Co zrobić, żeby różyczka doniczkowa pożyła dłużej?

[nevertheless123]

Chodzi o ten typ róży miniaturowej na obrazku poniżej.
Właśnie dostałam egzemplarz i jest śliczna, ale pewnie znowu tylko na moment.
Co mogłabym zrobić, żeby przedłużyć jej życie? Jedni piszą, żeby dużo podlewać, inni znowu, żeby podlewać oszczędnie. Trzymać w chłodzie czy w ciepłym? Czymś może odżywiać? Odcinać przekwitnięte kwiaty czy zostawiać? Coś jeszcze?

[skumbrie]

Przesadz ja z podłożona produkcyjnego do odpowiedniej ziemi. Podlewaj oszczędnie, przekwitnięte główki obrywasz. Może zgubić liście, tym się nie przejmuj. Koło maja wysadz do gruntu. Jeśli mieszkasz na 10 piętrze, do donicy.

[nevertheless123]

"Odpowiednia ziemia" to taka z ogrodniczego w worku?

[lella_two]

Skumbrie słusznie prawią. Raczej schładzać i wyeksmitować do gruntu zaraz, gdy minie groźba przymrozków. Nie zdziwić się, gdy nagle okaże sie, że to solidne różysko, na które przestały działać środki skarlające.

[nevertheless123]

A to ciekawe. Najwyżej dam teściowej do ogródka, nie wiedziałam, że udaje im się przeżyć na zewnątrz.

[yuka12]

Udaje. Córka dała mi taką różę na urodziny, z czasem zaczęła schnąć pomimo podlewania, więc postawiłam w ogrodzie. Rośnie, kwitnie, przeżyła nawet nalot mszyc.

[majenkirr]

Pare podejść robiłam, zawsze mi zdychają

[nevertheless123]

U mnie to samo, ale może ktoś ma jakiś sposób...

[szmytka1]

Moja matka Różycka utrzymała rok przy życiu, po czym wpadła na pomysł, że posądzi do ogrodu. Podlewała nawozem, pierwszym lepszym do roślin kwitnących

[nevertheless123]

Rok, wow! Nawóz powinnam mieć, zobaczymy, czy pomoże, dzięki.

[alicia033]

Najlepiej to wiosną wysadzić ją do ogrodu.
A jeżeli to opcja niedostępna, to nie przesadzać z podlewaniem, stosować nawozy do roślin kwitnących/pomidorów (mają stosunkowo niewiele azotu, sporo potasu i fosforu), są zwykle samoczyszczące tzn. kwiat, po przekwitnięciu zasycha z kawałkiem łodyżki i odpada. Ale lepiej je ciąć - ze względów i estetycznych i dlatego, że to pobudza roślinę do wypuszczania nowych pędów. Każda domowa temperatura jest akceptowalna, dobrze widziany jest okres spoczynku, skorelowany, w naszej strefie klimatycznej z dostępem do światła . Czyli: im niższa temperatura w zimie, gdy światła jest mało, tym lepiej. Jeśli zimą nam wyłysieje - przycinamy krótko, zapewniamy najlepszy dostęp do światła, od wiosny dokarmiamy.
Generalnie, przy utrzymaniu takich róż problem wynika z dwóch rzeczy: po pierwsze - bywa, że to nie rzeczywiście odmiana miniaturowa, a coś większych rozmiarów, tylko podlewane środkami skarlającymi. W momencie, gdy rośliny opuszczają producenta i przestają być nimi traktowane, zaczynają wracać do naturalnych rozmiarów, tylko, że w kiepskich warunkach to się nie może udać (za to powinny zregenerować się w warunkach naturalnych, czyli w gruncie). Druga rzecz - odmiana rzeczywiście jest miniaturowa ale w warunkach domowych nie możemy jej zapewnić odpowiedniej ilości światła.

[nevertheless123]

Dzięki za wyczerpującą odpowiedź! A wiesz, że przypominam sobie jak mi kiedyś taka różyczka nagle wyprodukowała jeden taki wielki kwiat? Po czym zaraz niestety umarła. Nie miałam pojęcia o istnieniu środków skarlających, czego to się człowiek nie dowie na emamach!

[magia]

to nie jest roslina do domu, dluzej przetrwa tylko w gruncie albo w duzej donicy na zewn.

[milin94]

Mam bardzo dużo różyczek miniaturowych w ogrodzie, jak tylko są w sklepie zawsze kupuję, przechowuję do wiosny - najlepiej przechowują się w holu, gdzie jest chłodniej i troszkę mniej światła, podlewam też oszczędnie. Wiosną do ogrodu - część przeżyje, część nie, zwłaszcza te, które w sklepie były przelewane. Ciekawostka, że większość różyczek zmienia kolor po przesadzeniu do gruntu, na przykład w doniczce była różowa, po przesadzeniu robi się biała. Chyba ma to związek z glebą, wie ktoś może? W każdym razie warto próbować, mnie serce boli, jak widzę, ile roślin się marnuje.

[szmytka1]

O A ta od mojej matki rosła na południowym oknie w pełnej lampie

[mae224]

Właśnie odbiła mi taka różyczka w doniczce z tarasu, która ters mieszka na parapecie, serio byłam przekonana, że ona nie jest do ogrodu, dzięki za radę, na wiosnę już trzymam dla niej miesjce na rabacie.

[mikams75]

juz robilam kilka podejsc do roz duzych i malych i niestety ale cos mi z nimi nie po drodze i to nie kwestia podlewania, one sa strasznie podatne na choroby, grzyby, mszyce.
Zwiedle trzeba obrywac.