kochamruskieileniwe
11.01.23, 06:46
w nauce.
Klasa 6 szkoły podstawowej
"Matematyczne" dziecko zostało poproszone o to, by pomogło dziecku "niematematycznemu" Okoliczności prośby nie są w tym wątku istotne, dlatego nic o nich nie napiszę.
Dzieciaki przerabiały na matematyce prędkość/droga/czas.
Temat wzoru na prędkość, kwestie jego przekształcania zostały wytłumaczone (przynajmniej wygląda na to) z sukcesem.
Matematyk

poległ na wytłumaczeniu w przystępny sposób następującego problemu:
samochód przez pierwsze dwie godziny przejechał 150 km. Następne 50 km przejechał w ciągu pół godziny.
Oblicz:
całkowita drogę
całkowity czas
średnia prędkość.
Chodzi o średnią prędkość. "Matematyk" nie umie wytłumaczyć, dlaczego nie można wziąć prędkości z pierwszych dwóch godzin, dodać prędkość z pół godziny i podzielić na dwa...
Że trzeba wziąć całą drogę i całkowity czas i z tego wyliczać średnią prędkość.
Twierdzi, że on czuje, że tak nie może być, zresztą nauczyciel na lekcji też im powiedział, że tak nie można zrobić. A wytłumaczyć "nie matematykowi" nie umie.
Jabyście to wytłumaczyły na poziomie 12latka?