Pożyczenie pieniędzy znajomemu

[mieszkanienaturalnie]

Rozchodzi się o 13.000 złotych. To dobry znajomy, kolega, mogę na niego liczyć i on na mnie też. Pożyczyłybyście taką sumę? Wiem, że nie oddałby tych pieniędzy, bo generalnie ma problemy finansowe, więc znajomość by się skończyła. Dla jej dobra zdecydowałam się nie pożyczać, ale też dlatego że potrzebuję tych pieniędzy na moje sprawy.
Pożyczacie generalnie kasę znajomym, przyjaciołom, rodzinie, czy raczej nie bardzo?

[kropkacom]

Nie mam kasy na pożyczanie.

[iwoniaw]

Zasadniczo nie, jestem jak ten Icek z kawalu - ja nie robie konkurencji bankom, banki nie prowadzą dzialalności konkurencyjnej do mojej.

Gdybym wiedziała, że ktoś bliski (nie zwykly "znajomy") potrzebuje pilnie kasy w kwocie, którą jestem w stanie podarować, to bym mu podarowała. Jeśli mnie na taki prezent po prostu nie stać - to oczywiście nie.

[ichi51e]

pożycza się tylko wtedy jeśli jest to suma która równie dobrze mogłabyś podarować. dla każdego to będzie inna. Jeden 50gr nie daruje drugiego 50k nie ruszy

[profes79]

Przypomina się klasyk:

Goldberg  Szanowny panie Rapaport. Przecież pan rozumie, że osiemset złotych to nie jest suma, której można nie oddać. Można nie oddać dziesięć złotych. Jak się jest bardzo wielki łobuz, to można nie oddać dwudziestu złotych, ale od stu złotych w górę każdy dług się robi honorowy. Pan to rozumie, przecież pan jest kupiec.

Rapaport  Panie Goldberg szanowny, ja mam inny pogląd na tę sprawę. Dla mnie osiemset złotych to jest właśnie suma, której nie można oddać. Oddać można dziesięć złotych. Jak się jest bardzo lekkomyślnym, to można oddać dwadzieścia złotych. Ale od stu złotych w górę to każdy dług staje się fikcyjny! Pan to wie! Przecież pan jest kupiec.

[agdzieztam]

Nie znałam tego, a świetne. Pokazuje jak diametralnie różny można mieć ogląd każdej sprawy, nie tylko kwestii pieniędzy. I jak bardzo mozna być o swoich racjach przekonanym, że niby to oczywiste.

[profes79]

No nie żartuj.
Masz link do absolutnie genialnego wykonania ś.p. Kobuszewskiego i Brusikiewicza.
youtu.be/lKLiIocg-C0

[agdzieztam]

Uo jeżu kolczasty i borze szumiący. Rzeczywiście wstyd, że nie skojarzyłam. Dzięki, że podałaś linka. Przy oglądaniu kojarzyłam, ale przez lata nie zapadło w pamięć dość silnie, by od razu sobie przypomnieć. Do wszystkich: jeśli macie inne takie smaczki to wrzucajcie (ale załóżmy nowy temat), bo niektóre dla niektórych są oczywiste, a inne zapomniane jak to dla mnie. No grazie mille profes!

[liliawodna222]

Nie

[extereso]

Bratu, rodzicom tak ( rodzice nie potrzebowali nigdy ale pożyczyłabym). Przyjaciółkom do tysiąca złotych tak: zdarzały się prośby o więcej, ale odmawiałam z określonych względów ( nie chce ich tu omawiać bo sytuacja charakterystyczna). Wolę odmówić niż źle się czuć pożyczając.

[profes79]

forum.gazeta.pl/forum/w,10226,173872214,173872214,Kogo_wypada_prosic_o_pozyczke_.html#p173873032

forum.gazeta.pl/forum/w,567,173830636,173830636,naprawde_spisujecie_umowy_w_rodzinie_.html#p173830703

[la_felicja]

Źle sformułowałaś pytanie. Powinno brzmieć: czy podarowałybyście sumę 13 tysięcy złotych znajomemu?
Bo skoro wiesz, że nie odda, to o jakiej pożyczce tu mowa?

Ja bym nie "pożyczyła". Moze gdybym miała jakąś lekką biurową pracę i te trzynaście tysięcy zarobiłabym ot tak, bez większego wysiłku, popijając kawkę i klikając w klawiaturę - to może wtedy tak.
Ale ja na taką sumę muszę nieźle pozapierniczać, poza tym moja praca to tyle stresu, że nie - dla znajomego nie warto.
Rodzicom, rodzeństwu - tak.

[kaki11]

W tej chwili na pewno nie, bo nie miałabym z czego. Kiedyś zdarzało mi się pożyczać kwoty od kilku do 20 000zł najbliższym przyjaciołom i bratu czy matce ale raz, że zawsze z przewidywalnym terminem spłaty a dwa, że to jakieś tam bardzo ograniczone grono ludzi - najbardziej lubianych, najbardziej zaufanych. Przeciętnemu znajomemu i z ryzykiem straty bym nie pożyczyła, bo dla mnie to dużo pieniędzy.

[slonko1335]

Jak wiem, ze nie odda to oczywiście nie pożyczam. Tak pożyczam kasę dobrym znajomym, rodzinie-wiem że oddadzą.

[panna.nasturcja]

Pożyczam sumy, z którymi jestem gotowa się pożegnać.
Nie pożyczam jeśli ktoś od początku wie, że nie odda a oszukuje mnie, że to ma być pożyczka.

[milva24]

Tak samo.

[kocynder]

Otóż! Niewiele spraw mnie bardziej wkurza. Miałam taką znajomą (miałam, gdyż kontakty, między innym przez kasę), zostały zerwane): nie policzę ile razy jęczała "Weź, pożycz mi do pierwszego 200,- (500 czy inna kwotę). Oddam zaraz jak będę miała!". Niby ok, ale ponieważ ona nie pracowała, więc jej sytuacja finansowa po pierwszym prezentowała się dokładnie tak, jak po piętnastym. W końcu kiedyś jej wygarnęłam, że po ki czort żeni o "pożyczce" skoro i tak obie wiemy, że ani nie ma z czego ani nie ma zamiaru oddawać? Skutek: obraza pani koleżanki i zerwanie kontaktów. Co prawda po około dwóch miesiącach milczenia usiłowała wrócić do układu (wcześniej "bezzwrotne pożyczki" były niemal co miesięczną reguła), ale ja już nie miałam ani zamiaru ani ochoty robić czegokolwiek dla niej i jej portfela. Było się nie obrażać o prawdę.

[laura.palmer]

Serio co miesiąc dawałaś jakiejś tam znajomej 200-500zł? 😀

[kocynder]

Ok, byłam głupia. Ale moja sytuacja finansowa pozwalała na to bez dramatu, i wierzyłam, że to przyjaźń. Głupio, co wiem teraz.

[waleria_bb]

Rany, jak ona była bezrobotna i miała z 3-4 takie przyjaciółki jak Ty, może znalazła sposób na życie.

[kocynder]

Nie wiem, ale nie wykluczone. Nie stwierdzę, bo kontakt został zerwany. Z mojej strony bez zbytniego żalu.

[imponderabilia22]

Nie, koleżanka skutecznie mnie oduczyła pożyczać nawet 5zł.

Musiałam wielokrotnie, tygodniami upominać się o zwrot dość niewielkich kwot, które miała mi oddać ''jutro wieczorem jak tylko wróci z pracy'' 🤣

Z tym, że to ja przypominałam, podawałam swoj nr konta, bo ona przecież sama z siebie nie zapytała🤦

Jedyne co, to jestem z siebie zadowolona, że nie przepuscilam jej ani złotówki. Więcej nic jej nie pożyczę, ale dalej jesteśmy koleżankami.

[gryzelda71]

Piszesz wyraźnie, że zwrotu nie będzie i nie masz z czego. Nie masz.wiec problemu.
Znajomym nie pożyczam.

[zaczarowanyogrod]

Ja bym nawet 20 zł nie pożyczyła jakbym wiedziała że ktoś nie odda. Jestem skąpa i za czasów szkolnych przypominałam koleżance że ma mi do oddania jakieś drobne około 2 zł. Takiej dużej kwocie to i rodzinie bym nie dała, ewentualnie pożyczyła jakbym wiedziała czy oddadzą. Wyjątkiem są rodzice jak bym miała to nawet jakby nie prosili to bym im dała.

[aqua48]

Pożyczam tylko tyle ile jestem w razie nieoddania w stanie przeboleć bez większego bólu. Od bardzo dawna nikt mnie o pożyczki nie prosił, każdy sobie jakoś radzi.
Ludzie mają odłożone "poduszki finansowe" na wypadek jakiejś nagłej wpadki, kradzieży, choroby, niespodziewanej utraty pracy itp.

[beataj1]

Pożyczyłam 60 k przyjaciółce. Ale to już z umową, odsetkami i wekslem inblacno. Ona zaproponowała takie rozwiązanie, bo ja bym dala pewnie na "gębę ". Oddała z odsetkami. Obecnie pożyczyłam jej 20 k ale to już na zasadzie.... oddasz jak będziesz mieć.

Na ten moment oddała mi 5k i rozpisała plan dalszej spłaty. Bez odsetkowo.

Kumpeli z pracy 4k na obóz dla dziecka. Oddała co go grosza. Bylam kiedyś kasą zapomogowo pożyczkową kumpeli samotnej matki. Jak jej brakowało do pierwszego wiedziala że zawsze może się do mnie zwrócić.

Mam 44 lata, wiele razy komuś coś pożyczałam. Jeszcze się nie zdążyło by ktoś mnie oszukał.

[ga-ti]

Ale skoro wiesz, że kasy by nie oddał, znaczy nie mówimy o pożyczce tylko darowiźnie, a to zmienia postać rzeczy.
Punkt drugi, Ty potrzebujesz tych pieniędzy, znaczy nie masz aż takiego nadmiaru.
Przyjaźni też szkoda, choć w tym przypadku jakiej decyzji byś nie podjęła to raczej nie ma szans na przyjaźń

Nie mam kasy na pożyczanie, choć czasem bliskim znajomym coś pożyczamy, na krótko, ale nie sumy kilkunastotysięczne, znajomym, których dobrze znamy i wiemy, że potrzebują na coś i że w krótkim okresie mają napływ gotówki
Większą sumę kiedyś pożyczyliśmy od znajomych, za pisemnym pokwitowaniem i zobowiązaniem spłaty w określonym terminie (czekaliśmy na kredyt, a kasy potrzebowaliśmy na już). Z ich strony było trochę ryzyka i bardzo byliśmy im wdzięczni za zaufanie. Oczywiście oddaliśmy

[mieszkanienaturalnie]

On nie miałby mi z czego oddać, bo dopiero co dostał jakiś kredyt i jeżeli dobrze zrozumiałam tym kredytem częściowo spłacił inny. I teraz z panice potrzebuje kolejnych tysięcy. Potem zaproponował, czy bym mu połowę tej sumy pożyczyła. Również odmówiłam. Przecież musi najpierw pospłacać kredyty, więc na logikę by mi tych pieniędzy nie oddał. A jeżeli się obrazi to trudno. Matka też mu odmówiła. Poza tym ma bliską koleżankę, która jest jego sąsiadką i wydaje mi się że dobrze zarabia, zasugerowałam żeby ją spytał.

[panna.nasturcja]

Wpadł w spiralę długów.

[youngagain]

Czyli on nie pożycza bo mu się życie wysypało i nie ma kromkę chleba tylko jest w jego mniemaniu obrotnym inwestorem a inwestować chce za czyjąś kasę? Pfff...Nigdy bym nie pożyczyła na coś takiego. W ogóle pożyczanie kasy na inwestycje od znajomych czy rodziny jest dla mnie słabe. Skoro tak niech uczyni Cię współwłaścicielem i też będziesz czerpać zyski z inwestycji. A Ty zamrazasz (w tym przypadku wręcz dajesz) niemałe pieniądze żeby Pan mógł sobie poinwestowac (bo rozumiem że po to mu kredyt), ale nie przewiduje Ciebie w zyskach inwestora...
Opcja po moim trupie
Kiedyś właśnie ktoś z rodziny od moich rodziców chciał pożyczyć pieniądze bo wymyślił sobie ze kupi inwestycyjne nieruchomość. I moja śp mama powiedziała, że ona wkładając na lokatę te pieniądze miałaby ileś tam % zysku i ile oni jej gwarantują? Do pożyczki nie doszło bo oczywiście miał to być darmowy kapitał...Nie rozumiem ludzi.

[bazia_morska]

Nie pożyczam od innych, ani nikomu. Jeśli jest taka potrzeba to daję, ale tylko rodzicom/ mamie.

[droch]

Przecież już z daleka widać, że badanie zdolności kredytowej u tego kolegi wygląda nie najlepiej...

[mikams75]

Nie, nie stac mnie na takie prezenty.

[primula.alpicola]

Pożyczyć kasę, wiedząc że nie będzie zwrotu, czy Ty na głowę upadłaś?

[rb_111222333]

Zależy jeszcze na co. Np. na leczenie dziecka pewnie tak, na wakacje, spłatę innych długów pewnie nie

[mgla_jedwabna]

Pytanie brzmi: czemu znajomy nie pożyczy z banku?

[zwyczajnamatka]

Pewnie już wpadł w spiralę długów

[mieszkanienaturalnie]

Chyba tak. Ma 2 kredyty.

[youngagain]

Czemu ma 2 kredyty? To kredyty na nieruchomości?

[mieszkanienaturalnie]

Nie, mieszkanie w którym mieszka wynajmuje. Wiem, że został oszukany w wakacje, z konta zniknęła jakaś duża kwota. Lub zainwestował w jakiś scam. Naprawdę nie wiem i nie znam jego sytuacji finansowej.
Napisał że tym kredytem, który dostał w grudniu spłacił poprzedni cześciowo, a teraz potrzebuje pilnie pożyczyć pieniądze ode mnie bo jest w sytuacji podbramkowej. Chyba ma jakieś tajemnice i najwidoczniej wiele o nim nie wiem.

[ewcia.1980]

Generalnie ani moja rodzina ani znajomi nie praktykują takiego pożyczania.
Bo NIE ..... NIE pożyczam pieniędzy.
Za ciężko pracuję żeby pozwolić sobie żeby ktoś kasy mi nie oddał.
Nie jestem instytucją charytatywną.
A kasę zbędną, którą mam wydaję na moje przyjemności a nie rozdaję innym, a oszczędności są moim zabezpieczeniem , które mam na czarną godzinę więc nie pożyczę ich bo nie mam zamiaru sama prosić się kogoś o pożyczkę gdy będę ich potrzebowała a ktoś będzie zwlekał z oddaniem.

Raz jedyny kuzynka mojego męża chciała pożyczyć kasę - 3000 zł.
Ja byłam przeciwna ponieważ kuzynka ta ma 2 braci, wtedy miała oboje rodziców, ma męża , który też ma rodzinę więc ma bliskich od których mogłaby pożyczyć. A poza tym chciała pożyczać w tajemnicy (prosiła żeby nikomu nie mówić) .

[leni6]

Bliskiej rodzinie pożyczyłabym i nie oczekiwała zwrotu, ale znajomym bym takiej kwoty nie pożyczyła, mogłabym pożyczyć mniej, powiedzmy do 1000 zł.