asia_i_p
12.01.23, 20:23
Znowu mnie naszło i obejrzałam "Wiek niewinności". Uwielbiam i film, i książkę, ale dzisiaj oglądając się, zastanawiałam się, jak on to zrobił - mam na myśli Scorsese. Przecież mniej więcej połowa tego filmu polega na tym, że ludzie tańczą albo jedzą, a w tle narrator podaje lekko skróconą wersję książki. Brzmi jak przepis na katastrofę. A nie da się oczu oderwać.
Jak to jest zrobione? Co tu tak wciąga?