homohominilupus
01.01.23, 13:34
W święta coś mnie dopadło, myslalam ze to zwykłe przeziębienie ale jednak nie. Jakiś paskudny wirus się przypaletał. Mam astmę która nigdy nie dawała mi żadnych objawów, jest dobrze kontrolowana, biegam, chodzę po górach, no żadnych problemów. A teraz zadyszka, ciągle mi coś w oskrzelach rzęzi. 2 razy bylam u lekarza i za każdym razem odmawiają antybiotyku. Efekt jest taki że ponad tydzień m9j organizm walczy, ja nie m9ge prowadzić normalnego życia bo marnie się czuję, jeść mi się nie chce itp. Wiem że po antybiotyku miałabym poprawę b szybko. A tak to się wlecze.
Przy astmie pulmonolog radzi w każdym przypadku infekcji brać antybiotyk, bo to jest szczególna sytuacja, w końcu choroba przewlekła.
Przeciez po coś te antybiotyki są, jak po ponad tygodniu nie ma poprawy, to co, mam tak się marnie czuć i do niczego się nie nadawać? Dobrze ze mam heszcze tydzień wolnego ale do dupy takie wakacje 🤬