annajoannakwietniewska
10.01.23, 07:41
Gdy po 19 latach pierwszego małżeństwa rozwiodłam się, nie spodziewałam się.ze jeszcze kogoś znajdę. Zostałam sama z nastoletnim niepełnosprawnym synem. Nie spieszyłam się z poznawaniem kogoś. Przez wiele lat pierwszego małżeństwa byłam sama i nauczyłam się tak żyć.
potem poznałam jego. Nie kochałam go od razu
Ale bardzo się polubiliśmy. Oglądaliśmy razem filmy, chodziliśmy na spacery, wyjeżdżaliśmy razem. Było mi przy nim dobrze, byliśmy szczęśliwi. Szybko okazało się. Ze to ja jestem motorem i sternikiem. Mój już wtedy mąż nie miał wcześniej rodziny, nie był żonaty chociaż miał już ponad 30 lat. Mieszkał z ojcem. Nie miał wcześniej dziewczyny. Jego życie przynajmniej z mojego punktu widzenia było nie życiem. Praca, dom, praca, dom. To przy mnie i ze mną pierwszy raz w życiu wyjechał w góry. Nad morze. Zrobił prawo jazdy. Poszedł do kina i muzeum. Do knajpy na pizze. Wcześniej siedział w domu a tatuś po pracy przygotowywał mu obiady z polproduktow z Biedry.
Pol roku temu przeprowadził się do mnie. Znalazł a może tylko miał chwilowy zryw sił, którei na to pozwolily. Wcześniej pracował na umowę śmieciową w małej firemce. Zmienil.sie tam właściciel. Nie dogadywali się. Odszedł. Znalazł od razu pracę tutaj. Okazało się ostatnio, że to nie jest praca marzeń, jakby tamta była, że czuję się trybikiem a koledzy zgrana ekipa go srednio tolerują. Wydawało mi się, że przesadza, sama w pracy mam okropnie
Ale po pracy wtac do domu, gdzie czekał obiad, gdzie czekałam ja. Kochalismy się regularnie praktycznie do końca. Jedno drugiemu poprawiało kołdrę gdy było nieprzykryte. Ale miesiąc temu już na samo Zakończenie pracy maz poważnie zwichnal. Czy skręcił nogę. Prawie nie wstawał z łóżka. Całymi dniami oglądał filmy. Martwiłam się i o niego i o. Prace bo wziął długie zwolnienie a ma umowę na czas określony. Odsuwał się też od mojego dziecka.. Już nie chciał i nie proponował mu wspólnych zabaw i gier. Ode mnie też się odsunął, może slusznie. Miałam pretensje. Ze leży, chociaż mógł chodzić że ogląda głupie rysunkowe anime zamiast że mną pogadac. Ze nic nie robi w domu. A jeśli robi to tylko bardzo poproszony. Wczoraj szlam z mamą do kina. Syn o on zostali. W domu. Wcześniej mieliśmy przykra wymiane zdań. Prosiłam, żeby zrobił kotlety i powiesił lusterko. Młody był od 6 na nogach prosiłam żeby te kotlety... Odburknął ze obiecał to zrobi. Było późno. Zrobiłam sama. Wkurzona ze kojeny raz coś powiedziałam, że bardzo mu dziękuję za kotlety, za lustro i w ogóle za wszystko. Gdy wróciłam z kina już go nie było., zabrał wszystko co miał. Z nasz samochodem włącznie. Bo tylko on nim jezdzil. I z wyplata z którejisl mi. Dać na cześć czynszu i cześć wydatków. Zostawił kartkę ze wraca do ojca, że już nic nas nie laczy. Żebym nie pisała nie dzwoniła nie przyjeżdżała { to inne miasto) i. Ze przeprasza. Młodego poprosił, żeby zamknął za nim drzwi bo nie bierze kluczy. Nic więceju nie powiedział. I to chyba tyle. Telefon wyłączył. Tak po prostu wszystko zostawił...