2500 wynajem mieszkania w centrum Wawy

[morelek312]

Od lutego przeprowadzam się do Wawy i szukam mieszkania. Znalazłam jedno, które mi bardzo pasuje - 35m kawalerka, urządzona standardowo IKEA, czyste, ciche centrum Warszawy- ul. Nowolipki. Do pracy mam bardzo blisko, piechotą - 5 10 minut drogi. Właścicielka chce 2500 ze wszystkim, nie chce spuścić. Czy to jest dobra cena na takie mieszkanie?

[palacinka2020]

Podejrzanie tanio.

[morelek312]

palacinka2020 napisała:

> Podejrzanie tanio.

Dlaczego podejrzanie? Obejrzałam, ładne, czyste mieszkanie. Zadbana kamienica, czysta klatka wymalowana świezo, zielen, jedyny problem to miejsca do parkowania. Parkometry, niby można na wewnętrznym podwórku za przepustką, ale tam ciężko z miejscami.

[palacinka2020]

Nie wiem, dlatego pisze, ze podejrzanie. Moze sasiedzi urzadzaja awantury. Moze jest ukryty i zamalowany grzyb. Moze mieszkanie idzie na sprzedaz za kilka miesiecy. Kto wie...

[morelek312]

palacinka2020 napisała:

> Nie wiem, dlatego pisze, ze podejrzanie. Moze sasiedzi urzadzaja awantury. Moze
> jest ukryty i zamalowany grzyb. Moze mieszkanie idzie na sprzedaz za kilka mie
> siecy. Kto wie...

Spokojnie jest, rozpytałam sąsiadów i rozmawiałam z prezesem wspólnoty. Właścicielka to mieszkanie odziedziczyła po babci i absolutnie nie chce sprzedawać ( tak twierdzi). Jedyny defekt do podłoga w pokoju, wymagająca w niektórych miejscach cyklinowania . Ale na tym leży dywan.
Grzyba nie ma, mieszkanie nie jest szczytowe, a budynek to cegła z l.50, świeżo ocieplony i wymalowany.

[arwena_11]

Wspólnota nie ma prezesa. A wątpię aby ktoś z zarządu rozmawiał z osobą nie będąca właścicielem. A jak to nie wspólnota a spółdzielnia to prezes też z przypadkowymi ludźmi nie rozmawia.

[jasnozielona_roslinka]

Ha ha a ja myślałam że ten wątek ma sens, i że w Warszawie ludzie właśnie chętnie z przypadkowa osoba chcąca wynajmować mieszkanie rozmawiają. Prezesi poświęcają czas, sąsiadki otwierają drzwi domokrążcom, i ludzie mają sporo czasu na pogawędki na klatce schodowej. I że wcale nie jest to troll wątek w którym założycielka nazywa tych którzy wynajmują mieszkania za wyższa niż tu cene zdziercami
Ej nie szukaj dziury w całym.

[irma223]

A niby dlaczego wspólnota nie może mieć prezesa?
Może istnieć coś takiego, jak zarząd wspólnoty mieszkaniowej (składa się z kilku członków wspólnoty, to jeszcze coś innego, niż zarządca), a taki zarząd może mieć prezesa, czemu właściwie nie?
A zarządca czyli administracja to jeszcze inny twór.

[arwena_11]

Bo takiego tworu nie ma w ustawie? Bo każdy członek Zarządu ma takie same uprawnienia?
Oczywiście ktoś może się nazwać prezesem/królem itd, ale dalej nie ma w ustawie takiej funkcji. W przeciwieństwie do spółdzielni.

[71tosia]

cena 2500zl za kawalerkę jest z tych nizszych ale nie jest wyjątkowo okazyjna. Być może właściciel chce szybko wynająć i mieć problem z głowy.

[jasnozielona_roslinka]

Że wszystkim , czyli w tych 2500 są media i czynsz spółdzielni.
Jak na Warszawę i to centrum to cena dziwna.
Ale może właścicielka wychodzi z błędnego założenia że jak wystawi tanio to będzie mogła wybrać najlepszego lokatora, który będzie płacił, nie będzie robił burd, nie wyprowadzi się za 4 miesiące, nie zniszczy. Niestety nie zauważyłam korelacji między oferowaniem niższej ceny a lepszym klientem ( wręcz przeciwnie).
Moze nie ma haczyka tylko właścicielkę jeszcze nie przeczolgali lokatorzy ( jak się parę razy natnie na niepłacących i niszczących to zmieni podejście)

[morelek312]

Właścicielka powiedziała, że zrobiłam na niej dobre wrażenie, a w ogóle ona sama wygląda mi na zamożną osobę, uczciwą, a nie zdziercę.

[jasnozielona_roslinka]

No to tym lepiej dla ciebie

[mamkotanagoracymdachu]

Dokładnie, WRĘCZ PRZECIWNIE.

[snajper55]

palacinka2020 napisała:

> Podejrzanie tanio.

Pewnie nad sklepem spożywczym a piętro wyżej agencja towarzyska.

S.

[71tosia]

Bardzo dobra!

[profes79]

Jak na tą lokalizację podejrzanie tanio - jeżeli w tym są media to wręcz dzwonek alarmowy, że coś może być nie tak.

[morelek312]

profes79 napisał:

> Jak na tą lokalizację podejrzanie tanio - jeżeli w tym są media to wręcz dzwone
> k alarmowy, że coś może być nie tak.

Ale co może być nie tak? W tym jest czynsz+ zaliczka na media.

[dreg13]

Media w opłacie stałej? Nigdy się z czymś takim nie spotkałam.

[mia_mia]

Ja pobieram zaliczkę na media w opłacie stałej.

[dreg13]

Ok, ja źle zrozumiałam (efekt posylwestrowy)

[arwena_11]

A ta zaliczka w jakiej kwocie? Bo może to być 5 zł a po rozliczeniu dopłacisz kilka tysiecy

[mia_mia]

U mnie najemcy sami zaproponowali podniesienie zaliczki, bo nie chcą kumulacji, jak przychodzi do płacenia, obu stronom zależy żeby ta kwota była w miarę realna😀

[arwena_11]

Ale tu mowa o tym, że w tych 2500 są wszystkie opłaty i zaliczki na media. Zakładam, że najemca potem dopłaca różnice jak zużycie wykroczy poza zaliczki. Dlatego pytam się czy ona wie jakie są zaliczki. Bo ja wiem jak robią właściciele.

[morelek312]

arwena_11 napisała:

> Ale tu mowa o tym, że w tych 2500 są wszystkie opłaty i zaliczki na media. Zakł
> adam, że najemca potem dopłaca różnice jak zużycie wykroczy poza zaliczki. Dlat
> ego pytam się czy ona wie jakie są zaliczki. Bo ja wiem jak robią właściciele.

300 zł i raz na pół roku rozliczenie mediów wg rachunków.

[arwena_11]

Co jest w tych 300 zł? W Warszawie od połowy grudnia wzrosła cena 1GJ z ok 65 do 85 jeżeli węzeł należy do wspólnoty lub do ok 100 zł jeżeli do veolii.

[anorektycznazdzira]

jeśli ogrzewanie i ciepło w wodzie jest olicznikowane to dopłacisz po tym czasie jakieś 2 tysiące

[swiecaca]

przecież ciepło i woda są w czynszu (zaliczki), rozlicza spółdzielnia/wspólnota raz lub dwa razy w roku. to co wynajmujący może dodatkowo rozliczać to prąd i gaz

[arwena_11]

Jak zaliczki są mniejsze niż zużycie - to trzeba dopłacić. Dopłaca ten co zużył. Jeżeli jest umowa, że zaliczki są w kwocie najmu - to w 100% te zaliczki są w minimalnej wartości. Nikt nie robi nikomu prezentu.

[swiecaca]

jeśli w cenie jest czynsz administracyjny to w nim są te zaliczki i to nie minimalne a dość realne, sp-nia ustala na podstawie wcześniejszego zużycia. oczywiście dopłata może się zdarzyć ale nie wielotysięczna, chyba że zaliczka była ustawiona na 1 osobę a mieszłay 4...

[arwena_11]

Bywa różnie, naprawdę. Kwestia umowy. Do tego np nikt nie mieszkał - więc zaliczki zostały zmniejszone do minimum.
Zaliczki jak sama nazwa wskazuje są zaliczkami, szacunkiem i nie odzwierciedlają rzeczywistości. Co najwyżej są szacowane na podstawie historycznych danych. Ale bywa tak, że Wspólnota idzie na rękę właścicielowi - zmniejsza zaliczki do minimum, a ten np płaci więcej co miesiąc - niezależnie od wysokości czynszu. Po rozliczeniu odbierze to sobie od najemcy.

[anorektycznazdzira]

A skąd wiesz, że są? O licznikach ciepła nie słyszałaś?
W moim mieszkaniu oraz drugim, które mam w najmie ciepło w kaloryferze i w wodzie ma swój licznik i jest płacone wg miesięcznych odczytów. W takim wypadku poza czynszem jest rozliczany prąd, gaz, ciepło, internet oraz kablówka (jeśli oczywiście jest). Kwota, jaką mi z samych liczników płaci najemca za podobny metraż to miesięcznie jakieś 650 zł. Nie wliczyłam w to tzw. czynszu dla spółdzielni, który zawiera jeszcze wodę czyli metry sześcienne (nie ciepło).

[swiecaca]

Z tego powodu że są liczniki brak zaliczek na te media w czynszu administracyjnym? Nigdzie nie widziałam takiego układu. Liczniki na wodę to chyba już wszędzie są, na ciepło roznie

[arwena_11]

Może sama rozlicza co miesiąc z liczników. Ja tak robię. Spisuję liczniki, znam stawki - włącznie z bieżącymi stawkami za Gj. Najemcy płacą mi zgodnie ze zużyciem, co miesiąc.

[swiecaca]

to wtedy rozumiem, że nie płacą odpowiedniej części czynszu administracyjnego? czy 2 razy ich obciążasz

[anorektycznazdzira]

Przecież tłumaczymy, że wciąganie opłat za COKOLWIEK do czynszu nie jest obowiązkowe. Prądu się nie wciąga i nikt się nie dziwuje. Można też mieć umowę indywidualną z dostawcą ciepła i z nim się rozliczać, a administracji osiedla/wspólnoty nic do tego.

[vivi86]

This.

[mia_mia]

Obawiam się, że gdzieś może, choć nie musi być haczyk. Popatrz sobie jakie są inne oferty.
Ja jedno mieszkanie wynajmuję podejrzanie tanio, bo wiem, że to najem na długo, mieszkanie będzie w lepszym stanie niż dostali je najemcy, a w przypadku kłopotów, mają swoje, choć mniejsze, gdzie mogą się wynieść.

[morelek312]

Patrzyłam, gdzie indziej jest drożej, nawet w dzielnicach peryferyjnych. Jedyny defekt o którym powiedziała właścicielka jest podłoga w pokoju, wymagająca cyklinowania w niektórych miejscach. Ale na tym leży dywan.

[mia_mia]

No to bierz i maszeruj na kolanach do wyciskarki do cytrusów na Wilanowie, a nie targuj się o cenę.

[vivi86]

Podana cena to obrzeża Krakowa, a nie centrum Warszawy. Drąż temat.

[koko8]

Bardzo tanio, chyba wygrałaś los na loterii (wynajmu mieszkań w Warszawie).

[kaktusowepole]

Bierz , spodobałaś się właścicielce.
Poproś o umowę żeby tam sprawdzić czy nie ma jakiś kwiatków.

[morelek312]

kaktusowepole napisała:

> Bierz , spodobałaś się właścicielce.
> Poproś o umowę żeby tam sprawdzić czy nie ma jakiś kwiatków.

Umowa na rok, bardzo szczegółowa, sporządzona przez jej męża prawnika. Jest aneks, że w przypadku dalszej inflacji właściciel ma prawo podwyższyć czynsz raz w roku o stosowny procent. Zgodziłam się.

[kaktusowepole]

Koniecznie zdjęcia zrób też sama przy protokole przekazania mieszkania. Wnętrza szafek itd.

[gryzelda71]

Sciemniasz.mMeszkanie tanie jak na stolice, właścicielka dobroduszna, mąż właścicielki prawnik i wywiad przeprowadzony we wspólnocie.......
I pani czeka, czy się zdecydujesz. Taaaaaa

[mamkotanagoracymdachu]

Zwłaszcza to ostatnie Takie mieszkanie bierzesz od ręki, bo po południu będzie już nieaktualne.

[kozica111]

podejrzanie mało.

[kamin]

Bardzo tanio, tyle kosztuje obecnie wynajem mieszkania w Łodzi czy Katowicach, Warszawa zawsze była o wiele droższa.

[tymianek21]

Jeszcze się zastanawiasz i chcesz żeby zeszła z ceny???

[kamin]

Ja??? W ogóle nie planuję nic wynajmować. Ogarnij podpinanie się pod właściwy post.

[tymianek21]

Kamin
Ogarnij bycie miłym dla innych!

[kamin]

Na tym forum nie jest to wymagane!
Pozdrawiam cieplutko.

[m_incubo]

[kozica111]

W 2006 wynajęłam fajna kawalerkę w Wawie/dziwnie tania ale blisko do metra, bohema zoliborska dookoła ..itp;dobrze mi sie mieszkało, po ok poł roku sasiedzi puścili parę...tzn pytali czy poprzedni wynajmujący mnie odwiedza, malarz, zszedł był w tym mieszkaniu...Jesli przychodził to nie natrętnie, kupiłam kanarka, rozśpiewał wszystko,w sumie fajny czas, chyba trochę odczarowałam to miejsce

[kurt.wallander]

Sprawdź, czy właścicielka na pewno jest właścicielką. Zdarzają się oszukańcze oferty mieszkań z wynajmu krótkoterminowego na długi termin. "Właściciel" podpisuje "umowy" z kilkoma osobami zainteresowanymi, pobiera zaliczki/zadatki, ludzie w podanym terminie chcą się wprowadzić, a tam kilku takich chętnych.

[morelek312]

kurt.wallander napisała:

> Sprawdź, czy właścicielka na pewno jest właścicielką. Zdarzają się oszukańcze o
> ferty mieszkań z wynajmu krótkoterminowego na długi termin. "Właściciel" podpis
> uje "umowy" z kilkoma osobami zainteresowanymi, pobiera zaliczki/zadatki, ludzi
> e w podanym terminie chcą się wprowadzić, a tam kilku takich chętnych.

Sprawdziłam, pokazała mi akt notarialny- jest właścicielka. Zresztą prezes wspólnoty potwierdził, że wczesniej mieszkał tu jej dziadek, ona to mieszkanie odziedziczyła po śmierci dziadka.

[auksencja15]

Jaki prezes wspólnoty? Istnieje coś takiego?

[droch]

Prawnie nie istnieje, podobnie jak np. "szambelan wspólnoty"...

[panna.nasturcja]

Nie istnieje. Tak samo jak nie istnieje akt notarialny potwierdzający bycie właścicielem mieszkania.

[is-laura]

panna.nasturcja napisała:

> Nie istnieje. Tak samo jak nie istnieje akt notarialny potwierdzający bycie wła
> ścicielem mieszkania.

??? To czego potwierdzeniem jest akt notarialny???

[panna.nasturcja]

Tego, że nabyłaś, odziedziczyłaś, dostałaś w darowiźnie mieszkanie.
Nie tego, że dziś nadal jesteś jego właścicielką.
Od tego jest aktualny wypis z księgi wieczystej.

[milva24]

A to tak można obcym ludziom o cudziej nieruchomości opowiadać?

[arwena_11]

Nie, chyba że jest się pełnomocnikiem i ma się na to papiery.

[milva24]

Tak mi się właśnie wydawało...

[droch]

Niekiedy można - patrz rejestr ksiąg wieczystych. Tak, wiem, że to nie taki sam przypadek.

[arwena_11]

Ale w KW nie masz dostępu do wszystkich dokumentów. Do wszystkiego ma dostęp tylko właściciel lub jego pełnomocnik.

[gryzelda71]

Pokazała akt notarialny....taaaaaa

[jasnozielona_roslinka]

To wy nie chodzicie wszędzie z aktami notarialnymi i nie pokazujecie ich osobom które pierwszy i ostatni raz widzicie na oczy?
Pewnie właścicielka go zafoliowala żeby jej się nie zniszczył przy pokazywaniu kolejnym przypadkowym 10 osobom w poniedziałek i kolejnym 10 przypadkowym osobom oglądającym mieszkanie w piątek
Ale ona jest hojna jak wynika z opisu i ja stać na foliowanie

[milva24]

[gryzelda71]

Mnie nawet nikt nie pytał o akty. A już historyjki, ze pani wystawia mieszkanie w dobrej cenie, i czeka aż ktoś się zdecyduje..... proszę......

[panna.nasturcja]

Nawet gdybyśmy chodziły a aktami notarialnymi od rana do nocy to one nie są potwierdzeniem własności nieruchomości.

[arwena_11]

A co jest potwierdzeniem własności nieruchomości? Poza przydziałem w spółdzielni?

[irma223]

We wspólnocie odpis z KW.

[arwena_11]

Nie, we wspólnocie dokumentem źródłowym jest dalej akt notarialny. Wpis do KW jest potwierdzeniem. Ale np. w Warszawie na wpis do KW czeka się ponad pół roku, a bywa i rok. Chcesz mi powiedzieć, że Wspólnota na zmianę właściciela czeka rok? I opłaty ma pobierać od tego kto widnieje w KW, mimo iż on sprzedał mieszkanie? Zmiana właściciela następuje w momencie podpisania aktu notarialnego ( chyba że tam zaznaczą inaczej ), a nie w momencie wpisu do KW.

[panna.nasturcja]

Wypis z księgi wieczystej.
Akt notarialny nie potwierdza, że nadal jesteś właścicielem mieszkania tylko, że kiedyś tam je kupiłaś, dostałaś, odsiedziczyłaś.

[arwena_11]

Odpis z KW też nie zawsze potwierdza - bo mogłaś sprzedać, a zanim kolejny właściciel zostanie wpisany - to może minąć rok.

[irma223]

Ale zawsze w międzyczasie będzie w KW wzmianka w dziale II.
Skoro brak wzmianki, to sprzedaży nie było.

[jednoraz0w0]

arwena_11 napisała:

> A co jest potwierdzeniem własności nieruchomości? Poza przydziałem w spółdzieln
> i?

Akt notarialny oznacza tyle, ze ktoś dane mieszkanie kiedyś kupił. Od tego czasu mogło 10 razy zmienić właściciela.

[arwena_11]

A na wpis do KW czekasz od pół roku do roku w Warszawie, czyli co? Nieruchomość zmieniła właściciela czy nie?

[jednoraz0w0]

Ja w tamtym roku wpis notarialny w Krakowie załatwiłam w tydzień… ale nadal, on był na podstawie glejtu ze wspolnoty czy spoldzielni czy jak tam to się nazywa. Nawet nie pamietam czy miałam akt notarialny ze sobą, w końcu spółdzielnia go ma czy tam jego kopie, zgłosiłam chęć wpisu do księgi, pani nas umówiła z notariuszką na nastepny tydzień, w międzyczasie przygotowała potrzebne dokumenty typu dokumentacja techniczna i wuala.

[arwena_11]

Co to jest wpis notarialny?
Ty przekształcałaś mieszkanie ze spółdzielczego we własność? Bo to co innego niż kupowanie mieszkania.
To teraz idź do sądu wieczystoksięgowego i sprawdź kiedy ci założą osobną KW na to mieszkanie.

[jednoraz0w0]

arwena_11 napisała:


> Ty przekształcałaś mieszkanie ze spółdzielczego we własność? Bo to co innego ni
> ż kupowanie mieszkania.

Ale najpierw je musiałam kupić, nie? Przecież nie mogłam przekształcić cudzego. I na okoliczność tego zakupu jak najbardziej mam akt notarialny, z którym poszłam do spółdzielni zeby zmienili w papierach właściciela. Który to akt nie jest żadnym dowodem własności, bo mogłam je potem sprzedać, uwaga, bez żadnego mieszania w księgach wieczystych. Tak, jak wcześniejszy właściciel sprzedał mnie, ale akt na podstawie którego go kupił wcześniej zapewne gdzieś tam ma.

> To teraz idź do sądu wieczystoksięgowego i sprawdź kiedy ci założą osobną KW na
> to mieszkanie.

Skoro płace podatki jako ja i nastąpiło to w ciągu paru tygodni od wizyty u notariusza to mi chyba założyli tę księgę, nie?

[arwena_11]

Kupiłaś aktem notarialnym SPÓŁDZIELCZE WŁASNOŚCIOWE PRAWO DO LOKALU. Dlatego nie było na nim KW.

Jeżeli przekształciłaś je "we własność", czyli wyjęłaś je z zasobów spółdzielni - to masz swoją KW. Wcześniej ono było w KW spółdzielni, bo de facto było własnością spółdzielni. Poczytaj sobie o spółdzielczym własnościowym prawie do lokalu. To trochę inny twór niż własność we wspólnocie.

[jednoraz0w0]

Litości. Szkoda mi dnia na tłuczenie cegieł na twojej głowie. Jakie to ma znaczenie? Ja ci cały czas tylko mówię, że potencjalny wynajmujący wcale
się nie musi z KW dowiedzieć czy ten kto mu wynajmuje jest właścicielem czy nie. Bo umowę podpisuje ze mną a nie ze wspólnotą czy sppldzielnią. A z jego punktu widzenia nie ma najmniejszego znaczenia czy to jest moja odrębna własność czy mieszkanie spółdzielcze czy we wspólnocie.

[swiecaca]

no ale jednak uprawdopodabnia że ktoś jest właścicielem mieszkania. lepiej zatem zobaczyć akt niż nic. ewentualnie sprawdzić po numerze KW ale to też nie gwarantuje ze względu na opóźnienia we wpisach.

[jednoraz0w0]

W ogóle nie trzeba mieć KW. Ja swój załatwiłam 25 lat po nabyciu mieszkania. Raczej glejt od spółdzielni/wspolnoty, ci któryrzy za czynsz pobierają w każdym razie, oni są powiadamiani przez nowego właściciela ze kupili to mieszkanie, ale czy to jest informacja udzielana osobom trzecim to nie wiem.

[arwena_11]

Ty mylisz dwie rzeczy. Przekształcenie we własność, ze spółdzielczego - kupno mieszkania we wspólnocie.
W pierwszym przypadku nie masz aktu notarialnego, bo mieszkanie nie było tak naprawdę twoją własnością. Miałaś pewnie spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu i przekształcałaś na własność na podstawie przydziału. Teraz masz akt notarialny i będziesz miała osobną KW. Wcześniej to mieszkanie było w KW spółdzielni.
W drugim przypadku - nie sprzedasz mieszkania nie mając aktu notarialnego.

[jednoraz0w0]

Nie. Ja je kupiłam 20 lat temu na wolnym rynku z drugiej ręki i jak najbardziej mam akt notarialny od tamtego czasu. Tak, potem było to przekształcenie własności i wpis do księgi, na pewno to nie trwało tyle czasu skoro po paru tygodniach już płaciłam podatek jako ja. W każdym razie poprzedni właściciel zapewne tez miał akt notarialny i przecież go nie spalił jak mi sprzedał to mieszkanie, wiec akt nie jest żadnym dowodem własności tak naprawdę, jest tylko dowodem zakupu.

[arwena_11]

To inaczej ustalmy najpierw w czym kupiłaś.
W Spółdzielni czy we Wspólnocie.

Spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu też sprzedaje się umową w formie aktu notarialnego. Ale nie masz osobnej KW dla tego mieszkania.

Podatek płacisz na podstawie aktu notarialnego a nie wpisu do KW.

[jednoraz0w0]

Wiesz co to w czym kupowałam wtedy to nie jest to od czego się oddzielałam bo w międzyczasie się jakoś te struktury pozmieniały. Ale spółdzielnia czy wspolnota w ogóle w tej operacji nie brały udziału, one zostały poinformowane po fakcie. No zapewne miały KW na to mieszkanie ale nie jest prawdą, ze jeśli nie mam KW na mnie to ja nie mogę tego mieszkania sprzedać - inaczej bym go nie mogła kupić przecież. Zatem gdyby ktokolwiek przez te 20 lat próbował sprawdzić w KW czy ja jestem właścicielka czy może tylko udaję, a tak naprawdę to wynajęłam to mieszkanie na pare dni i próbuje robić na nim wałki, to by się gucio dowiedział.

[arwena_11]

Dobra, ostatni raz - kupiłaś SPÓŁDZIELCZE WŁASNOŚCIOWE PRAWO DO LOKALU To ograniczone prawo rzeczowe, ale posiadacz ma prawo je sprzedać. I nie jest potrzebna zgoda spółdzielni na taką transakcję.
Mieszkanie było w zasobach spółdzielni i w KW spółdzielni. Ty jakbyś chciała je sprzedać - też byś sprzedawała spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu. I żeby sprzedać, musiałabyś okazać akt notarialny, że skupiłaś lub przydział ze spółdzielni.
Ale mieszkanie dalej będzie w zasobach spółdzielni i w jej KW. Bo tak naprawdę właścicielem dalej jest spółdzielnia.
Może to ci wyjaśni różnice, bo ja lepiej nie umiem. Chyba, że Daniela umie jaśniej
www.otodom.pl/wiadomosci/kupuje/formalnosci/rynek-nieruchomosci-prawo-wlasnosci-i-spoldzielcze-wlasnosciowe-prawo-do-lokalu-czy-roznice-sa-istotne-id4244-html?gclid=CjwKCAiAwc-dBhA7EiwAxPRylCLojA_x_k8wOFucPSzE8oAW3n6el3H05CNEpQ1XC3NlRXWHmhXw2RoCrEMQAvD_BwE

[jednoraz0w0]

Ale co ty mi wyjaśniasz, ja to wiem. Cały czas ci mówię, ze potencjalny najemca mógł milion razy mnie sprawdzać przez te 20 lat w KW i by mnie nie znalazł, znalazłby spółdzielnię. Co nie znaczy, ze mógłby to mieszkanie wynająć od spoldzielni. W związku z tym weź na klatę, ze wbrew temu co mówisz sprawdzenie KW nic nie daje, jeśli ktoś nie zrobił tej odrębności, a nie ma takiego obowiązku. EOT.

[arwena_11]

A gdzie ja piszę o KW? Cały czas mówię, że potwierdzeniem własności jest akt notarialny, bo w KW jest spore opóźnienie. Chyba, że pierwotnie kupowałaś od spółdzielni - to masz przydział.
Najemca może chcieć zaświadczenia od spółdzielni, że dalej jesteś właścicielem spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu. Bo nikt normalny na słowo nie wierzy. A jak masz umowę najmu okazjonalnego - to notariusz cię sprawdzi ( przynajmniej powinien )

[jednoraz0w0]

To ja może zacytuję wybitnego eksperta, czyli ciebie:
„ Otrzymała, bo spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu sprzedaje się aktem notarialnym.”

Tyle, że ja to spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu lub wyodrębnioną własność - to naprawdę nie ma znaczenia z punktu widzenia najemcy - mogłam znowu sprzedać lub komuś podarować. Kurwa. Akt notarialny podpisany przy zakupie ileś tam lat temu nie jest potwierdzeniem własności teraz. Akt ślubu sprzed 20 lat nie znaczy, ze jesteś mężatka teraz. Akt urodzenia sprzed 50 lat nie znaczy, ze ten ktoś nadal żyje. Test PCR sprzed tygodnia nie znaczy, ze nie masz kowida teraz. Zeszloroczna dziewica nie musi być dziewicą teraz. Jaśniej nie mogę. Forma własności - czy chodzi o prawo do mieszkania spółdzielczego czy nie nie ma tu nic do rzeczy, nie wiem o co cały czas bijesz pianę, bo to nie od wspólnoty czy spółdzielni by autorka wynajmowała i to, czy mieszkanie jest wyodrębnione czy nie niczego w jej sytuacji nie zmienia.

[arwena_11]

To ja ci mówię, jak zobaczyłabym w akcie notarialnym spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu - żądałabym potwierdzenia od spółdzielni. Nie odpisu z KW.

Jak będziesz sprzedawała - to notariuszowi też dasz ten akt notarialny i on sobie sprawdzi w spółdzielni ( dasz mu pełnomocnictwo ) lub tobie każe przynieś zaświadczenie, że dalej jesteś członkiem spółdzielni.

Czy jakbyś chciała wynająć od kogoś mieszkanie - to nie sprawdzałabyś, że jest właścicielem? Wynajęłabyś tak z marszu? Bo X mówi, że jest właścicielem?

[mamkotanagoracymdachu]

Wynajmowałem mieszkanie wielokrotnie, o akt notarialny zostałam poproszona raz. O numer kw nigdy.

[jednoraz0w0]

arwena_11 napisała:

> Czy jakbyś chciała wynająć od kogoś mieszkanie - to nie sprawdzałabyś, że jest
> właścicielem? Wynajęłabyś tak z marszu? Bo X mówi, że jest właścicielem?

Wynajmowałam wielu ludziom i nikt mnie o akt nie prosił.

[jednoraz0w0]

arwena_11 napisała:

> To ja ci mówię, jak zobaczyłabym w akcie notarialnym spółdzielcze własnościowe
> prawo do lokalu - żądałabym potwierdzenia od spółdzielni.

A jakbyś zobaczyła przeniesienie własności? Przecież takie tez mogłam w międzyczasie sprzedać. Nadal nie wiem o co się kłócisz. Akt notarialny dotyczy tylko stanu na moment podpisywania aktu, niezależnie od tego co w nim jest.

[panna.nasturcja]

Nie trzeba być członkiem spółdzielni by być właścielem mieszkania w spółdzielni. Prawo już dawno się zmieniło w tym zakresie.

[is-laura]

Jesteś pewna, że 20 lat temu otrzymałaś akt notarialny? Jakim cudem skoro mieszkanie nie było wówczas odrębną własnością?

[arwena_11]

Otrzymała, bo spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu sprzedaje się aktem notarialnym. Ale dlatego też, że to nie była własność - to nie miało osobnej KW

[jednoraz0w0]

Ale dlatego tez sprawdzanie KW albo mojego aktu nie daje żadnej gwarancji ze się człowiek dowie czy mieszkanie jest moje. No było, w momencie zakupu, potem mogłam sprzedać i śladu w KW by w temacie nie było bo KW nadal była na spółdzielnię.

[arwena_11]

Rany, przecież tłumaczę ci, że nie sprzedajesz mieszkania tylko spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu. Właścicielem dalej jest spółdzielnia. I w spółdzielni notariusz się upewni czy masz prawo to prawo ( stąd zaświadczenie od spółdzielni, że przysługuje ci spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu ).

[jednoraz0w0]

Ale ja nie wiem po co mi to tłumaczysz, z punktu widzenia autorki wątku to nie ma znaczenia, jedno i drugie podpisuje się u notariusza i jak najbardziej dostaje się akt którym można machać najemcy. I można nabyć to prawo i w KW się nie pojawi wypis w tym momencie, za pół roku albo w ogóle nigdy.

[panna.nasturcja]

Oczywiście, że otrzymała. Moje mieszkanie kupiłam 22 lata temu, jak najbardziej mam akt notarialny, bo inaczej niż notarialnie nie da się zmienić prawa własności do nieruchomości.
I tak, jest to spółdzielcze prawo własności.

[jednoraz0w0]

A niby co miałam otrzymać u notariusza, przepis na zupę?

[panna.nasturcja]

Nie, Arweno. Na spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu też ma się akt notarialny jeśli kupilo się to mieszkanie na wolnym rynku.
Nadal ten akt potwierdza tytlko tyle, że 20 lat temu kupiłam. I nic więcej.

[snakelilith]

morelek312 napisała:

>
> Zresztą prezes wspó
> lnoty potwierdził, że wczesniej mieszkał tu jej dziadek, ona to mieszkanie odzi
> edziczyła po śmierci dziadka.

Coś nie bardzo się przykładasz, wyżej była jeszcze babcia........

[jednoraz0w0]

Może była niebinarna i raz była babcią a raz Dziadkiem

[panna.nasturcja]

Jaki prezes wspólnoty?
Po pierwsze nie istnieje taki twór jak prezes wspólnoty.
A po drugie nikt osobie z ulicy o wspólnocie nie opowiada, a już na pewno nie o prywatnych sprawach lokatorów. Bajki opowiadasz.
A! Nie ma czegoś takiego jak akt notarialny potwierdzający, że ktoś jest właścicielem mieszkania. Żaden akt notarialny nie stanowi o własności mieszkania.

[1matka-polka]

Moze są pluskwy...

[alpepe]

Nadal masz traumę, co?

[1matka-polka]

Oj tak, mimo, ze mnie nawet nie pogryzły, bo tam nie mieszkalam.

[konsta-is-me]

To jest bardzo tanie, takie ceny się zdarzają za pokój ( tak, pokój ) dwuosobowy we Wrocławiu

Jak za kawalerkę w dobrym punkcie i stanie, w dodatku z czynszem w cenie to wręcz okazja tysiąclecia.

[sylwianna2018]

Chyba na Warszawę i centrum to mało. Ja tyle płacę córce studentce za 41 m w Krakowie (2 pokoje) - fajne.

[sylwianna2018]

Aj, sorry 38 metrów.

[angazetka]

Rozsądna cena na pierdol...tym rynku najmu w Warszawie.

[milva24]

Jeśli to z czynszem i zaliczkami to podejrzanie mało. Tyle to wynajem aktualnie w moim mieście kosztuje a koło Warszawy nawet nie stało. Ale autorka to troll, skoro twierdzi że prezes wspólnoty (?) opowiadał jej ze szczegółami o stanie tego mieszkania.

[milva24]

Aaa ale właśnie sobie przypomniałam, że lat temu 10 moja koleżanka wynajmowała dwupokojowe mieszkanie za 500 zł odstępnego więc można tanio znaleźć, ale to było po znajomości i wynajem długoterminowy. Właściciele trzymali mieszkanie po dziadkach aż dziecko dorośnie i nie chcieli żadnych problemów nawet kosztem potencjalnego zysku a koleżanka solidna firma.

[mia_mia]

U nas wystarczyłoby zagadnąć ochroniarzy i wszystko by było wiadomo, administrator jest niespecjalnie inteligentny delikatnie mówiąc, zanim by pomyślał to by odpowiedział, a jeden z członków zarządu wspólnoty to plotkarz jakich mało.

[...]

[bywalec2023]

Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu.

[vivi86]

To tak pięknie, że nie do wiary, że prawdziwe. Za tyle to masz kawalerkę w mieście bynajmniej nie w centrum.

[mia_mia]

Zdarzają się okazje, dla niektórych najem mieszkania nie jest ważnym źródłem dochodu, a samotna kobieta, która większość czasu spędzać będzie w pracy to dobry klient dla kogoś kto nie chce mieć problemów lokatorami.

[swiecaca]

dobra cena. ale też nie przesadzajcie, rynek jest dość szeroki, nie tylko odpicowane apartament po wysokich cenach. ja podobną wynajmuję za 2000 bo jest w kiepskim stanie. chętnych miałam multum.

[konsta-is-me]

Ale autorka twierdzi że standard jest w porządku.Zadna brudna i odrapana kawalerka z omszalymi meblami z PRL.

[bywalec2023]

warszawska drożyzna!!!

[aankaa]

35m kawalerka, urządzona standardowo IKEA, czyste, ciche centrum Warszawy- ul. Nowolipki. Do pracy mam bardzo blisko, piechotą - 5 10 minut drogi
jeśli to komenda policji - bierz, tylko uprzedź właścicieli