ponis1990
07.01.23, 08:25
... przez siebie nawzajem. W klasie syna (siódma klasa) taka sytuacja na koniec semestru, ze na godzinie wychowawczej wszyscy uczniowie na forum klasy mieli się wypowiadać, jaką ocenę z zachowania daliby każdemu z klasy. Po kolei. No i zrobił się kwas, bo jest jedna dziewczynka w klasie, niezbyt lubiana ale bardzo dobrze się uczy, i prawie każdy ocenił ja na dopuszczający. Dziewczyna z tego co syn opowiada, nie ma na koncie żadnych większych wybryków, tylko jest nielubiana ze względu na to że bywa złośliwa w stosunku co do innych. Reszta klasy oceniała się, rzecz jasna, podług wzajemnej sympatii do siebie, czyli najlepsi koledzy dawali sobie wzajemnie wysokie oceny. Pani podsumowała, że ,,ale tak nie można, wy nie możecie oceniać siebie podług tego kto kogo lubi, tylko jak sie zachowuje, a zresztą te wasze oceny i tak nie wpłyną na finalna ocenę wpisana do dziennika". Aha, to po co to było? Czy jest na sali jakiś pedagog? Pamiętam takie akcje jeszcze z mojej podstawówki, rzecz rozgrywała się podobnie. Czy to jest jakoś pożyteczne wychowawczo?