extereso
09.01.23, 19:20
Też doszłam do wniosku, że dziewczyny wyćwiczone to nie moja półka. Sprzedaję swoje patenty:
-codziennie coś, coś liczy się od 10 minut plus, czasem tyle, czasem godzina
- siłownia czy inne: tylko od razu po pracy, potem już nie pojadę
-rozmowy telefoniczne- wychodzę na spacer, przyjemne z pożytecznym
-dzięki primuli: książka na bieżni, nawet jeśli wtedy marsz a nie bieg to bez bólu
- raz w tygodniu coś extra: łyżwy, taniec, taniec brzucha, joga w klubie
-silowy raz w tygodniu, tu nigdy się nie chce, ale umówiony trener,a po endorfiny