asfiksja
09.01.23, 16:45
Tak trochę w kontekście wynurzeń Harry'ego Sussexa (czy jak tam ma teraz na nazwisko).
Wszyscy chyba oczekują, że dzieci z dysfunkcyjnych rodzin (np. osierocone we wczesnym wieku, bez kochającego, czułego dorosłego, który by dbał itd.) będą potem milusie, układne, grzeczne, wyrozumiałe i zachowujące wszystkie konwenanse społeczne.
Otóż nie - takie zranione dzieci zachowują się często w dorosłym życiu naprawdę fatalnie, w tym autodestrukcyjnie. Często jest to traktowane przez otoczenie jako dowód ex post, że to dziecko słusznie nie było kochane, bo to od początku był nicpoń.
A wy macie taki obraz grzecznej, wdzięcznej sierotki? No bo sierotka powinna być wdzięczna, w końcu miała wikt i opierunek, no nie? A królewicz tym bardziej powinien być wdzięczny. I nie powinien sprzedawać rodzinnych sekretów za 20 dużych baniek tylko grzecznie dawać się fotografować i przepytywać za darmo.
Jest tu, z tego co kojarzę, trochę osób z wysoko funkcjonujących dysfunkcyjnych rodzin - jesteście miłe i wdzięczne?