A co powinno znaleźć się w kanonie lektur?

[deszczu_kropelka]

Jest wątek o najgorzej wspominanych lekturach. A jakie książki powinny być, Waszym zdaniem, omawiane w szkole?

[chococaffe]

Pędrek Wyrzutek

[chococaffe]

Wrzucę uzasadnienie z Lubimyczytać lubimyczytac.pl/ksiazka/73200/przygody-pedrka-wyrzutka

Rozkoszą intelektualną jest wędrować za Pędrkiem Rozrzutkiem po kolejnych dziewięciu rozdziałach książeczki, którą dla dzieci napisał Stefan Themerson, a do jakiej rysunki przygotowała jego żona Franciszka.

Dla dzieci? Tak jest, dla dzieci, podobnie jak dla dzieci została napisana „Alicja w Krainie Czarów” czy „Alicja po Drugiej stronie Lustra”. Dla dzieci, które kryją się nawet w niezwykle dorosłych ciałach.

Pędrek Wyrzutek zaserwuje nam ćwiczenia praktyczne z logiki, z analizy, z postrzegania świata i z komunikowania się z innymi. Pędrek Wyrzutek każe nam przemyśleć to, kim jesteśmy i w jaki sposób jesteśmy postrzegani przez innych. Pędrek Wyrzutek każe przemyśleć moc języka i jego słów. Pedrek Wyrzutek przywoła opowieść o konsekwencjach sztywnego, bezmyślnego trzymania się „racji stanu”. Pędrek Wyrzutek pokaże, dlaczego w pewnych okolicznościach, nasz świat potrafi się zmniejszyć, a nawet zniknąć. Czasem też potrafi zamienić się w teatr. Przede wszystkim jednak Pędrek Wyrzutek przeprowadzi nas krok po kroku i rozdział po rozdziale przez meandry egzystencjalizmu. Udowodni, że nawet jeśli ma się w sobie tylko część człowieka, to najpierw się istnieje, a dopiero potem potem definiuje. Bo Pędrek jest stworzonkiem, o którym ludzie myślą, że jest w nim coś psiego, a psy są zdania, że jest w nim coś człowieczego. Ryby myślą, że jest w nim coś ze słowika, a koty, że jest w nim coś z ryby. Pędrek Wyrzutek tym się różni się od innych istnień, że nie posiada wrodzonej natury, danej mu z góry, lecz sam ją stwarza i określa, napotykając na swojej drodze przez 9 rozdziałów „Przygód…” wiele interesujących postaci, wobec których może samego siebie do-określić.

Powiastka filozoficzna, która wydana została po raz pierwszy 64 lata temu, napisana jest przepięknym, pełnym literackiej klasy językiem, jakże odmiennym od tego języka, z jakim spotykamy się w literaturze najnowszej. Metaforyka, styl, rytm. Ta proza nadaje się do czytania na głos jak mało która. I jest niezwykłą rozkoszą poznawczą.

[taje]

Tak, Themerson jest zdecydowanie niedoceniony.

[chococaffe]

Nie tylko niedoceniony w ogóle, ale tez niedoceniony edukacyjnie . To jest podstawa podstaw. Alfabet literatury i życia. Dlatego wstawiłam tylko jeden tytuł.

[nangaparbat3]

Dzięki za podpowiedź, właśnie dostaje ucznia z SP, poczytamy razem.

[chococaffe]

Najpierw sama przeczytaj przynajmniej pierwszy rozdział, żeby złapać rytm

[nangaparbat3]

Zawsze najpierw sama czytam

[triss_merigold6]

Kolejność przypadkowa: Antygona, Wielki testament Villona, fragmenty Boskiej komedii, ze 3 dramaty Szekspira, coś Moliera, Dżuma Camusa, Rok 1984 i Folwark zwierzęcy Orwella, fragmenty Germinala Zoli

[profes79]

Szekspir chyba po to, żeby dzieci do reszty do czytania zniechęcić. Antygona i Dżuma za moich czasów w kanonie lektur były. Boską Komedię też się omawiało.

[hanusinamama]

Antygona nadal jest. Tuż przed świetami pożyczałam sąsiadce - bo będa omawiać lekturę

[kurt.wallander]

profes79 napisał:

> Szekspir chyba po to, żeby dzieci do reszty do czytania zniechęcić. Antygona i
> Dżuma za moich czasów w kanonie lektur były. Boską Komedię też się omawiało.
>
Szekspira zostawmy filologii angielskiej, ewentualnie może być jako "lektura", ale jako sztuka oglądana w teatrze, więc raczej jako uzupełniająca (np. "Romeo i Julia")

[angazetka]

Pewnie, po co znać utwory gościa, do którego odwołuje się pół popkultury.

[taje]

Akurat Szekspira świetnie się czyta. Ja wręcz wolę czytać niż oglądać na scenie. W szkołach brytyjskich Szekspira omawia się już w klasie 7-8 więc nie wiem dlaczego w przekładzie polskim (często z uwspółcześnionym językiem) miałby być odpowiedni dopiero dla studentów. Szekspir jest dużo bardziej uniwersalny w przekazie niż polska literatura romantyczna.

[triss_merigold6]

Szekspir jest uniwersalny i przekazuje wszystkie toposy literacki. Zresztą, wcale nie musi być przekazany w postaci czystego tekstu: są adaptacje teatralne, jest "Romeo i Julia" w Buffo w interpretacji popkulturowe, jest znakomity film Macbeth z 2015 r. Kurzela czy szekspirowski repertuar Kennetha Branagha. Wreszcie - można młodzieży pokazać "West Side Story" jako przykład inspiracji szekspirowskiej.

[chococaffe]

Zresztą, wcale nie musi być przekazany w postaci czystego tekstu:

Na marginesie - uważam za kuriozalne, że w XXI wieku dramaty się czyta.

[sumire]

Zawsze można je do teatru zabrać, albo pokazać którąś z adaptacji filmowych czy transmisji z National Theatre (które są genialne i przystępne). Poza tym Szekspir nie jest nudny. Gdyby dzieciom Ionesco dać do czytania, albo Becketta, to może i można by je zniechęcić, ale przecież Szekspir to jest tatuś całej popkultury, łącznie z "Królem Lwem".

[triss_merigold6]

Dokładnie. Zawiera wszystkie toposy i archetypy literackie kultury Zachodu.

[asia_i_p]

Szekspira w przekładzie Barańczaka świetnie się czyta.

[borsuczyca.klusek]

Moje typy dla liceum to więcej literatury światowej:

- Rzeźnia nr 5
- Paragraf 22
- Grona gniewu

z polskich Tokarczuk Prawiek i inne czasy

Na podstawówkę nie mam żadnego pomysłu 🙄

[triss_merigold6]

z polskich Tokarczuk Prawiek i inne czasy nie
i "Rzeźnia nr 5" też nie, prędzej "Na Zachodnie bez zmian" fragmenty + film

[borsuczyca.klusek]

Dlaczego nie?

[triss_merigold6]

Bo młodzież nieźle zna inną fantastykę i fantasy, a ta jest nudna (Tokarczuk).
A Vonnegut jest obleśny.

[borsuczyca.klusek]

Obleśny? 😃
Kurczę przerobiłam prawie całego w okolicach liceum i studiów i jakoś nie zauważyłam 🤔
No może śniadanie mistrzów odrobinkę 😒

A Tokarczuk to realizm magiczny a nie fantastyka. Z tego samego gatunku jeszcze można byłoby wybrać 100 lat samotności, ale tu mam obawy, że jednak mało kto by przebrnął 🙄

[triss_merigold6]

Jeśli realizm magiczny to dałabym Bułhakowa albo coś z literatury iberoamerykańskiej, ale nie 100 lat samotności

[taje]

Dlaczego nie Sto lat? Czyta się lepiej niż Mistrz i Małgorzata, choć Bułhakowa też bym dodała do kanonu.

[borsuczyca.klusek]

A Bułhakowa teraz nie ma?

[taje]

Nie wiem, może i jest, piszę tylko co powinno być według mnie.

[zona_glusia]

Moim zdaniem o wiele lepiej czyta się Bułhakowa.

[lauren6]

Po pierwsze Prawiek nie jest nudną książką.
Po drugie Tokarczuk jest polską noblistką i po kanonie lektur oczekiwałabym, że minimum 1 książka Tokarczuk się w nim znajdzie.

[triss_merigold6]

Polskim noblista jest również Sienkiewicz, a "Prawiek" owszem, jest nudny.

[borsuczyca.klusek]

Ale nikt chyba Sienkiewicza całkiem wywalać nie chce, tylko raczej nieco ograniczyć 🙄

[taje]

Prawdę mówiąc ja bym Sienkiewicza z chęcią wywaliła, podobnie jak Kraszewskiego, Orzeszkową czy Konopnicką. Kochanowskiego czy Paska też. Z polskiej literatury zostawiłabym Pana Tadeusza i (pod koniec liceum) Dziady (albo część), Kordiana, wiersze Norwida, Chłopów, Lalkę, coś Żeromskiego, po jednym utworze z Gombrowicza i Mrożka, Solaris Lema, wybrane wiersze Leśmiana, Tuwima, Bursy, Herberta, Miłosza i Szymborskiej, coś Tokarczuk i może coś ze współczesnej literatury typu Masłowska, czy jak proponuje Gaskama polski rap/hip-hop (mój typ: Łona). Może też coś z non-fiction typu Kapuściński albo fantastyka - Sapkowski. Żadnej literatury obozowej - wystarczy z literatury światowej Orwell.

[lauren6]

> "Prawiek" owszem, jest nudny.

Nie traktuj swojej osobistej opinii jako prawdy objawionej. Np ja nie uważam Prawieku za nudną książkę.

[zona_glusia]

Prawiek może się okazać zbyt trudną książką. Lepsze byłyby opowiadania Tokarczuk.

[abecadlowa1]

borsuczyca.klusek napisała:

> Na podstawówkę nie mam żadnego pomysłu 🙄
>

Tak na szybko, bez głębszej analizy:

Można by coś wybrać z książek Katarzyny Ryrych, Pawła Beręsewicza czy Marcina Szczygielskiego.

Trochę klasyki literatury dziecięcej też: Mały książę, Kubuś Puchatek, Pippi, Mikołajek, Pan Samochodzik, Harry Potter

Znajdzie się nawet literatura wojenna dostosowana do odbioru przez dzieci - np. "Zaklęcie na w" Michała Rusinka.

[koronka2012]

Kubuś, Pippi, Mikołajek to są książki dla przedszkolaków…

[taje]

Gdzie tam, jak najbardziej początek podstawówki.

[nangaparbat3]

Mój znajomy Kubusiem wygrał Olimpiadę Lit. i Języka Polskiego. Był wówczas w naturalnej klasie.

[hanusinamama]

Mikołajek jest w 4 klasie...powinien być w 1. Książki jest niedopasowane do wieku i dojrzałości dzieciaków. Lektury które ma moja 4klasistka - podobają się jej młodszej siostrze - 6latce. te które były w 3 klasie były akurat dla mającej wtedy 5 lat młodszej siostry.

[sanciasancia]

Mikołajka w ogóle nie powinno być: pastwienie się nad słabszymi, konflikty rozwiązywane przemocą, brak kobiet i dziewczynek.

[triss_merigold6]

Mikołajek jest cudny, tak wygląda postrzeganie świata przez małych chłopczykow, jeśli przestaniemy majaczyć politpoprawnie.

[hanusinamama]

Nie wiem, nie mam chłopców. Lektura bardzo się podoba...ale powtarzam 6latce a nie 10 latce. Jeżeli lektury są zbyt infantylne do wieku...trudno spodziewać się, ze dzieci będą zachwycone...a chyba własnie powinny być. W podstawówce czytanie powinno sprawiać przyjemnośc, aby nauczyć dzieci, że czytanie to frajda...a nie męczarnia

[danaide2.0]

Żartujesz? Dziewczyny też tam bywają i kręcą chłopakami aż miło popatrzeć.

[marzeka11]

danaide2.0 napisała:

> Żartujesz? Dziewczyny też tam bywają i kręcą chłopakami aż miło popatrzeć.

Oj, tak, bardzo lubię w "Mikołajku" opowiadanie "Ludeczka"- jak omawiałam z uczniami, bardzo im się to właśnie opowiadanie podobało, a było też świetną okazją, by porozmawiać o stereotypach- jaki powinien być chłopiec, a jaka dziewczynka- znakomicie to opowiadanie obala stereotypy, mimo że na ich podstawie powstało: niewinna i miła dziewczyna, która mamy lubią, tak cudnie trzepocząca oczętami, a potem strzela gole i szybę wybija

[hanusinamama]

MIkołejk jest ale za późno. Jest w 4 klasie...a to dobra lektura dla 1...no moze 2 klasy.

[ga-ti]

Wytłumaczcie mi czemu Mikołajek? Najstarsze miało cz. 1 jako lekturę, młodsze nie, ale czytały, ja im czytałam. I tak, nudne to okrutnie, język drętwy (tłumaczenie), jakieś takie urywane, pistrzępione, relacje w rodzinach dziwne, że o ciągłym dawaniu w nos nie wspomnę. Ok, czytamy dla pośmiania się. Ale żeby od razu lektura?

[lauren6]

Dzieci Mikołajka lubią, choć faktycznie jak na dzisiejsze czasy lektura trąci dziaderstwem.

[triss_merigold6]

Bo patrzysz politpoprawnie. "Mikołajek" jest uroczy, bezpretensjonalny, humorystyczny.

[hanusinamama]

W podstawówce jest wybór bardzo szeroki. Jest masa świetnych ksiązek dla dzieci w tym wieku. I to ksiązek napisanych w ciagu ostatnich 10 lat.
Przede wszystkim dopasować dobrze do wieku, bo ksiązki typu Dzieci z Bullerbyn ( świetna ale dla 6-7 latków) czy Mikołajek ...w 4 klasie to żart jakiś.

[ga-ti]

Dzieci z B to klasa 2, ale nie wszyscy całość przerabiają, bo jest fragment w podręczniku i można na tym skończyć 🤔 Moje czytały, słuchały, podobało się.
Mikołajek też dla młodszych, ale już wyżej pisałam, że nie rozumiem fenomenu.

[kurt.wallander]

Ja bym dała więcej Lindgren, np. Emil ze Smalandii jest świetny. Ale jesli musiałaby byc jedna pozycja, to Pippi.

[lauren6]

Problemem Mikołaja czy Dzieci z Bullerbyn jest to, że niezbyt ładnie się zestarzały.

Czytając Dzieci z Bullerbyn można dojść do wniosku, że rodzice tych dzieci w Polsce już dano mieliby kuratora na głowie. W Skandynawii, gdzie rozgrywa się akcja powieści, te dzieci byłyby odebrane rodzicom za akcje typu pozostawianie roczniaka pod opieką 7 latki, bo rodzice idą imprezować czy handel owocami prowadzony na szosie.

[triss_merigold6]

Handel owocami przy szosie jest w Polsce do obejrzenia latem przy każdej drodze nie ekspresowej, tak na marginesie.
Dzieci nie interpretują "Dzieci z Bullerbyn" przez pryzmat współczesnych standardów, to dla nich bajka jak "Dziewczynka z zapałkami" czy "Jas i Małgosia". Pippi też odbierają jak bajkę, a nie reportaż o zaniedbanej dziewczynce z ADHD i urojeniami.

[danaide2.0]

W pewnym momencie w jakimś stopniu interpretują. I pytają, dlaczego nie musi chodzić do szkoły?

[triss_merigold6]

Moje nie pytały, odróżnialy baśnie, mity, bajki od reala.

[danaide2.0]

Moje pyta o wiele rzeczy, ale my w sumie sporo rozmawiamy.

[ga-ti]

Moje zazdrościło dzieciom z Bullerbyn marzy o zabawach w stogach siana, a ja mam wyzwanie takie znaleźć no i śniegu zazdrościło.
Oraz chyba wiedziało, że to opowieść, która działa się trochę dawno temu, więc i dzieci żyły inaczej.
Wbrew pozorom to dzieciaki doświadczały dużo miłości od bliskich, akceptacji, ciepła. Niedawno czytałam fragmenty (z dzieckiem do spółki) i odniosłam bardzo pozytywne wrażenie.
Chyba Emil więcej psocił i w skórę dostawał.

[asia_i_p]

Emil psocił, ale nie dostawał w skórę, mam na świeżo. Ta jego rodzina była cierpliwa jak Chińczycy, ojciec tylko marudził, matka wciąż go broniła. U Astrid Lindgren dawania w skórę brak, chyba że nie natrafiłam. W Mikołajku rzeczywiście jest i to dosyć szokujące, no bo to Francja (mama mnie zbiła, ale nie po buzi).

[chococaffe]

A propos Lindgren - ekranizacja Dzieci z Bullerbyn w reż. Lasse Hallstroma nie ustępuje książce, ośmielę się nawet powiedzieć, że jest lepsza.

[nangaparbat3]

Dopiero co na własne oczy widziałam we Francji bicie dziecka po buzi. A u nas to się aby nie nazywa "plaskacz"? Całkiem w modzie.

[hanusinamama]

Akurat ta lektura to jedna z niewielu którą się "w miarę" podobała. Ale nadal to jest lektura nie dla 9 latków...
30 lat temu ksiązek dla dzieci nie było tyle co teraz na rynku i mam wrażenie, ze kanon lektur nie zauważył jak bogaty jest teraz rynek ksiązek dla dzieci.
Moja córka czyta 2 ksiązki w miesiącu, wiekszośc z nich jest świetna...niestety nie lektury.

[lauren6]

> 30 lat temu ksiązek dla dzieci nie było tyle co teraz na rynku i mam wrażenie, ze kanon lektur nie zauważył jak bogaty jest teraz rynek ksiązek dla dzieci.

W pełni się zgadzam.

[berdebul]

Zauważył. Tylko rzeczywistość skrzeczy - zmiana kanonu to konieczność zakupu książek zarówno przez biblioteki (samorządy będą zachwycone), jak i rodziców.

[hanusinamama]

NO coż można np nie dawać TVP 3 mln i przestać fundować dostatnie życie Rydzykowi...jest z czego doinwestować biblioteki.
Dla kraju lepiej aby młode pokolenie czytało chętnie...niż zeby Rydzykowi fundować termy, do których potem mieszkancy Torunia musza dopłacać...a koniec konców same termy są własności fundacji Rydzyka.

[marzeka11]

Sonety Szekspira (szczególnie sonet 66) ;
fragmenty "Balladyny" oraz "Dziadów" cz.III;
Orwell
wiersze Herberta
By zrozumieć, jak możliwe było to, co udało się naziolom w Niemczech "LTI Notatnik filologa" Victora Klemperera- a potem trochę literatury faktu: Borowski, Herling Grudziński. Bo wszystko zaczyna się od języka.
"Na Zachodzie bez zmian"Remarque'a - pokazuje, że wojna nigdy nie jest "ładna".

[triss_merigold6]

Borowski tak, łagrowe do minimum.

[profes79]

Dlaczego? Zresztą z kolei kojarzę, że omawialiśmy Jeden Dzień z Życia Iwana Denisowicza w ramach literatury obozowej.

[borsuczyca.klusek]

A Orwell nie jest w lekturach?

[1012ja]

W podstawie nie ma. Ja omawiałam Folwark zwierzęcy i jest to najbardziej wartościowa lektura szkolna. O prawdziwym życiu.

[mari.sol]

Jest w podstawie Rok 1984.

[profes79]

Litości, tylko nie Balladyna i Dziady...

[nangaparbat3]

Balladynę dzieci lubią.

[kurt.wallander]

Tak, Balladynę zostawiłabym, "Dziady" out.

[nangaparbat3]

Może Dziady na koniec LO? Świetne są, tylko jak wszystkie dramaty trzeba je czytać na głos, jeśli nie odgrywać chociaż fragmenty. Czytanie przez młodzież w domu i potem tzw. omawianie na lekcji potrafi zabić każdy dramat

[em_em71]

A Balladyna wypadła? Obaj synowie ją xzytali, jeden w 6, a drugi chyba w 7 klasie i nie było to wieki temu.

[triss_merigold6]

"Balladyna" jest, obecnie to straszliwe hermetyczny, archaiczny i ciężki językowo tekst. Natomiast "Ballady i romanse" przechodzą próbę czasu.

[danaide2.0]

Językowo dla nastolatków wszystko jest trudne - Kochanowski, Mickiewicz, Żeromski. Mniej więcej załapią o co chodzi, niuanse totalnie im umykają.

Same historie mogą się podobać, zwłaszcza jeśli ktoś lubi fantasy i te klimaty.

[nangaparbat3]

Nie. Nawet dzieci, dla których polski jest drugim językiem, uwielbiają Balladynę. Ale oczywiście nie mogą jej poznawać przez indywidualne czytanie w domu, to nieporozumienie.

[ga-ti]

Dziady aut, a później płacz, bo dzieciaki nie znają polskich tradycji i zachłystują się halloween
Oczywiście dziady w szkole średniej.

[runny.babbit]

Dziady obecnie są w siódmej klasie. Z cyklu " jak na resztę życia zniechęcić do Mickiewicza"😏

[triss_merigold6]

"Dziady" jeszcze spoko, znacznie trudniejszy jest Konrad Wallenrod. "Ballady i romanse" się bronią rytmem i nastrojem.

[danaide2.0]

W VII klasie jest na początek księga druga. A na YT teatr TV wg Swinarskiego. Jest moc.

Romantyzm w warstwie fantastycznej, przy dzieciakach dorastających z Harrym Potterem czy Władcą Pierścieni, jest do przejścia. Pytanie - co zrobi z tym szkoła?

[nangaparbat3]

Tylko II cześć i można się nimi nieźle bawić.

[sanciasancia]

Na pewno nie "Balladyna" chyba, że w liceum. Ten tekst się niesamowicie zestarzał, jest kompletnie nie zrozumiały dla uczniów podstawówki. Oraz serio, konkurs na żonę dla księcia?

[ga-ti]

Konkurs na żonę to stały motyw bajek i baśni, dzieci z nim obyte

[nangaparbat3]

Rywalizacja między siostrami. Jak się dzieci cieszą, kiedy wydobyć, jaka ta słodka Alina jest wredna. Evergreen po prostu.

[woman_in_love]

Żadne. Literatura to przeżytek dla dziadersów. Jedyna literatura, która jest godna uwagi to rap i inne muzyczne rymowanki.

[taje]

Zdecydowanie więcej lektury światowej, choćby i we fragmentach, więcej różnych gatunków. Iliada i Odyseja, Boska Komedia Dantego, Szekspir (np. Hamlet, Burza i Romeo i Julia), Świętoszek Moliera, Podróże Guliwera, Don Kichot, Zbrodnia i kara, Alicja w krainie czarów, Grona gniewu Steinbecka, Dżuma, 1984 Orwella, Mały książę, Zabić drozda, Sto lat samotności Marqueza, kilka opowiadań Cortazara, Król much Goldinga, może Czarodziejska góra Manna (ale pod koniec liceum), Buszujący w zbożu Salingera, Czekając na Godota Becketta, coś Ibsena, poezja - Szekspir, Yeats, T.S. Elliot, Emily Dickinson, Baudelaire, Rimbaud, Walt Whitman, Dylan Thomas, Rilke, Sylvia Plath, japońskie haiku, fantastyka- Solaris Lema, Diuna Herberta, Lewa ręka ciemności Le Guin, Autostopem przez Galaktykę, Wojna światów.

[triss_merigold6]

Nie projektuj pod rozszerzony human.

[taje]

No wiadomo, że nie wszystko (np Mann to raczej tylko dla chętnych) ale to jest to, z czego można by wybierać. Pewnych książek jak się nie przeczyta w liceum to później raczej się po nie nie sięgnie.

[taje]

A dodam, że pod rozszerzony human to bym jeszcze sporo dodała, na pewno kilka pozycji z (bardziej) współczesnej literatury: Margaret Atwood, Toni Morrison, Houellebeck (choć wiem, że nie przejdzie), Murakami, z polskiej na pewno Tokarczuk (w końcu polska noblistka).

[hanusinamama]

NO jakby teraz było lepiej...zdecydowanie jej lista ciekawsza niż 50 twarzy JPII

[danaide2.0]

Ale przecież tak kiedyś wyglądały podręczniki do liceum - przebieżka we fragmentach przez wielkie dzieła literatury światowej?

[triss_merigold6]

Dla humanistów. Mam jeszcze swoje podręczniki z liceum, klasy niehumanistyczne i technika miały dużo bardziej okrojony program, ale tez z kanonem.

[danaide2.0]

Byłam w ogólnej, nie wiem jak wyglądały inne podręczniki. Uważam, że taka przebieżka jest fajna. Otwiera oczy.
Z drugiej strony - można po prostu wybrać to, co się chce przekazać uczniom. Można też nieco manipulować...

[koronka2012]

triss_merigold6 napisała:

> Nie projektuj pod rozszerzony human

Kiedyś w komentarzach uczniów z humana do rozszerzonej matury wyczytałam ze zdumieniem że oni nie przerabiają w całości nawet Pana Tadeusza…

[triss_merigold6]

Mój rocznik miał w całości.

[kurt.wallander]

koronka2012 napisała:

>
> Kiedyś w komentarzach uczniów z humana do rozszerzonej matury wyczytałam ze zdu
> mieniem że oni nie przerabiają w całości nawet Pana Tadeusza…

A to ciekawe, bo moja córka całego "Pana Tadeusza" czytała jako lekturę w 7. albo 8. klasie.

[angazetka]

Te 25 lat temu też przerabiałam. A potem, gdy już kończyłam ogólniak, wprowadzono takie absurdy jak czytanie pierwszego tomu "Chłopów".

[taje]

Absurdy bo czytanie tylko 1. tomu, czy aż całego 1. tomu?

[angazetka]

Tylko. Znaczy... To jest powieść. Fabułę ma. Czytanie jednego tomu nie ma sensu, to jakby obejrzeć pierwsze pół godziny filmu.

[taje]

Czy ja wiem? Z drugiej strony można powiedzieć, że jeden tom wystarczy, żeby pokazać wykreowany w książce świat i zachęcić do dalszego czytania tych, których to zainteresuje. Trochę na podobnej zasadzie jak przebieżka po literaturze światowej, gdzie często czyta się wybrane rozdziały. Poza tym Chłopi to nie jest thriller, gdzie książka nie ma sensu bez zakończenia.

[magia]

część tego jest w lekturach, ale fantastyki rzeczywiście brakuje

[taje]

Dobrze dobrana pod wiek fantastyka potrafi zachęcić dzieci do czytania. Mój młodszy syn (7 klasa w szkole idącej systemem brytyjskim) obecnie omawia na angielskim the Giver (Dawca) i niby nie jest to wybitna literatura, takie soft s-f/dystopia, jestem zaskoczona jak bardzo go to wciągnęło i zachęciło do pisania. Na lekcjach piszą opowiadania i organizują debaty na tematy poruszone w książce (pół klasy broni tezy, drugie pół przeciwnie), projektują okładki do książek zainspirowane tezami z the Giver etc. A wcześniej na słowo wypracowanie niemalże uciekał z krzykiem.

[raczek47]

"Igrzyska śmierci " ( 1 część), " Władca much".

[berdebul]

Nie powinno być kanonu lektur. Na początku powinno się postawic na czytać w ogóle, pracę z książkami, odbieraniem źródeł, poznaniem biblioteki. Później można budować lekcje w oparciu o ksiazki Np. rozmawiamy o biografiach, Zyzio czyta Biografię X, Dyzia Biografię Y, co mają wspólnego, mimo że mówią o zupełnie różnych osobach? W starszych klasach SP, albo wręcz w liceum można przejść do sensownego bloku literatura polska-literatura światowa-tło historyczne-tło polityczne-sztuka, bo wtedy to ma sens, ale wymaga dojrzalszego czytelnika i bloków przedmiotowych, bo jeżeli na historii jest starożytność, a na polskim romantyzm, na WOK barokowe budowle, to uj z tego wychodzi.

[hanusinamama]

W SP lektury powinny zwyczajnie zachęcać do czytelnictwa. I rozwijać język dzieci.
Ale...muszą być dopasowane do wieku dzieci. Pisałam już moja 4 klasistka czyta to co...podoba się jej 5 lat młodszej siostrze.
Rok temu w 3 klasie było podobnie.
Na szczęscie ona czyta dużo i chętnie a lektury to niemiły przerywnik w czytaniu swoich ksiązek. Ale jak dzieciak nie czyta sam z siebie, a rodzice nie podetkną mu pod nos ciekawych ksiązek...to lektura szkolna nie zachęci.

[berdebul]

W podstawówce jest największa przepaść między umiejętnością czytania, a możliwościami poznawczymi, zwłaszcza u dzieci czytających słabiej. Lepiej byłoby przenieść naukę czytania do przedszkola, operować na prostych książeczkach. Łatwiej wyłapać dzieci, które mogą mieć problem w szkole. Wtedy na etapie klas 1-3 powoli się wyrówna, 4-5 mamy podstawy czytelnictwa i 6-8 możemy się pokusić o blok literaturowo-kulturowy.

[hanusinamama]

Dlatego nauczyciel powinien dobierać do dzieci lektury w podstawówce.
U młodej w klasie znaczna częśc dzieci umiała czytać w 1 klasie. Moja sama czytała lektury od poczatku, ja sprawdzałam czy zrozumiała. Na poczatku lektury moze czytać rodzic (potem w sumie też) więc zdecydowanie lekpiej dać ciekawsze ksiązki, dopasowane do wieku...niż stare gramoty albo teksty dla 5latków.
Klasy 4-5 to jest 10-11 lat u dzieci. Cała masa świetnych książek napisanych w ciagu ostatnich 10-15 lat na rynku, a w kanonie albo ramoty albo teksty dla duzo młodszych dzieci/

[berdebul]

Zakładasz, że wszystkie dzieci mają rodzica, który chce/potrafi/ma czas na czytanie lektur. Publiczna szkoła powinna zakładać, że nie ma co liczyć na wsparcie domu, tylko wtedy mamy równy dostęp do edukacji. Dlatego tak ważne jest przedszkole i jego dostępność, żeby wyrównać przepaść - 30 milionów słów - jakie do 4 roku życia usłyszy dziecko z domu o wyższym statusie socjoekonomicznym, w porównaniu ze swoim kolegą z mniej uprzywilejowanego środowiska. www.purdue.edu/newsroom/releases/2020/Q1/do-some-children-really-hear-30-million-more-words-than-others.html

Kanon jest powiązany z epokami, co ma sens na dalszych etapach edukacji, ale nie ma sensu dla młodszych uczniów. Kasowałabym bezlitośnie.

[hanusinamama]

Nie. Własnie nie zakładam ze kazde dziecko ma podetkniete pod nosek ciekawe ksiązki do czytania. I tym powinna zajmowac się szkoła. 4-5 czy 6klasista czytać już umie. Woiec spokojnie poradzi sobie z czytaniem bez rodzica...

[raczek47]

berdebul napisała:

> Nie powinno być kanonu lektur.

Matura musiałaby mieć wtedy inna formułę. I jak by ją sprawdzano ? Egzaminator nie jest w stanie znać treści wszystkich książek na świecie,by stwierdzić czy uczeń merytorycznie ,w odniesieniu do problemu odwołuje się do danego tekstu.

[langsam]

Program maturalny nie opiera się na pozycjach czytanych przez dzieci.
Zgadzam się z berdebul: w podstawówce żadnych lektur ale dużo czytania.

[berdebul]

Wystarczy wymienić na rozprawkę. „Zajmij stanowisko X w sprawie…”, sprawdzające umiejetność wysłowienie się w sposób zwięzły, poprawny i przedstawienia logicznych argumentów.

[chococaffe]

Nie powinno być kanonu lektur.

Mocno dyskusyjne. IMHO doprowadziłoby do dalszego rozwarstwienia edukacyjnego w społeczeństwie, bo w pewnych domach pilnowałoby się jakości, w wielu "niech czyta to chce" skonczyłoby się na biografii Angeliki Bomby z instagrama.

Problemem nie jest istnienie lektur/kanonu jako takiego, ale tego co się w nim znajduje* oraz tego JAK się omawia te lektury

p.s.* a propos tego co się w kanonie znajduje. Ponieważ nie jesteśmy w wieku XIX i ludzkość nauczyła się nie tylko jak zapisać i "umasowić" słowo, ale także dźwięk i obraz, w kanonie powinna się znaleźć też muzyka, teatr, sztuki wizualne itd

[berdebul]

Kanon jest, czytają nieliczni, na rozwarstwienie nie wpływa. Spójrz na USA, na początku kształci się czytelnika, dba o to, żeby dzieciaki chciały wziąć książkę do rąk i tam w ostatnim roku nie przeczytało książki 17%, w Polsce 56%.
Imho program większości przedmiotów jest do zaorania i napisania od nowa. Muszą wejść bloki typu science, czy social studies, bo pewne rzeczy mają sens wyłącznie jeżeli uczone są razem. Tak jak chemia nie istnieje bez narzędzi matematycznych, tam polski bez historii, geografii, czy WOKu, a nie ma co liczyć na kapitał kulturowy wyniesiony z domu, bo często jest mierny, lub zaden.

[chococaffe]

Będą czytac jeszcze bardziej nieliczni, a efekt 'Ameryki" jest raczej pesymistyczny, bo ważne jest to się czyta - wystarczy sięgnąć po sąsiedni wątek o spiskach.

[chococaffe]

p.s. A jeżeli chodzi o nawyk czytania, to trzeba w przedszkolach i szkołach otworzyć mediateki, w tym biblioteki z wygodną i przyjazną przestrzenią dla dzieci.

[danaide2.0]

Słabo widzę mediatekę w przedszkolu. Skąd miejsce, skąd opieka? Bardziej realny jest taki książkokrążca z torbą książek/płyt wędrujący od sali do sali, skoro panie wychowawczynie takie zarobione.

W szkole mojego dziecka jest biblioteka dofinansowana ze środków UE więc i pufy są i kompy... Ale np. komiksów poza Kajko i Kokoszem nie ma, bo pani nie lubi. Godziny otwarcia... 9-13? Jak dzieciaki mają korzystać z czegoś, co jest nieczynne po lekcjach (wpadają w okienkach, na przerwach)? Na szczęście oferta jest miejska jest cudna, a część ludzi tam pracujących otwarta na propozycje.

[chococaffe]

Godziny otwarcia... 9-13?

No właśnie.

Ty masz opcje bo mieszkasz w wielkim mieście. Ale brak takich miejsc w mniejszych miejscowościach wpływa na chęć czytania. Miejsc czynnych po lekcjach, miejsc dla dzieci oprócz świetlic.

[berdebul]

Gdzie? Jeżeli w przedszkolu nie ma miejsca? Imho należy dofinansowywać projekty w bibliotekach publicznych, niech tak toczy się życie lokalnej społeczności - czytanie na głos godzina XY, zajęcia w weekendy, oferta nowych książek. Niech to będzie atrakcyjne miejsce, do którego dzieci chcą przyjść (lub dorośli chcą je tam podrzucić).
Niskim kosztem to zobowiązanie do czytania X minut dziennie w przedszkolu.

[chococaffe]

Dofinansowanie projektów w bibliotekach publicznych to jedno. Ale mnóstwo dzieci nie pójdzie do biblioteki publicznej bo (nie) i (nie ma biblioteki publicznej w ich miejscu zamieszkania).

Sorry, ale likwidacja kanonu bez REALNEGO dostępu do książek to zbrodnia.

[paszczakowna1]

A likwidacja kanonu lektur ma skutkować natychmiastową likwidacją bibliotek szkolnych. bo nie rozumiem?
Tak samo dzieci mają lub nie mają dostępu do lektur szkolnych, jak i do innych książek (albo i tych samych, tylko nie będących lekturami).

[chococaffe]

A czym ma skutkować? Tym, że nagle dzieci się rzucą się na książki? Do bibliotek szkolnych? Tylko te lektury i kanon je zniechęcały?

[berdebul]

Dzieci się nie rzucają na książki, bo nie mają wykształconej potrzeby, zwykłego nawyku czytania. I ramoty serwowane kilkulatkom działają najwyżej odstraszająco.

[chococaffe]

Bo zakładasz (z doświadczenia), że lektury=ramota.

Nie, lektura wspólna dla całej grupy nie musi byc ramotą. To jest kwestia ustalenia listy lektur przez literaturoznawców (upraszczając), innego podejścia do wyboru, refleksji PO CO akurat tę książkę mają wszyscy czytac. I pokory, że wszystkiego i tak nie da się przeczytać. Czyli mądry wybór (tak, jest to możliwe)


W oddzielnym poscie odniosę się do nawyków.

[berdebul]

Wiem co czytają klasy 1-3 i co czytają ich koledzy w szkołach w UK/USA i w kilku innych krajach. Tak, w Polsce są ramoty typu O psie który jeździł koleją, pomimo zmian w 2021 to wciąż chała.

[chococaffe]

Ale ty cały czas piszesz o tym CO znajduje się w lekturach a nie dajesz argumentów przeciw lekturom jako takim.

[chococaffe]

1) Nie ma żadnych badań wskazujących na korelację lektur jako takich a póxniejszym nawykiem czytania

2) To co kształtuje nasze zachowania można podzielić z grubsza na czynniki pozytywne jak i negatywne.

Negatywne to te związane głownie z brakiem czasu. Nie zapominajmy, że w wieku, w którym dziecko zaczyna być młodym dorosłym i wkracza w świat "dorosłej" literatury to wiek u nas egzaminacyjny. Dzieciaki żyją pod ogromną presją, z tego co czytam nie mają czasu na wiele innych rzeczy, zwłaszcza jak do lekcji, klasówek, dochodzą korepetycje itd. Plus konkurencja netu. Brak czasu dotyczy też dorosłych. Innym negatywnym czynnikiem jest to JAK literatura jest omawiana i brak dobrych nauczycieli.

Pozytywne czynniki to takie, które są pozytywną "konkurencją" dla książek - film, teatr, muzyka, sztuki plastyczne itp itd. A nawet rozmowa z fajnym człowiekiem (np przyjacielem), rozkminianie przepisu kuchni indonezyjskiej itd.

Rozliczanie kogoś ile przeczytał materiału "w okładce" jest w dzisiejszych czasach bez sensu, bo ten który przeczyta 50 książek nie jest ani mądrzejszy ani lepszy od tego, który przeczytał 20 (z samego faktu ich przeczytania). Ba, nawet nie musiała mieć dwa razy tyle przyjemności. imho w dzisiejszych czasach należy dzieci wdrażać do uczstnictwa w kulturze a nie tylko do przymusowego czytania dla przyjemności. Do uczestnictwa w literaturze, muzyce, teatrze, malarstwie, fotografii itd. W proporcjach wybranych przez konkretną osobę. I "lektury" rozumiane jako książka wybrana do czytania przez całą grupę wiekową nie są złe (zwłaszcza jak jest wybór z A,B i C). Bo gdyby Harry Potter trafił na listę lektur stałby się nagle ramotą?

[chococaffe]

Do uczestnictwa w literaturze, muzyce, teatrze, malarstwie, fotografii it

a szkoła powinna pokazywać rózne ich oblicza

[berdebul]

Chcesz powiedzieć, ze przeciętny Amerykanin ma więcej wolnego czasu od przeciętnego Polaka i dlatego czyta? Powiedziałabym, ze to mocno ryzykowna teza.

[chococaffe]

Nie wiem co i ile czyta (deklaruje) przeciętny Amerykanin. Ale langsam chyba pisała o korepetycjach ze słownictwa dla dzieci rodziców planujacych ciut ambitniejszą ścieżkę edukacyjną dla dzieci. Dzieci ze szkoł amerykanskich.

[chococaffe]

i tym postem zakonczę moje wypowiedzi o oczytaniu Amerykanów.

[langsam]

Amerykanie żyją w środowisku uformowanym przez protestantyzm, co oznaczało społeczny wymóg częstego, samodzielnego czytania. Podlegają światowym trendom (więcej czasu pochłanianego przez gry, filmy, tik toki - mniej czasu na swobodną lekturę) ale startują z o wiele wyższego poziomu.

[triss_merigold6]

Dobra, wchodzimy na poziom "zmienić w szkole wszystko i zbudować od nowa", czyli totalnego odlotu fantasy.

[langsam]

I znowu zgoda.

[annaboleyn]

Wańkowicz.
Sonety Szekspira w dobrym przekładzie.
Wańkowicz.
Bułhakow.
Trylogia husycka Sapkowskiego.
Wańkowicz

[tinywee]

451 stopni Fahrenheita

[triss_merigold6]

Jestem za!