Konczenie dzialanosci przez ceny energii/gazu

[czerwonylucjan]

Jak to jest, ze dobre knajpy dzialajace od lat koncza dzialalnosc a reszta dziala i nawet nie podwyzsza znaczeni cen? Maja dluzsze umowy?

[35wcieniu]

Nie, wolniejszy zapłon.
I pewnie niższe czynsze.

[presens]

Tak, mogą mieć umowę z innym dostawcą prądu, najwyższe ceny na Śląsku ma Tauron, inni dostawcy tak ich nie wywindowali.Kto zaufał państwowemu dostawcy w zeszłym roku miał 2,20 zł za mwh

[nowaczek12345]

Chciałbym mieć 2,20 za mwh

[jkl13]

Gorsza jakość produktów, pensje minimalne dla pracowników, niskie czynsze.
Po tym, jak zamknęła się najlepsza knajpa rybna w Polsce nie uwierzę niestety w świetną jakość dań w dotychczasowej cenie. Nie ma bata, na czymś muszą zaoszczędzić. Najłatwiej jest na produkcie, zamiast sera wyrób seropodobny, zamiast mięsa od rzeźnika, mięso z biedronki, zamiast doświadczonego kucharza, uczeń tuż po szkole lub matka właściciela.

[samawsnach]

Czym się różni mięso od rzeźnika od mięsa i Biedronki? Np.schab od schabu? Czy nawet drób?

[jkl13]

Jakością? Mięsistością? Konsystencją? Zawartością tłuszczu? Sposobem hodowli, która wpływa na smak? Ja w warunkach domowych zauważam te różnice, zarówno przy pracy z mięsem, w trakcie gotowania jak i w smaku gotowej potrawy. Spróbuj kiedyś ugotować to samo danie np. z najtańszego kurczaka z Lidla i tego najdroższego. Mimo że i to i to jest mięsem z Lidla, różnica jest zauważalna nawet dla laika. Na zupełnie innym poziomie jest natomiast mięso Eco, kupowane od lokalnego producenta.

[woman_in_love]

Moja znajoma pracuje w fabryce mięsa w IRL i to najlepsze świeże mięso nie jest ostrzykiwane wypełniaczem lub jest mało ostrzykiwane.

Tanie mięso jest natomiast napakowane tym wypełniaczem - więc jest tanie, bo połowa wagi tam to woda z jakimś syfem. Tak tak, piszę o świeżym mięsie na pysznego schabowego.

[volta2]

ojesu, właśnie wczoraj kupiłam mięso w leclerku, czego na ogół nie robię (czasem jagnięcinę od tego samego producenta co ma wstawioną do tych samych sklepów pod swoją marką), syn wyrzucił do śmietnika, drugi zjedł połowę zwykłej porcji i jeszcze jedna porcja w garnku została, co też się nigdy nie zdarza, bo zawsze mam wyliczone. dziś trochę bardziej zjadliwe.
coś takiego zdarzyło mi się pierwszy raz, co za przypadek, że mięso nie z mięsnego z mojego bazarku.

[panna.nasturcja]

Ale co było nie tak z tym mięsem? Zepsute, stare?
Ja też nie lubię marketowego mięsa, wolę rzadziej jak nie mam gdzie kupić, ale lepsze.

[aamarzena]

Pewnie smierdzialo. Jak się ze dwa razy skusiłam i kupiłam mięso dla psa w Leclercu to smród podczas gotowania był nieziemski. Rodzice tez kiedyś mięso tam kupili i wyrzucili, bo śmierdziało podczas obróbki. Ono jest czymś nastrzykiwane, albo nie wiem, ale surowe tak bardzo nie smierdzi, a jak się podgrzeje to mogiła. Nie to, że smierdzi, bo zepsute. Jakas chemią jedzie.

[1matka-polka]

samawsnach napisała:

> Czym się różni mięso od rzeźnika od mięsa i Biedronki? Np.schab od schabu? Czy
> nawet drób?

Droższe mięso ma wstrzyknięte mniej wody. Np. 0,5 kg karkówki z biedry zmienia sie w 200 g twardej podeszwy. A karkowka z dino w ogole nie puszcza wody. A w sumie nie wiem jak cenowo to wygląda, bo w biedrze kupilam raz, bo potrzebowalam na szybko. Albo tania wolowina jest bardzo twarda, z mlecznych krow, a ta droga na steki, juz miękka.

[mysiaapysia]

A takie wstrzykiwanie wody jest w ogóle dopuszczalne wg zasad sanitarnych itd?

[1matka-polka]

mysiaapysia napisała:

> A takie wstrzykiwanie wody jest w ogóle dopuszczalne wg zasad sanitarnych itd?


Nie mam pojecia.

[cosmetic.wipes]

Nastrzyk jest dopuszczalny, pod warunkiem odpowiedniego oznakowania. Takie mięso nazywa się najczęściej garmażeryjne lub kulinarne.

[mamamisi2005]

A jaką knajpę masz na myśli? Ja nie mogę odżałować sopockiej Fisherii, ale to już chwila minęła, jak ja zamknęli 😕

[jkl13]

Sardynka Ustecka 😭😭😭

[raphidophora_tetrasperma]

mamamisi2005 napisała:

>Ja nie mogę odżałować sopockiej Fisherii, ale to j
> uż chwila minęła, jak ja zamknęli 😕

Nie ma czego żałować, Fisheria to był syf. Poza tym cały czas funkcjonuje tylko pod inną nazwą i z innym konceptem jedzenia.

[cosmetic.wipes]

Co to znaczy od rzeźnika? Od tego gościa, który ubija zwierzęta?

[jkl13]

Tak, dobre mięso można kupić bezpośrednio u hodowcy, o ile prowadzi ubój lub w lokalnej masarni = u rzeźnika.

[cosmetic.wipes]

Mówimy o Polsce?

[jkl13]

No tak, o Polsce. W promieniu 20 km od miejsca zamieszkania mogę kupić mięso drobiowe od tzw."baby ze wsi", czyli od znajomego rolnika,który hoduje kury i gęsi na własne potrzeby, sprzedając od czasu do czasu nadwyżki produkcji. Mam też w okolicy 3 masarnie, czyli miejsca uboju i sprzedaży, gdzie mogę kupić zarówno całego świniaka i go samodzielnie rozebrać, jak i poszczególne jego części. Oczywiście, nie kupię w masarni argentyńskiej wołowiny, ale już lokalną jak najbardziej.

[cosmetic.wipes]

Zasadniczo rolnik, który prowadzi chów (hodowla dotyczy stad zarodowych lub ras zachowawczych) zwierząt na użytek własny nie może wprowadzać do obrotu "nadwyżek". Mieso drobiowe i zajęczaków legalnie można kupić tylko od rolników prowadzących (zarejestrowanych, posiadających weterynaryjny numer identyfikacyjny) rolniczy handel detaliczny lub sprzedaż bezpośrednią.
"Lokalne" rzeźnie, to małe rzeźnie rolnicze, można w nich ubijać zwierzęta własne i pochodzące z ościennych powiatów. Wymagania weterynaryjne są dla takiej działalności uproszczone, niestety higieniczne tez. Takich działających rzeźni jest w Polsce aktualnie 5 (słownie: pięć). Każda inna rzeźnia jako zakład zatwierdzony może skupować zwierzęta do uboju wszędzie, najczęściej przez pośredników. I tak też one działają, bo przy dzisiejszej organizacji przemysłu mięsnego, gdzie 80 % produkcji jest w rękach dwoch-trzech wielkich firm, prawie żadna ubojnia nie może sobie pozwolić na grymaszenie i odpalanie linii dla starannie wyselekcjonowanych 50 świń czy 10 krów.

[kk345]

I tyle na temat jakościowego mięsa w masarni

[mia_mia]

Tu jest jeszcze jeden problem, niektórym te takie „prawdziwe” smaki mogą nie podchodzić. Taki przykład, ja czasem robię królika, bo są w Lidlu, prosto się robi, delikatne mięso bez swojego smaku, trochę masła, śmietany, wina, warzyw i wychodzi dobry taki maślany w smaku. Ostatnio od teściowej dostałam królika ze wsi, zrobiłam jak zwykle i średnio mi podszedł, bo… smakował królikiem.

[raphidophora_tetrasperma]

To prawda, akurat taki prawdziwy, wiejski królik też mi smakował futrem. Z kurczakiem to samo, nie wiem może wyobraźnia mi szaleje, no ale czułam pierzyne.

[panna.nasturcja]

I z tych 5 jkl13 ma akurat 3 w pobliżu?

[zosia_1]

Kupiłam karkówkę z biedronki, dokupiłam karkówkę że sklepu z mięsem. Inna cena, wyższa, inny wygląd. Smak o niebo lepszy tej że sklepu, dobrego sklepu. Mięso razem pieczone

[panna.nasturcja]

Czyli kupujesz ten drób niebadany i niesprawdzony weterynaryjnie? Jest zakaz takiej przedaży jeśli się hoduje na własne potrzeby.

[mia_mia]

Przeciętny mieszkaniec miasta nie ma w zasięgu codziennych zakupów takich możliwości. Ja teoretycznie mogłabym raz w tygodniu jeździć 20 km na bazarek gdzie prowadzą stoisko znajomi moich rodziców i rzeczywiście mieć dobre mięso i to odłożone najlepsze kawałki, jajka zbierane dzień wcześniej, jakieś tam inne produkty, ale zwyczajnie w sobotę rano nie chce mi się uskuteczniać takich wycieczek.
Nawet nie zawsze chce mi się jechać na pobliski bazarek, gdzie dwa dni w tygodniu jest budka z mięsem, które sprzedaje małżeństwo z jakiegoś tam swojego gospodarstwa, ale zawsze jest kolejka, a warunki sanitarne, takie sobie. A tak to jacyś tacy bardziej lokalni producenci, ale co do jakości to nie powalają ich produkty.

[mia_mia]

Na kucharzu nie warto oszczędzać, a w pewnych konceptach matka właściciela, jeśli potrafi gotować to nie jest najgorsze rozwiązanie.
Restauracje nie zaopatrują się w biedronkach, ale takich makro i selgrosach już czasem tak.
Pisałam wcześniej, teraz trzeba się bardziej nagimnastykować, żeby z tanich produktów stworzyć dobre dania.
Poza tym większość ludzi korzystających z restauracji ze średniej półki i niżej żywi się w biedronkach, lidlach, auchanach i w innych sieciach, nie mają specjalnie wyczulonych na jakość kubków smakowych, a dobry kucharz nawet tanie produkty zaczaruje

[raphidophora_tetrasperma]

mia_mia napisał(a):


> Poza tym większość ludzi korzystających z restauracji ze średniej półki i niżej
> żywi się w biedronkach, lidlach, auchanach i w innych sieciach, nie mają specj
> alnie wyczulonych na jakość kubków smakowych, a dobry kucharz nawet tanie produ
> kty zaczaruje

Z piasku bicza nie ukręcisz, że tak elegancko to ujmę. Z taniej wieprzowiny z knura niczego nie wyczarujesz, tak samo ciężko czymś innym zastąpić masło. Kiszonki, przecier pomidorowy czy przyprawy też muszą być dobre jakościowo i co za tym idzie droższe. Pastewne, tanie ziemniaki są niezjadliwe, tak samo marchew. No nie, jakość składników i co za tym smak potraw jest wyczuwalny dla wszystkich.

[mia_mia]

Znajomi, którzy prowadzą restaurację sami robią kiszonki, przeciery, dżemy, jakieś takie rzeczy, tzn. nie sami tylko w sezonie zatrudniają kogoś, żeby to robił, stosunkowo tanio mają bardzo wysokiej jakości produkty i robią z tego mocną stronę swojej restauracji.
Trzeba też szukać swoich dostawców, bez pośredników taniej można mieć dobre produkty od producentów. Na pewno prowadzenie restauracji będzie teraz bardziej wymagające i trzeba będzie myśleć i kombinować.
Poza tym popyt na tanie miejsca, gdzie nikt nie rozczula nad jakością produktów, będzie rósł i tu też mozna szukać swojego miejsca. Bary mleczne nigdy nie gotowały z najwyższej jakości składników, a klientów nie brakuje, czasem trzeba się najeść i tyle.

[kk345]

>Restauracje nie zaopatrują się w biedronkach, ale takich makro i selgrosach już czasem tak.

Mówisz? Mieszkam w dzielnicy knajpianej, jeśli w kolejce do kasy w mojej Biedrze ktoś ma nabity z czubkiem koszyk, z którego wystają doniczki z ziołami, to zawsze bierze fakturę na którąś z pobliskich knajp
W Makro wieczorami też widzę ten sam rodzaj koszyków.

[mysiaapysia]

Hehe. Ja mam podobne obserwacje.

[koronka2012]

Dłuższe umowy niestety niczego nie gwarantują.
Mieliśmy zaklepane dobre stawki na kolejny rok to dostawca jednostronnie wypowiedział umowę…

[mysiaapysia]

Miał takie prawo do wypowiedzenia zastrzeżone w umowie? Jeśli nie, a umowa była na czas określony, to nie mógł skutecznie jej wypowiedzieć.

[kk345]

Mógł. Często bardziej opłaca mu się zapłacić karę za zerwanie umowy, niż utrzymać warunki cenowe.

[mysiaapysia]

Ja nie piszę o karze, o ile takowa była w ogóle zapisana. Piszę o tym, że takie wypowiedzenie umowy na czas określony jest nieskuteczne prawnie, chyba że prawo do wypowiedzenia było zapisane w takiej umowie. Ale pewnie nie, skoro była zawarta na czas określony. Skoro wypowiedzenie nieskuteczne, to umowa trwa nadal.

[raphidophora_tetrasperma]

Mam odwrotne spostrzeżenia. Dobre knajpy dają radę, tylko że rynek gastro się polaryzuje. Zostają restauracje prestiżowe, z odpowiednio wysokimi cenami i bardzo tanie ale też dobre jakościowo bary mleczne i budy z zapieksami czy kebsami. Znikają te z przysłowiowym makaronem za 50pln.

[pepsi.only]

Może mają inną sytuację wyjściową, np lepszy punkt, zarabiają też dowozem jedzenia, może zarabiają na koncertach, wydarzeniach i pobocznych sprawach. Nie wiem.
W dobrych knajpach, mimo kryzysu nadal jest w piątkowy wieczór pełno, pytanie co z resztą tygodnia?!

Po prostu niektórzy właściciele mają dość. Po latach walki są zmęczeni.
Najpierw pandemia, potem jakieś dzikie zasady, otwieranie-zamykanie- otwieranie, podwyżki WSZYSTKIEGO, i niektórzy poddają się, bo wiedzą, że wyżej dupy nie podskoczą, właściciele wiedzą, jaką mają klientelę, i że za wiele już nie mogą podnieść cen dań, bo nikt tego u nich nie kupi, i skoro nie odbili się po pandemii, to gaz i podwyzki minimalnej, zusów, gazu, prądu, i produktów, tylko ich dobije i ... oddają fartucha.

Obserwowałam jak przez prawie 2 miesiące zamykała się pewna popularna knajpa, mieli ciężką sytuację i finanse dojeżdżały ich przez dłuższy czas, długo walczyli, z czym wcale nie kryli się, no i w efekcie są w długach po uszy....pandemia, ale też remont ulicy, wręcz cała okolica rozkopana, że cieżko dojść, a co dopiero dojechać.
A mimo to do ostatniego dnia coś działo się w tym pubie, wszystko opisywali na FB - niesamowicie dzielni byli!

[riskylea]

Łódź i Plac wolności?

[pepsi.only]

Tak

[mia_mia]

Nie ma reguły, a stare restauracje działające od lat mogą nie być elastyczne albo z czasem mniej trafiać w gusta klientów, poza tym restauracje mają też różne modele, są takie, które zarabiają też na imprezach, kateringu. Jeśli ktoś prowadzi w centrum miasta wielki lokal, z przeciętnymi
daniami, który do tej pory bronił się np. wystrojem czy lokalizacją to teraz będzie mu trudno przetrwać.
Żeby przetrwać to teraz trzeba mieć mądre menu, takie, żeby było smacznie, potrawy tanie w przygotowaniu, ale danie dało się sprzedać za cenę, która daje duży zysk, a klienta nie zrzuca z krzesła (mowa o zwykłych restauracjach nie takich z najwyższej półki), mały lokal (utrzymanie) i mądrze dobrany zespół.

[kasandra33]

znajomy ma piekarnię, mówił mi ze zabezpieczył się przed podwyżką cen gazu na jakiejś aukcji gdzie licytuje się tańszy gaz u różnych dostawców - nie wiem dokładnie o co chodzi, ale śmiał się z tych którzy dali sobie wcisnąć wyższe taryfy

[gryzelda71]

Och szkods, że nie wiesz o.co chodzi....

[dwa_kubki_herbaty]

Znajomi dostali wymówienie najmu lokalu z możliwoscia kupna lokalu za trochę ponad milion. Patrzac na sytuację na rynku po prostu zamkneli restauracje, przeliczyli, ze lepiej im się to opłaca.