu, albo wy z nimi u tych dziadków w czasie świąt? I dlaczego to ojciec decyduje, jaką choinkę będziesz miała we własnym domu? Szczerze, na miejscu męża też bym była w kiepskim nastroju. Jego dzieci, jego dom, a i tak wszystko się kręci wokół twoich rodziców...

[claudel6]

serio przeczytałaś? bo chyba nie.

[mia_mia]

Taką mamy rodzinną tradycję, że dzień przed wigilią wnuki ubierają choinkę u dziadków i tam spędzają noc, zostają też na kolejną, bo następnego dnia jest u rodziców obiad. Choinki wybierają dzieci, ale jedziemy razem, technicznie to dziadek płaci, ale zamiast dawać pieniądze sam przyjeżdża dla towarzystwa. Mój mąż bardzo lubi teścia. Z tego co wiem to mój mąż ma jedno dziecko, nie tylko z mojej strony dziadkowie są dziadkami

[brytyjska.mgla]

Powiem tak. To miło, że macie rodzinną tradycję, ale to tradycja twoich rodziców i twoja. A co z twoim mężem? Czego on by chciał?
Sama dołączyłam do takiej rodziny i na początku było miło. Szanowałam ich tradycje, naiwnie licząc że kiedy ja będę chciała zrobić coś po swojemu, to oni też to uszanują. Ale nie uszanowali, a zostałam potraktowana jakbym próbowała przeprowadzić zamach stanu.
Wy nie możecie ubrać swojej choinki razem z dziećmi, bo one MUSZĄ być u dziadków. Nie możecie spędzić tych dni razem, jako rodzina, bo dzieci MUSZĄ być u dziadków. Choinkę wybrał twój ojciec z dziećmi- sama pisałaś, że was tam nie było.
Może twój mąż ma już tego dość i chciałby ten czas spędzić inaczej, niż pod dyktando tradycji twoich rodziców. I można kogoś lubić, ale nie mieć ochoty spędzać czadu wg jego widzimisię.

[unikotka]

Przyznam, że mnie też ta tradycja zaskakuje. Przecież szykowanie świąt z dzieckiem to sama frajda. Czemu dziadkowie to wzięli dla siebie? Ja bym się nie zgodziła, ale to ja.

[panna.nasturcja]

Bo tu dziadkowie decydują i jest jak chcą.

[mia_mia]

Zupełnie nietrafione, moja mama to nie jest typ babci gotującej obiadki i marzącej o wnukach na noc, sama przez kilka lat nie odzywałam się do ojca, daleko mi do uległej córki a rodzicom do orderów za bycie rodzicami, nie wiem dlaczego ten wątek poszedł od focha męża do moich relacji z rodzicami.

[35wcieniu]

Bo nie napisałaś i chyba nie chcesz napisać w czym zasadniczo problem. O co foch.

[hanusinamama]

To tak z drugiej strony?
Mama nie jest fanką gotowania i szykowania i jeszcze ma wnuki na głowie?
Rozumiem, ze na tej Wigilii jest wiecej osób (dziadkowie, wy i jeszcze ktoś bo dzieci wiecej a ty masz jedno tak?)
I babcia z dziadkiem przygotowują to wszystko i jeszcze mają dzieci na głowię?
Czyś ty na głowe upadła?

[mia_mia]

To był wybór dzieci, Wigilia i inne uroczystości (urodziny, rocznice itd) są w domu moich rodziców, bo tam są warunki, i tam się wszyscy spotykają, czasem to nawet ponad 30 osób, nie ma problemu do kogo pojechać.

[mia_mia]

Tą tradycję tworzyliśmy razem, odkąd w rodzinie pojawiły się dzieci, a do tego przyczynił się mąż i szwagier, tak wszystkim pasowało.
Syn nic nie musi tylko sam chce, w tym roku to on prosił żeby przyjechać dzień wcześniej niż zwykle, moja mama wcale nie jest specjalną fanką odwiedzin wnuków na noc, bo trzeba coś ugotować i jakoś dopilnować. Rodzina męża święta i inne uroczystości spędza z nami, tak samo jak teściowie siostry i inne osoby, bo się przyjaźnią.

[35wcieniu]

Focha męża nie popieram bo foch ogólnie nie jest specjalnie metodą i podtrzymuje zdanie o tym gdzie należy takiego męża mieć. Ale na wszelkich bogów, gdybym miała przed sobą wizję regularnych świąt i imprez na tyle osób, choinki ubieranej "bo dzieci chcą największą a teść chce kupić" i tradycji tworzonych w kierunku tych opisanych tutaj, byłabym najbardziej mrukliwym człowiekiem na świecie.

[brytyjska.mgla]

Przeczysz sama sobie. Chwilę wcześniej pisałaś, że twoja mama uwielbia, kiedy wnuki zostają na noc, a teraz, że to dla niej kłopot. Rozumiem, że wszyscy na Wigilii spotykacie się u rodziców, ale syn nie musi tam przecież nocować. Piszesz, że syn sam chciał pojechać tam wcześniej, ale to mimo wszystko dziwne, że nie chce tego czasu spędzić z wami w domu. Nie zbudowaliście dotąd własnych tradycji, bo wszystko zostało podporządkowane twoim rodzicom.
Coś ewidentnie nie gra w waszych relacjach i z boku to po prostu widać.
Napisz nam konkretnie, czego dotyczył foch męża.

[mia_mia]

Gdzie pisałam, zalinkuj, bo może ktoś włamał mi się na konto. U nas zwyczajnie jest jeszcze bardziej luźne podejście do tradycji niż u moich rodziców i reszty rodziny i bliskich, a i tam jest bardzo luźne.

[brytyjska.mgla]

Przepraszam, teraz faktycznie doczytałam wcześniejszy post.
A co konkretnie mąż strzelił focha? Bo to jest zdaje się tutaj kluczowe.
Może przesadzam, ale sama przez to przeszłam, jak pisałam wcześniej. Starałam się być ugodowa, a kiedy chciałam czegoś dla siebie i zaczęłam stawiać granice- też słyszałam, że strzelam fochy. I powiem ci, że nie ma nic gorszego. To jest gaslighting w czystej postaci i pokazanie, że twoje uczucia i potrzeby się nie liczą.

[mia_mia]

Dziś ma czasu, jutro nie ma czasu, może w niedzielę rano da radę.

[brytyjska.mgla]

To tylko wymówka. O co tak naprawdę mu chodzi?

[panna.nasturcja]

Ńie wymówka tylko mu to wisi, bo świąt w domu i tak nie obchodzą a dziecka do niedzieli nie będzie, więc uważa, że choinka niepotrzebna.
Takie pokłosie bycia wyłącznie częścią rodziny pochodzenia.

[brytyjska.mgla]

Moim zdaniem, skoro jest foch to znaczy, że są emocje. A to znaczy, że wcale mu nie wisi, a konkretnie doskwiera. Mnóstwo ludzi nie umie wprost komunikować swoich potrzeb. Może mąż autorki wolałby, żeby dziecko zostało jednak w domu i żeby razem ubrali tę choinkę, ale znając swoją pozycję w tej rodzinie wiedział, że i tak nikt go nie wysłucha- został mu więc tylko ten foch, jako znak protestu.

[jola_ep]

Myślę podobnie.

[mia_mia]

Przyjmijmy za pewnik, że nikogo poza dzieckiem nie kręci ubieranie choinki, ani mnie ani jego, ani nawet dziadków

[jola_ep]

A kogo kręci posiadanie choinki na święta?

[ga-ti]

Ale, co syn ma w domu robić, jeśli całe przygotowanie świąt odbywa się u dziadków? Wszystkim tak pasuje.

[little_fish]

Choinkę mógłby ubrać. Swoją, nie u dziadków. Bo ten fragment tradycji dziwi mnie najbardziej - dziecko wybiera sobie choinkę, największą, ale już jej nie ubiera....

[hanusinamama]

Choinkę (którą wybrał) moze ubrać. Poza tym mozna w domu pierniki upiec, pierogi ulepić i zabrać do babci. Ja wiem ze są rózne modele spedzania swiat ale zrzucanie wszystkiego na jedną babcie i jednego dziadka i przychodzenie na gotowe to istne dziadowanie na kimś

[mia_mia]

Pierników upiekliśmy ze 150-200 do szkoły, pierogi lepią już 3 osoby, w tym przyjaciółka siostry której nie będzie na wigilii, zgłaszałam się z różnymi propozycjami, ale było „znowu zostanie”, a nie jestem złą kucharką.

[hanusinamama]

I nie przeszkadza ci ze idziesz na gotowe?
I co mają do tego pierniki do szkoły? Babcia szykuje sporą Wigilię. I tak idziesz i siadasz?

[po_godzinach_11]

hanusinamama napisała:

> I nie przeszkadza ci ze idziesz na gotowe?
> I co mają do tego pierniki do szkoły? Babcia szykuje sporą Wigilię. I tak idzie
> sz i siadasz?

Idzie i siada. W czym to ci przeszkadza?

[arthwen]

No kurczę hanusina, co ci się odjaniepawliło?
W gości idzie, zaproszona, nie ma znaczenia, że gospodarzami są jej rodzice, więc, tak, na gotowe, w czym problem?
My bardzo rzadko (raz na 5-6 lat) bywamy na wigilii u rodziców męża (moich wcale) i też idę wtedy na gotowe i siadam. Palcem nie kiwam przy tym.

[mia_mia]

A u nas każdy coś przynosi.

[hanusinamama]

I dzieci im podsyłasz na 2 dni przed?? W czasie kiedy ci rodzice przygotować muszą wigilię na 30 osób? A myślałam, że to ja średnio lubie swoich rodziców ale takich cyrków im nie odwałam...

[arthwen]

Jakby babcia, dziadek i dziecko wyrażali ochotę to nie wiem czemu mialabym nie podsyłać. Ale nie wyrażają, żadne z nich To raczej w ogóle zakrawałoby na cud, bo moja teściowa jest super teściową, ale babcią to raczej prezentową, a nie zaangażowaną osobiście.

[panna.nasturcja]

Przyznam, że ja nie rozumiem tego „bo syn chciał”. Dziecko się uczy obchodzenia swiąt od rodziców, to do nich należy zbudowanie domowych tradycji, a nie oddać dziecko do dziadków i dziwić się, że w domu nie ma komu choinki ubrać. To się robi razem i raczej jako przyjemność. Jak nikt tej przyjemności nie ma to po co?

[hanusinamama]

Czyli babcia nie ejst ani fanką nocowania wnuków ani przygotowywania świat i gotowania....i przygotowuje Wigilięoraz ma wnuki na 2 dni przed u siebie?
Czym ci ta kobieta tak podpadła?

[gama2003]

Mnie zmroziło, że ta wigilia ma przy dobrych wiatrach 30 uczestników.
Żeby nie dostać wzrokowego ataku paniki nieśmiało zakładam, że ta babcia sama nie gotuje.

Walka w kuchni plus wnuczęta brzmią jak świąteczna wersja sadyzmu.

[panna.nasturcja]

30 osób i dzieci z nocowaniem do pilnowania? A autorka nic nie przygotowuje na tę wigilię?
Dziwnie.

[brytyjska.mgla]

A autorka rozkłada bezradnie rączki, bo przecież syn i jej tatuś tak postanowili. Do tego mąż, który po latch ma już dość tego cyrku, strzela focha! Oby kolejną osobą, która "strzeli focha" i ustawi do pionu towarzystwo była babcia.

[po_godzinach_11]

brytyjska.mgla napisała:


> i. Do tego mąż, który po latch ma już dość tego cyrku, strzela focha!

Nie, to Ty masz dość swojego cyrku. Nie wiemy dlaczego mąż ma trudniejszy czas.

Rzut ujesz swoją sytuację na sytuację innych całkiem osób.

[jola_ep]

No więc mąż ma trudniejszy czas. Z jakiegoś powodu zwleka z postawieniem choinki. Takie są fakty. Reszta gdybanie. Może coś z tego gdybania natchnie autorkę

[hanusinamama]

Trzeba nie mieć ani grama empatii aby tu tej babci nie spółczuć. Szukuje Wigilie na 30 osób (a gotować nie lubi) plus ma na 2 dni przed wnuki do opieki ( a na nocowanie wnuków kreciła nosem bo to problem). Ale synek chciał....jakby moje dziecko powiedziało "ale ja chce do babci" to bym wyjasniła, ze babcia szykuje świeta i nie będzie mieć czasu ani siły....moja faktycznie szykuje tyle ze te 20 osób nie przychodzi na gotowe. Kazdy przynosi ze sobą dania, ja jadę godzine przed i pomagam ustawiać stół.

[mia_mia]

Sprostowanie, u nas nie ma męczenników, a babcia jest bardzo asertywna. U nas każdy przynosi coś na święta, więc nikt nie jest bardzo umęczony.

[mia_mia]

Moja mama na święta smaży karpia robi sernik, resztą prac się dzielimy.

[hanusinamama]

I taka asertywna, ze ty wiesz, ze ona tych wnuków na noc nie chce...ale wysyłasz syna bo on chce?

[mia_mia]

Jak nie chciała to o tym mówiła, zupełnie wprost.

[krypteia]

hanusinamama napisała:

> Trzeba nie mieć ani grama empatii aby tu tej babci nie spółczuć. Szukuje Wigili
> e na 30 osób (a gotować nie lubi) plus ma na 2 dni przed wnuki do opieki ( a na
> nocowanie wnuków kreciła nosem bo to problem).

Spaniale napisane

[hanusinamama]

Tez się pytam czym ta babcia zawiniła. Moja matka mi podpadła nie raz...ale nie robie jej takich numerów

[arthwen]

Ale serio uważasz, że jakby ta babcia nie chciała żeby wnuki nocowały, to by to tego nijak nie wyartykuowała?
Bo zarówno moja matka, jak i moja teściowa, zwyczajnie powiedziałyby, że takiej opcji nie ma, jakby tego nie chciały. Wsiadłaś na tę mię, jakby było o co. Skoro takie mają układy i im to pasuje to ich wybór. Jak komuś zainteresownemu nie pasuje natomiast, to trzeba innych o tym poinformować.

[hanusinamama]

NO twoja matka to nie wszystkie matki świata.
Skoro autorka wie, ze babcia gotowac nie lubi...ale robi Wigilie na 30 osób (ok sama zaprosiła...jej wina)
Oraz sama napisąła, ze nie pasuje jej to nocowanie wnuków....ale wnuk chciał. NO chciał. Ja bym dziecku wyjasniła ze babcia tak zarobiona ze jeszcze jego tam brakuje. Ze moze sie z babcią umowić na nocowanie w jakimś wolniejszym terminie...albo np zostać po Wigilii i pomóc sprzatać.

[arthwen]

To matka autorki, więc chyba ona lepiej wie, czy można tej babci sprzedać dzieci na 2 dni, czy nie, nieprawdaż? Nie moja, nie twoja, nie wiem czemu w ogóle ci to przeszkadza, nie twój kram przecież.

[mia_mia]

Ile można dopisać historii? Odkąd są wnuki śpiące same to śpią dzień przed wigilią u dziadków, w tym roku wyjątkowo nie jedną, a dwie noce. Babcia nie jest zarobiona, bo tylko smaży rybę i robi sernik, u nas nikt nie jest zarobiony na święta, bo każdy coś przynosi i każdy sprząta. W tym roku nie będzie pełnego składu, bo zmarł teść, kuzynka właśnie urodziła,

[danaide2.0]

Czyli wychodzi na to, że o tradycji zdecydowali mąż i szwagier, dołożył się syn, a pierwsze skrzypce gra dziadek?
Hmm... Jak to leciało o tym uginaniu się pod ciężarem patriarchatu? Zupełnie luźno skojarzyło mi się z "Fanny i Alexandrem" (te rodzinne święta )

3 metry też by mi wlazły, ale jednak mierzę siły na zamiary. Może obwiąż górną część sznurkiem i pociągnij, byle nie raz a dobrze?

[panna.nasturcja]

O właśnie!

[berdebul]

Załatwimy Ci alibi. Ubij gada, a później poproś kogoś o pomoc przy stawianiu choinki.

[claudel6]

[mia_mia]

Ostatnio syn puszczał mi jakiś filmik, jak pozbyć się zwłok. Należy zakopać 3 metry pod ziemią martwe zwierzę, a głębiej ciało właściwe😀
Na szczęście u nas to jeszcze nie ten etap, chociaż ostatnio częściej muszę się hamować, żeby alibi nie było potrzebne. Pewnie dziś albo jutro choinka w końcu stanie, ale sam tekst „ubierzemy w niedzielę” mocno mnie zaskoczył.

[jednoraz0w0]

A na tym wszystkim posadzić jakieś chronione rośliny 😈

[jackowo.deluxe]

A u mnie choinka juz ubrana od Thanksgiving🙂

[po_godzinach_11]

Ja bym mu tę choinkę na niedzielę zostawiła, niech ma swoją małą radość z ubierania

[default]

Mój mąż co roku stwierdza, że choinki nie będzie, bo po co, zawracanie głowy i on absolutnie się nie zgadza. Po czym ja go informuję gdzie widziałam ładne choinki, na co on wzrusza ramionami i robi obojetną minę.
A kiedy potem jedzie po coś tam do sklepu czy na miasto - bach, wraca z choinką 😄
I z miną bohatera domu 😉
Ja się wtedy bardzo cieszę, dziękuję i wychwalam. Wszyscy zadowoleni.
Taka można rzec tradycja...

[anorektycznazdzira]

ta jest fajna!

[trzykroc_przedziwna]

A do czego ci ta choinka potrzebna?
To taka sama sytuacja jakby mój stary chciał żebym uszykowała tą dziwnę kolację co niektórzy jedzą 24 grudnia albo żebym w grudniu okna myła.
No ale ja jestem daleka od tradyci. Tak naprawdę.

[jednoraz0w0]

Ojejku, małżeństwowanie 101: uśmiechasz się i dzwonisz po pomoc do najlepszego kumpla męża.

[mia_mia]

Najlepszy kumpel mojego męża to mąż mojej siostry, to już wolę sąsiadów😀

[jednoraz0w0]

To ma być ten facet, dla którego twój mąż zawsze znajdzie czas żeby mu pomóc, a nie jakiś random.

[mid.week]

Choinka mu w d... Sama bym ja sobie postawila, zebym pęc przy tym miała.